Skocz do zawartości

ALF

Społeczność Astropolis
  • Postów

    720
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Wpisy na blogu opublikowane przez ALF

  1. ALF
    Dzisiaj wraz z żoną odwiedziliśmy nowo otwarty salon DO przy ul. Siennej. Udaliśmy się tam zaraz po badaniu USG żony (będzie chłopak !!! ), które robiliśmy niedaleko. Salon to mały sklepik znajdujący się tuż obok salonu Vobisa. Od wejścia opadła nas obsługa chętna do opowiadania o sprzęcie . Załapaliśmy się także na mały poczęstunek, a żona dostała kwiatka . Nigdy wcześniej nie byłem w Nowych Osinach, toteż moje wyobrażenie o ludziach pracujących w tej firmie było oparte jedynie o rozmowy telefoniczne i korespondencję elektroniczną. Pierwsze wrażenie live mam bardzo pozytywne. W salonie nie ma dużo sprzętu, jest kilka mniejszych teleskopów Celestrona i Synty, cała półka okularów, trochę lornetek, celowników itp. Sprzedawca powiedział, że w razie czego codziennie jeżdżą do Osin i bez problemu wszystko z magazynu może być w sklepie następnego dnia.
     
     
  2. ALF
    Miałem dzisiaj okazję przez chwilę spojrzeć na Słońce. Nie dostrzegłem niestety plam.
     
    Po przebudowie Dobsona o wiele więcej przedmiotów w domu nadaje się by służyć jako podstawa pod niego, niemniej wciąż zastanawiam się nad kupnem jakiegoś wyższego stolika lub taboretu. Obecnie najfajniejszy 'usable' stolik domowy ma 50 cm wysokości, jednak to wciąż za mało w stosunku do barierki balkonu.
  3. ALF
    Wspaniałych i nezapomnianych widoków dostarczyło mi dzisiaj Słonko. Wyglądało jakby zostało trafione z shotguna. Kilkanaście plam w kilku zgrupowaniach i jedna ogromna, przypominająca kształtem Cypr. Power x50, seeing całkiem znośny (obserwowałem od około godziny 17:00-17:30)
  4. ALF
    Dzisiaj kontynuowałem obserwację Słońca. Tarcza deczko się już obróciła do nas i na pierwszy plan wyjechała ta ogromna podwójna plama. Pod obecnym kątem wyraźnie widać, że składa się z większego i mniejszego brata, obramowanych wspólną otoczką.
     
    Po zachodzie Słońca przeprowadziłem próby namierzenia jakichkolwiek eMek. Udało się . Choć z wielkim trudem, nad miejską łuną udało mi się namierzyć M13 w Herkulesie. Następnie przerzuciłem się trochę wyżej i tuż pod balkonem sąsiadów z góry wyłoniła mi się Lutnia. M57 z balkonu również zaliczone
  5. ALF
    Kontynuuję polowanie na eMki. Po ponownym nacieszeniu oka M13 postanowiłem przeczesać Herkulesa w nadziei odnalezienia kolejnych Messierów. Niestety jest za jasno od lamp, moje umiejętności są jeszcze marne, a poza tym szukacz ma rubinowe powłoki . M13 widać w nim jeszcze dobrze, ale inne znaleźć po omacku ciężko. Usiłowałem odnaleźć także eMki z Wielkiego Wozu - jednak bez powodzenia, za dużo lamp świecących prosto w oczy
  6. ALF
    Sukces! Dwie nowe eMki "wtrafione" . M92 namierzyłem po wydrukowaniu mapki z odpowiednio dużą ilością gwiazd (wreszcie widok w okularze pokrywał się z widokiem na mapie). Wcześniej myląca była ilość gwiazd, jaką dostrzegałem na żywo i starhopping mi nie wychodził. Gromada prezentowała się ładnie, choć power x50 nie rozdziela jeszcze ładnie gwiazd - cierpliwie czekam na moment zakupu Swana 25mm. Wydaje mi się, że jest nawet trochę jaśniejsza niż sąsiadka M13, choć mniejsza.
    Drugą zdobyczą tego wieczoru była M56. Gromada trochę cięższa do namierzenia, bo blisko zenitu, jednak wytyczyłem sobie dobrą trasę do niej. Przy zaświetleniu nieba była ledwie dostrzegalną, szarą plamką. Ale była!
     
