Skocz do zawartości

Jak to możliwe, że cała materia naszego wszechświata...


Rekomendowane odpowiedzi

Na początek polecam lekturę http://pl.wikipedia.org/wiki/Stephen_Hawking jest to niezwykły człowiek, aby dobrze zacząć przygodę z fizyką naszego wszechświata poleciłbym popularno naukową książkę jego autorstwa „Krótka historia czasu do wielkiego wybuchu do czarnych dziur” (o ile dobrze pamiętam tak brzmi pełny tytuł dawno czytałem) na allegro czasem można kupić są bodajże dwa wydania drugie poprawione. Zresztą miałem przyjemność czytać kilka innych książek tego autora i muszę przyznać, że potrafi dotrzeć do zwykłego człowieka, który nie wyszedł daleko po za poziom fizyki szkoły średniej i w prosty i czytelny sposób nakreślić to, co wydaje się niezgodne z logiką postrzeganego przez nas wszechświata.

 

maxlam ja przeczytałam już krótką... Hawkinga i wiele innych pozycji.

Ale pytania pozostały... i pewnie jeszcze długo pozostaną bez odpowiedzi pomimo, że

największe wspólczesne (i nie tylko) umysły pracują nad poznaniem początków naszego wszechświata.

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość saywiehu

Obawiam się, że akurat TE pytania w ogóle pozostaną bez odpowiedzi :)

Mówimy w końcu o badaniach nieempirycznych, a wszelkie odpowiedzi osadzone są w rozważaniach bardziej filozoficznych, niż fizycznych. Ale jest to o tyle intrygujące, że każdy może spróbować sam odpowiedzieć! Niektórym trzeba do tego odpowiedniego poziomu wiedzy, innym- odpowiedniego poziomu... alkoholu we krwi :D

Dla mnie to po prostu niepojmowalne - osobliwe - NIE TYKAM tematu !!!

Może trochę w tym z postawy niejakiego pana Horbrigera ("obliczenia mogą cię jedynie zaprowadzić na manowce"), ale nie sądzę aby na gruncie naszej strasznie niepełnej wiedzy o wszechświecie, można było sądzić cokolwiek o tym, co było PRZED. Wolę czuć się pyłkiem... i szukać harmonii, o której pisał Zbig. Bo "w życiu piękne są tylko chwile" :D

 

:Beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przywiazuj wagi do tego co madre, czy mniej madre glowy wymysla :Beer: Liczy sie tylko Twoj odbior swiata.

Czesc wymyslonych teorii jest nieprawdziwa w calosci, czesc z jakims tam zakresie . Globalnie to chyba nie ma prawdziwych teorii w calym zakresie otaczajacego nas swiata.

Teorie sa wymyslane, w czesci o obserwacje zjawisk np. jablko spadlo z drzewa . Duzo ludzi widzialo jak jablko spada i kazdy sobie jakos to tlumaczyl . To, ze ktos bardziej dokladnie wytlumaczyl / w jakims zakresie/ to spadanie nic nie zmienia . Tak samo dobra jest teoria spadlo bo wisialo . To samo tlumaczy . Obie te teorie nie tlumacza do konca istoty spadniecia jablka . Ta o grawitacji daje poczucie juz wiem jak to dziala, ale wprowadza nowe pojecia, ktore nie wiadomo czy istnieja w tej postaci jak zaklada sie.

I podobnie jest z innymi teoriami .

Sadze, ze swiat jest duzo prosciej ulozony niz naukowcy mysla czy snia. A najdziwniejsze jest to, ze zawsze dostosowuje sie do naszych oczekiwan, czy potrzeb . Wystarczyloby aby nie bylo elektromagnetyzmu .

Moze jeszcze inaczej . Porozbieraj zabawke dziecka i zacznij z osobna badac te elementy. Rozkladaj na czynniki pierwsze itp. Z analizy pojedynczych elementow nie mozna okreslic calosci. Tak pracuja nasze madre glowy. Czasem cos polacza raz dobrze czesciej zle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że akurat TE pytania w ogóle pozostaną bez odpowiedzi :)

Wolę czuć się pyłkiem... i szukać harmonii, o której pisał Zbig. Bo "w życiu piękne są tylko chwile" :D

 

:Beer:

 

szczerze mówiąc nie spodziewałam się takich odpowiedzi od forumowiczów Astro...

