Eternal84
Społeczność Astropolis-
Postów
627 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Treść opublikowana przez Eternal84
-
Koledzy, może trochę prowokacyjne pytanie: Przez co więcej zobaczę? Przez lornete kątową 100 Semi Apo czy przez refraktor 150 mm? Z pozoru łatwe pytanie, ale dwojgiem oczu lepiej rejestruje się szczegóły - plus dla lornety. Z kolei refraktorem można uzyskać większe powiększenia i osiągnąć bardziej szczegółowe obrazy nadal dla jednego oka. Wolałbym, aby odpowiedział ktoś kto mógł porównać podobne sprzęty osobiście. Ciągle mam na myśli lornete 100 mm Semi-Apo i achromat 152 mm.
-
Czytałem o Petzwalu, ale ta tubka została odpowiednio przedłużona więc jest trochę kombinacji. Dochodzę do wniosku, że lepiej mieć taką tubę na jedno oko. Szkoda ciąć, a efekt nie wiadomo jaki. Chyba, że jest jakiś krótki wyciąg i da się obejść bez cięcia.
-
Znalazłem coś takiego, ale nie mogę rozgryźć czy tuba jest cięta w tym TS 152/900 https://www.emout.org/annunci/ts-individual-152900/ To chyba jednak faworyt z achro 150
-
Z tego co czytam to najlepiej wypada TS 152/900 i BM 152/1200 pod względem korekcji. Nigdy nie patrzałem przez duży refraktor. Może obyłoby się bez bino. Nie mam porównania.
-
Tyle, że w bino największe okularki to 24mm (25 mm?) dokładnie nie pamiętam. I nie wiem jak wizual z reduktorem ogniskowej 0,63. Co do źrenicy to trudno mi coś powiedzieć. W lornecie mam 4 mm, a obraz jest jasny przu 5 mm ze względu na krótkie tubusy lornety.
-
Czytałem coś o tym reduktorze 0,63, ale ciekawe czy to dobre do astrofotografii czy do wizuala też.
-
Tyle, że DS to pewnie tylko na jedno oko przy f/10
-
Mieszkam na wsi więc musiałbym przetrzymywać w budynku gospodarczym gdzie nie ma ogrzewania. Bardziej obawiam się obsługi takiego teleskopu. Dobson był intuicyjny pod względem prowadzenia. Napewno jestem z daleka od go-to i sterowania pilotem.
-
Chcę nabyć teleskop, ktory zostawi mi furtkę pod nasadke bino ( dobrze z nią współpracuje ) i da się w miarę komfortowo przenieść do 100 mm. Obserwacje: mgławice, gromady kuliste, galaktyki. Na drugim miejscu: Księżyc i planety choć bardziej z naciskiem na sam Księżyc. Gromady otwarte pomijam bo świetne są w lornecie. Przez lornetki zachorowałem na dwuoczność Gdyby nie dwuoczność to pewnie powróciłbym do dobsona 12 cali, ze względu na dużą aperture i najszerszy wachlarz obserwacji. Ewentualnie SCT 10 gdybym miał za dużo kasy
-
W tym problem, że lornetki idą pod młotek. Nie stać mnie na jedno i drugie. Chcę sprzedać lornetki i dorzucić kasy do tego, żeby mieć większą pulę na sprzęt. Gorsza sprawa, że w tym roku ( jeśli sprzedam lornetki ) mogę wydać z 4 k nie wiecej, a to stanowczo za mało na achro czy sct. Jesteś kolejną z kilku osób, które proponują mi sct zazwyczaj 8-10 cali.
-
Nie miałem bino więc tutaj jestem zielony. To raczej luźny wywód obserwacji jednoocznych i dwuocznych. Myślę, że to też kwestia indywidualnego podejścia: jedni wolą lornety, drudzy jednookie teleskopy i gdzieś jest jeszcze grupka, która próbuje sensownie połączyć możliwości obu tych sprzętów z różnym skutkiem
-
O tym samym właśnie pomyślałem. Skoro obraz dwuoczny jest subiektywnie większy o 20-30% , to o tyle samo należałoby powiększyć obraz dla jednego oka przy tej samej źrenicy. Możliwe, że wówczas tyle samo detalu zarejestruje się jednym okiem co dwojgiem oczu, ale głębi, przestrzennosci 3D i tak nie będzie. Dwojgiem oczu obserwuje się też szerszy obszar więc nie trzeba tak ,,skakac" jednym okiem w okularze.
