Skocz do zawartości

Loki

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 061
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Loki

  1. Flaty, darki i biasy zawsze robię. Faktycznie, zebranie np. 40x180 sekund to sporo materiału. Spróbuję gdzieś niebawem zebrać tyle, ile się da z jednego przejazdu AW i zobaczyć różnicę w stosunku do obecnych kadrów.

    Nawiasem mówiąc, wyrównywanie gradientów w Irisie działa rewelacyjnie i w razie braku flata nieźle się sprawdza.

     

    PS

    Żeby być bardziej precyzyjnym, flaty zrobiłem raz, dla ogniskowych i przysłon, z których korzystam. Nawiasem mówiąc, całkiem prostym "patentem". Do obiektywu przyłożyłem dwie warstwy białego, papierowego ręcznika, aparat wycelowałem w Słońce, ostrość ustawiłem na nieskończoność. Bardzo ładne flaty wychodzą i dobrze się sprawdzają.

  2. To faktycznie świetna siatka, a patent z lunetka łamaną jest tak oczywisty, że aż dziw bierze, że nikt na to nie wpadł wcześniej i rzesze astrofotografów padają od lat na kolana przed montażem.

    Mam wziernik kątowy (stary, pentaconowski) i wczoraj patrzyłem jakby go przypasować do lunetki. Niestety, jest cholernie ciężki i nie da się go łatwo do lunetki przyszpilić. Zastanawiam się, czy ktoś kiedyś próbował użyć zwykłej kątówki 45 lub 90 stopni, na żywca nasuniętej na lunetkę za pomocą jakiejś przejściowej tulejki. Niestety, za mało mam "astro gratów", żeby to sprawdzić.

  3. @ Sumas. Żeby to zrobić, musiałbym mieć możliwość obracania lunetki, a nie mam. Mogę ją wkręcić i basta. Oczywiście, wykręcając czy wkręcając lunetka się obraca, ale luzy na gwincie uniemożliwiają kolimację. Gdy kupowałem lunetkę z SW, kierowałem się tym, że pasuje do AW. Nie miałem pojęcia jak badziewny jest w niej rysunek wspomagający ustawienie na biegun.

    Wiem, że lunetka z AT nie ma gwintu, ale ma duży, płaski pierścień. Jeśli tylko wejdzie w nagwintowany otwór tak, żeby ten duży kołnierz oparł się o płaszczyznę ramienia to powinno wystarczyć. Na tej samej zasadzie działa to w AT.

     

    @ Marek_N

    Też ją przed chwilą znalazłem. Sęk w tym, że ten pierścień, który oprze się na płaszczyźnie ramienia AW to jedyna nadzieja, żeby lunetka pomogła w ustawieniu. Mimo to, prawdopodobnie kupię właśnie ten model. Skoro i tak trzeba będzie coś dorobić, to szkoda dopłacać 350 zł.

  4. Kamery OSC też są dobre - trzeba tylko więcej klatek zebrać.

    Paweł

     

    No właśnie. Spotkałem się już z takim stwierdzeniem. Czy można je rozciągnąć także na kolorowe matryce lustrzanek?

    Standardowo zbieram około pół godziny materiału (10 klatek po 180 sek.). Czytałem w tutorialu do DSS-a, że więcej = lepiej, ale piszą tam również, że każda kolejna klatka daje już mniejszy przyrost jakości. Biorąc pod uwagę mój "detektor" i moje preferencje (szerokie kadry, Droga Mleczna), jaka kombinacja ilości klatek do długości ekspozycji byłaby rekomendowana?

  5. Nie mam. Byłem bardzo zdziwiony, że w lunetce SW ustawianie jest takie prymitywne, dlatego korzystam z Polar Findera, który pokazuje mi faktyczne położenie polarnej, a ja staram się później w tym samym miejscu ustawić polarną na okręgu lunetki SW. Tutaj widzę, w ogóle nie ma żadnego okręgu, za to są punkty odniesienia znajdujące się w polu widzenia.

