Skocz do zawartości

dobrychemik

Społeczność Astropolis
  • Postów

    6 150
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez dobrychemik

  1. Behlur, jak zatem z tym poglądem pogodzisz promieniowanie Hawkinga i wyliczany, skończony czas parowania czarnych dziur? Czyżby fizycy nie wiedzieli co liczą? Chyba nie zakładasz, że czarna dziura po wyparowaniu nadal jest tą samą, niezmienioną, zamrożoną czarną dziurą? Po drugie, wszystkie znane konsekwencje OTW traktujesz jako pewniki, a tymczasem tak nie jest. To, że w przypadku obiektów takich jak czarne dziury OTW zawodzi już wiemy, więc w rozważaniach nad nimi nie można bezkrytycznie opierać się jedynie na obecnej postaci OTW. Wszelkie teorie dotyczące czarnych dziur pomijające efekty kwantowe z całą pewnością są błędne. Niestety nie wiemy nawet jak bardzo. Fizycy zdają się uważać, że mechanika kwantowa (MK) jest obecnie mniej dziurawa niż OTG. Bez MK nigdy nie zrozumiemy czarnych dziur - pozostaną nieosiągalne, nieskończone, zamrożone, oderwane od wszechświata, rozdarte itd. itp.
  2. Behlur, ok, fajny cytat i sensowny. Ale w jakikolwiek sposób nie wskazuje na dopuszczalność łamania ZZE w czarnej dziurze. Wielkość horyzontu zdarzeń jest funkcją masy uwięzionej wewnątrz niego. Zakładając, że ZZE może być złamana poniżej HZ dopuszczasz jednocześnie możliwość zmniejszania się HZ. W tym momencie fotony owięzione na starym HZ znalazły by się poza nim i mogłyby opuścić czarną dziurę. Gdyby tak było, to z definicji ten obiekt nie byłby już czarną dziurą.
  3. Przyczynowość ani przez chwilę nie jest zagrożona. Obserwator zewnętrzny widzi powolne zbliżanie się Spocka do HZ. Żadnej nieciągłości, żadnego bum!, ani wyciągania królika z kapelusza. Spock wlatując do dostatecznie wielkiej czarnej dziury (pomijamy aspekt czysty technicznego rozerwania go przez siły pływowe) nawet nie zauważa momentu przekroczenia HZ. Też nie odnotuje problemu z przyczynowością. Mówienie o wnętrzu czarnej dziury jako o innym wszechświecie postrzegam jako ucieczkę od problemu. Dlaczego materia z innego wszechświata miałaby oddziaływać grawitacyjnie na obiekty w naszym wszechświecie? Gdyby efektem kolapsu gwiazdy było jej całkowite zniknięcie, bez pozostawienia śladu w naszym wszechświecie to można by wtedy postulować, że przeniosła się do innego. To że nie możesz sięgnąć czarnej dziury nie oznacza od razu, że musi być w innym wszechświecie. Wreszcie dlaczego inny wszechświat miałby powoli parować w naszym (promieniowanie Hawkinga)?
  4. Teleskop mały, więc wąskoopasmowe filtry niezbyt się sprawdzą. Światłosiła 4.5, ale przecież nie będziesz obserwował ciągle na minimalnym powiększeniu. Dlatego do mgławic lepiej filtr CLS - będzie więcej światła. Do Księżyca rzeczywiście najlepiej filtr polaryzacyjny.
  5. Można podejrzewać, że większość galaktyk eliptycznych to galaktyki po przejściach. Cokolwiek je spotkało nadal rotują. Dając im dostatecznie dużo czasu mają szansę, że ich struktura w pewnym stopniu będzie się upodabniała do galaktyk spiralnych. To już jest wdzięczny temat do symulacji komputerowych.
