Skocz do zawartości

BBwro

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 008
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez BBwro

  1. Nostradamusek,

     

    Widzę, że szukasz na dwa fronty, ZRT albo niewielkiego Newtona, a czasem też myślisz o lornetce. Ogólnie, szukasz czegoś niedrogiego, jako pierwszego teleskopu.

     

    Wysłałem Ci na PW ofertę swojej przerobionej ZRT, ale czytając tę dyskusję dorzucę kilka uwag, żeby oszczędzić Ci rozczarowań, gdybyś ją ode mnie kupił.

    Myślę, że powinieneś się dobrze zastanowić, do czego chcesz używać tego sprzętu i czego możesz po nim oczekiwać. Dlatego zrobiłem poniższe porównanie. Rzucam to na forum, żeby inni też mogli się wypowiedzieć, gdybym był stronniczy.

     

    Newton 150/1550 na Dobsonie, o którym piszesz to sprzęt wybitnie mało mobilny. Możesz go wystawić do ogródka, ale nie zawieziesz nigdzie dalej bez samochodu. 150/900 byłby poręczniejszy, ale też trudno zarzucić go na plecy, ze względu chociażby na Dobsa.

    ZRT jest naprawdę bardzo lekkim trawelerkiem (<50 cm + składany odrośnik), który możesz spakować do futerału i wziąć na plecy nawet w góry na wycieczkę, w dzień używać jako lunetki turystycznej, w nocy spojrzeć na gwiazdki. Jeśli dołożysz jakiś lekki statyw, który jest tu obowiązkowy, wciąż zmieścisz się w plecaku i zostanie sporo miejsca.

    Newtona musisz od czasu do czasu skolimować. Nie jest to wielka sztuka, ale trzeba się tego nauczyć. Pamiętaj też, że Newton to tak naprawdę długa otwarta rura z lustrem na końcu, może czasem zbierać się na nim wilgoć, trzeba umieć go rozkręcić, osuszyć, złożyć. Ogólnie, lustra wymagają więcej zachodu niż soczewki.

    Z drugiej strony, na pewno lustrem 150 mm zobaczysz więcej niż soczewką 70 mm, nawet uwzględniając obstrukcję od lusterka wtórnego. Apertura robi swoje. Pytanie tylko, co chcesz oglądać. Ten Newton 150/1550 to raczej do planet się nadaje. ZRT z kolei bardziej posuje do ds-ów, choć oczywiście nie spodziewaj się widoków jak z Taurusa 37 cm.

    Z trzeciej strony, jeśli nie widziałeś jeszcze nieba przez takie niewielkie instrumenty, to widoki przez każdy z nich mogą rozczarować, szczególnie przy jasnym niebie. Tutaj przewagę ma, moim zdaniem, ZRT, bo łatwiej z nim gdzieś pojechać za miasto.

  2. tzn wszystkie przecinki które Ty opisujesz to pewnie jakieś błędy CCD ;) ja mówiłęm o tej kropce poruszającej się :P

     

    Kurcze, a było tak blisko <_<

    ps. to chyba jakaś planetida jest :(

    Może być. Podaj link do pierwszego, dużego zdjęcia, to może ktoś z fachowców na forum rozpozna, co to za fragment nieba i dojdziemy, co to.

     

    Ale przecież w regulaminie SW jest wyraźnie napisane, że mają być "smugi", nie oddzielne kropki, bo to już nie FMO, dlatego jej nie podejrzewałem. Nie była zaznaczona na zdjęciu na purpurowo?

  3. Observer's comment:  Candidate seems real -- but weak chance of designation

    czy mógłby mi to ktoś przetłumaczyć ??

    GRATULACJE! Ty to masz oko.

    "Komentarz obserwatora: Kandydat wygląda realnie, ale małe szanse na nominację (czyli potwierdzenie i wpisanie do ksiąg)"

    Czyli słaby jest jak cholera i mała szansa, że ktoś potwierdzi obserwację - choć chyba i takie są zgłaszane do MPC. Sam nie jestem pewien - mówisz o tym przecinku pod tą poruszającą się kropką w centrum, czy o tym na godz. 1?

    Ale nic straconego - może komuś na świecie się zechce i wyceluje tam, gdzie trzeba.