    Wcześniej, po południu oglądałem przez chwilkę wielką podwójną plamę słoneczną (póki jest, trzeba się nią nacieszyć )
     
    Co do konfiguracji szukacza, to mam już mniej więcej wypracowane preferencje: na miejski balkon to raczej starpointer, ewentualnie kątowy szukacz + starpointer
  7. ALF
    Urlop w Irlandii (18-26.09) był wspaniały ale nocne niebo miałem tam okazję oglądać tylko raz (Clifden około 22.09). Następnego dnia po powrocie, czyli dzisiaj , pobiegłem prosto z pracy na zakupy na ulicę Sienną. w moje ręce wpadł okular Swan 25 mm. Śmieszna sytuacja wynikła z tego, że na miejscu była tylko pani, która słabo orientowała się w astronomicznym asortymencie. Ja natomiast chciałem skonsultować zakup i porozmawiać o okularkach. Dostałem więc do ręki telefon z panem Mariuszem po drugiej stronie w Osinach i stojąc przed gablotką z okularami rozmawiałem z Deltą . Stanęło na Swanie i płynie do czyszczenia optyki. Do domu zdążyłem dobiec jeszcze jak Słońce było wysoko, więc nie czekając na obiad - na który żona nota bene odciągała mnie siłą od teleskopu - zrobiłem pierwszy test nowego nabytku. Wrażenia są bardzo pozytywne. Okular jest znacznie mniejszy i lżejszy od czterdziestki i ma jeszcze lepszy IMO komfort pracy. Łatwiej nim się ogląda niebo w porównaniu z 40 mm ze względu na płycej położoną ostatnią soczewkę (gumki oczne w obu odwijam bo mi przeszkadzają). W mniejszym stopniu trzeba pilnować osiowości oko-okular. W moim sprzęcie Swan 25 mm daje już słuszne powiększenie 80x. Efekt tracenia ostrości na brzegach pola widzenia jest mniej więcej na tym samym poziomie co w czterdziestce - czyli więcej niż akceptowalny dla mnie.
     
    Obserwację rozpocząłem już około 17:30. Seeing paskudny ale małe powiększenia jak zwykle są użyteczne. Słońce bez plam dzisiaj - może jakaś drobnica była, ale nie mogłem dobrze złapać ostrości przez atmosferę. Potem po zachodzie słońca zabrałem się za to, co widać obecnie wieczorem z mojego balkonu i umiem zlokalizować . LP jest takie mocne, że ledwo dostrzegalne były gwiazdy tworzące Herkulesa. Mimo to odnalazłem wszystkie znane mi obiekty: M13 bardzo ładna; M92 bardzo ładna, szczególnie w 25mm, M57 obwarzanek sympatyczny, M56 ledwo dostrzegłem ( na Lutnię musiałem zaczekać aż wyłoni się zza parasoli przeciwsłonecznych sąsiadów z góry , M 101 jak zwykle porażka.
  8. ALF
    Wracając z pracy spieszyłem się, by zdążyć na obserwacje Słońca nim zajdzie. Zaraz po obiedzie wyniosłem sprzęt i rozstawiłem. Tarcza słoneczna uraczyła mnie kilkoma fajnymi grupkami plam. Później pod wieczór wpadł do nas mój brat i żeśmy trochę , a do obserwacji powróciłem dopiero po około godzinie 22. Herkules zanurzył się już o tej porze kompletnie w łunie, także skupiłem się na eMkach Lutni. O godzinie 22:48 zaliczyłem całkiem przypadkowo tranzyt jakiegoś satelity na tle M56.
     
    Wczoraj także próbowałem ustalić, które okulary mają niżej ognisko: Swan czy Ortho. No i okazało się wbrew moim przypuszczeniom, że to do Swanów będę dorabiał jakieś pierścionki dystansowe . chcę uparafokalnić wszystkie moje okularki.
  9. ALF
    Coś ostatnio nie bardzo nadarzały się okazje do oglądactwa . A to chmury, a to zmęczenie lub inne zajęcia.
     
