Witam!
Dziś rano od godz. ok 4.40 w Londynie próbowalem obserwować Marsa poraz pierwszy z Synty 8" i wyobrażałem sobie, że powinienem zobaczyć trochę więcej. Jedyne co widzialem wyglądalo jak mociej świecąca gwiazda i nawet nie moglem stwierdzić na 100%, że widzę czerwonawy jej kolor. Nie jestem jeszcze doświadczonym Astroamatorem ale sprawdziłem w stellarium połozenie Marsa i wiedziałem gdzie on jest. Nie byłem pewien pewien czy napewno jest to on więc obserwowałem jeszcze drugi jasny obiekt,który był w pobliżu i mógłby to być Mars( wydaje mi się że była to Alhena w Bliźniętach) i tak samo nic specjalnego nie zobaczyłem. Czy robiłem coś źle? Czy może poprostu nie trafiłem Na Marsa. Jak powinien wyglądac Mars z 8" Synty, czy powinienem widzieć trochę więcej jak np. powierzchnię itd?
Drugie pytanie dotyczy dziwnych obiektów na niebie z dzisiejszego rana z godz. 5.20. Lecialy one tak jakby w szyku ze zachodu na wschód no może lekko z pn. zach na pł.wschód. Leciały dość szybko i były bardzo jasne. Z początku myślałem, że to samolot i próbowałm zlapać je w telepie ale nie udało mi się, ale w szukaczu 9x50 widziałem, że to nie samoloty. Co to mogło być?Czy były to te słynne amerykańskie satelity szpiegowskie ,które czasami latają trójkami?
Pozdrawiam