Skocz do zawartości

lulu

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 539
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Odpowiedzi opublikowane przez lulu

  1. Przepraszam wszystkich zainteresowanych, którzy śledzili moja ofertę. Ponieważ nie udało mi się sprzedać tego refraktora na szybko, zdecydowałem się ją wycofać. Obiecałem w domu, że przetestuję go i rozważę zamianę mojego apo 120ED na tego Bressera, żeby podleczyć nieco budżet. Liczyłem, że podobnie jak drugi z wystawionych obecnie do sprzedaży refraktorów szybko znajdzie nabywcę i nie będę stawał przed takim wyborem, ale cóż - słowo się rzekło...

     

    Bardzo dziękuję za pytania, uwagi, pomoc i rozmowy które miałem okazję odbyć na privie. Potrzebuję trochę czasu aby pobawić się tym instrumentem i wrócę do sprawy sprzedaży jednego z refraktorów w przyszłym roku, wystawiając albo mojego SW 120ED albo tego Bressera - a wówczas będzie on już sprawdzony w boju. Jeżeli trafi pod młotek, zobaczymy czy udało mi się zachować jego nieskazitelny stan. Zrobię nowe zdjęcia i wystawię po prostu nową ofertę. Chyba że przyjdzie mi się rozstać moim apo i polubię się z Bresserem :-)

     

    Temat jest do zamknięcia, a ofertę uznaję za nieaktualną.

    • Lubię 1
  2. 35 minut temu, kasianml napisał:

    Dzięki za tak szybką reakcję!

    Skylux jak patrzę na cenę w necie przekracza moje możliwości budżetowe. Cena 200 zł jest dla mnie optymalna.

    (...)

    A powiedzcie mi jeszcze, co to znaczy dobry okular?? Ten, który jest w zestawie z teleskopem nie będzie odpowiedni??

    Jeżeli bierzesz pod uwagę możliwość zakupu sprzętu używanego, to Skyluxa w cenie 150-300 zł kupisz bez problemu - w tej chwili na olx-ie i allegro jest co najmniej kilkanaście ofert tego typu i być może znajdziesz coś w swojej okolicy tak żeby nie kupować w ciemno, na odległość. Te okulary w zestawie to prymitywna konstrukcja kiepsko korygująca wady optyczne, o małym polu widzenia i wymagająca bardzo dużego zbliżenia oka co w praktyce czyni obserwację trudną jeśli nie wkurzającą. To samo dotyczy tego TPL Travel - tam też są okulary Kellnera, więc i tam trzeba by się pewnie liczyć z koniecznością dokupienia sensownych okularów.

     

    A jaka jest różnica między Skyluxem i TPL Travel? Ten pierwszy ma dłuższą ogniskową, łatwiej uzyskać na nim większe powiększenia stosowane w obserwacjach Księżyca czy planet, co dla dziecka jest moim zdaniem nie tylko podstawowym, ale właściwie jedynym kierunkiem. TPL Travel ma krótką ogniskową i dużą światłosiłę - żeby "wycisnąć" z niego duże powiększenie trzeba stosować bardziej "karkołomne" zabiegi takie jak soczewka barlowa 3x, za to pozwala na uzyskanie lepszych obrazów obiektów głębokiego nieba - mgławic, galaktyk, gromad gwiazd. Tyle że przy tej średnicy te wszystkie obiekty to i tak nieatrakcyjne dla dziecka "mgiełki" więc skórka w postaci krótkiej ogniskowej nie jest moim zdaniem warta kosztu jakim jest gorsze przystosowanie do obserwacji księżycowo-planetarnych.

  3. Dla dziecka przy niewielkim budżecie należy celować w instrument możliwie najlepiej przystosowany do oglądania Księżyca, bo tylko to nie zniechęci dziecka do tematu - cała reszta to nieinteresujące, abstrakcyjne dla dziecka punkciki, nie przypominające niczego co widziało na zdjęciach. Księżyc w powiększeniu 100+ możliwym do uzyskania z refraktorka 70 mm wygląda natomiast tak jak na zdjęciach i na pewno nie będzie rozczarowaniem. Skylux z Lidelka jak najbardziej spełnia te wymagania, pod warunkiem dokupienia dobrego okularu i ew. barlowa.

