Zgadzam się z "wędrówką atomów" jeżeli tak to mogę określić Nawet ostatnio dyskutowałem o tym ze znajomym że my dzisiaj fizycznie to już nie my sprzed lat, komórki ciągle się wymieniają. Nawet wspomnienia giną, zapamiętujemy tylko fragmenty.
Pytanie jednak czym jest świadomość? Chmury nie są raczej świadome swojego istnienia w porównaniu z ludźmi. Czy świadomość może istnieć bez ciała, czy tylko ono może stanowić o jej istnieniu? A co jeśli świadomość może istnieć niezależnie a ciało jest tylko macierzą? Na pewno samo ciało oraz otoczenie kształtuje świadomość tworząc określoną osobowość jednak tylko do pewnego stopnia. Człowiek, obojętnie gdzie go wystrzelić zostanie człowiekiem i jego budowa fizyczna określona jest przez lokalizację we wszechświecie (punkt narodzin - ziemię), jednak mentalnie nie mamy ograniczeń.
Zaraz się pewnie dowiem że świadomość potrzebuje mózgu, tych wszystkich impulsów, ciała które jest jak bateria. Jednak czy istnienie w formie bezwarunkowej (wolnych atomów) nie jest odzwierciedleniem "nieba". Możemy mieć tylko nadzieję że zawsze jesteśmy w drodze w drodze z nikąd do nikąd
Osobny temat to nasze dzieci, czy to też nie my ? Krew z krwi.
Tak można bez końca Ale bez obawy, każdy dostanie swoją odpowiedź na postawione tutaj pytanie