Mało wiem ale się wypowiem.
Astrofotograf ze mnie początkujący ale z fotografią mam do czynienia od wielu lat. Problem kadrowania zwykle rośnie wraz z ilością elementów, które chcemy pokazać na zdjęciu. Ileż to razy widzieliśmy fotki z wakacji gdzie na jednym zdjęciu autor chciał umieścić rodzinę, ciasną uliczkę, pobliskie wzgórza, kawałek morza i jeszcze palmy, żeby było widać "zagranicę"
W astrofoto zetknąłem się z tym problemem bo drobnica w tle, bo dwa obiekty na raz mogę złapać, bo pył, albo najzwyczajniej nie chcę kręcić wyciągiem bo tracę czas na ponowne ustawienie kontynuując na następnej sesji.
Przy takim zdjęciu gdzie występuje, oprócz "drobnicy", element dominujący zrobiłbym sobie dwa osobne kadry - "obszar nieba z galaktyką" i "sama galaktyka".
Ten pierwszy dla mnie, fana astronomii. Na ścianę i do pokazania laikom - ten drugi.