Ja właśnie czytam książkę "Pod znakiem komety" Książka fakt jest z 1985 roku, ale jest genialna...
W wieku XVII i XVIII komety były odkrywane... Gołym okiem
Wybaczcie, że teraz troszkę nie na temat, ale jest to interesujące...
Kometa Humansona została odkryta w 1961 roku, w momencie odkrycia znajdowała się niedaleko Jowisza i miała już wyraźnie ukształtowany warkocz. W tamtych czasa obserwatoria fotografowały komety raz na kilka tygodni... Przyjciaciel Humansona prof. Konrad Rudnicki, używając nadwyżki klisz fotograficznych, za pozwoleniem Dyrektora Ira S. Bowena który wyraził zgodę na fotografowanie tej komety codziennie! W tamtych czasach klisze były bardzo drogie (te które były używane do fotografowania nieba). Okazało się, że los Humansonowi (który odszedł na emeryturę) zesłał najciekawszą kometę tego stulecia... Na zdjęciach widać było eksplozje materii jądra i ruch warkocza po śrubowych liniach... Kometą zainteresowała się prasa codzienna.
Humanson, za sprawą tej komety został osławiony w swoim rodzinnym mieście.
A czy wiecie kiedy jest najlepsza pora do szukania komet, i który obszar nieba, niezależnie od pory roku? Albo przed wschodem, bądź po zachodzie Słońca, kiedy niebo jest jeszcze ciemne. Komety zbliżając się do Słońca, zwiększają swoją jasność i wydłużają swój warkocz..
Co ciekawe, na każdy miesiąć przypadają inne gwiazdozbiory w których jest największe prawdopodobieństwo odnalezienia komety...
Polecam tą książkę Jest genialna.
A Levyemu trzeba pogratulować