  4. wiadomo juz cos wiecej na temat tej nowej "planety" ??? sa juz jakies oficjalne informacje na jej temat ???

     

    Jest nowe info na Planetary.org blog, która powołuje się na stronę Mika Browna, jednego z odkrywców.

    W skrócie po polsku:

    - próby obserwacji Spitzerem były źle wykonane, więc nie ma już górnego ograniczenia na wielkość 2003UB313, któe poprzednio wynikało z faktu, że Spitzer nie mógł jej dostrzec

    - w sprawie nazwy obradują trzy komitety w IAU: jeden próbuje zdefiniować, co to jest "planeta", drugi, zajmujący się asteroidami pasa Kuipera rozważa nazwę zaproponowaną przez odkrywców (nie znamy jej), zaś trzeci, zajmujący się nazwami planet, twierdzi, że jeśli uzna się 2003UB313 za planetę, to nazwę nada jej IAU, tak aby pasowało do pozostałych planet.

     

    Niezłe, co? Ale raczej szybko nie zdecydują, teraz wszędzie kanikuła.

  5. Są dwa rodzaje astro-miłośników,z tego co czytałam na różnych forach: jedni najpierw zapoznają się od strony teoretycznej,a póżniej kupują instrument, a drudzy najpierw kupią i wtedy uczą się poznawać niebo. Mrowienia takowego nie czuję,iż nigdy nie patrzyłam przez teleskop /bo nie miałam nawet okazji /.Jednakże jestem pod wrażeniem fotografii,które są wykonywane przez forumowiczów.Pozdrawiam

     

    Wiesz co, lunetko, nie obraź się, ale zamiast tych wszystkich wynalazków, co Ci polaris proponuje, kup sobie lepiej system GoTo do tego teleskopu. Ewentualnie, jakby w sumie było to zbyt drogie, kup coś mniejszego, byle z Goto. To żaden wstyd a będziesz miała więcej radości z obserwacji na początek.

     

    Aha, pamiętaj, że między fotografiami a obserwacjami wizualnymi jest naprawdę przepaść. Oko nie potrafi dodawać fotonów tak jak klisza, kamera, czy sumować ekspozycji z wielu godzin, jak komputer.

     

    A tak a'propos czasu, to właśnie zauważyłem, że polaris udzielił Ci jednej bardzo niedobrej rady na początek: żebyś się spieszyła, bo Astrokrak zamyka zamówienie i potem długo będziesz czekała. Gdybym nie wierzył, że to uczciwy człowiek, to powiedziałbym, że ukryty agent Astrokraka po prostu. :blink:

    W każdym poradniku dla akwizytorów przeczytasz, że to najlepszy trick, żeby zachęcić klienta do sprzedaży: "tylko dziś! jedyna okazja! kupuj, bo potem nie będzie". To nieprawda. Jak nie będzie w Astrokraku teraz, to kupisz trochę później, jak nie będzie zbyt długo, to kupisz gdzie indziej (np w Czechach) lub jakiś inny, podobny model Maka np w Delta Optical. Naprawdę nie ma powodu, żeby się spieszyć przy wydawaniu takiej kwoty.

  6. Rety, dziewczyno, po co ten pośpiech?

    Tak od razu Makowicz? A może by najpierw Namysłowski, co?

    Daj sobie jeszcze czas do namysłu! Z niewiadomych mi powodów wybór odpowiedniego teleskopu to cięzka sprawa, a goście którzy sprawili sobie sprzęt marzeń (za ciężką forsę) wystawiają go na sprzedaż jeszcze nim rok minie. 

     

    Cii, Merak, nie płosz zwierzyny, właśnie nabrałem ochoty na ładnego Maka za pół ceny, a polaris dobrze wabi... Za pół roku akurat spodziewam się premii...:D

    A poważnie, to niestety masz rację. Poszukaj, nasza Makowa Panienko, w archiwum działu Sprzedam i prześledź losy niektórych sprzedawców. Najszybciej sprzedają ci, którzy zaczynali od zbyt dobrego sprzętu. Chcesz kupić przerobioną ZRT-457?

    Dopisek:

    E, nie, ZRT to sprzęt dla prawdziwych mężczyzn...