    • Lubię 2
  4. Udało mi się zrobić lepsze fotki pokazujące dokładnie silikonowe zabezpieczenie pierścienia obiektywu, które budziło obawy niektórych kolegów. Moim zdaniem ma ono wręcz charakter "plomby" gwarantującej, że nikt nie majstrował przy obiektywie - każda taka próba doprowadziłaby do widocznego na pierwszy rzut oka uszkodzenia tego zabezpieczenia:

    20191201_115812[1].jpg

    20191201_115735.jpg

  5. Właśnie o takie działania jak ten artykuł chodzi. Zamieszczono go w portalu dla architektów - ludzi którzy mają wpływ na decyzje urbanistyczne i urzędnicze, a ich głos jako autorytetów w sprawach kształtowania przestrzeni publicznej jest słyszany. To do takich ludzi warto mówić, a nie do urzędasów którzy są zainteresowani jedynie ochroną własnej d. i dopóki nie poczują że jest zagrożona, nie kiwną palcem.

  6. heweliusz, PR to nie jest moja działka i nie tacy jak ja powinni się za to zabierać - to jest rzecz dla kogoś kto się na tym zna. Warto wiedzieć co jest do zrobienia i kto powinien się za tę robotę zabrać - choćby po to by uniknąć jałowego marnowania energii. Z całym szacunkiem dla wysiłków polegających na nękaniu władz - moim zdaniem to nie ma prawa zadziałać bez wsparcia medialnego, a skoro tak sądzę to o tym napisałem. Nie muszę tego okraszać własną PR-owską krwawicą aby miało to sens.

     

    Jeżeli w sąsiednim wątku dyskutowana jest sprawa powołania fundacji, jej celów itd. - to taka akcja mogłaby się wśród tych celów znaleźć, a jeśli fundacja byłaby w stanie pozyskiwać jakieś środki na własne projekty, to być może dałoby się także sfinansować fachowo przeprowadzoną kampanię tego typu. Ważne jest aby mieć plan i wiedzieć co się chce zrobić. Uważam że bez wpisania w ten plan działań o których mówię, nawet największy wysiłek ograniczony do męczenia urzędników nie przyniesie efektu.

  7. Jeszcze raz - zanim urzędnikom i władzom publicznym - najpierw dziennikarzom, tzw. "liderom opinii", ludziom którzy zabierają głos w sprawach związanych z ochroną środowiska i warunkami życia i którzy mogliby je w mediach powtarzać. Takie argumenty należy zebrać, opracować w formie atrakcyjnej dla mediów, sączyć je stale gdzie się da szukając kontaktu z dziennikarzami, a przede wszystkim kolportując je w mediach społecznościowych - tam gdzie dyskutują aktywiści miejscy, działacze ekologiczni itp. Po kilku miesiącach, a może latach takiej przemyślanej i konsekwentnej akcji nadszedłby moment aby spróbować nacisku na władze.

     

    Wbrew pozorom nie jest to wcale niewykonalne - media z wdzięcznością biorą każdy efektowny materiał, a zwłaszcza takie nieszablonowe tematy. Dziś redakcje prawie niczego same nie wytwarzają - raczej przetwarzają i przepuszczają materiały pozyskane z zewnątrz, z agencji prasowych i PR. Kwestia tylko umiejętnego podrzucania im takich "kąsków".

  8. Trzeba by zacząć od zgromadzenia argumentów, które mogłyby dotyczyć ogółu społeczeństwa - i ocenić co jest na stole. Jeżeli za mało, to szkoda czasu na przekonywanie "państwa" - państwo nie znajdzie powodów aby dać się przekonać do narzucania ogółowi ograniczeń, których nie da się uzasadnić interesem ogółu.

     

    Od razu powiedzmy - niezależnie od tego jak cynicznie to zabrzmi - nie jest ważne czy takie ograniczenia rzeczywiście służyłyby temu interesowi. Ważne czy odpowiednio przygotowana akcja PR-owska pozwoliłaby urzędnikom przedstawić je w ten sposób społeczeństwu. Wielu Polaków wciąż nie wierzy w zagrożenie związane ze smogiem, ale odpowiednie rozegranie tego tematu w mediach pozwoliło wytworzyć ciśnienie wystarczające, aby urzędnicy podejmowali w tej sprawie decyzje.

