Kupiłem jakiś czas temu zenithstara 61 z dedykowanym flatem. Po pierwszej klatce Plejad uśmiech z twarzy znikł. Dokładnie takie samo ''wcięcie'' tylko że o cholerę większe. Poczytałem o tych śrubkach no i wziąłem śrubokręt. Tele na średniej jasności gwiazdę i kręcimy. Od trójkolorowych gwiazd do czegoś co gwiazd nie przypominało. Po kilku godzinach już coś tam wyszło, idealnie nie jest, ba nie jest nawet dobrze, ale mam dosyć. Newton GSO z najtańszym korektorem jest sto razy lepszy. Ale to tylko moja historia, ogólnie szczęściarzem z astro sprzętem nie jestem. Obróbka na poziomie straszny amator , ale tu chodzi o pokazanie gwiazd. Swoją drogą, te flattenery od WO to smiech na sali, luzy takie, że ustawić toto to jak wygrać w totka. Miotła z taniego gso