  7. Sceptykowi wydawać sie może że jest świetą krową, którą trzeba traktować w szczególny sposób. A niby z jakiej racji, skoro jest ograniczony.

     

    Ale Lemarcu, czemu wpisujesz te alibi pod moimi komentarzami?

    Przecież ja nie jestem sceptykiem:

    - codziennie rano sprawdzam swój horoskop

    - jak spotkam czarnego kota to spluwam 3x przez lewe ramię

    - piję tylko wodę energetyzowaną zdjęciem Zbyszka Nowaka a każdą kanapkę sprawdzam wahadełkiem (i na wszelki wypadek licznikiem Geigera, ale to chyba inna bajka).

    :helo:

    Ja nawet mogę zaśpiewać:

    Łubu dubu, łubu dubu

    Niech żyje nam czarna magia i voodoo

    Niech żyje nam!

    :helo:

  8. Wlasnie dokonal znakomitej unifikacji aktualnego stanu wiedzy, poprzez wyprowadzenie z niej  teorii nie zadnych "quarkow"  :Boink:

    lecz KWANTOW :D .

    Wybacz, ja tam nie widzę żadnej unifikacji. Trochę klasycznych już twierdzeń z teorii kwantów i do tego na siłę doczepiona część teologiczno-ontologiczna.

    Jego teoria, czesc tyczaca kosmologii kwantowej i pochodzenia Wszechswiata, jego natury ontologicznej jak rowniez czesc czysto teocentryczna, porzadkujaca wiedze teologiczna, ujmujaca ja

    w porzadek logiczny, jakim posluguje sie wspolczesny czlowiek, byly wielokrotnie dyskutowane

    z Janem Pawlem II na forum spotkan odbywajacych sie cyklicznie w Castel Gandolfo.

    Wsrod uczestnikow tych spotkan byli m.in. Heller (kosmologia, teologia, filozofia), Strozewski (filozofia), Zycinski (teologia) i inni. Mozna znalezc liczne zapisy tych spotkan na stronie prof. Jacyny-Onyszkiewicza. Jan Pawel II absolutnie nie sprzeciwial sie takiemu ujeciu rzeczywistosci, czy krytykowal te teoria, lecz zywo interesowal sie tym zagadnieniem, wielokrotnie rowniez kierowal dyskusje na wlasciwe tory dbajac o zachowanie kontekstu teologicznego.

    Wiesz, co prawda nie jestem fizykiem ani teologiem, ale przejrzałem te dyskusje. I powiem Ci, że kiedy wypowiada się Heller lub JP2, to rozumiem, o czym mówią. Kiedy zaczyna mówić prof. J-O czuję się, jakbym tonął w mętnej wodzie.

    Co do interpretacji Biblii, to warto pamietac, ze wspolczesna egzegeza biblijna wg nauczania Kosciola nakazuje interpretowac Biblie, jesli chodzi historie naturalna,  w swietle wspolczesnej wiedzy naukowej i osiagniec nauki a nie odwrotnie, co czesto pokutuje na katechezach (ks. prof. Michal Heller, Papieska Akademia Teologiczna).

    Tu się zgadzamy.

    A argument o preferencjach politycznych jest po prostu chybiony i zenujacy zwlaszcza na tym forum...

    To nie argument, w końcu nie pisałem, czy te preferencje mi odpowiadają, czy nie. Taka luźna uwaga, dla jedych to może być zaleta, dla innych wada, że autor nie jest "czystym" naukowcem, lecz angażuje się w działalność polityczną.

     

    A tak w kwestii tego fragmentu, który wcześniej zacytowałeś. Wybrałem sobie fragment, który rozumiem i chciałbym skomentować. Dodałem kilka znaczników:

    .Istnieje pewien duch, który pełni taką samą funkcję w rzeczywistości naturalnej jak komputer w rzeczywistości wirtualnej. Według określonych reguł (1) przetwarza on informacje (idee) uzyskane od wszystkich duchów skończonych i przesyła je wszystkim duchom skończonym. (2) Ponieważ ilość przetwarzanych i posiadanych przez niego informacji jest nieograniczona, będziemy go nazywać duchem nieskończonym, duchem nieskończonym pod względem (3) posiadanej wiedzy. Zakładamy, że jest on duchem absolutnie wszechwiedzącym. Ponieważ jest tylko jedna wszechwiedza, istnieje więc jedna wszechwiedząca substancja duchowa.