    Pytanie, czy ta lunetka wejdzie w wycięcie zrobione w ramieniu AW? Jeślby się sprawdziła, to ją po prostu kupię, tym bardziej, że jest podświetlana, a tego mi bardzo brakuje.

     

    A przy okazji. Nie podejrzewam na namawianie do zakupu AT. Wręcz przeciwnie. Pracuję w firmie, która sprzedaje towary i bardzo sobie szanuję etyczne zachowania. Z tego co wyczytałem na forum, oraz z analizy cen wielu towarów, które są w Astromarkecie, Twoje podejście do prowadzenia działalności jest godne naśladowania i (niestety) wyjątkowo rzadkie na naszym rynku.

    • Lubię 2
  6. Sprawdzę. Wczoraj podrasowałem mini Wedga. Dałem dłuższą śrubę do regulacji pochylenia a dodatkowo, przewierciłem się przez nią i wstawiłem tam krótkie ramie. Teraz mogę podnosić zestaw nawet w pozycji zablokowanej (tam jest taka wajcha do blokowania położenia). Planuję zatem celowo ustawić ciut za nisko, zablokować wedga, potem go lekko podciągnąć korzystając z dźwigni w przewierconej śrubie. Dzięki temu, po podniesieniu na żądaną wysokość, nie będę majstrował już przy blokowaniu wedga. Manfrotto robi teraz za głowicę pod aparat i nie ma już wpływu na ustawienie polarnej.

    Pytanie: czy opisana na górze procedura jest poprawna?

  7. Na oryginalnym wedgu + pier (z przeciwwagami) robiłem 10 min ekspozycje (200 mm), do tego z najcięższą na rynku kamerą przy wadze przekraczającej 10 kg, do tego niewyważony (z kołem filtrowym nie było jak tego wyważyć). Generalnie bez najmniejszego problemu, po 30 sek. ustawieniu na polarną oryginalną lunetkę.

     

    Podejrzewam więc, że cały "pies" pogrzebany jest w sztywności głowicy i samego statywu.

     

    http://astropolis.pl/topic/36519-labedz-z-proline-16803-i-astrotrac/

     

    Po przeczytaniu tego postu, zaczynam podejrzewać, że pies jest pogrzebany gdzie indziej. Być może lunetka biegunowa nie jest równoległa do osi AW, albo rysunek na siatce jest mało precyzyjny.

    W tej chwili fotografuję tak, że ustawiam kadr, a potem poprawiam ustawienie patrząc w lunetkę i porównując położenie polarnej w lunetce, z tym co pokazuje Polar Finder.

  8. Adam, czytałem wszystko na temat AT, w tym także wszystkie Twoje wypowiedzi. Ta lektura pchnęła mnie w kierunku zakupu AW. AT, choć oferujesz go w doskonałej cenie, jest za drogi, by ryzykować zakup "na próbę", a z mojej strony to był taki zakup. Mieszkam w małej mieścinie, nie ma gdzie dotknąć i podpatrzeć, a do tego jestem jednostką cokolwiek aspołeczną i nie chcę nikomu się narzucać, żeby sprawdzić, czy mnie wciągnie. Musiałem się więc przetestować i chciałem to osiągnąć jak najmniejszym kosztem.

     

    A wracając do tematu - ja wiem, że da się AT, czy AW pociągnąć 400mm przez trzy, czy cztery minuty. Pytanie, jak sprawnie i precyzyjnie ustawić na polarną.

    Mam lunetkę ze Sky Watchera. Zaglądanie przez nią jest cholernie niewygodne (chętnie bym na nią założył jakiś wziernik kątowy). Dodatkowo, po wkręceniu lunetki w AW, krzyż centralny jest pod lekkim skosem, co dodatkowo utrudnia ocenę, położenia polarnej względem okręgu. Ustawiam w ten sposób, że najpierw patrzę na obrazek z polar findera, a potem staram się umieścić polarną w tym samym miejscu (na tej samej "godzinie" w stosunku do okręgu narysowanego w lunetce). Szkoda, że okrąg w lunetce SW nie jest podzielony na ćwiartki i ósemki (jak w polar finderze), bo to by niesamowicie ułatwiło sprawę.

