Skocz do zawartości

Piotr Brych

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 065
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piotr Brych

  1. Szczęścia, szczęścia i jeszcze raz szczęścia, nie tylko w astronomii!
  2. No to jeszcze jedna informacja graficzna
  3. Poniżej mapka rejonu z mojego atlasu.
  4. W obszarze tym jest gwiazda BD+66 1673 która jest układem podwójnym zaćmieniowym ze składnikiem mającym temperaturę powierzchniową 45000K i jasnością 100000x większą od Słońca. W katalogu Hipparcos jest to numer 139.
  5. Podejrzewam, że Flaming Star Nebula IC405 też odpada - nijak nie pasuje wyglądem.
  6. Skromnie przypominam, że The Great Atlas of the Sky jest wciąż dostępny w sprzedaży na stronach www.sky-atlas.eu. A dla każdego kto zgłosi się z Astropolis proponuję znaczący rabacik: 60 zł w stosunku do cen ze strony. Jest więc okazja do nabycia największego na świecie atlasu nieba (a może i najlepszego) nieco taniej. Zapraszam!
  7. Pierwsza liczba to powiększenie, druga liczba to średnica obiektywu w mm. Gdy powiększenie jest małe - obraz jest bardziej stabilny i jaśniejszy, ale oczywiście mniejszy. Gdy średnica jest mała - obraz jest ciemniejszy, szczególnie przy dużych powiększeniach. Powiększenia powyżej 25x w ręcznej lornetce (bez statywu) a już w szczególności do obserwacji celów ruchomych to tylko gwarancja oczopląsu i bólu głowy. Średnica czym większa tym lepiej (pomijając fakt, że duże lornetki są ciężkie), szczególnie dla dużych powiększeń i obserwacji obiektów słaboświecących (astronomia). Co sądzimy o tym sprzęcie? To samo co o każdej ręcznej lornetce mającej: - powiększenie większe od 25x - zoom - licytowanej od 1 zł. Zwłaszcza ta ostatnia cecha powinna Ci dać do myślenia. Jeżeli gość gotów jest pozbyć się sprzętu za 1 zł (zakłada takie ryzyko) to sprzęt ten jest prawdopodobnie tyle warty.
  8. Potwierdzam, że jest coś nie tak. Posypało się i u mnie. Widzę całe pierwsze posty aktualizowanych wątków - jeżeli to miały być ostatnie posty w wątkach (co miało by jeszcze jakiś sens) to jednak zdecydowanie wolę pierwotnę wersję (tę sprzed 2 dni).
  9. Zapewne jest to problem ustawień mojego komputera ale raczej w nim nic nie grzebałem a problem jest taki: Gdy się loguję i mam zaznaczone "zapamiętaj mnie" to oczywiście system mnie nie zapamiętuje i po kolejnym wejściu na astropolis muszę się logować ponownie. Kiedyś tak nie było...
  10. A więc dalej twierdzisz, że Słońce zakryje centrum galaktyki? Widzisz, jeżeli autor popełnia jeden TAKI błąd to nie dziw się, że wszystko co dalej pisze można wyrzucić do śmieci, bo utraconego zaufania ten gość już u czytelnika nie odrobi. Jak tego nie widzisz to wielka szkoda, bo myślałem, że wszyscy użytkownicy Astro-Forum to ludzie na poziomie którym kit niełatwo jest wcisnąć. Jak widać się mylę.