    Dzisiaj jednak udało mi się wytoczyć betoniarkę na "świerze" powietrze. Zadziwiające było to, że łuna miejska, prawdopodobnie z powodu zmiany temperatury i jakichś czynników atmosferycznych mocno zelżała . Poniżej 40* było widać nawet jakiekolwiek gwiazdy a nad kominami Huty Warszawa (ekhm Luccini) pobłyskiwał majestatycznie przedzierając się przez gęstą zupę smogu Arktur.
     
    Było zimno, więc nie siedziałem zbyt długo. Odnalazłem i nacieszyłem oko tym, co na moim skrawku nieba umiem o wieczornej porze odnaleźć. M57 i M56 w Łabędziu oraz M13 i M92 w Herkulesie. Co jest dziwaczne to to, że M56 mimo że jest blada i na granicy percepcji, zawsze ją dostrzegę bez większego wysiłku. M101 natomiast udało mi się dostrzec raz podczas pobytu w górach i koniec . Widocznie jest już zbyt nisko i tonie w "zupce".
     
    Na forum Astromaniaka wymieniałem posty z Polarisem odnośnie winietowania Swana 40 mm w moim teleskopie, z czego wynikła potrzeba zmierzenia pola rzeczywistego. Zmierzyłem je odnajdując zestaw gwiazdek leżących idealnie na brzegach pola widzenia. Były to 3 i 4 gwiazdka dojścia do M101 w Wielkim Wozie. Pole realne wynosi 1*16' po dłuższej przyprostokątnej pomiędzy nimi, czyli w zasadzie około 1*17' po skosie.
     
    Miałem wczoraj się zabrać za temat kolimacji SC. Czytam dużo o tym. Jednak chodzę koło kolimacji jak koło jeża . Problem w tym, że do dokładnej kolimacji potrzebny jest okular dający powiększenie ponad 2D - czyli 400x a takowego nie posiadam
  10. ALF
    Wystawiłem teleskop na około 2 godziny przed przystąpieniem do obserwacji, co znakomicie przygotowało sprzęt do pracy. Dzisiaj miałem zamiar, po przeczytaniu szczegółowej instrukcji kolimowania SCT na "Astrosurfie", sprawdzić z czym to się je niestety brak dobrej jakości okularu dającego powiększenie około 2D uniemożliwi mi prawdopodobnie dokładną kolimację, ale spróbuję szczęścia z plastikowym SR4mm z Optisana. Seeing był jak zwykle średniawy, a łuna sięgała dosyć wysoko. Sprawdziłem szybko co słychać u znajomych eMek, a potem wycelowałem w Wegę i rozostrzyłem. zarówno przed jak i za ogniskiem cień lusterka ładnie w środku. Pierwszy raz sprawdzam teleskop metodą startestu i teraz wiem, że montaż Dobsona raczej nie ułatwi dokładnej kolimacji. Gwiazdy szybko uciekają, dlatego będę musiał pokombinować ze sztuczną gwiazdą.
  11. ALF
    Dzisiaj chciałem być bohaterski i nastawiłem budzik na 4 rano. Wczoraj wystawiłem sprzęt wieczorem i zapakowałem szczelnie, by czekał na mnie do rana gotowy do pracy. O 4 nad ranem niestety niebo pokryte było drobnymi chmurkami i nie było sensu wychodzić na obserwy . Ale może to i dobrze, bo jestem lekko przeziębiony i lepiej się na razie nie wietrzyć.
  12. ALF
    No i stało się W moim ulubionym Herkulesie pojawiła się C/2006 M4 Swan i nie miałem innego wyjścia, jak ją namierzyć . Tak wogule to była nasza (i żony) pierwsza w życiu kometka.
     
    Jako że jestem świeżo po chorobie (jednak mnie dopadło), wyskoczyłem tylko na jakieś 15 minut - w zasadzie to tylko na kometkę.
     