 

dla mnie dziwienie się i zadawanie pytań to podstawa rozwoju cywilizacji.

Podziwiam ludzi, którzy nie czują się pyłkami i lubią się pozastanawiać nad nizerozumiałym, ale szanuję również tych, którzy tego nie lubią robić :)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczerze mówiąc nie spodziewałam się takich odpowiedzi od forumowiczów Astro...

 

dla mnie dziwienie się i zadawanie pytań to podstawa rozwoju cywilizacji.

pozdrawiam

Bo widzisz, tak już się jakoś porobiło, że o rzeczach najważniejszych, czyli budowie materii, strukturze czasoprzestrzeni czy początku wszechświata nasi uczeni potrafią mówić tylko bardzo skomplikowaną matematyką, a to, co czytamy w książkach popularnonaukowych i kwarkach, Wielkim Wybuchu czy superstrunach to tylko bajki i metafory dla maluczkich. Stąd, wydaje mi się, podejście Zbiga, który bierze je za teorie naukowe i bawi się w obalanie ich.

 

Problem w tym, że te prawdziwe, matematyczne modele są o wiele bardziej skomplikowane od rzeczywistości.

Wyobraź sobie coś niby prostego: rzucasz piłką do koszykówki do kosza i chcesz obliczyć, jak rzucić, żeby precyzyjnie trafić.

Budujesz model, tak jak uczą nas w szkole: punkt A, punkt B, składowa pozioma i pionowa wektora rzutu, siła ciężkości, wychodzi oczywiście równanie paraboli, obliczasz kąt i siłę rzutu, wydaje Ci się, że rozumiesz, jak to działa. Rzucasz i trafiasz. Hurra - masz działający model rzeczywistości.

 

Ale jeśli zamiast piłki do koszykówki zechcesz użyć piłeczki pingpongowej, to już nie zadziała.Musisz uwzględnić opór powietrza. Ale opór zależy od chwilowej prędkości. Tego już nie da się ubrać w prosty wzór, więc budujesz równanie różniczkowe. Da się to rozwiązać.

Taki wzór wystarczy może do trafienia piłeczką w dany punkt. Ale jeśli tę samą piłeczkę odbijesz rakietką, to musisz uwzględnić w swoim wzorze rotację i wynikające stąd efekty.

 

Jeśli ten wzór zechcesz zastosować do cząsteczki, zamiast uproszczonego "oporu powietrza" będziesz musiała stworzyć model uwzględniający zderzenia z innymi cząsteczkami, zależnie od ich wielkości czy ciężaru i pewnie X innych czynników. A dla atomu? elektronu? kwarka? Gdy w grę wchodzą oddziaływania jądrowe?

 

Tymczasem, koszykarze i pingpongiści trafiają piłeczką, gdzie chcą bez tych wszyskich obliczeń a cząsteczki w naszym organiźmie znajdują drogę do odpowiednich komórek. I niezależnie od wszystkich , coraz doskonalszych modeli, to jest najciekawsze i najbardziej zagadkowe. Stąd chęć, żeby poszukać drogi "na skróty", czyli modelu który będzie łatwiejszy do zrozumienia, niż to, co modeluje.

Podoba mi się podejście Stephena Wolframa, który twierdzi, że takim modelem mogą być automaty komórkowe.

Ale byc może po prostu się nie da stworzyć takiego modelu, bo świat sam jest swoim najprosztszym i najdoskonalszym modelem.

 

I stąd bierze się podejście, które tak Cię zaniepokoiło - "w życiu ważne są tylko chwile".

Edytowane przez BBwro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie nie podoba mi sie takie kontestacyjne podejscie do nauki i wiedzy.

Nie przywiazuj wagi do tego co madre, czy mniej madre glowy wymysla :Beer: Liczy sie tylko Twoj odbior swiata.

Czesc wymyslonych teorii jest nieprawdziwa w calosci, czesc z jakims tam zakresie . Globalnie to chyba nie ma prawdziwych teorii w calym zakresie otaczajacego nas swiata.

To ze teorie maja okreslony zakres stosowalnosci (np teoria Newtona stosuje sie do slabych pol grawitacyknych) nie oznacza, ze jest ona zla. To ze rower nie nadaje sie do podrozy na Ksiezyc nie oznacza ze jest on bezuzyteczny.