-
W dzień można to zweryfikować. Wystarczy szybko zasłaniać i odsłaniać drugie oko ( zachowując w pełni otwarte pod dłonią) wpatrując się choćby w jasną ścianę budynku. Badając różnicę 2D/3D - zaslanialem drugie oko, ale kątem oka patrzyłem ( z pod dłoni )na krawędź dłoni. Uzyskałem wtedy granice pomiedzy widzeniem jednym okiem, a dwojgiem za jednym razem.
-
Kiedyś testowałem lornete 25x100 na jedno oko i na oboje. Różnica jest spora. Na jedno oko widziałem mniej detalu i jakby wąsko ( M42 w Orionie ). Nie mogłem objąć wzrokiem całej struktury i spadła jasność. Słabsze gwiazdki też znikają z tła lub majaczą niestabilnie przy rozglądaniu. Na dwoje oczu obraz był stabilny, jasny, bardziej ostry i bez problemu widzialem całą mgławice. Jest też subiektywne powiększenie obiektu tak o 20-30%. Nie ma też wrażenia płaskiego obrazu tylko czuć głębię 3D. Jednym słowem detekcja detalu jest dużo większa. To takie moje subiektywne spostrzeżenia przy lornetce bez porównań z teleskopem.
-
Mam podobny dylemat. Może będzie pomocny
-
Czytałem i same dobre rzeczy o nich słychać tyle, że do tanich nie należą.
-
Na poważnie to masz dużo racji Druga sprawa to doświadczenie obserwacyjne. Jeśli się go zbyt nie ma to szkoda dużej apertury bo można się pogubić. Mi bardzo odpowiada obraz z lornety. W refraktorze 152/900 pozostanie czesanie na szeroko jak w lornecie i duże powiększenia jak z teleskopu. Wiem, że to nie jest ,,wymiatacz Ds" i jestem tego świadomy. albo kątowa Semi Apo 100 mm. Jeśli powyższe jednak nie wypali to chyba z powrotem 12 cali, ale tym razem na wózku. Jest to też najtańsza opcja, z największymi możliwościami. Ciężka a'la Gruba Berta
-
O, to chyba o mnie ... ale jeszcze nie teraz. Albo jest jeszcze gorzej bo mam tylko 4 kg lornete
-
Wybacz, źle to ująłem. Mea Culpa Wracając do tematu. Dla mnie 7 kg jest jak najbardziej mobilne. Sama lorneta to 4 kg + statyw jakieś 4 kg, nie ważyłem. Jednak gdyby chodziło o sprzęt ,, na raz" to do 10-12 kg. To taki max. Ciężki sprzęt to analogicznie powyższa masa x2. Noszenie powyżej 2 razy to już nie dla mnie. Tak więc: Na raz ( lekki ) - do 10 - 12 kg max Na dwa ( ciężki ) - do 10 -12 kg max x2 chyba. Mam tu na myśli przenoszenie bez dużego komfortu, ale też bez nadmiernej upierdliwości. Wózek o którym wspomniałeś, zwiększył by możliwości. Kwestia wstrząsów pozostaje dlatego wolę unikać przewożenia. Myślę, że gabaryty są przystępne przy tej masie i nie muszę obawiać się, że nie przecisne się przez drzwi czy będę miał problem zapakować sprzęt do auta w pojedynkę. Nie bez przyczyny oscyluje w refraktorach do 6 cali i newtonach 8 / SCT 8-10 cali. Z drugiej strony w myśl zasady ,,najlepszy sprzęt, to najczęściej użytkowany", która często przewija się na forach astro kieruje w stronę sprzętu ,,na raz". Lorneta kątowa jest idealna pod tym wzgledem, ale nawet dobra Semi-Apo ( raczej b.dobre achro ) z kiepskimi okularami, kosztuje krocie. Za taką kasę można praktyczne kupić Newtona 14-16 cali na dobsie lub mniejszego z garścią porządnych okularów. SCT 8 (9,25), achro do 6 cali i apo ED do 4-5 cali też są w zasięgu choćby używane. Z pośród tych wszystkich chcę wybrać optymalny więc zakładam największy, którego będzie mi się chciało wynosić z domu. Pozwoli na obserwacje Księżyca planet i najbardziej znanych M-ek. Myślę, że wyżej wymienione nadają się w zupełności. Pozostaje wybrać właściwy. Nie mam problemu z wyborem rozmiaru / masą teleskopu tylko jego konstrukcją. Newtona? SCT? Refraktor? Dużo przemawia za SCT - jako jedyny bez problemu pracuje z bino. Jest furtka gdy zamarzy się dwuoczność. Rozsuwane Synty też działają z bino. Gdyby refraktor TS 152 działał z bino bez cięcia tuby to jednak bym go wybrał. Ostrość i kontrast - tego mi trzeba.