  11. Co to znaczy "zacznie się nowa era"? Nasz kalendarz też ma swoje epoki jakimi są tydzień, miesiąc, rok co nie znaczy, że co tydzień, miesiąc i rok czy nawet tysiąclecie wydarzają się jakieś katastrofy naturalne - naprawdę natura ma w głebokim niepoważaniu rachubę dni czy innych okresów czasu jakie stosują rózne ludy na Ziemi. Kalendarz muzułmański liczy 354 dni w roku, juliański 365, gregoriański 365.2422 i według każdego z nich swoiste ery (np. tysiąclecie) wypada w innym czasie - dlaczego akurat kalendarz Majów ma być uprzywilejowany? Słońce dla obserwatora ziemskiego nigdy nie zasłania centrum Drogi Mlecznej bo te nie leży na ekliptyce (pozornej drodze Słońca po sferze niebieskiej) tylko około 6° od niej. Słońce przechodzi najbliżej centrum Galaktyki nie 21 grudnia a ok. 17 grudnia i to co roku, nie tylko w 2012. Ale nawet gdyby Słońce przesłoniło centrum Galaktyki to co z tego??? Tak, od połowy XX wieku aktywność słoneczna jest jakby większa, ale podobnie wysoka była pod koniec XVII wieku i świat jakoś przetrwał. Ponadto od 1957 roku kolejne maksima aktywności są coraz mniejsze. Skąd ta informacja o jakimś specjalnym wzroście aktywności akurat od 2003 roku? Aktywność Słońca to cykl o średnim okresie 10,6 lat i ostatnie maksimum było w lipcu 2000 roku a do 2008 roku trwał spadek aktywności i następne minimum przypadnie w 2012 roku choć raczej nie w grudniu a wcześniej co po prostu wynika z okresowości aktywności słonecznej. Skąd wiedza o aktywności Słońca w ciągu ostatnich 11 tysięcy lat? Obserwacje plam słonecznych trwają od 1610 roku a ślady berylu-10 w lodach arktycznych zbadano wstecz do 1400 roku, tylko do 1400 roku. To, że kolejne maksimum aktywności przypadnie w 2012 roku (a może 2011?) to ma coś zmienić? Równie dobrze koniec świata mógł nastąpić podczas poprzednich maksimów (np. tego rekordowego z 1957 roku). Oczywiście, wpływ aktywności Słońca na atmosferę ziemską jest najważniejszy ze wszystkich czynników. Owszem, będzie nieco więcej huraganów, powodzi itp. zjawisk i co z tego? Koniec świata? Gruba przesada. Podsumowując - zaprawdę powiadam Ci: Jeżeli ten autor, jak piszesz "opisuje wszystko naukowo i astronomicznie" w sposób taki jak przytoczyłeś, to nie jest to ta "nauka" i ta "astronomia" z jaką ja się od lat stykam. To musi być jakaś "nauka" i "astronomia" z piątego wymiaru Stana Tymińskiego albo z wykładów na Wyższej Szkole Szybkich Matur i Łatwych Magistrów Samoobrony w Przemyślu. PS. Szuu umieścił swój post w trakcie pisania mojego ale tylko potwierdził to co ja tu wypacam mając na uwadze szczytny cel zwalczania głupoty.
  12. Tylko na co mają być te tezy z naszej strony? Moja teza jest taka, że jedyną prawdziwą katastrofą jaka nas spotka w 2012 będzie EURO2012. Natomiast tezy o końcu świata powinny być stawiane właśnie ze strony zwolenników tej teorii. To oni powinni argumentować a my będziemy te ich "argumenty" z łatwością obalać. Książki o której wspomniałeś nie czytałem bo szkoda mi na to czasu ale skoro uważasz, że są tam myśli godne uwagi i dyskusji to przytocz je tutaj. Pośmiejemy się mocno (śmiech to zdrowie) a potem naukowo podyskutujemy na ten temat.
  13. Skoro już szukasz atlasu nieba "którego można dotknąć" to polecam swój.
  14. Mnie osobiście pasuje Hevelius, ewentualnie Heweliusz, ale niestety musiałem głosować na "Heveliusza". Lekka załamka.
  15. Nie dane mi było obserwować nieba przez naprawdę wielkie teleskopy ale widziałem rysunek tej galaktyki wykonany w XIX wieku przez Lorda Rossa a trzeba wiedzieć, że gość dysponował teleskopem o średnicy 180 cm. I z rysunku tego wynika, że widział mniej niż na tym zdjęciu co potwierdza słowa Fiorina. Tak więc droga IaLoono - tylko fotografia: mniejszy sprzęt i lepsze wyniki.
  16. O jakości sprzętu niech się wypowiedzą bardziej doświadczeni ode mnie. Ja tylko dam małe info teoretyczne dla zupełnie początkujących. Każda lornetka ma dwa parametry zapisywane zazwyczaj jako "A x B" gdzie pierwsza liczba to powiększenie a druga to średnica obiektywu (szkła przez które wpada światło do lornetki) w milimetrach. Na przykład 7x50 oznacza lornetkę powiększającą 7x o średnicy obiektywu 50mm. Czasem mamy Zoom czyli funckcję pozwalającą na uzyskiwanie różnych powiększeń dodatkowym pokrętłem np 7-20x50 w tym wypadku powiększenie może się zmieniać od 7 do 20 razy. I teraz kilka zasad: - Lornetka z zoomem ma zazwyczaj dużo gorszą jakość od tej bez zoomu. - Absolutnie nie jest tak, że czym większe powiększenie tym lepszy sprzęt, często jest dokładnie na odwrót. - W lornetkach ręcznych powiększenie nie powinno przekraczać 20x, w przeciwnym razie drżenie rąk (a takie zawsze występuje gdy trzyma się kilka kilogramów w nienajwygodniejszej pozycji) pomnożone przez te 20x nie pozwoli Ci nic sensownie zobaczyć, obraz się będzie strasznie trząsł. - Do celów astronomicznych powiększenie jest w przypadku lornetek raczej szkodliwe gdyż wraz ze wzrostem powiększenia obraz staje się ciemniejszy, natomiast zysk ze zwiększenia powiększenia z np. 10x na 20x nie jest taki zauważalny, ponadto drżenie utrudnia oglądanie. - Do celów astronomicznych jak i innych zwiększenie średnicy obiektywu jest korzystne bo lornetka taka ma jaśniejszy obraz - zobaczysz więcej gwiazd i mgławic. Podsumowując - do celów astronomicznych nieduże powiększenie (7-12x) i jak największa średnica (min. 50). Np. 7x50, 12x80 to bardzo dobre rozwiązania.