 

Teorie sa wymyslane, w czesci o obserwacje zjawisk np. jablko spadlo z drzewa . Duzo ludzi widzialo jak jablko spada i kazdy sobie jakos to tlumaczyl . To, ze ktos bardziej dokladnie wytlumaczyl / w jakims zakresie/ to spadanie nic nie zmienia . Tak samo dobra jest teoria spadlo bo wisialo . To samo tlumaczy . Obie te teorie nie tlumacza do konca istoty spadniecia jablka . Ta o grawitacji daje poczucie juz wiem jak to dziala, ale wprowadza nowe pojecia, ktore nie wiadomo czy istnieja w tej postaci jak zaklada sie.

I podobnie jest z innymi teoriami .

Sposob wytlumaczenia jak spada jablko ma bardzo istotne znaczenie! Bez tego wytlumaczenia nie byloby np. lotow kosmicznych, teleskopu Hubble'a, czy schodzac do rzeczy bardziej przyziemnych telewizji satelitarnej i nawigacji GPS.

 

Sadze, ze swiat jest duzo prosciej ulozony niz naukowcy mysla czy snia.

A co naukowcy wg Ciebie mysla? Moim zdaniem jest odwrotnie. Obecnie w badaniach fundamentalnych istnieje wlasnie bardzo silna tendencja, by wszystko bylo jak najprostsze. A ze takie zalozenia prowadza do skomplikowanych i nieintuicyjnych wynikow to raczej nie wina naukowcow. Dla przykladu przypomne, ze jedyne zalozenia lezace u podstaw Szczegolnej Teorii Wzglednosci (w czterowymiarowej czasoprzestrzeni) to:

- wszystkie uklady inercjalne sa rownowazne.

- predkosc swiatla w prozni jest taka sama wzgledem wszystkich ukladow inercjalnych.

Czy to sa skomplikowane zasady?

 

A najdziwniejsze jest to, ze zawsze dostosowuje sie do naszych oczekiwan, czy potrzeb. Wystarczyloby aby nie bylo elektromagnetyzmu .

Moze jeszcze inaczej . Porozbieraj zabawke dziecka i zacznij z osobna badac te elementy. Rozkladaj na czynniki pierwsze itp. Z analizy pojedynczych elementow nie mozna okreslic calosci. Tak pracuja nasze madre glowy. Czasem cos polacza raz dobrze czesciej zle.

Bo nauka polega na tym, zeby znalezc ogolne zasady dzialania. Latwiej zauwazyc taka pojedyncza zasade patrzac na jeden maly fragment niz od razu na caly wszechswiat na raz. Potem dopiero te zasady sa weryfikowane w szerszym kontekscie. I wlasnie to jest piekne, ze jablko spada na Ziemie wedlug dokladnie tych samych zasad, wedlug ktorych Ksiezyc krazy wokol Ziemii a Ziemia wokol Slonca.

A ze ludzie sa w stanie dostrzec/zrozumiec/wytlumaczyc to na co pozwalaja im ich umysly to osobna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie nie podoba mi sie takie kontestacyjne podejscie do nauki i wiedzy.

(ciach fragment)

I wlasnie to jest piekne, ze jablko spada na Ziemie wedlug dokladnie tych samych zasad, wedlug ktorych Ksiezyc krazy wokol Ziemii a Ziemia wokol Slonca.

 

Chyba nie mam "kontestacyjnego podejścia", ale nie mogę oprzeć się zacytowaniu pewnego fragmentu opowiadania Jima Covana "Ostrze rozumu". Przepraszam, że taki długi.

 

Kurs obejmował przegląd fizyki matematycznej i filozofii nauki. Na pierwszych zajęciach, kiedy drzewa nad rzeką wciąż jeszcze stały nagie, profesor Kuhl dowiódł matematycznie, że czas i przestrzeń są relatywne, inne dla każdego obserwatora. To teoria względności Einsteina.

Jakiś czas potem pokazał, że nie da się zmierzyć dokładnej pozycji i pędu cząstki jednocześnie. To zasada nieoznaczoności Heisenberga.