  6. Behlur, no to idźmy dalej. Załóżmy, że Spock w ramach łamania ZZE potrafi likwidować masę, a nie ją generować. W sposób dowolny. No to niech zlikwiduje materię wewnątrz czarnej dziury. Całą. Nadal twierdzisz, że tego nie zauważymy? Ryszardo, wracając do kwestii osobliwości. Przemyślałem sprawę i oto do czego doszedłem. Zakładam, że jesteś fizykiem - w razie mego błędu proszę o korektę. Zgodnie z OTW im bliżej jesteśmy czarnej dziury, tym dylacja czasu wzrasta i tuż przy horyzoncie zdarzeń (HZ), z punktu widzenia ODLEGŁEGO OBSERWATORA, materia ulega "zamrożeniu w czasie". Np. materia dysku akrecyjnego wg nas będzie "nieskończenie" długo opadać na HZ nigdy jednak go nie osiągając ani nie przekraczając. Materia zbliżając się do HZ świeci, ale przez dylatację czasu obserwujemy coraz większe przesunięcie ku czerwieni jego światła. To dlatego tegoroczne "zdjęcie" czarnej dziury powstało na podstawie obserwacji fal radiowych. Im bliżej HZ chcemy zajrzeć, tym dłuższe fale musimy obserwować. Tak samo jest z samym powstaniem czarnej dziury. Początkowy bardzo szybki kolaps gwiazdy będziemy obserwować jako coraz wolniejszy, ale nigdy nie zakończony. Dla nas wszystkie czarne dziury są in statu nascendi - właśnie się tworzą, teraz... Nie miały na tyle czasu, by zdążyły w swym wnętrzu uformować stan końcowy, docelową osobliwość, czymkolwiek miała by ona być. Oczywiście cząstki tworzące czarną dziurę "widzą" to zupełnie inaczej. One swój ruch "postrzegają" jako normalny ruch przyspieszony w kierunku środka gwiazdy z finałem osiąganym w skończonym czasie. Wracając teraz do Spocka. Skoro postrzega on, że jest wewnątrz czarnej dziury, musiał upłynąć czas nieskończenie długi dla zewnętrznego obserwatora. Zatem próbę złamania ZZE mógłby podjąć nie wcześniej niż po nieskończenie długim czasie (dla zewnętrznego obserwatora).
  7. Odnośnie ochrony mikrobiologicznej papierów: Archiwa Państwowe mają takie pracownie. Krakowskie ma, to warszawskie tym bardziej powinno mieć. Nie wiem tylko czy wykonują takie usługi komercyjnie.
  8. Ależ będzie "widać". Złamanie ZZE będzie skutkowało zmniejszeniem się lub zwiększeniem masy czarnej dziury. Zaobserwujemy wtedy, że słabiej lub mocniej ugina okoliczną przestrzeń. Grawitacja nie jest uwięziona wewnątrz czarnej dziury.
  9. No to jeszcze test Morfeuszy: https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/12488-test-okularów-morpheus-baader-planetarium/ Uwaga: test sprzed pojawienia się wersji 17.5 i zanim producent zaczął dodawać przedłużki do muszli ocznej.
  10. Z tego co wiem, to Newtony od SkyWatchera częściej niż inne cierpią na przypadłość zbyt mało wyprowadzonego ogniska poza tubę. Dlatego właśnie wybrałem Newtona od GSO. W Makach jest jeszcze lepiej, bo całe lustro główne jest ruchome.
