Skocz do zawartości

Morth

Społeczność Astropolis
  • Postów

    599
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Morth

  1. Jakbyś jeszcze wskazał i podał nazwę którejś z tych gwiazd albo kilku to byłoby megasuper.

    A może jest tam i jakaś planeta?

     

    Od lewej najjaśniejsza to Zosma (delta Leo), a w centrum kadru u góry są łapy (te dwie pary prawie poziomo ułożonych gwiazd) Wielkiej niedźwiedzicy i jej lewe oko :icon_biggrin:

    • Lubię 1
  2. A ja dalej nie rozumiem, skąd to wiesz. Byłeś kiedyś osą?

     

    To zostało zbadane. Ptaki np. widzą deszcze jako pojedyncze krople. Sowy są wstanie rozróżniać 100 klatek na sekundę. A dlaczego tak jest? Bo ewolucyjnie im się to opłacało. Widzimy czasem krogulca lecącego przez gąszcz gałęzi. Czy człowiek byłby wstanie nie uderzyć w drugą gałąź? Raczej nie. Ale to wszystko jest wypadkową przetwarzania rzeczywistości przez mózg.

    • Lubię 2
  3. Odkopię temat.
    na tej stronie jeśli się porówna 2013 i 2015 rok to widać różnice. Co zaskakujące na obszarze w obrębie granic pomorza i pomorza zachodniego, są to zmiany pozytywne. Czy wynika to z innej metodyki pomiaru czy faktycznie mniej światła zanieczyszcza niebo?

    • Lubię 1
  4.  

    Jeśli masz na myśłi aminokwasy i słynne doświadczenie z wyładowywaniami w próbówkach- to generalnie niewiele z tego wyszło, oprócz dużego szumu medialnego.

    Rozrzut w inteligencji populacji można tłumaczyć zwykłymi przyczynami kancerogennymi , tzn. dokładniej - możliwościami operowania mózgiem (chemicznym, pracą synapsów itp)

    w środowisku "świadomość", czymkolwiek ta ostatnia jest. Rówież względami cech wrodzonych, nabytych i środowiskiem.

     

    To samo dotyczy chorób umysłowych - Ci ludzie nie traca moim zdaniem świadomosci jako takiej tylko mają ograniczone możliwości pracy w środowisku "świadomości" poprzez błędy

    w pracy mózgu. Część z osób które mają upośledzone (fizykalne zmiany w mózgu) możliwości oceny rzeczywistości a więc poczucia samoświadomości jako takiej

    wykazuje wiele cech które mogą się wydawać "magiczne" - np, możliwości analityczne osób autystycznych. Wynika z tego wniosek, że mózg korzysta ze środowiska "świadomość" w sposób

    uwarunkowany, najprawdopodobniej procesami ewolucyjnymi (przystosowawczymi) - miedzy innym dlatego wciskamy pedał hamulca, zanim "pomyślimy" że pownniśmy to uczynić.

     

    NIewątpliwie sama praca mózgu przyczynia się w jakiś sposób w miarę jego wzrostu i pod wpływem bodżców zewnętrznych do korzystania w coraz większym zakresie ze środowiska "świadomości". Wydaje się że samoświadomość jest również związana bezpośrednio z inteligencją na poziomie osobniczym - czym jest to środowisko, w jaki sposób mózg korzysta z jego

    zasobów - nikt nie wie. Mózg wykorzystujemy obecnie w około 7-8% potencjału (niektórzy znacznie mniej).

     

    Istnieją co prawda teorie (nawet ciekawie podparte materiałem faktograficznym - jeśli za materiał faktograficzny przyjąć opowieści) o "zbieraniu" przez mózg ze środowiska zewnętrzego

    (że tak napiszę "z powietrza") danych służących do realizacji niewątpliwie znaczących koncepcji. O tym wspomina wielu (nie, niestety nie mój ulubiony bajkopiosarz C.Sagan...) realnych

    postaci, ze świata matematyki czy fizyki (również kwantowej).

     

    Spora część fantastycznych (w sensie ich jakości) teorii z tych dziedzin dokonała się tak jakby od końca - Autorom "wyświetliła" się koncepcja, a ich praca czysto intelektualna polegała

    na posklejaniu całościowego zarysu w odpowiednie wzrory i poparciu teorii doświadczeniem.

     

    Zagadnienia są ciekawe, ale jestem pesymistą w temacie AI jak również tzw. "kontaktu" - cecha nabyta a nie wrodzona... ;)

    Co do 7-8% wykorzystywania mózgu, nic nie wskazuje na takie zjawisko, jakbyśmy wykorzystywali w ten sposób mózg to byśmy najprawdopodobniej umarli, a na pewno stracili świadomość.

    Co do autyzmu, to jest tak jak z pamięcią i tzw. "silną wolą". Im ktoś ma silniejszą wolę, tym ma gorszą pamięć zazwyczaj. To zostało udowodnione. Tak samo z autyzmem, umiejętność społecznego funkcjonowania wymaga przetwarzania wielu skomplikowanych zależności, czego im brak. Za to zyskuje u nich zdolność do przetwarzania prostszych systemów.

