Dziękuję
dla mnie nieco za bardzo niespokojnie w tle się zrobiło, straciłem efekt naturalności - neutralności postprocesu. Tak mi się wydaje.
A tymczasem, siedzę sobie i dumam co tu się dzieje. Proszę się nie śmiać - to tylko domysły, ale mam pewną koncepcję jak to w przestrzeni wygląda i jakie struktury tu obserwujemy.
Mnie ten obiekt przypomina odwrócony flakonik, taki np. ceramiczny. Gwiazda mgławicy, biały karzeł znajduje się w szyjce czy też raczej w otworze flakonika. I wiemy, że od mgławicy ucieka.
Ja to widzę jako okrągłą bańkę, która w zewnętrznych warstwach ma głównie wodór, a w środku tlen. Taka cebulka. Porusza się po przekątnej zdjęcia z LG na PD.
Niedawno zderzyła się z niewidocznym tutaj ośrodkiem międzygwiazdowym, w który który zanurzyła się z impetem jak śliwka w galaretce. I tarcie pomiędzy ośrodkami - zakładam, że mgławica porusza się szybko - na powierzchni tej bańki wywołało efekt oskalpowania wodorowej skórki, a gaz w licznych zawirowaniach utworzył pierścień, podwijający się pod siebie.
Pierścień ten zaznaczyłem na zdjęciu. Niestety nie jestem rysownikiem, a zwłaszcza na komputerze, więc moje bazgroły mogą tylko popsuć wyjaśnienie mojej propozycji.
Tak naprawdę nie ma tu szyjki, jest kulka z odwijającą się pod krawędź pęknięcia skórką wodoru, tlen spod spodu zaczyna w tym miejscu przeświecać mocniej.
Wydaje mi się też, że zrywany wodór ciągnie za sobą tlen - ewidentnie włókna części tlenu "w dziurze" są bardzo subtelne, rozwiane i równoległe do zaproponowanego przeze mnie kierunku poruszania się układu, tymczasem mgławica wewnątrz tworzy sferę z poprzecznym układem struktur.
Gwiazda uciekła już w zasadzie poza mgławicę, widzimy ją raczej na jej tle, choć jest z nieco przodu.
Czy ktoś poza mną to widzi?
Dla mnie bardzo mocno widać 3D.
To oczywiście moja wizja, nigdzie o tym nie czytałem, w ogóle nie czytałem za wiele o tym obiekcie.