     

     

  9. Chciałem napisać:

     

    "TS APO 65 jest dla mnie zakupem średnio trafionym. Mam przecież jaśniejszy "refraktor" w postaci Canona 400mm f5.6L. Czy do zastosowań astro jest lepszy od TS APO65 - nie wiem - na pewno jest droższy. Z tego wynika, że za 4.5 tys. można by już działać."

     

    ale Adam mnie uprzedził. Moja 400-tka na początek musi wystarczyć. Jak się naumiem prowadzić ogniskową rzędu 400mm z czasami rzędu 4 - 6 minut, to chętnie kupię używkę np. TS 100/600.

     

    Jeśli opanuję ustawianie na polarną (czytaj: jeśli wedge + statyw dadzą radę i będę dość sztywne), to fotografowanie ogniskową 400mm będę miał za... (policzmy: 700 AW, 250 statyw, 650 wedge, 700 Manfrotto + 300 drobiazgi) ...2600 złotych. Wydaje się, że "zaoszczędziłem" 2000 złotych, co jest złudne, bo ten zestaw ma swoje ograniczenia. Sęk w tym, ze HEQ5 to minimum, żeby zacząć. Nadaje się raczej pod lżejsze sprzęty, a bez guidingu ma błąd prowadzenia większy niż surowy AW, którego też mogę (w jednej osi) guidować. Wyobraźmy sobie, że rozwiązałem problem sztywności zestawu statyw - głowica - AW i umiem już precyzyjnie wycelować w polarną. Dokładając guiding w jednej osi zyskuję dokładność prowadzenia osiągalną przez naprawdę drogie montaże. Różnica jest taka, że na tamtych mogę nawet siebie powiesić, a AW ma ograniczenia i wyżej 10 kg pewnie nie dźwignie. Odwdzięcza się za to mobilnością.

     

    Byle do zimy. Zobaczymy, czy i na ile się wciągnę i czy zacznę tęsknić za małymi obiektami. Na razie tęsknię za dobrym detektorem bez filtra. Ponieważ nie chcę malutkich matryc, tania alternatywa nie istnieje. Najlepsze wyniki są z monochromatycznych, co oznacza dodatkowe komplikacje. Koła filtrowe, dużo więcej zachodu. To wszystko nieco zniechęca. Hobby musiałoby zamienić się w pasję. Niech się rozwija w swoim tempie. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

     

    Á propos detektora. Prawdziwie zaskoczyło mnie, że tak ciepło i serdecznie przyjmujecie moje fotografie (bardzo dziękuje). To poniekąd jest również informacja, że takie kadry nie często goszczą na forum. Zadałem sobie pytanie dlaczego tak jest, bo trudno uwierzyć, że nikt nie próbował. Kiedyś Adam pisał, że suma jego doświadczeń sprawia, że łatwiej przychodzi mu pozyskiwanie dobrego materiału. Być może moje doświadczenia fotograficzne też mają jakieś znaczenie, ale zastanawiam się, czy to nie jest kwestia także aparatu. To jedna z najlepszych (fotograficznie) matryc na rynku. Może to dzięki temu moje fotki wyglądają dobrze i się podobają. To dodatkowo zniechęca mnie do małej, taniej matrycy. A dobry, duży detektor to już cena małego samochodu.

  10. Tak właśnie liczyłem. W przedziale 12 - 15 tys. można kupić używanego Canona 300mm f2.8L IS USM, który wymiata. Jest ostry nawet z konwerterem 2x i od pełnej dziury. Czyli jednym zakupem mamy 300-tkę 2.8, 420mm f4 i 600mm f5.6. To solidna konkurencja dla astrozestawu. A w poczekalni tupie jeszcze Canon 5D mark III, który ma dla mnie jedną zasadniczą przewagę nad dwójką. Tryb cichej migawki. Nawet nie wiecie jakie to irytujące, jeśli po paru godzinach czekania, płoszę sobie zwierzaka pierwszym zdjęciem, bo lustro głośno klapie.