  11. OTW chemikom jest niepotrzebna, za to kwantówka to podstawa. (Pisząc to w tle idą mi obliczenia DFT). I właśnie dlatego patrząc na gwiazdy pamiętam, że mimo swego ogromu mają budowę dyskretną i nie mogą wykazywać cech, których nie dałoby się wytłumaczyć odwołując się do podstawowych oddziaływań między podstawowymi ich składnikami. Wspomniałeś o modnym pojęciu emergencji. Znamienne, że najczęściej odwołują się do niej ci, którzy słabiej rozumieją podstawy, a zajmują się bardziej złożonymi zjawiskami. W uproszczeniu odbywa się to tak: Psycholog przeczyta, że mózg składa się głównie z wodoru, tlenu, węgla i azotu. Patrzy do układu okresowego, czyta co tam napisano o tych pierwiastkach. Rozczarowany nie widzi nic na temat mózgów. Myśli, myśli i nagle krzyczy: "Eureka! Odkryłem emergencję!" Tzw. emergencja pojawia się tam, gdzie nasze zrozumienie danego zjawiska jest dalece niepełne. To taka nowoczesna magia, gdy pojawia się coś czego nie rozumiemy. Emergencja to taka wysublimowana ignorancja. Jak się z nią uporać? Najprostsze możliwe podejście to modelowanie komputerowe. Oczywiście przy obecnej mocy obliczeniowej komputerów nie możemy jeszcze modelować bardzo skomplikowanych układów, ale z roku na rok idziemy coraz dalej. Biolodzy jeszcze nie za bardzo (kiedyś się doczekają, teraz np. modelują błony komórkowe), ale fizycy i chemicy korzystają z tej opcji na potęgę. Jak to wygląda np. na moim, chemicznym podwórku? Wychodząc z elementarnych zasad mechaniki kwantowej mogę przewidywać energię cząsteczek, ich kształt, trwałość, moment dipolowy, widma UV-Vis, IR, fluorescencję, fosforescencję, NMR, skręcalność optyczną i wiele, wiele innych. Co więcej, obecnie modeluje się już nie tylko pojedyncze cząsteczki, ale duże układy supramolekularne. Chemicy na własne oczy widzą jak z elementarnych praw mechaniki kwantowej przewiduje się cechy, które mają być emergentne. Ale nie mówią o emergencji. Nie muszą.
  12. No tak... hmmm... będę musiał doczytać... Kurs prof. Bałandy "Fizyka dla chemików" jakoś to pominął.
  13. Hola, hola! "Rozrywanie czasoprzestrzeni przez osobliwość" pojawia się tylko wtedy, gdy zakładamy, że osobliwość w czarnej dziurze (OwCD) ma nieskończoną gęstość i zerowy rozmiar. Skoro chcemy zrozumieć OwCD to trzeba odrzucić wszelkie nieskończoności i oczekiwać stanu budulca innego niż wszystko co do tej pory poznaliśmy, ale jednak skończonego w swoich charakterystykach. Tak na marginesie: czy ktoś wie jak się definiuje moment pędu czarnej dziury przy założeniu punktowości jej masy?
  14. Na zdjęciu w plenerze teleskop wygląda na wycelowany w Słońce. Bez zabezpieczeń... Już wiem czemu użytkownik już go nie potrzebuje
  15. Behlur, odnoszę wrażenie, że najzwyczajniej w świecie lubisz się nie zgadzać . Cieszy mnie jednak, że trafił się wymagający rozmówca zmuszający do głębszego spojrzenia na sprawę i przemyślenia tego, co wcześniej było "niedoprzemyślane". Nie rozumiem co masz na myśli pisząc o nadmiarze lub niedomiarze energii niedostępnej za horyzontem zdarzeń. Przecież każda energia/masa za horyzontem, mimo że jest dla nas niedostępna, to nadal oddziałuje na nas grawitacyjnie i w ten sposób nie traci kontaktu z resztą Wszechświata. Z dużej odległości nie odczujemy różnicy między przyciąganiem gwiazdy a przyciąganiem czarnej dziury o tej samej masie. Jeśli jednak zmieni się energia/masa czarnej dziury to będziemy o tym wiedzieć, bo zmieni się jej grawitacja. Dalej piszesz o ZZE/OTW w rozszeszającym się wszechświecie. To, że OTW wydaje się nie dawać jasnej odpowiedzi przypomina tylko, że jest to niedoskonała teoria. Proponuję natomiast spojrzeć na problem w innej skali. Czarna dziura jest obiektem lokalnym i jeśli miałaby nie spełniać ZZE to efekty tego też musiałyby być widoczne lokalnie, bez konieczności uciekania się do tego co robi cały Wszechświat. Analogicznie, fizycy badając rozpady cząstek patrzą na cząstki nie uwzględniają tego czy Wszechświat akurat się rozszerza czy nie. Niestety ludzie bardzo często podchodzą do zagadnień fizycznych zbyt "holistycznie", zapominając, że gwiazda, planeta, galaktyka... cokolwiek... wszystko zbudowane jest z cząstek elementarnych. To nie Słońce przyciąga Ziemię i vice versa. To każda cząstka Słońca i Ziemi oddziałuje z każdą inną cząstką Słońca i Ziemi. To co obserwujemy w skali makro jest wypadkową tej niezliczonej (ale skończonej) liczby oddziaływań. Cokolwiek obserwujemy w skali makro musi wynikać z tego co się dzieje w skali mikro. Gdy każdy elementarny akt spełnia ZZE nie jest możliwe by ich suma nie spełniała ZZE. A fizycy cząstek elementarnych jak dotąd nie odnaleźli jakiegokolwiek zjawiska w skali mikro, które by pogwałcało ZZE.