  17. Pozwolę sobie poprzeć Sawesa. Jak wiadomo niektórym, ja jestem fanatykiem atlasów a co za tym idzie także łacińskich nazw gwiazdozbiorów. Ale dla romantyczki takie powitanie jakie zafundował Ekolog może być zakończeniem jej świeżej pasji. A romantyczne zafascynowanie niebem to dobry start dla rozwoju pasji - fascynacja to warunek konieczny aby coś pchnąć naprzód. A wracając do meritum - niestety nie mam żadnego sprzętu do odstąpienia ale wyrażę serię konstruktywnych wątpliwości: - Dla romantyczki nie teleskop a jasna lornetka czyli taka o małym powiększeniu i dużej średnicy szkieł bo lornetka to romantyczne podziwianie nieba (i nie tylko nieba), teleskop - raczej obserwacje. Z czasem na teleskop przyjdzie czas. Dobra lornetka kosztuje tyle co kiepski teleskop a dobry sprzęt może pasję popchnąć do przodu zaś kiepski może ją na początku zniszczyć. A oczekiwanie, że ktoś Ci podaruje dobrej klasy teleskop raczej będzie bezskuteczne. - Ja cenię swój czas i jak miałbym coś naprawiać, składać z rozsypki, poprawiać to wolę w tym czasie zarobić i za te pieniądze kupić sobie coś od razu gotowego do użycia. Dlatego może lepiej tą drogą - mnie stresów, szybszy rezultat. Nową godziwą* lornetkę kupisz za 200 zł, używaną sprawną pewnie za 100 zł, a jeżeli uważasz, że to za dużo to ośmielę się zwątpić w szczerość Twojej pasji. * - tym którzy twierdzą, że nie ma astronomii bez 10.000 na sprzęt, z góry dziękuję za komentarze - bo co innego jest sprzęcik dla romantyczki a co innego astrograf pod kopułą. Powodzenia!
  18. Wchodzisz na stronę Simbada i tam w okienku "Basic search" wpisujesz symbol interesującego Cię obiektu. Klikasz na "Simbad search" i zazwyczaj (jeżeli dobrze wpisałeś symbol) otrzymujesz współrzędne obiektu jak i również parę innych informacji o nim.
  19. Okolice gwiazdy w szerszej perspektywie w nawiązaniu do Kappa Pegaza.
  20. Nie wiem jak u Twojej żony z astronomią i czy sprawa jest jeszcze aktualna ale w warszawskim salonie Delta Optical wisiało jeszcze parę tygodni temu ogłoszenie o poszukiwanym pracowniku (jak mniemam do sprzedaży w salonie). Tyle na razie mogę pomóc.
  21. Zainteresowanym podaję namiary i mapkę: 12:35:44 -12°01'30" Północ na szkicu jest na godzinie 5 12-godzinnej tarczy zegarowej.
  22. Program jest jakiś felerny - z całą pewnością w Sudanie w 664 r.p.n.e nie było takich zabudowań
  23. Ale nie na UCAC3 - jest za cienki. Trzeba użyć USNO-B1 w pełnej wersji (w AFA jest obcięty do 20 mag w R). Zrobiłem to i stwierdzam, że całkiem wyraźnie widoczne są gwiazdy mające 21.0 (Bmag) a są też na zdjęciu słabsze których USNO (a więc i POSS II) nie obejmuje. Szacuję zatem zasięg na 21.5-22.0 w Bmag.
  24. Porównałem sobie prezentowane zdjęcie z POSS II (że taki przegląd niby referencyjny, super-teleskopem-robiony, profesjonalny itp.) i już domyślacie się co teraz sądzę o POSS II. Gratulacje Adamie! O! Sumas mnie uprzedził w trakcie pisania.
  25. To rzeczywiście kawał o mnie - co świadczy że mam jednak jakieś poczucie humoru, natomiast dwatriczetyrje dał post na tyle językowo mętny i jednocześnie cytujący mnie, że nabrałem wątpliwości o co mu chodzi? Prawdę pisząc dalej nie wiem co poeta miał na myśli - ale dość już o tym.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.