Witam wszystkich,
Ostatnio trochę próbuję bawić się w szerokie pole przy pomocy niemodowanego aparatu z matrycą mikro 4/3, zawieszonym na SWSA. Jest to zestaw, który nie ciąży zbyt w plecaku, tak samo jak podejście nie jest zbyt obciążające. Podejście do zbierania klatek też podjąłem trochę nietypowe, bo zamiast stackowania poszedłem w ultra długie pojedyncze czasy.
Sprzęt: Olek OMD EM-5 Mark III + M.Zuiko 12-40 f/2.8 + SWSA
Exif: 2 ultradługie klatki -> ISO 200, f/2.8, Czas: 16 minut (jedna klatka z śledzeniem nieba, jedna bez śledzenia na dół)
Z tego co zauważyłem z kilku prób, detel świecony dłużej z mniejszą czułością prezentuje się lepiej, niż stack kilku fot z większym ISO (przy tym samym czasie sumarycznym). Pewnie głównie dlatego, że matryca mikro 4/3 dużo szybciej gubi dynamikę tonalną i detal z powodu szumu niż większe matryce. Nawet, jeżeli stack uśredni szum, to detal za tym uśrednionym szumem traci na wartości. Oczywiście mówimy o sytuacji, gdy chcemy dostać fotę relatywnie szybko, nie planując kilku godzin integracji.
Hotami w części ze śledzeniem nieba się raczej nie przejmowałem za bardzo. Praktycznie się zlewają z gwiazdkami, a na tej matrycy tez nie ma ich jakoś strasznie dużo. Przy nieco mniej niechlujnej obróbce można by było je wyeliminować.
Pytanie do Was, ludzi z nieco większym doświadczeniem w tej kwestii. Co sądzicie o uzyskanym detalu? Wiem, że niektóre miejsca nieco zbyt mocno wymęczyłem wyciąganiem. Części mgławicowe (np. obok Rho) szczególnie, gdyż nie jest to aparat modowany i na czystym RAW-ie są prawie niewidoczne. Samo potraktowanie detalu również na pewno mogło być lepsze. Liczę na wasze komentarze.
Link do pełnej rozdzielczości w astrobin: https://www.astrobin.com/ng9z5v/?nc=user