-
Niestety. Łąka jest stara i kępiasta więc nierówna. Samo wynoszenie przez ościeżnice drzwi domu było przekichane, żeby się przecisnąć i nie obić tuby/ montażu i własnych rąk. Co do mobilności: Jeśli uważasz, że 7 kg jest niemobilne na dystansie 100 m to ja nie powinienem wynosić z domu swojej lornety 25x100 zamontowanej ,,z góry" na statywie. Nie mówię, że jest to komfortowe, ale bez uciążliwości i nie sapie jak po ,,maratonie" z tubą GSO 12.
-
Fajna sprawa Naprawdę jestem pod wrażeniem. Uroczo wygląda taki mini-dobson z sporym potencjałem optycznym.
-
Zgadzam się w 100% z taką mobilnością Tylko o jakim sprzęcie mówimy? Na myśl przychodzi tubka z 100-120 mm. Podciągnął bym nawet mobilność do 2 x 10 kg z jakąś tolerancją +/- przyjmując większą poręczność przy mniejszych gabarytach. Z dobsonów mieści się 8 cali ( może nawet 10 z racji chudszej/ poręczniejszej tuby od 12, bo ciężar podobny), z refraktorów 6 cali, nie patrzyłem jeszcze ciężaru SCT. Tyle, że to opcja na ,,dwa razy" dla newtonów.
-
Tutaj Ciebie bym prosił o wyjaśnienie. Dlaczego taki Edek jest nie mobilny na dystansie 100 m? Ile waży montaż z tubka? Co do mobilności to rozumiem przeniesienie na raz lub dwa razy całego sprzętu. Jak napisałem już wcześniej: 12 calowa tuba ( GSO ) to niespełna 20 kg. Choć mam 190 cm wzrostu i długie łapska to z trudem na raz przenosiłem taką tube na odległość 100 m.Tak samo montaż. Niby kilkanaście kilo, ale trudno go stabilnie objąć za podstawę i przenieść na taką odległość. Główna wada dobsonów to nie ciężar tylko NIEPORĘCZNOŚĆ Dlatego rozważam mniejsze tubki.
-
Mieszkam na wsi więc duży teleskop to nie problem. Gorzej z przechowywaniem i przemieszczaniem się z taką ciężka rurą. Wokół posesji mam wysokie drzewa więc teleskop trzeba transportować 100 m na łąkę. Myślałem o wózku, ale po kępiastej łące prędzej go wywrócę niż dowiozę w całości. Tak jak wcześniej pisałem - niejednokrotnie mam chęć na krótsze obserwacje, do których nie opłaca się tracić czasu i siły z przemieszczaniem. Lorneta 25x100 jak już wspomniałem bez żurawia nie daje dużych możliwości i jest ból karku w zenicie. Prosta lorneta to max do 45° od hotyzontu. Myśl o lornecie kątowej to w sumie najlepsza myśl tyle, że wszystko rozbija się o możliwości finansowe. Gdyby nie o to chodziło nawet nie zakładał bym tematu. Wziąłbym APM 100 ED APO, kilka par wypasionych okularów i po sprawie. Bardzo mobilny zestaw o dużym potencjale obserwacyjnym. Piękne widoki 3D. Czego więcej chcieć Teleskop w tym przypadku bylby raczej dodatkiem, aniżeli głównym instrumentem obserwacyjnym. No, ale gdy kieszeń płytka to trzeba myśleć inaczej niestety.
-
W taki zdaję się najbardziej błyskawicznie można zmieniać poziom siedziska