  16. Niedawno obawiałem się, że mogę być w podobnej sytuacji. Też mam aparat Canona ze złączem EF-M (model M50) i ten sam adapter Kipon EF-M/T2. Zastanawiałem się dlaczego ten adapter jest taki długi. Nie miałem pojęcia, aż tu pewnego dnia odkryłem, że dobrze pasuje, jeśli by się chciało fotografować z użyciem korektora komy Baader MPCC, który wymaga odległości od gwintu T2 do matrycy 5.5 cm. Może sobie taki sprawię jeśli uznam, że z komą żyć nie mogę. Mój Newton GSO F/4 ma odpowiedni zapas ogniskowej na zewnątrz. Niestety w SW nie masz prostego wyjścia z problemu. Twoje opcje: - kupić krótszy adapter (sam ostatnio szukałem i nie znalazłem) - podnieść lustro - kupić porządnego Barlowa i przez niego fotografować - zmienić teleskop
  17. Tak, spotkałem się już z taką wątpliwością, będącą wyrazem bardzo daleko idącej ostrożności w przyjmowaniu założeń. Wg mnie jednak jest skrajnie mało prawdopodobne (też jestem ostrożny), by zasada zachowania energii/masy nie obowiązywała osobliwości w czarnej dziurze (OwCD). Prowadziłoby to do katastrofalnych niestabilności, nie tylko w skali samych czarnych dziur, ale całych galaktyk. Łatwo sobie wyobrazić co by się działo z galaktykami, gdyby ich całkowita masa systematycznie malała lub rosła w wyniku "działalności" OwCD. Nie dyskutowalibyśmy teraz o takiej opcji. Poza tym zachowanie masy/energii jest rozwiązaniem prostszym niż ich niezachowanie, co samo z siebie przemawia na korzyść tej pierwszej opcji (choć oczywiście jej nie dowodzi).
  18. Pisząc o osobliwości w czarnej dziurze mamy na myśli "miejsce wewnątrz czarnej dziury, zapewne o niezerowej objętości i niezmiernie dużej gęstości, którego na razie nie rozumiemy". Nie mieszajmy tego z kwestią zrozumienia lub niezrozumienia elektronu czy czegokolwiek innego. Teoria, do której się odnoszę, nie postuluje powstawania wszechświatów we wszystkich możliwych osobliwościach w ogólnym, przez Ciebie podanym znaczeniu, ale konkretnie w osobliwościach ukrytych w czarnych dziurach.
  19. Nie wiemy co jest potrzebne do powstawania wszechświatów. Teoria "płodnych czarnych dziur" zakłada, że potrzebna jest do tego osobliwość wewnątrz czarnej dziury. Tyle że osobliwość nie jest czymś mistycznym, ale realnie istniejącym w naszym Wszechświecie - gdyby tak nie było, to by nie oddziaływała z nim grawitacyjnie. A ta grawitacja jednak działa w jej wypadku, nieprzerwanie i stabilnie. Osobliwość wydaje się dobrze osadzona w naszym wszechświecie i nic nie wskazuje na to, by miała być gdzieś indziej.