    Kwestia trzecia, należy zdefiniować świadomość i moim zdaniem ( także wielu kompetentnych naukowców zajmujących się tą tematyką) jest ona zjawiskiem, które u różnych organizmów jest wykształcone w różnym stopniu.

  5. A ja się tak teraz zacząłem zastanawiać, skąd to dziecko wie, że ból to coś złego i na tej podstawie dedukuje, że wkładanie ręki do ognia jest złe? Skoro ból to tylko wytwór naszego mózgu, to dlaczego u każdego jest mniej więcej taki sam i nie ma ludzi u których ból jest przyjemny? Po prostu, skąd dziecko wie, że to, co czuje jest nieprzyjemne? Dla mnie to wygląda jak jakaś "prawda objawiona", aksjomat, który bierze się znikąd i po prostu jest. Ale przecież wszystko musi mieć jakiś powód i zasadę działania.

    Są ludzie lubiący ból, są ludzie, którzy bólu nie odczuwają. Byłoby i więcej, ale uderzając głową w skałe w jaskini i nie czując bólu, nie zdołaliby przekazać genów.

  6. Łysy, a co ludźmi, którzy tracą świadomość lub jej nigdy nie zyskują przez choroby? Sam fakt całkiem sporego rozrzutu samoświadomości w populacji przemawia za biologiczno-chemicznym jej źródłem.Samoświadomość najinteligentniejszych psów dorównuje ludzkim 3 latkom. Co do życia we wszechświecie, inteligentnego lub nie - może istnieją prawa, o których nie wiemy, które skutkują koniecznością powstawania życia? Wszak alkohole już na kometach znajdujemy. Co do argumentu o wielu gatunkach. Liczba, a właściwie ilość czynników, które determinują rozwój gatunków jest tak wielka, że można ją utożsamiać z teorią ala chaosu, a wtedy można spodziewać się wszystkiego, co nie jest zakazane przez prawa natury.

  7. A ja czekam i czekam, pewnie osobiście się nie doczekam, kiedy te bozony, fale grawitacyjne, grawitony i wszelkiej maści milowe kroki w odkryciach naukowych, realnie przełożą się na technologie umożliwiające sięgniecie przez ludzkości gwiazd. Bo puki co w tej materii nadal korzystamy z XIX wiecznych odkryć.

    Nie prędko, wojny same się nie sfinansują. Druga rzecz, trochę niepokojące jest, że 100 lat minęło odkąd zdołaliśmy potwierdzić hipotezę fal grawitacyjnych.

    Trzecia kwestia, hipotezy, które wysnuwamy na bazie matematyki są coraz bardziej enigmatyczne i nieintuicyjne, a stopień tych dwóch właściwości równy jest kwotom jakie musimy wyłożyć, aby je potwierdzić. Rutherford hipotezę jądra atomowego udowodnił pożyczając materiał radioaktywny będący źródłem cząstek alfa z któregoś Uniwersytetu, dzięki czemu koszt tego eksperymentu był niewielki. Potwierdzenie bozonu Higgsa kosztowało kilka miliardów euro.

  8. Najprościej ujmując, to ten równoważnik 2mld złotych, który trzeba było wyłożyć na LIGO pozwoli na wyłożenie kolejnych miliardów na badanie fal grawitacyjnych. To z kolei pozwoli badać okres w życiu Wszechświata, gdzie przestrzeń wypełniona była gorącym gazem, który był nieprzezroczysty dla światła. Czyli m.in pozwoli zbadać czy istniał okres inflacji. Doświadczenie uzyskane podczas misji LIGO zaprocentuje z pewnością w przypadku misji takich jak LISA . Samo opracowanie danych, to ogromne przedsięwzięcie, a tak droga została już w części utarta.

     

     

     

    • Lubię 1
  9. .Lepiej wtedy rozumiem powody wybuchu rewolucji proletariackiej bo sam mam ochotę taką rewolucję wywołać.

     

     

    Nikt nikogo do zakupy tych lornetek nie zmusza. A i dostęp do przetestowania jest.

     

    Co do lornetki, aż trudno mi uwierzyć w te superlatywy, tym bardziej, że literatura aż tak nie neguje na ten przykład EXów. Chyba że te dzisiejsze to szmelc w porównaniu z tymi dawniejszymi. Ale w takim razie wiem jaką lornetkę do nocnego nieba kupie.

  10. Jakiś miesiąc temu wychodzę z domu i ogarnia mnie nieswojskie uczucie jakiejś zmiany. Po chwili uświadamiam sobie, że Droga mleczna pięknie mi świeci i wszystko wokół jest jakby... przyjemniejsze w odbiorze. Okazało się że na powierzchni 300m x 300m wyłączone zostały tzw. sodówy. A że od północy pola i lasy to efekt był bardzo wyraźny. Mieszkam w okolicach ostatniej ostoi niejasnego nieba w środkowej Wlkp w miasteczku 2200 mieszkańców, gdzie póki co widać drogę mleczną jeśli nie stoi się pod latarnią. A najciekawsze było to, że wszystko wyglądało ładniej. Może to potwierdzać hipotezę, że lampy sodowe źle wpływają na nastrój. Gdzieś tam zamienili na ledy i spadła liczba przestępstw oraz samobójstw.

     

    4.jpg

    5.jpg

    • Lubię 3
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.