Kiedy dni się wydłużyły, profesor dowiódł, że podstawowe cegiełki budujące materię mają naturę zarówno cząsteczkową jak i falową, zależnie od tego, jakie doświadczenie przeprowadzamy. A przypadkowe fluktuacje tych tajemniczych bytów stanowią podstawę wszystkiego, co istnieje. To mechanika kwantowa.

Kiedy drzewa okryły się listowiem, profesor Kuhl wywiódł na tablicy istnienie teorii, które są prawdziwe, choć nie da się ich dowieść. To twierdzenie Goedla. Zastanów się, co wyniknie z zastosowania tej idei do całego wszechświata, Pete. Twierdzenie Goedla samo jest taką teorią. Rozumiesz, co miałem na myśli mówiąc „dziwny"?

Na koniec, gdy zaczynało się lato, pokazał, że przewidywalne jest jedynie zachowanie zupełnie najprostszych układów. Wystarczą dwa wahadełka zawieszone jedno na drugim i cała nasza matematyka zawodzi. Dwie nitki i dwa ołowiane ciężarki zabijają klina najtęższym ludzkim umysłom i zawsze tak będzie. To teoria chaosu.

Profesor Kuhl nauczył mnie, że model kartezjański, przedstawiający wszechświat jako skomplikowany, ale przewidywalny mechanizm zegarowy, jest niemożliwy. Przyszłość jest nawet teoretycznie niepoznawalna. Nie nieznana, ale niepoznawalna. Rozum stara się oczywiście naprawić ten cieknący kurek, ale większość wszechświata jest po prostu dla niego niedostępna.

(...)

Słynny matematyk Gauss został jako dziecko pewnego razu ukarany w szkole. Jego klasę zatrzymano po lekcjach za jakieś przewinienie. Każdy chłopiec musiał zsumować wszystkie liczby od jednego do stu. Ośmioletni Gauss, który stał się potem najwybitniejszym matematykiem swojego wieku, podał właściwą odpowiedź już po kilku sekundach.

Widzisz, można wypisać wszystkie liczby i dodawać je kolejno. Ale można też uzyskać odpowiedź bardzo szybko, korzystając ze wzoru n(n+1)/2, wymyślonego przez Gaussa w ciągu kilku pierwszych sekund aresztu.

Dodawanie wszystkich liczb od jednego do stu to problem, który matematycy określają mianem algorytmicznie zwartego. Można go zredukować do wzoru.

Słuchając ostatniego wykładu profesora Kuhla, doszedłem do wniosku, że Bóg kunsztownie stworzył wszechświat niespójny algorytmicznie. Do tego stopnia, że nawet On nie zna przyszłości. Wszechświat jest oczywiście obliczalny, ale wyliczenie go nie jest algorytmicznie zwarte. Nie ma skrótów, nie ma szybkiej metody, która dałaby odpowiedź.

To tak, jakbyśmy musieli wypisać wszystkie liczby i po kolei je j dodawać, jedną po drugiej. Sekunda po sekundzie, atom po atomie, j jedno przejście kwantowe po drugim. Po prostu należy czekać i patrzeć, co się zdarzy dalej.

Wtedy zrozumiałem smutek w głosie profesora Kuhla. Opłakiwał koniec Oświecenia, koniec wielkiego snu o użyciu rozumu jako narzędzia do ogarnięcia wszystkiego, co leży pomiędzy Niebem i Ziemią.

Edytowane przez BBwro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem, koszykarze i pingpongiści trafiają piłeczką, gdzie chcą bez tych wszyskich obliczeń

 

nie zawsze trafiają :) i to jest w tych grach najfajniejsze :)

 

 

Ale byc może po prostu się nie da stworzyć takiego modelu, bo świat sam jest swoim najprosztszym i najdoskonalszym modelem.

 

świat jest bardzo prosty, skomplikowana jest tylko jego teoria :)

 

I stąd bierze się podejście, które tak Cię zaniepokoiło - "w życiu ważne są tylko chwile".

 

nie zgadzam się, bo akurat moje życie jako całość jest ważne, a nie tylko chwile...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie nie podoba mi sie takie kontestacyjne podejscie do nauki i wiedzy.

 

 

Bo nauka polega na tym, zeby znalezc ogolne zasady dzialania. Latwiej zauwazyc taka pojedyncza zasade patrzac na jeden maly fragment niz od razu na caly wszechswiat na raz. Potem dopiero te zasady sa weryfikowane w szerszym kontekscie.