  20. Przyszedł mi do głowy jeszcze jeden problem z teorią "płodnych czarnych dziur". O ile mi wiadomo to masa czarnej dziury jest masą materii, która ją utworzyła. Cokolwiek dzieje się z cząstkami elementarnymi w czarnej dziurze, to ich masa+energia zostają zachowane. Czymkolwiek jest osobliwość, to wywiera wpływ poprzez grawitację na nasz wszechświat. I to w stopniu odpowiadającym masie np. gwiazdy w momencie kolapsu. Znaczy to, że cała osobliwość mieści się w naszym Wszechświecie, a nie gdzieś na granicy wszechświatów (czymkolwiek miałaby być ta granica). Ale dziwne wydaje się, że osobliwość, która miałaby być niezbędna do utworzenia całego innego wszechświata w jakimkolwiek stopniu nie stała się jego częścią, lecz wciąż siedzi u nas i sobie spokojnie grawituje. Kolejna dziwna rzecz: dlaczego materia zapadając się w osobliwość i rodząc kolejny wszechświat tworzy go gdzieś indziej, a nie tu, gdzie już jest? Czyż nie byłoby to o wiele prostsze? Tyle czarnych dziur i wszystkie tak wycelowały ze swoim wielkim wybuchem, żeby nie "zderzyć się" z naszym Wszechświatem. Jak miło...
  21. Mam Morfeusza 9mm, mam też LVW 22. Wiadomo, zupełnie różne okulary, do innych powiększeń. Ale dla oka przyzwyczajonego do jakości LVW Morfeusz okazał się bardzo dobrym okularem. Trzeba jedynie pamiętać, żeby obserwować z założoną dodawaną fabrycznie przedłużką do muszli ocznej - dopiero wtedy jest wygodnie i obraz nie zanika przez złe ustawienie oka.
  22. Doradzam okular z dużym ER, nawet jeśli nie używa się okularów korekcyjnych. Obserwacje wizualne muszą być nade wszystko komfortowe, a nic tak nie pogarsza komfortu jak wciskanie sobie okularu w oczodół lub zamiatanie po nim rzęsami. Porównywałem własnoocznie pod tym względem ES 82st. i Morfeusze i wiem, że na pewno tych pierwszych nigdy nie kupię. Jak dla mnie w tym momencie Morfeusze są docelowymi, średniopółkowymi okularami. Tyle że ponoć ta nieszczęsna 14 im nie wyszła. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wziąć 12.5mm.
  23. Idea, że czarne dziury są nie tylko końcem i początkiem, choć na razie nieweryfikowalna, ma pewne zalety formalne, dzięki którym warto się nią zajmować. Przede wszystkim wydaje się ona naturalną kontynuacją naszego marszu od geocentryzmu do szerszego, mniej pyszałkowatego spojrzenia na wszystko co nas otacza. Nadal wielu fizyków na pytania o przyczyny Wielkiego Wybuchu lub też o to co było wcześniej odpowiada w sposób niewiele różniący się od odpowiedzi teologów, że zasadniczo nie ma sensu pytać. Ale pytać trzeba, bo jaka jest alternatywa? Przyjąć za pewnik, że nasz Wszechświat z całą pewnością jest jedyny? Jeszcze 100 lat temu nasza Galaktyka była całym Wszechświatem. Trochę wcześniej nasze Słońce było w centrum tego Wszechświata. A i ono nie zawsze tam było, bo dopiero od czasu, gdy usunięto stamtąd Ziemię… I nadal większość ludzi na świecie wierzy, że cały ten Wszechświat powstał po to tylko, byśmy mogli sobie w nim żyć i łaskawie nadawać mu sens. Piękno fizyki leży w jej prostocie. Jakkolwiek niezwykle skomplikowane twory i zjawiska byśmy w nim obserwowali i starali się opisać, to okazuje się że kryjące