    Z bardziej przyziemnych rzeczy to kończę produkować własny alfabetyczny atlas gwiazdozbiorów nieba północnego drukowany z CdC - czyli dokładnie taki, po którym będę mógł bez skrępowania mazać i pisać itp. Starałem się by zaznaczone były wszystkie obiekty M i inne widoczne przez 8" teleskop.
  13. ALF
    Pogoda nas nie rozpieszcza . W łikend zająłem się doszykowywaniem Optisana na sprzedaż. Stary teleskop pójdzie do mojego kolegi z pracy. Mam nadzieję że dobrze mu będzie służył tak jak mi na początku.
     
    Zabrałem się także za drobne poprawki w swoim primary sprzęcie. Dorobiłem gałeczkę do mikroruchu, zacząłem przebudowywać szukacz. Szukacz w pierwszej wersji był zbyt cienki do oryginalnych hamerykańskich śrubek. teraz wpakowuję go w grubszą obudowę.
     
    No i najważniejsza rzecz - zrobiłem sobie w końcu stolik obserwacyjny Blat zrobiłem z trzech starych kwadratowych pilśniowych półeczek 50cm skręconych w całość o grubości 5.5cm. Do tego 3 stalowe nogi 70cm po 10 zł sztuka z Ikei. Koncepcja trójnożna polega na dostawianiu strony z 1 nogą do balustrady jednak darmowy blat jest minimalnie za mały i stolik wolnostojąc (czyli bez ściany wsparcia) stabilnością nie grzeszy. Chyba dokupię czwartą nogę
  14. ALF
    No i stało się. Mój stary, wysłużony Optisan powędrował do nowego właściciela. Trochę mi się rzewnie zrobiło, ale cóż, takie jest życie . Dzisiaj lecę na ul. Sienną po mój prezent gwiazdkowy - Baader Planetarium Ortho 18 mm
     
    EDIT
    Buuu.... nie ma 18tki, muszę poczekać 2 tygodnie
  15. ALF
    Nareszcie się rozpogodziło. Testowałem dzisiaj nowy stolik i muszę powiedzieć, że jest dobry - jeśli sie nie przystawi go do bariery balkonowej. Barierka chodzi jak struna i wprawia wszystko w drgania. Ale wolnostojący stolik jest świetny (czuję, że będzie jeszcze lepszy z czwartą nogą ). Obserwacje zacząłem około 19:00. Udało mi się namierzyć M27 w Lisku. Próbowałem także z M71 w Strzale, ale coś mi nie wyszło. Niby dobrze celowałem, niestety bez powodzenia. M13 z góry skazana była na niepowodzenie, ponieważ o tej porze Herkules jest już na tyle nisko, że całkowicie zanurza się w zupce LP - nie byłem w stanie gołym okiem wyodrębnić nawet gwiazd gwiazdozbioru.
     
    Wieczorem po obserwacjach zabrałem się jeszcze za poprawki w teleskopie. Dorobiłem parciane uszy do łatwego przenoszenia całości. Wychrzaniłem hamulec home-made i wstawiłem spowrotem cybant jako element dociskowy mikroruchu ALT. Dorobiłem w końcu też odbijacz na tubę na wewnętrznej stronie frontowej ścianki dobsa. A tak wogóle to jeszcze szukacz mi się rozpadł podczas obserwacji i będę musiał go dopoprawić
  16. ALF
    Już myślałem, że nigy się nie rozpogodzi. Ale dzisiaj wieczorem jest całkiem czyste niebo. Oczywiście delikatny cirrus jest obecny nadal, ale cieszyć się należy z możliwości obserwacji Większość obiektów oglądałem w niskich powiększeniach z powodu warunków. Raz włozyłem do wyciągu 12.5mm jednak szybko odstawiłem go na miejsce. W miejskich warunkach jednak nie ma co szaleć z powerem. Moje dwucalówki 55x i 87x są najczęściej używane. Dzisiejszymi zdobyczami są: M57 dobra, M56 ledwo ledwo jak zwykle, M11 średnio-słaba bo nisko, M13 i M92 słaba - też nisko, M27 średnia - dzisiaj zerkaniem chyba przewężenie widziałem, M71 prawdopodobnie ją znalazłem - na granicy percepcji, M29 prawdopodobnie trafiona - nie wiem czy to było to.
    Łuna dzisiaj sięgała do około 40*. Mam nadzieję, że gdy przyjdzie mróz to nie będzie wyłazić tak wysoko.
     
