Skocz do zawartości

Grzędziel

Społeczność Astropolis
  • Postów

    4 478
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Odpowiedzi opublikowane przez Grzędziel

  1. Bardzo fajne, a co do szumu to zdecydowanie lepiej nazbierać więcej materiału niż odszumiać to zdjęcie.

    Nie wiem z jakiego nieba fociłeś, ale 6 godzin z dobrego, bieszczadzkiego bez odszumiania da doskonały efekt. Warto się pomęczyć.

    • Lubię 2
  2. Godzinę temu, tomchm napisał(a):

    Pogrzeb 17 stycznia...???

    Dzięki, lutego. Poprawiłem. Widać też mam problem z poczuciem upływającego czasu

     

    Godzinę temu, Piotr4d napisał(a):

    Czytam i oczom nie wierzę, bardzo, bardzo smutna wiadomość.

    Kondolencje dla rodziny, bliskich. I dla dla Ciebie Piotrze, bo Nikodem, jak piszesz był kimś więcej niż kolegom.

    Dzięki Piotrze, zdecydowanie był.

  3.   Nikodema znałem od zawsze. Poznałem Go w 1974 roku w Warszawskim Oddziale PTMA. Był moim rówieśnikiem. Od razu okazało się, że nadajemy na tych samych falach i szybko się zaprzyjaźniliśmy. Połączyła nas pasja do astronomii. Jako nastolatkowie spędzaliśmy wiele nocy w naszej PTM-owskiej dostrzegalni  w Al. Ujazdowskich. Rok później pojechaliśmy na dwutygodniowy obóz astronomiczny do Niepołomic, a w kolejnym roku sami zorganizowaliśmy podobną imprezę w Edwardowie pod Warszawą. (polecam tutaj Jego opowieść na forum).

     

      Prócz astronomii połączyły nas inne wielkie pasje: muzyka i góry. Ja, niedoszły pianista, wychowywany na tzw. muzyce poważnej zanudzałem Go sonatami Beethovena na roztrojonym pianinie, On otworzył przede mną świat innej, znakomitej muzyki. Frank Zappa, John Coltrane, Jimi Hendrix, Aretha Franklin to byli Jego idole. W gronie przyjaciół w każdą sobotę na gramofonie Fonomaster testując cierpliwość sąsiadów słuchaliśmy płyt, które Nikodem gdzieś kołował spod ziemi.

     

      Nikodem był absolutnie zakochany w Tatrach. Ukończył wszelkie kursy wspinaczkowe i oddał się bez reszty tej trudnej i niebezpiecznej pasji. Lubił ryzyko, opowiadał o zdarzeniach, kiedy śmierć naprawdę zaglądała mu w oczy. Podziwiałem go i mimo, że wielokrotnie mnie namawiał, żeby pójść w Jego ślady nie miałem na tyle odwagi.

     

      Ci co mieli okazje Go lepiej poznać wiedzą, że był człowiekiem niezwykłym, innym niż my wszyscy. Bardzo inteligentnym i niezwykle wrażliwym. I te cechy powodowały, że nie raz trudno Mu było odnaleźć swoje miejsce w otaczającym Go świecie. Nie akceptował obowiązujących schematów, szukał własnych dróg. W zderzeniu z rzeczywistością nie raz trudno Mu było się odnaleźć. Jego znakiem rozpoznawczym było to, że miał inne czucie czasu niż ludzie z jego otoczenia. Pamiętam taką sytuację, jechaliśmy razem gdzieś za miasto. Podjechałem pod Jego dom i czekałem aż zejdzie. Miało być 5 minut –czekałem prawie 2 godziny. Co się okazało, chciał mi zrobić przyjemność i nagrywał dla mnie płytę.

     

      Zdarzało się, że znikał bez wieści i nikt nie wiedział, gdzie jest. W roku 1988 zniknął na dobre i odnalazł się w Australii. Tam układał sobie życie, ale nagle przyjechał do Polski. Zatrudnił się w korporacji, dostał wspaniały służbowy samochód, o jakim mało kto wtedy marzył. Elegancki garnitur i pozycja prezesa zupełni mu nie leżały. Po kilku latach wrócił do poszukiwania własnych, ciekawszych dróg życia.

     

      Już jako dojrzały facet znalazł swoją Druga Połowę. Ślub 7 lat temu był bardzo uroczysty, w plenerze, połączony z pokazami nieba. Ostatnie lata spędził z żoną Anią we własnym drewnianym domu w podwarszawskim Otwocku. Wrócił do astronomii, udało mi się namówić Go na wyjazd na zlot do Stężnicy, i na Roztocze. Niestety przez ostatnie lata walczył z okropna chorobą, która kilka dni temu Go pokonała.

     

    Łączę się w smutku i bólu z Anią.

     

    Żegnaj Nikodemie.

     

    Pogrzeb odbędzie się w piątek 17 lutego na Cmentarzu Północnym w Warszawie o godz. 14:30 Sala B.

    • Lubię 1
    • Dziękuję 6
    • Smutny 64
  4. Gdy zwiększamy średnicę obiektywu i ogniskową zachowując światłosiłę to oczywiście spada ilość widzianych gwiazd ze względu na zmniejszenia FOV ale zyskujemy ich ilość ze względu na zwiększony zasięg. Wystarczy zrobić prosty test: skierujmy teleskop np. 100/500 i  200/1000 na jakiś obszar nieba (ten sam). Patrząc tym samym okularem zobaczymy w obu teleskopach mniej więcej tyle samo gwiazd i obraz będzie mniej więcej tak samo jasny.

    • Lubię 1
  5. Twoje oczekiwania moim zdaniem najlepiej by spełniał właśnie Dobson 8" + kilka okularów. Ale skoro nie chcesz Dobsona to wyraźnie zawężasz sobie wybór.

    Musisz zainwestować w statyw (parę stówek odchodzi), kupując refraktor (dobry do planet) tracisz na zasięgu DS-ów (mniejsza apertura). O Maku się nie wypowiadam.

    • Lubię 1
  6. 10 godzin temu, mkowalik napisał(a):

    porównywałem 130 mm LZOSa Daniela z 8" Newtonem ATM F9 Mateusza nie mając żadnych oczekiwań czy ukrytych pragnień lub preferencji do typu teleskopu. Wynik obserwacji jest taki, że 8" Newton rozgromił to APO na planetach w pierwszej sekundzie po spojrzeniu w okular. Różnica jest tak duża, że jest ciężko bronić jakiekolwkiek zalety obrazu z tego APO.

    Raz pewien astronom @mkowalik 

    Obserwował planety z oddali.

    I tak bardzo się spinał,

    Rzeczywistość naginał,

    W końcu LZOS-a Newtonem rozwalił.

     

     

    • Lubię 4
    • Haha 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.