się u ich podstaw elementarne zjawiska są niezwykle proste. Prawa przyrody są proste. Dopiero mnogość elementarnych cząstek wzajemnie oddziałujących z sobą w sposób nieprzerwany prowadzi do tak skomplikowanych układów fizycznych jak choćby życie. Patrząc na organizmy żywe nie jesteśmy w stanie przewidzieć ich zachowania, nie dlatego że nie rozumiemy fizyki stającej za ich funkcjonowaniem. Chodzi jedynie o problem nieznajomości warunków początkowych i chaotyczności układów fizycznych. („Chaos” w fizyce znaczy coś innego niż w życiu codziennym. W języku codziennym chaos jest przeciwieństwem porządku, jest utożsamiany z brakiem reguł i praw. W fizyce „układ chaotyczny” jak najbardziej funkcjonuje zgodnie z prawami fizycznymi, ale z uwagi na swoją złożoność i zależność od warunków początkowych jest praktycznie nieprzewidywalny). Ale oddziaływania poszczególnych cząstek okazują się proste. Można by powiedzieć, że Przyroda nie lubi niepotrzebnych komplikacji, nie lubi epicykli. W czym przejawia się ta prostota fizyki? Choćby w tym, że na poziomie cząstek elementarnych na pytanie „Czy to jest możliwe?” otrzymujemy klarowne odpowiedzi: „tak” lub „nie”. Jeśli coś jest możliwe to w końcu to zaobserwujemy i na pewno nie raz, a jeśli niemożliwe, to żadne czekanie nie pomoże. Jeśli raz zaobserwujemy rozpad jakiejś cząstki, to wiemy, że nie będzie to ostatnia obserwacja tego zjawiska. Niepodważalnym faktem jest, że nasz Wszechświat powstał. Zaobserwowaliśmy to raz (nie sam Wielki Wybuch, ale jego konsekwencje). Choć teraz nasz Wszechświat jest niesłychanie skomplikowany, to analizując jego przeszłość dochodzimy do wniosku, że kiedyś, w swych początkach, był układem o wiele prostszym z racji nieporównanie mniejszej liczby cząstek. Apogeum tej prostoty był Wielki Wybuch. Dlaczego więc miałby to być absolutnie wyjątkowy, jednostkowy incydent? Tylko dlatego, że my tu jesteśmy? Litości… Właśnie dlatego od dawna rozważana jest koncepcja Wieloświata, jako naturalnej areny powstawania wszechświatów. Już słyszę głosy: „A co z Wieloświatem? Jak powstał?”. Słusznie, pytać trzeba, ale żądanie odpowiedzi na tym etapie jest przedwczesne. Fizyka postępuje krok za krokiem. Do poznania praw przyrody dochodziliśmy od wieków metodą kolejnych, coraz to lepszych przybliżeń. Szydzenie z Galileusza, że nie odkrył ogólnej teorii względności byłoby głupotą. Tak samo oczekiwanie wyjaśnień czym może być Wieloświat, gdy jeszcze nie uporaliśmy się z naszym własnym podwórkiem – Wszechświatem – jest zbyt wygórowane. Dajmy fizykom więcej czasu. Nasze fundamenty rozumienia Wszechświata to mechanika kwantowa (MK) oraz ogólna teoria względności (OTW). Dwa wielkie osiągnięcia dwudziestowiecznej fizyki, oba genialne, nieintuicyjne i znakomicie działające w swoich domenach, odpowiednio, w skali mikro i makro. MK udalo się już rozszerzyć na trzy podstawowe oddziaływania fizyczne, zaś OTW opisuje jedynie grawitację. Problemy pojawiają się dopiero na styku obu domen. Gdy mamy obiekty o niewielkich rozmiarach, a wielkich masach nasze rozumienie fizyki załamuje się. Od lat słyszymy o czarnych dziurach. Trudno chyba znaleźć