Coś od siebie. Swoją przygodę z Astro zacząłem od przypadkowych spotkań z miłośnikami tegoż hobby w USA za sprawą mojego brata bo to byli jego koledzy. Przy spotkaniach obserwacyjnych na pustyni miałem okazję pogadać i popatrzeć przez różne sprzęciki i mega sprzęty. Ci , którzy na tym zęby zjedli zawsze mówili ,- na początek lornetka, - pozwala po roku albo i dłużej poznać fimament niebieski i swobodnie po nim nawigować pozwalając odnajdywać bez problemu większość charakterystycznych gwiazd, mgławic, gromad i gwiazdozbiorów co niesamowicie się przydaje w obserwacjach teleskopowych. Zanim się kupi wielkie lustro warto podczepić się do kogoś , kto posiada takowe i praktycznie wypróbować co i jak. Wielkie lustra tak naprawdę nadają się pod bardzo ciemne niebo gdzie dopiero tam pokazują swoją " moc " zbierając praktycznie światło docierające do nas tylko z kosmosu i pozwalając na zaawansowane obserwacje obiektów DS. Pod niebo podmiejskie i w zasadzie Polskie nadają się średnio bo mamy spore zaświetlenie sztucznym światłem (po za kilkoma wyjątkami ) a taki teleskop zbiera wszystko.
Jako sprzęt planetarny w zasadzie odpada bo seeing pozwoli przez kilka nocy w roku wykorzystać chociaż część mocy przy obserwacjach planetarnych i to pod warunkiem, że my akurat w tą noc z tą armatą będziemy tam gdzie trzeba. Astrofotografia to mont i stabilne prowadzenie aż do bulu gdzie apertura teleskopu jest mniej ważnym elementem. Ale jak to mówią moje pieniądze, moje zabawki i każdy kupuje co chce ale nasze uwagi nie mają nic wspólnego z jakąś zazdrością sprzętową. Giełda przyjmie wszystko.