    Dzisiaj miałem gościnne występy. Pokazałem przyjaciółce żony kilka obiektów - choć za bardzo z czego nie było wybierać by zainteresować laika. Niestety Księżyc był widoczny ode mnie z balkonu tuż przed zachodem i nie dało rady sensownie go pokazać. Ale M13 i M57 się spodobały. Pokazałem potem dla porównania APODowe zdjęcia tych obiektów oraz generalnie naprodukowałem sie na tematy kosmologiczne
     
    Nastawiłem budzik na 4:00. Do trzech razy sztuka A jak by powiedział Adaś Miałczyński: do trzech, siedmiu i trzynastu
     
    EDIT:
    okazuje się, że około godziny 23 można już z mojego balkonu dojrzeć Pegaza
    M31 widać super, choć nie tak fajnie jak w górkach, ustrzelona tez została M110. Niestety nie widać M32 - za dużo światła wokoło
  17. ALF
    Prawie wszystkie czynniki tym razem wypaliły Teleskopu używałem poprzedniego wieczoru na Pegazie. Stał on do rana na zewnątrz, zawinięty w worek na śmieci. Zerwałem się o 4:45, ubrałem ciepło i wyskoczyłem na balkon. Pogoda pikna, Księżyc świeci aż miło, Saturn zaraz obok niego (musiałem poczekać na jego pojawienie się pod górnym balkonem jeszcze około 20 minut). Najpierw na odstrzał poszedł łysy, ale długo nie dałem rady go obserwować z powodu bólu gałki . Jak tylko stało się to możliwe, przerzuciłem się na Saturna. Wystartowałem na początek z okularem 12.5mm, jednak po pierwszym rzucie oka odstawiłem go do zasobnika. Trochę lepiej wyglądała sprawa przez 18mm. Jednak bardzo ciężko było ustawić sensownie ostrość Przerwa Cassini była dzisiaj nieosiągalna, nie mówiąc o jakichkolwiek szczegółach na tarczy. Ale przywitałem się z nim w końcu po długiej przerwie i jestem z tego zadowolony mimo seeingu.
     
    Z dzisiejszej sesji wyciągnąłem nowe wnioski co jest do poprawienia w trybie pilnym:
     
    1. PIERD&%#NY SZUKACZ !!!
     
    2. coś zamiast szalika na nos - przez szalik okular momentalnie pokrywa się parą. Dzisiaj ratowałem się gruszką co chwila przedmuchując szkło. Ale jak przyjdzie mróz to chyba przestanie działać. Generalnie często się przeziębiam m.in. z tego powodu, że podczas obserwacji co chwila włażę po coś spowrotem do ciepłego mieszkania - problem podobny jak z klimatyzacją latem.
  18. ALF
    Niedziela okazała się dniem praktycznie wolnym od jakichkolwiek zajęć, więc zabrałem się za poprawki sprzętowe. Na pierwszy ogień poszedł szukacz. Wiele razy już sobie obiecywałem, że go dopracuję, jednak cały czas brakowało a to materiałów, a to checi. Obiektyw lornetkowy, którego używałem do tej pory, oberżnąłem do niezbędnego minimum. Pozbyłem się za pomocą acetonu pięknego i gustownego napisu na rubinowej soczewce brzmiącego "Made in Russia" Całość przykleiłem na poxipol do plastikowej rurki z zestawu astro cabinet. Mocowanie okularu z krzyżem wykonałem z odpowiednio poprzycinanych i spasowanych ze sobą mniejszych rurek z owego zestawu. Całość wypadła nawet całkiem przyzwoicie. Zostawiłem sobie możliwość ewentualnych przyszłych poprawek nie klejąc części okularowej do reszty, tylko pasując na wcisk.
     
    Następna rzecz, którą miałem się zająć to poprawienie tras kółek po podstawie dobsa. Jednak perspektywa szlifowania lakieru w mieszkaniu mnie trochę zniechęcała. Wymyśliłem obejście problemu Zmieniłem kółka meblowe na mniejsze i trochę przesunąłem je w strone osi montażu. Powłoka z lakieru parkietowego pół centymetra bliżej środka podstawy okazała się na tyle jednorodna, że całość chodzi teraz jak niemalowana
     
    Niestety nie miałem okazji przeróbek wypróbować na gwiazdach ze względu na paskudną pogodę.
     