człowieka, któremu byłoby obce to pojęcie. Słyszymy, że w centrum czarnej dziury jest osobliwość o nieskończonej gęstości. Stop! Nieskończona gęstość? Ależ Przyroda brzydzi się nieskończonością, wiemy to co najmniej od czasu, gdy odkryliśmy, że jest skwantowana. Materia nie jest nieskończenie podzielna, Wszechświat nie jest nieskończenie stary, nieskończenie wielki, ani nie jest wypełniony nieskończenie wieloma gwiazdami. Nieskończoność jest tworem matematycznym, bardzo użytecznym, ale w rzeczywistości nigdzie jej nie odnajdujemy. Jest po prostu nierealna. Co to oznacza dla OTW? Że mamy dalej mówić o nieskończonej gęstości? Nie. Trzeba po prostu jasno powiedzieć: OTW, jako teoria niekompletna, nie jest w stanie udzielić sensownej odpowiedzi na pytanie o naturę osobliwości we wnętrzu czarnej dziury. To już nie jest jej dziedzina. Podobnie zresztą MK niewiele nam tu pomoże. Możemy co najwyżej określić warunki brzegowe, ale konkretów na razie brak. Najbardziej błyskotliwe umysły świata od lat głowią się nad problemem jak połączyć MK i OTW w spójną teorię. Powstają przedziwne koncepcje, przy których najbardziej odjechane pomysły scenarzystów z Hollywood wypadają blado. I dobrze. Te pomysły ewoluują na wzór ewolucji biologicznej: nowe pomysły naukowców są odpowiednikiem mutacji, a recenzenci czasopism naukowych odpowiadają za dobór naturalny. Pomysł z wszechświatami powstającymi w czarnych dziurach jest atrakcyjny, bo oferuje bardzo spektakularne zjawiska. Trzeba uważać, żeby nie wpaść tą pułapkę: „Co zrobić z czarnymi dziurami? Pełno ich się panoszy po naszym Wszechświecie. Na dodatek nie wiemy skąd się wziął ten cały Wszechświat. A może weźmy jedno z drugim, sklejmy Wielkim Wybuchem i mamy bardzo medialny produkt”. Koncepcja jest fajna, ale trochę kojarzy się z wyciąganiem królika (właściwie to cholernie wielu królików!) z kapelusza. Podoba mi się, że fizycy chcą „ugryźć” problem wnętrza czarnych dziur, ale ilość skutków ubocznych (tj. kolejnych wszechświatów) przytłacza. Ciekaw jestem jak zwolennicy tej hipotezy godzą ją ze zjawiskiem parowania czarnych dziur. Albo jeszcze lepiej: jak wytłumaczą co się dzieje z całymi wszechświatami potomnymi, gdy ich rodzicielskie czarne dziury w naszym Wszechświecie połączą się. Przyznam, że jakkolwiek teoria wygląda bardzo atrakcyjnie, to zalatuje mi epicyklami.
  24. Kupię okulary Baader Morpheus o różnych ogniskowych, z wyjątkiem wersji 9mm. Nówki w sklepie kosztują 800 zł, więc propozycje w cenie 700+ za używane okulary traktuję jako bardzo niepoważne. Proszę tylko o sensowne oferty.
  25. Zgadza się, drobna odpłatność to najlepsza opcja. Z informacji na stronie projektu wiadomo, że na ten rok fundusze już mają, a zbierają na rok następny. O wiele prościej byłoby w kolejnym sezonie zmienić nieznacznie formułę finansowania na odpłatność np. z funduszu rady rodziców (czy jak to tam w danej szkole nazywają - komitet rodzicielski? - wiadomo o co chodzi). Dyrektor będzie zadowolony, że kawy nie straci, a uczeń nie będzie musiał przynosić dodatkowych pieniędzy, więc rodzice chętniej pozwolą na udział.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.