  9. heweliusz, żaden urzędnik - czy to w magistracie czy w ministerstwie, nie będzie się oglądał na takie petycje jeśli nie będzie czuł na plecach oddechu opinii publicznej. Do urzędników jest sens zwracać się tylko wówczas, gdy wiedzą że zostaną rozliczeni za swoją bezczynność. Kto ma ich rozliczać na dzisiaj? Bywalcy tego forum?

     

    Nie istnieje żadna świadomość społeczna tego problemu, więc nie istnieje też żadne narzędzie nacisku. Czas i energię warto poświęcić w pierwszej kolejności na jego stworzenie - poprzez przepchnięcie tego tematu do społecznej świadomości, dopisanie go do listy problemów poruszanych podczas dyskusji o skażeniu środowiska, ekonomii, warunkach życia mieszkańców. Na dziś w tych obszarach tematycznych problem LP się nie pojawia, nie ma go w mediach, gdybyś zapytał na ulicy dlaczego należy o to powalczyć, NIKT nie odpowie. A skoro tak - straszenie urzędników Konstytucją jest kompletnie jałowe.

  10. Panowie, ZANIM pójdzie się z takimi sprawami do urzędników, trzeba przygotować sobie "zaplecze" zdolne wywołać skuteczny nacisk. Na dziś ten temat jest egzotyczny nawet wśród działaczy ekologicznych i aktywistów reprezentujących ruchy miejskie - o szerokiej publice nie wspominając.

     

    W takiej sytuacji żaden urzędnik nie ma najmniejszego powodu reagować na takie skargi i petycje, bo - po prostu - nie czuje nacisku społecznego w tej kwestii. Ta maszyna nie ma żadnego napędu i nie ruszy, niezależnie od tego ile paliwa w postaci zgłoszonych petycji się w nią wleje.

    • Lubię 1
  11. Zależy co rozumiesz przez "przekroczenie źrenicy wyjściowej". Różne wartości tego parametru zalecane są dla obiektów różnego typu, ale są też fizjologiczne ograniczenia. Z wiekiem zmniejsza się średnica źrenicy ludzkiego oka, więc rozpraszanie zebranej przez obiektyw ilości światła na powierzchni, z której oko nie zbierze jej w całości nie ma zwyczajnie sensu.

  12. 2000 szt/10 lat to dobra podstawa aby formułować wiarygodne opinie. Ale najczęściej słyszymy opinie że Asus jest taki czy inny na podstawie własnych, indywidualnych doświadczeń - a to jest niestety mało wiarygodne. Ja zmierzam do tego, że producent konkretnego modelu laptopa nie ma za bardzo możliwości lawirowania i zmiany podzespołów w ślad za zmianami rankingu niezawodności - montuje ten sam dysk pochodzący z kolejnych partii produkcyjnych. A bywa że różnią się one niezawodnością.

  13. Ludzie składający komputery wiedzą, że niezawodność podzespołów zmienia się czasem od dostawy do dostawy, orientują się najczęściej które są aktualnie OK, a które marki i modele dysków czy płyt omijać szerokim łukiem. Po kilku miesiącach sytuacja zmienia się często diametralnie - producenci okupujący końcówkę listy niezawodności wracają na szczyt i odwrotnie. W tej sytuacji generalizowanie na temat niezawodności poszczególnych marek jest dość ryzykowne. Bywa tak, że partia laptopów renomowanej marki jest pechowa, bo trafiła do nich akurat partia awaryjnych płyt głównych czy dysków, które jeszcze miesiąc wcześniej cieszyły się świetnią opinią.

  14. Nie podejrzewam że Japończycy odważyliby się na taki fejk - dla nich ta misja to zapewne sprawa prestiżowa i honorowa więc nikt nie ryzykowałby takiego blamażu. Jednak aż nie do wiary że powierzchnia ma tak idealnie monochromatyczny wygląd, bez jakichkolwiek śladów przebarwień, nawet przyciemnień. Pojedyncze zdjęcia z tej sondy pokazują ciemny kolor na terenach mórz, a tutaj wydaje się jakby cały teren przykryty był jednakową komputerową teksturą. Dziwnie to wygląda. Efekt sztuczności potęguje chyba dodatkowo fakt robienia zdjęć z okołobiegunowej orbity, przez co podczas ruchu nie zmienia się kąt oświetlenia terenu.

