sawes1

"Tu byłem" - Tony Halik

Eeeeetam.... Nie ma co się czepiać. Planeta Krematorium w Riddicku na słonecznej stronie miała +700 stopni Celsiusza, a na zacienionej -300...

Produkcje w których udział miał D. Twohy są całkiem sympatyczne. Ostatnio za namową ŻONY!!!! zrobiliśmy nocny maraton (22-2.30) z filmami "Pitch Black" i "Kroniki Riddicka". Nie są to co prawda filmy o astronomii, ale typowo rozrywkowe kino z gatunku SF. Polecam fanom gatunku.

Dzisiejszy poranek pokazał dziwne zdarzenie, którego nie potrafię rozpoznać. W pierwszym momencie myślałem, że to Księżyc. Kształt jednak zupełnie sie nie zgadzał. Słońce poboczne jest dla odmiany tęczą na chmurze. To była biała, bardzo jasna plama. Całe zjawisko trwało około dwóch minut. Zdjecia zrobiłem komórką, bo akurat nie miałem aparatu pod ręką.

Skłaniam się do teorii, że to jednak było słońce poboczne. Może ktoś bardziej doświadczony się wypowie.

PS. Po prawej na pierwszym zdjęciu Stadion Narodowy.

Rzeczą która towarzyszy samodzielnej budowie jest z całą pewnością satysfakcja. Będąc uczestnikiem procesu produkcji człowiek wkłada w tę rzecz cząstkę siebie. I za każdym razem, gdy będziesz podchodził do telepa, będziesz go czule pieścił. Co prawda sam nie skonstruowałem teleskopu, gdyż nie znam się na tym, ale postawiłem domek dla niego. Za każdym razem będąc na działce zaglądam, oglądam i uśmiecham się pod nosem. Żona zaczyna już być zazdrosna...

I to był błąd. Porucznik Rżewski powinien być zainteresowany. Swoją drogą, to już jest poważny rozmiar (apertura?) A co z ogniskową?

Gdyby porucznik Rżewski chciał zostać posiadaczem trzynastu cali, to musiałby dokonać operacji odwrotnej, a wtedy panny nie byłyby już zachwycone... :rofl: Co do lustra, to ma mieć jasność F/4.5, więc ogniskowa będzie około półtora metra.

Oj tak, tak... Ten rok pod względem astro i dla mnie był bardzo ciekawy. Postawiłem własną kanciapę w której mogę się poświęcić swemu hobby, w szczególności szkicowaniu. Uczestniczyłem w trzech zlotach, gdzie poznałem nowych ludzi i utrwaliłem przyjaźnie ze starymi znajomymi. Tak jak i Janek, poznałem dokładniej niebo i zaczynam powolutku rozumieć mechanizmy jego działania. No i najfajniejsze, że wkrótce stanę sie posiadaczem większego sprzętu (Dla ścisłości - nie odpowiedziałem na spam dotyczący powiększania pewnych części ciała ) Całe trzynaście cali. Ale to już w następnym roku... Na szczęscie na jego początku.

Pozdro dla astromaniaków z całego wszechświata i okolic.

No to trole stawią się prawie w komplecie. Te nieobecne, "naprostujemy" na wiosennym zlocie.

Cena jest tak gorsząca, że producent chcąc o niej powiedzieć używa cenzury. Wygląda to mniej więcej tak:

"-Teleskop bedzie Cię kosztował - piiiii....., wyciąg - piiii.... , a montaż - piiiii.... Mimo to zgorszenie tak przebija, że czytając zasłaniam oczy.

No to idę pestkę czyścić... IHAAAAAAA!!!!!!! :banan:

Właściwie to wizualowcy też powinni się wstydzić. Może powinienem zrezygnować z zamówionego u jednego z kolegów z forum trzynastocalowego teleskopu (mam dziesięć)? Chyba kupię ogromny teleskop na alle... z powiększeniem 625x i zacznę się nim lansować.

Setki lat i setek udanych astrofotek.

Pozdro

Wreszcie kończy się epoka saturnowatego kapelusika - kółko i kreska. Zaczął pokazywać pierścienie, chytrusek. A obserwacje rzeczywiście ekstremalne.

całe to bicie piany szło o to żeby dowieść, że ten pomysł jest bez sensu

 

To ja już zamilknę

Sumas, chodzi mi o coś takiego jak na rysynku. Widok z góry.

Po lewej moja propozycja z cieńszym pierem, po prawej tradycyjna. Zobacz jaka jest powierzchnia osadzenia w gruncie. Odnóg może być dowolna ilość. Ja narysowałem cztery. Dzięki temu sama średnica piera może być już cieńsza. Teraz ja Ci zapodam doświaczenie. Zakop w ziemii na tej samej głębokości dwie konstrukcje o narysowanym przeze mnie kształcie i sprawdź którą łatwiej uda Ci się wygiąć i wyrwać z ziemi. Możesz wyspawać z rur stalowych. Wyrywałem już słupki od ogrodzeń zalane w fundamencie tracycyjnym. Bez problemu wychodziły na "szarpanego". Kilkadziesiąt ruchów w obie strony i gotowe. Nie kształciłem się w dziedzinie fizyki, natomiast bardzo często stosuję ją w praktyce: przenoszenie czy podnoszenie ciężarów, wycinanie drzew itd. Obliczenie dźwigni jest mi raczej obce , lecz jej zastosowanie już nie.

PS. Dlaczego po cienkim lodzie nie idziesz tylko się czołgasz z rozłożonymi kończynami?

PS2. Chętnie bym wziął udział w konstrukcji piera tego typu .