    Pozostaje jeszcze tylko do pełni szczęścia dorobić jakieś cierne mikroruchy AZ ze sprzęgłem.
  19. ALF
    Pożyczyłem wczoraj od Taty kompakta. Dzisiaj zrobiliśmy z żoną sesję foto Okazało się też, że Słońce dziś pięknie świeci, więc conieco także je popodglądaliśmy. Na tarczy około g. 13:20 widoczna była jedna duża plama, na samym skraju (w rzeczywistości po prawej stronie).
     

    ostrości znowu nie udało się ustawić, mimo założenia okularów. Jednak tym razem złapałem ładniejszy, bardziej pomarańczowy kolorek niz poprzednio
     
     

    No ale oprócz focenia, powślepialiśmy się też na żywo
     
     

    zdjęcie pamiątkowe i panoramka z balkonu
     
     
     
     
     

    koncepcja teleskopu stołowego w pełnej krasie
    wszystko od Meada w dół zrobione własnoręcznie
     
     

    "battery"
     
     

    a tu próbka wczorajszego LP
  20. ALF
    Wczoraj mordowałem się cały wieczór z kolimacją teleskopu. Przetestowałem metodę optyczną polegającą na regulacji odbicia luster głównego i wtórnego patrząc od wlotu z odległości f. Metoda nie jest ponoć zbyt dokładna, ale metoda pudełkowa w newtonie chyba też taka nie jest. W każdym razie gdy sprawdziłem kolimację na rozostrzonym źródle światła okazało się, że trzeba poprawiać
     
    Pierwsze podejście tzw. okiem było dość łatwe jednak zauważyłem, że utrzymanie stabilnie i nieruchomo oka w tym jedynym właściwym punkcie graniczy z cudem. Dlatego podłączyłem kamerę, wpiąłem w statyw i podpiąłem do telewizora. Na kamerze przykleiłem jako ekran kartkę A4 z dziurką na obiektyw. Ustawiłem zgrubnie teleskop a potem samą już kamerą przesuwałem tak, by obiektyw pokazywał to co trzeba. Podjechałem trochę zoomem (dla fachowców - transfokatorem ) by pierścienie wypełniły cały ekran TV.
    Operację przeprowadzałem wieczorem, toteż było już ciemno i musiałem pracować przy świetle sztucznym. Ale nie miało to raczej jakiegokolwiek wpływu. Dla lepszego wycentrowania obudowy lustra wtórnego z jego cieniem, przykleiłem na jego obudowę żółty papierowy pierścień. Dało to lepsze odcięcie czarnej obudowy LW od jego czarnego cienia . W końcu, gdy już wszystko ustawiłem "idealnie", z pewną taka nieśmiałością zabrałem się za kręcenie śrubami
     
    Poprawki robiłem niewielkimi obrotami śrub: kilka - kilkanaście stopni. Po pół godziny zabawy w końcu udało się IMHO nastroić sprzęt. Sprawdzałem efekt co prawda tylko przez szybę, ale obraz był ostry - czyli raczej nic nie popsułem
    Najważniejsze, że się przemogłem w końcu do kolimowania
     
    EDIT
     

  21. ALF
    W poniedziałek 15 stycznia 2007 urodził się nam Pawełek. W nocy o 2:00 Adze odeszły wody. Zaraz potem zadzwoniliśmy po szwagra, by nam pomógł szybko dostać się do szpitala. Na miejsce, do szpitala bielańskiego dotarliśmy około 3:30. Okazało się, że mamy fart i JEST miejsce na porodówce (bo z miejscami do rodzenia w Warszawie coś ostatnio bardzo źle ) skurcze zaczęły się około 4:00 a o 7:00 było już pełne rozwarcie. Niestety Pawełek nie chciał się z początku wstawić w kanał, a potem wstawił się odwrotnie i po godzinie 8:00 zapadła decyzja o cięciu cesarskim. O 8:30 narodził się synek. Miał 3560 g, 54 cm i dostał 10/10 punktów APGAR. Żona przeleżała na bloku pooperacyjnym do końca dnia. Następnego dnia została przeniesiona na patologię z racji braku miejsca na oddziale poporodowym (tego dnia również nie miała dzidziusia przy sobie, ale kilka razy przywoziłem jej go do przytulenia ). Trzeciego dnia zwolniło się w końcu miejsce na poporodowym i Pawełek wylądował przy boku Mamy. W czwartek w porze obiadowej oboje zostali wypisani do domu
     