     

    (4) .Przekaz informacji odbywa się wyłącznie pomiędzy duchami skończonymi a duchem nieskończonym. Nie ma bezpośredniego przekazu informacji pomiędzy duchami skończonymi, z pominięciem ducha nieskończonego.

     

    .Zasady teorii kwantów odnoszą się tylko do reguł przekazu informacji pomiędzy duchami skończonymi a duchem nieskończonym. Nie dotyczą one samej natury (istoty) substancji duchowych, które są niepoznawalne metodami fizycznymi.

     

    (5).Zbiór duchów skończonych sądzi, że znajduje się w jednej przestrzeni tworzącej wszechświat, ponieważ otrzymuje od ducha nieskończonego wzajemnie skorelowane informacje. Przekaz tych informacji podlega odpowiednim regułom, które odbieramy jako prawa przyrody.

    I spójrz na analogię, którą sobie, w swoim małym rozumku wymyśliłem, żeby zrozumieć, co poeta miał na myśli: mam u siebie w punkcie centralnym sieci duży przełącznik (switch). Zbiera on informacje od wszystkich komputerów i wysyła je innym. Dla komputerów może być zupełnie niewidoczny, wydaje im się, że są połączone bezpośrednio. Dostrzegasz analogię do (1) i (5)?

    A teraz (2) Czy ilość przetwarzanych i posiadanych przez niego informacji jest nieskończona? Ależ skąd, każdy komputer wysyła skończoną liczbę informacji na sekundę, komputerów mam skończoną liczbę, więc iloczyn tych dwóch skończoności również jest skończony.

    Czy mój switch jest, tak jak to napisał prof. J-O w (3), wszechwiedzący? Ależ skąd, on nie ma bladego pojęcia, co przekazuje. Bierze informacje z portu A, przesyła do portu B, według zdefiniowanych przez administratora reguł. Żadna inna wiedza, ani tym bardziej Wszechwiedza nie jest mu do tego potrzebna.

    (4) Moje komputery potrafią też wymieniać informacje bez pośrednictwa tego switcha. Używają wówczas np sieci bezprzewodowej.

    I jeszcze co do (5) Bardzo ładne historie, ale Lem opisywał to lepiej niż prof. J-O. I nie nazywał tego teorią Metakosmologii, tylko esejami lub opowiadaniami s-f. Za tę skromność go też cenię.

     

    Czy rozumiesz teraz, dlaczego sprzeciwiam się nazywaniu tego czegoś teorią? Teoria musi mieć chociaż cień dowodu, albo podany sposób potwierdzenia czy falsyfikacji. Tutaj mamy same niczym nie poparte założenia, które nagle stają się twierdzeniami, doprawione niejasnym językiem i stylem. Dlatego nazywam to bełkotem i tego zdania raczej nie zmienię.

    Chyba, że wytłumaczysz mi w zrozumiały sposób, co profesor miał na myśli.

  9. Jeżeli kogoś interesują tego typu sprawy, polecam lekturę książek R.Monroe'a - Podroze Poza Cialem i kolejnych. Pod ich wpływem można zmienić poglądy na wiele rzeczy.

    Czy jeśli napiszę książkę pod wstrząsającym tytułem "Księżyc jest zrobiony z zielonego sera", to też pod jej wpływem zmienisz poglądy na wiele rzeczy?

    Podobnie jak wiele lat temu duże wrażenie zrobiły na mnie książki E. von Danikena. Ciała astralne i obce cywilizacje to rzeczy, które nas otaczają ale rzeczy, do których istnienia często nie chcemy się przyznać.

    Rozumiem, że miałeś na myśli ciała niebieskie. Zgadzam się, że istnieją. Ale dlaczego sądzisz, że obce cywilizacje nas otaczają? Ja też byłem na "Wojnie światów", ale nie przenoszę wrażeń z kina do świata realnego. Obce cywilizacje, proszę się rozejść!

    Być może powodem tego jest strach, być może ignorancja.