Odręczny rysunek części podziemnej. Hans, budując piera, stawiasz go na lata, nie na sezon. Myślę, że kubatura wykopu byłaby niewiele większa, gdzyż całość można osadzić płyciej, a i te odnogi nie muszą być niewiadomo jakiej średnicy. Fundament pod "Trollandię" wykopałem w jeden dzień, a było tego prawie metr sześcienny.

Tak mi przyszło do głowy. Czy zamiast wielkiej stopy (z ang. bigfoot) nie można by zrobić czegoś na kształt rozgwiazdy? Podejrzewam, że wyprowadzone na boki betonowe walce dużo lepiej stabilizowałyby piera. Na pewno byłoby więcej pracy z kopaniem, ale przecież to ma być stabilne i na lata. Co na to znawcy tematu?

Kupiłem ten cudowny sprzęcik. Do niego dokupiłem barlowa x5. Sprzedający nawet nie wiedział, że w takiej konfiguracji można zobaczyć obłok Oorta i wulkany na Io. To naprawdę niesamowite przeżycie... Dostrzegłem gwarantowne przez sprzedawcę komety. Latały po soczewce jak opętane, we wszystkie strony... Stabilność trójnoga jest legendarna. Nawet mój królik, trącając go nosem nie jest w stanie wprawić go w drgania. Dziwię się tym, którzy leją masy betonu na piery. Widziałem też tranzyt czegoś na tle Słońca... osleplem AAAAAA!!!!

PS. Wielkie LOL!!!

PS2. Na Alle... można sprzedać nawet g..., byle zapłacić firmie prowizję. To czy przedmiot jest bezpieczny dla użytkowkika, nikogo tam nie obchodzi. Ciekawe czy na zagranicznych serwisach aukcyjnych przeszedłby taki właśnie opis: "Obserwacja przejścia planet na tle Słońca będzie niesamowitym przeżyciem dla całej rodziny."

Dlaczego wielu z nas uważa, że DS-y to tylko mgiełki? Toż to przecież bogactwo różnego rodzaju gromad otwartych. A cóż jak nie właśnie otwarte najłatwiej obserwować z miasta? Mało tego - można do nich strzelać nawet gdy satelita wisi nad głową, dokładając od siebie LP.

Wczorajszy wieczór wypędził mnie na działkę. Nie obyło się oczywiście bez domowych zgrzytów. Trudno - pomyślałem - To może być ostatnia taka ciepła i przyjemna noc tego roku... Spakowałem się i pojechałem. W ciągu trzech godzin oglądałem tylko dwa obiekty, które uwieczniłem na szkicach. Pierwszy z nich dał mi ostro popalić. Dopiero trzeci szkic wyglądał tak, jak widziałem obiekt w okularze. Do obserwacji staram się wybierać obiekty, których wygląd coś mi przypomina. Każdy z nas inaczej odbiera to, co widzi. A ja widzę to tak:

Pierwszy to NGC 7789,gromada otwarta w Kasjopei

Bogata w gwiazdy gromada typu II2r. Bardzo łatwo ją znaleźć i jest naprawdę wdzięcznym obiektem do obserwacji. Jej kształt przypomina mi...

skorpiona.

Niestety. Nie mam zdolności tworzenia grafik, więc proszę się nie śmiać .

Drugim obiektem jest również otwarta, na którą od dawna się czaiłem. To NGC 1647 w Byku.

Ten układ przypomina mi galaktykę spiralną.

Gromada otwarta leży o dwa strzelania z łuku na lewo od Hiad. Jest sklasyfikowana jako II3m. Szykuję się na kolejne obiekty, ale to już kiedy indziej.

Może to jacyś amatorzy modelarstwa rakietowego wystrzelili coś w powietrze? Teraz siedzą cicho, bo się wystraszyli szumu i grożących konsekwencji.

Dzisiaj Słonko przeszło samo siebie. Jeszcze nigdy nie widziałem tak wysokich wyrzutów materii. Coś pieknego. I jak zwykle dylemat - gapić sie w okular czy skrobnąć szkic. Wybrałem drugą opcję. I ten szkic jest skutkiem mojej decyzji. Wysokość wyrzutu oceniłem na 12-14 średnic Ziemi.

Wyszedłem przed blok i spojrzałem w niebo...

Tysiąc gwiazd migało...

Swą maczugą Orion machał,

Byk nosdrzami groźnie sapał,

Pies biednego gnał Zająca,

I nie było wokół Słońca.

Pędem wbiegłem wprost do chaty,

By spakować astrograty,

Pakowałem tak zajadle,

Że ze swego łóżka spadłem.

Człowiek to ma dziwne sny....

Z przyczyn różnorakich przeniosłem spotkanie na następny piątek, tj. 19.11. Dzwoniłem do kilku osób i ten termin bardziej pasuje. Teraz co poniektórzy maja długi weekend, o czym wcześniej nie pomyślałem. Czyli - 19.11, "Sphinx" w "Arkadii", godzina 19.00

O kurza twarz... Lecą latka, lecą... Oby jak najdłużej. Setki lat, szczęścia osobistego i w pracy (w tej kolejności) oraz oczywiście postawienia "Trollandi Bis", co by miały się gdzie odbywać rozpusta i hulanki.

Nie myliłem sie Janku, co do zachmurzenia. Wypędziło MNIE!!!! z działki o 20. Podejrzewałem, że i wy dość szybko wrócicie. Niemniej jednak całe szczęście, że tak się nie stało.

PS. Skąd bierzesz natchnienie do tak wspaniałych opisów obserwacji?