    Dzisiaj Pawełek ma już dziesięć dni, my uczymy się nim opiekować i przystosowujemy się do nowej sytuacji. Jak na razie Pawełek je z cyca mniej więcej co 3 godziny i daje nam trochę pospać
     

    Pawełek śpi
     

    Aga i mały
     

    no i ja z pierworodnym
  22. ALF
    Siedząc w nocy na fotelu i usypiając syna na piersiach, miałem okazję obserwować Księżyc razem z Plejadami. Co prawda przez szybę to nie to samo co na dworze, ale ostatnio i tak nie mam okazji ani siły na regularne obserwacje. Na szczęście wieczorem przyniosłem do pokoju synka lornetkę, no i w nocy, zanim się Pawełkowi nie odbiło, napawałem się ślicznym widokiem z fotela
     
    Z nowości - zakupiłem dzisiaj cyfrowego kompakciaka Canon A630 jako prezent dla nas z okazji rocznicy ślubu
  23. ALF
    Dzisiejsze nocne zmagania z karmieniem i usypianiem Pawełka także postanowiłem urozmaicić obserwacjami przez szybę. Pomyślałem, ze skoro widać było ładnie Plejady, to czemu mam nie zapolować w końcu na Oriona Wieczorem postawiłem stolik obserwacyjny pod oknem, a na nim teleskop. Orion wyszedł na strzał około północy w przerwie pomiędzy chmurami. Nie dało się ustawić do końca ostrości, ale mam tą satysfakcję, że wreszcie złowiłem M42 Użyte powiększenia to 55x i 87x
     

    A630 z ręki, SC8" + Swan 25mm,15s, ISO800, F2.8
     
    EDIT
     
    dodam jeszcze, że przy ekstremalnie małych powiększeniach lornetkowych (6x30) szyba praktycznie wogóle nie przeszkadza (mi)
  24. ALF
    Rozpogodziło się około 3:00 nad ranem. Przyczaiłem się na Księżyc, by popatrzeć na niego przez szybkę. Pojawił się dopiero w polu rażenia około 4:00. Obok niego pięknie świecił Saturn. Niestety ani Księżyc ani Saturn nie wyglądały dobrze przez teleskop zza okna. Na pocieszenie polornetkowałem trochę i poszedłem spać. O świcie (dla wyjaśnienia - nie przez sen tylko przy następnym karmieniu )trzasnąłem jeszcze fotę łysego na pięknym, purpurowiejącym niebie:
     

     
    A630 z ręki
    ISO 100
    migawka 1/80
    przesłona F/8
    czas: 07:11
  25. ALF
    Wychodząc z pracy mocno się zdziwiłem, gdyż poranny śnieg nie zapowiadał dzisiaj obserwacji Jak tylko dotarłem do domu, SC wyjechał na balkon w celu uzyskania "termicznego ekwilibrium".
     
    Tuż po zachodzie jako pierwsza pojawiła się Wenus. Opatrzyłem ją z wszystkiego co miałem. lornetka i mniejsze powery dawały obraz w miarę dobry, jednak powiększenia planetarne były nieużyteczne z powodu niedostatecznego wychłodzenia sprzętu.
     

    A630 na barana, ISO100, 0.6s, F3.5 zoom 4x
     
    Gdy zrobiło się już ciemno, ponownie wyskoczyłem na obserwy. jako pierwsze weszły mi w oczy Plejady
     

    ISO800, 6s, F4.1, zoom 4x (przy dłuższym czasie gwiazdki się już rozjeżdżały
     
    Potem jeszcze przycelowałem w M31 i M42 (nie przez szybę jest śliczniutka) i zwinąłem się do domu kąpać synka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.