    Przypomina mi się zaraz sprawa Galileusza. Jego odkrycia powodowały u wielu ówczesnych dostojników ból głowy i strach przed konsekwencjami tychże odkryć. Trzeba było wszystko "wyciszyć" i już można było spać spokojnie. Uff jaka ulga znowu jest wszystko tak jak było wcześniej. Czy tak mamy rozwiązywać sprawy, których nie rozumiemy, a które jednak istnieją.

    Istnieją, istnieją tego nie da się ukryć!!!

    Jeśli nie da się ukryć, to nie ukrywaj, pokaż mi je! Tak jak Galileusz pokazał księżyce Jowisza wszystkim chętnym, dowodząc w ten sposób, że Ziemia nie jest pępkiem Wszechświata.

  10. Ja kiedyś ide ulicą, patrze a tu normalnie żywego ducha niema. tak sie przestraszyłem, że poszedłem dalej.  :Boink:

     

    No, przerażające po prostu!

    Albo posłuchajcie tego:

    Niebo w nocy

     

    Noc czarna, srebrna noc.

    Świat nieskończony

    W czasie i przestrzeni.

    Pośrodku Droga Mleczna.

    Któż po niej przechodzi?

    To przechodzi ludzkie pojęcie.

     

    (Leopold Staff)

  11. Qrcze M81 i M82 nie zobaczę przez 60mm ??? Z tego co wiem mają jasność około 8 i 9 mag. Z moich informacji więc wywnioskowałem, że da sie je zobaczyć  :blink:  Czy mam rację??? Teraz się zakręciłem trochę  :huh:

     

    Ale one mają ok. 13 jasności powierzchniowej, a to też się tutaj liczy :huh:

    A poza tym, zależy to od tego, jak ciemne masz niebo, jak już zauważył Robert, i od jakości wykonania Twojego instrumentu, która może być bardzo różna...

     

    Dopisek.

    Poza tym - żeby zobaczyć, trzeba znależć, a to najtrudniejsza część programu.

  12. Cytowana teoria kwarków to zwykły plagiat tego wszystkiego co o dziele stworzenia wiemy z Biblii. Nic odkrywczego, wszystko wzorowane na tym co wiemy, tylko że ujęte w formę informatyczną. Biblia jest swego rodzaju drogą na skroty, z ktorej pewni ludzie nie chcięli korzystać, a dziś twierdzą że rozgryźli problem egzystencjalny, malpując cudze pomysły. :ha: Ale zaraz będzie zadyma. :szczerbaty:

     

    Oj, Lemarcu, jak tak możesz. Przecież widać, że gość bardzo chce uzasadnić wiarę przy pomocy pseudonaukowego bełkotu, a Ty zaraz, że plagiat. Jak klikniesz na link do jego "Wszechwiedzy", to masz tam nawet naukowe uzasadnienie Trójcy Świętej...

    Poza tym to poseł na Sejm z LPR...

  13. Forumowicze

    ...

    Panowie..dziekuje za szczere wskazowki..ale ja prosze o konkretna pomoc..

     

    Lotniku!

    Ja Ci udzielę konkretnej pomocy: zanim zaczniesz coś robić, a tym bardziej, zanim poprosisz kogoś o pomoc, zastanów się, dlaczego chcesz to robić (a po drugie, dlaczego ktoś miałby Ci w tym pomagać).

    Ja potrafię wyobrazić sobie kilka powodów, dla których chcesz robić tę "stronkę" (bardzo wkurzające określenie, ale może adekwatne):

    - bo chcesz się nauczyć robienia stron (dobry powód)

    - bo chcesz się dowiedzieć czegoś o astronomii, a najlepiej się człowiek uczy tłumacząc to innym, albo chociaż przepisując (jeszcze lepszy powód)

    - bo chcesz zaimponować dziewczynom (super powód!)

    Żadna inna przyczyna nie usprawiedliwia tworzenia strony z cudzych zdjęć i cudzego tekstu (co gorsza, o ile dobrze rozumiem, bez zezwolenia autorów a nawet bez podania źródeł).

     

    Może lepiej zrobiłbyś wydając taką gazetkę w postaci drukowanej i starając się zainteresować nią kolegów w szkole?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.