Nawet pod ciemnym niebem w kilkuminutowych ekspozycjach na zdjęciu tło wyjdzie rozjaśnione, od najmniejszej łuny miejskiej nawet z kilkudziesięciu kilometrów . Zastanawiam się czy warto by było pod ciemne niebo wyposażyć sprzęt astrofotograficzny w jakiś filtr LP. Przeczytałem wiele tematów, jednak większość dotyczy filtrów Light Pollution do miasta.
Chodzi o to, aby filtr był jaknajbardziej naturalny, tzn. przepuszczał większość pasma wycinając jedynie to skrajne pomarańczowe. Odpadają filtry typowo mgławicowe wąskozakresowe,.
Chciałbym się dowiedzieć czy warto kombinować z takim typem filtrów pod ciemnym niebem, podejrzewam że na pewno będzie jakaś poprawa. Jak to wygląda w praktyce?