    Umiejętność trwonienia pieniędzy opanowałem do perfekcji zajmując się tylko fotografią. Jako do tego dołożę zaawansowane astro - pójdę z torbami :)

    Czas pokaże, jak to będzie.

  11. Nie strasz :) Niestety, grubość portfela jest odwrotnie proporcjonalna do apetytu. Na starcie oszacowałem koszty początkowe zaawansowanego astrofoto. Można za to kupić np. najlepszą na świecie trzysetkę f2.8, która od dawna mi się marzy. Jedno hobby drenuje już konto, jeśli dołożę drugie, to zbankrutuję. A do tego potrzebny jest jeszcze duży bagażnik w samochodzie i sporo wolnego czasu, a u mnie jedno za małe, a drugiego za mało.

  12. Chciałbym się poradzić doświadczonych kolegów, bo marzą mi się ogniskowe dłuższe niż 200 mm. Rzecz dotyczy ustawiania na polarną.

    Wymyśliłem sobie pewną modyfikację metody dryftu. Proszę rzućcie okiem, czy to co wykombinowałem trzyma się kupy, bo jeśli nie, to nie zmarnuję kilku godzin podczas najbliższej nocy.

     

    Widzę to tak (załóżmy, że planuję ekspozycje 3 minuty):

     

    0. Ustawiam statyw, wciskam nogi w ziemię, dokładnie poziomuję.

    1. Włączam napęd i ustawiam jak najdokładniej biegun za pomocą lunetki.

    2. Celuję aparat na południe i naświetlam jedną klatkę - powiedzmy 10 sekund - żeby tylko złapać jakieś gwiazdy.

    3. Po trzech minutach przerwy (napęd cały czas działa) robię kolejną ekspozycję też 10 sekund.

    4. Porównuję obydwa kadry (migam na przemian) i patrzę, czy gwiazdy stoją w miejscu, a jeśli nie, to czy ruch jest w górę czy w dół.

    5. Robię korektę i powtarzam sekwencję: klatka - przerwa - klatka, aż gwiazdy będą stać.

    6. Przeskakuję na wschód lub zachód i zaś od nowa.

    7. Jak ustawię pochylenie, wracam na południe, powtarzam sekwencję naświetlania i sprawdzam azymut. Jeśli jest źle, robię korektę aż znów będzie dobrze.

    8. Przestawiam na wschód, sprawdzam i ewentualnie robię korektę - aż będzie dobrze.

    9. Ustawiam kadr i naświetlam dwie klatki z docelowym czasem (np. po 3 minuty). Jeśli jest dobrze, kontynuuję naświetlanie, a jeśli źle, siadam i płaczę, bo będzie to oznaczać, że mój statyw i głowice nie dają rady.

     

    Zakładam, że procedura potrwa godzinę. Zacznę ją robić jak tylko z nieba wyjdą gwiazdy, żeby nie tracić ciemnej nocy.

    Czy to się trzyma kupy? Bardzo proszę o ocenę i konstruktywne komentarze.

     

    Zastanawia mnie też jedna rzecz. Z przebiegu AW, który trwa 1h50m stracę godzinę na metodę dryftu. Zbiorę 50 minut materiału, potem przewinę napęd do początku. Czy ustawienie na polarną może się rozjechać z powodu przewinięcia napędu? Na chłopski rozum, nie powinno, ale zastanawiam się, czy w praktyce się to potwierdzi?

     

     

     

     

     

  13. Nie da rady. Ja mogę tylko w jednej osi, a to niczego nie zmieni, jeśli w polarną źle ustawię. Żeby prowadzić w dwóch osiach musiałbym zmienić wszystko, a założeniem mojej astrofotografii jest prostota. Mi brakuje ruchu wstecznego w astrowalkererze, żeby dostroić na biegun robiąc z gwiazdek "V". Zostaje metoda dryftu, która mnie trochę boli, bo zżera sporo czasu, a napęd działa 1h50m, więc ustawianie skraca ekspozycję. Przede wszystkim jednak muszę mieć wystarczającą sztywność zestawu statyw i głowice. Mam nadzieję, że geodezyjny Zeiss, + Mini wedge + Manfrotto wystarczą, żeby ustawić biegun metodą dryftu. Dopóki miałem Manfrotto + głowica kulowa, nie było dobrze. Manfrotto ma niewielkie luzy na ślimakach i przestawianie aparatu z południa na wschód wystarczyło, żeby się wszystko rozjechało.