  15. 2 godziny temu, HAMAL napisał:

    Czemu tak mało jest takich filmów? :uhm:

    Szczerze mówiąc moja pierwsza myśl była taka, czy to na pewno film a nie animacja komputerowa. Być może to jest jakaś podpowiedź. W czasach, gdy niemal wszystko można wygenerować sztucznie, komputerowo - i to z jakością często nieosiągalną w realu - obraz i film tak się zdewaluowały, że mało kogo już ruszają takie rzeczy. Kiedyś świat wstrzymywał oddech gdy przychodziły pierwsze zdjęcia z misji Pioneer czy Voyager. Dziś nikt na nawet nie wie że Japończycy wysłali na Księżyc jakąś tam "Kaguyę"...

    • Lubię 1
  16. Warto się zastanowić czy jest sens inwestować w wyższej klasy matrycę laptopa w sytuacji gdy jej rozmiar - niezależnie od jej jakości i rozdzielczości - i tak wyklucza komfortową pracę przy obróbce grafiki. Wygodny, 32-calowy monitor z matrycą IPS i pokryciem 100% przestrzeni sRGB można dziś kupić bez problemu poniżej 1000 zł.

  17. To na prawdę proste jak kartka i ołówek. Albo inne porównanie. Przestrzeń barwna niech nadal pozostanie kartką, a głębia koloru to np. rozdzielczość matrycy aparatu którym ją fotografujemy. Kartka może być większa lub mniejsza i pomieścić więcej lub mniej szczegółów, a narzędzie za pomocą którego ją rejestrujemy odda bardziej lub mniej precyzyjnie ten "stan faktyczny".

  18. 1 godzinę temu, MateuszW napisał:

    Ale jak to się ma do astrofoto? Przecież kamera astro nie ma żadnej unormowanej przestrzeni barw, generuje pliki surowe, gdzie każdy kanał zapisany jest na 16 bitach i już. Nie ma tu określonej przestrzeni, nie ma żadnego profilu. Teraz wrzucając plik do programu "narzucamy" mu jakąś przestrzeń. Moim zdaniem, jeśli wybierzemy Adobe RGB, to po prostu kolor będzie rozciągnięty na szerszej palecie, którą wyświetli lepszy monitor. Jeśli damy sRGB, to kolor będzie "zgnieciony" w nieco mniejszym obszarze, ale będzie zawierał tyle samo odcieni (16 bi na kanał).

    Nie należy mylić "głębi koloru" (np. 16-bitowy) z pojęciem przestrzeni barwnej. Przestrzeń barwna reprezentuje obszar który opisujemy, a głębia - sposób ("precyzję") jego opisu. Przy pomocy tego samego 16-bitowego zapisu można opisać wartości kolorystyczne mieszczące się w węższej lub szerszej przestrzeni barwnej. I na odwrót - wartości barwne pozostające w tej samej przestrzeni można opisać z większą lub mniejszą dokładnością stosując zapis 16-bitowy albo np. 2-bitowy. Dlatego nie jest obojętne w jaki przestrzeni pracujemy i pocieszanie się, że stale pozostajemy z tym samym, 16-bitowym "narzędziem opisu" w ręku jest mylące i omija istotę problemu.

     

    Można to przyrównać do kartki papieru i narzędzia rysunkowego. Można rysować precyzyjnym ołówkiem lub grubym węglem artystycznym (narzędzie to odpowiednik naszej głębi koloru), uzyskując różną precyzję detalu. Ale sama kartka (odpowiednik przestrzeni barwnej) też może być większa lub mniejsza. Jeśli obraz zapisany na kartce A3 zmniejszymy przy zapisie do rozmiaru A5, to stracimy bezpowrotnie część szczegółów - i to samo jest z kolorami. Potem można już tylko sztucznie "rozdmuchiwać" ponownie rozmiary, ekstrapolując i interpolując wartości przy pomocy algorytmu.

  19. Pełna zgoda - po pierwsze NIGDY nie zachowywać oryginałów w zawężonej przestrzeni sRGB bo to co się przytnie, to już se ne vrati. Natomiast jeśli chodzi o pracę - no to tutaj już trzeba samemu zdecydować czy mając monitor wyświetlający jedynie sRGB tworzyć końcowe prace w przestrzeni AdobeRGB ryzykując, że nie widzi się wiarygodnego podglądu.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.