Pozwolę sobie dołączyć się do tego wątku, gdyż sam stałem się właśnie posiadaczem GSO 8" Delux (w tym, że białej, bez designu DO) i chciałbym podzielić się kilkoma wrażeniami ze sprzętu.
Dodam, że większość czynności związanych z przygotowaniem sprzętu wykonywałem po raz pierwszy.
1. Montaż
Skrzynia montażu Dobsona niby skomplikowana w złożeniu nie jest, ale rysunku tzw. instrukcji wielkich lotów nie są i nijak z nich nie wynika np. która strona elementu jest wewnętrzna, a która zewnętrzna. Ponad to rysunek może sugerować kolejność montażu z góry do dołu, podczas gdy w rzeczywistości, końcowym etapem musi być łączenie platformy poziomej czyli zgodnie z rysunkami środek. Montaż przeszedł jednak bez większych problemów i na szczęście wszystkie elementy ze sobą pasowały.
2. Tuba
Na pierwszy ogień poszło przykręcenie do boków tuby "łożysk" kierunku wysokości. I tu pierwszy pot na czole, bo jedna ze śrub jakimś sposobem źle weszła w mosiężną nakrętkę i po 3 mm stanęła. Okazało się że śruba zdążyła już zdeformować gwint nakrętki i inaczej nie wejdzie. Nie pozostało nic jak przegwintować resztę nakrętki i przykręcić łożysko. Drugie łożysko starałem się już palcami wkręcić śrubę ile się da by nie zerwać gwintu. Poraziła mnie jednak jakość tych mosiężnych nakrętek o twardości masła. Do stalowych śrub powinno się dawać stalowe nakrętki. Ale cóż jakoś to poszło ale gorąco się zrobiło przez chwilę.
3. Całość na tarasie.
Wyniosłem skrzynie i tubus oddzielnie na taras no i przyszło pierwsza próba osadzenia tuby na montażu. Łatwo nie poszło, bo o ile jedno łożysko gładko weszło, to drugie dzielnie stawiało opór. następnie montaż szukacza - tu przyjemność - jeden zatrzask, tylko dwa pokrętła i gumka-uszczelka początkowo nie wiadomo po co. W starym U 6" szukacze maiły po 6 śrub. Pogoda beznadziejna ale widoczność na 40 km jest więc celowanie na odległy domek, ostrzenie okularem 9 mm zaliczone i można ustawić szukacza. Sama radość z prostoty. Dopiero później zauważyłem że szukacz trochę lata i zrozumiałem po co jest ta gumka. Gdy tak obserwowałem na poziomym tubusie czyli w pozycji klęczącej sąsiedzi mogli pomyśleć, że przeszedłem na islam. Następnie przyszła pora na 2" okular 30mm. I to problem, bo okular cięższy i tubus opada do przodu. Przesunąłem troszeczkę środek ciężkości i było lepiej.
Ale pojawił się drugi problem - nie mogę złapać ostrości bo wyciąg minimalny a wciąż brakuje. Drugi pot. Dodam, że obserwuje przez teleskop bez okularów które noszę (krótkowidz). Okazuje się jednak że była zamontowana przedłużka i bez niej udaje się wyostrzyć obraz. Wpada akurat brat zobaczyć, a ma lepszy ode mnie wzrok i teraz znów on ma problemy z wyostrzeniem. nasuwający wniosek - będzie problem z tym 30mm okularem, jeśli będę chciał komuś coś pokazać bo będzie się to wiązało z montażem przedłużki. Uważam, że to słabe rozwiązanie, żeby ostrość okularu oscylowała na zerowym wyciągu.
4. Kolimacja
Na niebie pełne zachmurzenie, więc można sobie w salonie sprawdzić kolimację przy użyciu kolimatora cheshire. Cała czynność wykonywana po raz pierwszy życiu. Karteczka ładnie ustawiona, lampka led sobie podświetlam, bo pomieszczenie nie jest zbyt oświetlone. Co chwile latam na piętro i oglądam filmiki z kolimacji żeby rozpracować co ja właściwie widzę. Kolimację muszę robić w okularach, więc jest dodatkowe utrudnienie Dochodzę do wniosku, że LW jest w porządku natomiast LG lekko przesunięte. Choć wszyscy mówią, że kolimacja newtona to strojenie instrumentu czyli chleb powszedni użytkowania, to oczywiście tzw. instrukcja nie wyjaśnia do czego służy jaka śruba. Na szczęście są fora, a przy pomocy żony kolimacja LG trwa niespełna minutę. Spokoju nie daje brak centryczności środkowego małego jasnego kółka (ze znaczkiem) z ciemnym tłem. Wyczytuje gdzieś, że to ma być offset. Więcej nie mogę się z tego tematu chwilowo zrozumieć i nie wiem, czy coś z tym trzeba zrobić.
Kolejny dzień pogoda do bani, czy może bardziej do szklaneczki whisky, ale na dziś wieczór jest nadzieja na pierwszą obserwację pozaziemską.