     

     

  14. Bo są niestety pojechane. Wcześniejsze zdjęcie małe, to nie widać, ale są. Ciągle mam problem z ustawieniem polarnej, bo nawet gdybym opanował metodę dryftu, co z tego, skoro każde przestawienie aparatu, rozwalało ustawienie polarnej. Teraz mam mini wedga, dzisiaj go nieco tuningowałem i mam nadzieję, że będzie lepiej, najbliższa pogodna noc pokarze. Marzą mi się czasy powyżej 180 sekund i marzy mi się ogniskowa 400mm, ale ciągle jeszcze cienki bolek jestem. Trzeba frycowe zapłacić i nabrać doświadczenia.

  15. Wiecie jak to jest. Jak pochmurne niebo i nie można ćwiczyć w terenie, to trzeba ćwiczyć w Photoshopie. Zrobiłem więc drugą wersję Orła i Omegi, tym razem stackowaną w Iris-ie. Wyszły nieco inne kolory, co mnie cieszy, bo kolorystka poprzedniego zdjęcia mi się nie podobała.

     

    Teraz wygląda to tak:

     

     

    iris_m16_17_FINAL-2.jpg

    • Lubię 4
  16. Antoni,

    To świetne zdjęcie, mimo tajemniczych obwódek. Jam początkujący, wybacz więc laickie pytanie: podajesz łączny czas, a jakiej długości są pojedyncze ekspozycje?

    A przy okazji... jestem pod wrażeniem strony. Nie miałem pojęcia, że w najbliższej okolicy działa taki fachowiec.

     

  17. Niebo przejaśniło się ok. 23-ciej. Pół godziny później byłem na miejscu i zaczęły się schody. Pierwszy raz używałem mini wedge-a ATC i okazało się, że aby wycelować w polarną, śruba, która do tego służy będzie dosłownie na końcówce gwintu. Nie chciałem tak, więc śrubę wkręciłem mocniej ale musiałem pochylić nogę statywu (tracąc zapewne poziomowanie). Gdybym to wcześniej sprawdził to zmieniłbym śrubę na dłuższą, ale do głowy mi nie przyszło, że może taka muka wyjść. Potem siadł mi akumulator. Musiałem przestawić auto i podłączyć napęd do aku w samochodzie. Wisienką na torcie niepowodzeń była awaria laptopa, który dwa dni spędził w bagażniku i trochę mu wilgoć się nie podobała. Przyszło ostrość ustawiać ręcznie, migawkę wyzwalać z pilota. W rezultacie zacząłem fotografować grubo po północy i udało się zrobić dwa pokazane tu kadry. Gdybym był wcześniej i poustawiał wszystko jak należy gdy niebo jeszcze za jasne, to od godziny 23-ciej do 2-giej spokojnie można fotografować.

  18. Zdjęcia robione z okolic miejsowości Bircza.

    Sumas ma rację. Ciągnę kolor na maksa i przesadzam. Czerwień przestaje być naturalna. Sęk w tym, że w oryginale z lustrzanki to co widać trudno nazwać czerwienią... kolorek bladziutki. Na tyle zaznaczony, żeby nie mieć wątpliwości, że są tam czerwone obłoki, ale za słaby, by stać się mocnym akcentem fotografii. Ciągnę ją więc za uszy, a o przegięcie łatwo.

    To co czerwone na zdjęciu, to wzmocniona wizja niemodyfikowanej lustrzanki. Tylko tyle (przy letnim niebie) widzi mój aparat. Porównywałem to zdjęciami robionymi w paśmie wodoru i mogę rzec jedynie, że mój aparat jest cokolwiek ślepy...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.