 

 

święta myśl

pozwolę sobie przytoczyć banalny w porównaniu do całego wszechświata przykład:

jako konstruktor kadłubów okrętowych wiem, że nikt nie jest w stanie sam zbudować dobrze funkcjonującego okrętu, po prostu nie da się ogarnąć całej potrzebnej wiedzy. Dopiero współpraca wielu ludzi i wielu różnych działów daje efekt! i tak jak z pracy tych malutkich komórek powstaje cały statek, tak samo z pracy wielu uczonych opracowujących pojedyńcze zasady fizyki powstanie kiedyś jedna wielka teoria, której jednak żaden człowiek nie będzie w stanie ogarnąć całościowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym pytaniu zachaczamy o zagadnienie osobliwości (która jest również obecn w czarnej dziurze).

Osobliwoś to takie ciekawe zjawisko w którym wszelkie prawa fizyki i matematyki najzwyczajniej w świecie przestają istnieć! Dlatego trudno mówić czy coś jest tam możliwe czy nie gdyż nasze mózgi roztrzygają to na podstawie pewnych aksjomatów które przestają istnieć w osobliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zgadzam sie z tym że powinniśmy stawiać różne pytania.

Sam z politowaniem patrze na ludzi którzy patrzą na mnie zpolitowaniem gdy chce zainicjować jakieś przemyślenia np. na temat dlaczego czas biegnie tak jak biegnie a nie wstecz??

Czy to głupie pytanie?! W żadnym razie.

Dlatego smutne jest czasem gdy dziecko jak to dziecko zaczyna pytać dosłownie o wszystko a jego ograniczeni rodzice w pajają mu że nie ma sie co zastanawiać nad pierdołami :szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zgadzam sie z tym że powinniśmy stawiać różne pytania.

Sam z politowaniem patrze na ludzi którzy patrzą na mnie zpolitowaniem gdy chce zainicjować jakieś przemyślenia np. na temat dlaczego czas biegnie tak jak biegnie a nie wstecz??

Czy to głupie pytanie?! W żadnym razie.

Dlatego smutne jest czasem gdy dziecko jak to dziecko zaczyna pytać dosłownie o wszystko a jego ograniczeni rodzice w pajają mu że nie ma sie co zastanawiać nad pierdołami :szczerbaty:

 

Wiesz, w sumie to fajniej by było gdyby czas biegł wstecz...

człowiek robiłby sie coraz młodszy, piękniejszy, miałby coraz to bardziej beztroskie życie, pod koniec nosiliby nas na rękach i całowali a potem mięciutki brzuszek mamy i papa z tego świata :Boink::Boink::Boink:

 

 

pozdrawiam,

cosmica

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ignisdei
jeśli chodzi o teorię strun to wim, że struna ma 3 główne cechy: posiad pewą długość, naarężenie i ...wiruje w czasoprzestrzeni zatem jest zmienna w czasie. Nie mniej jednak to tylko teoria, z któtej ni ednego z przypuszczeń nie udało sie jak dotychczas potwierdzić (podobno...)

Struny podobno kryją w sobie wymiary czasoprzestrzenne, gdzie czas sie jakby dzielił na teraźniejszość przeszłość i przyszłość, struny rotując układają sie w kształt jakby rury czasoprzestrzennej - która zachowuje sie jak ta prawdziwa struna w instrumencie. I do tego struny są układami tak małymi jak ułamkowe części cząstek elementarnych. Jestem bądź co bądź abstrakcjonistą o dość sporej wyobraźni ale mi się to we łbie nie mieści.

 

 

Terię wielkiego wybuchu najlepiej opisałbym przez teorią chaosu (znanej większości ludzi myślących)

Która głosi że nawet mała zmiana trajektorii ruchu moze wypaczyć układ, czy ktoś lub coś kiedyś wypaczylo układ a my jesteśmy anomalią, co to był za błąd? Boga, a jeśli tak to co go tak zirytowało, że walnął w ta układankę której klocki się rozprysły. Czyżby przewidział (w jednej chwili) wszystkie możliwe układy przyczynowo-skutkowe, harmonijnego poniekąd młodego swiata i na końcu permutacji zobaczył ---------Nas???????? (i słowo stało się Ciałem)

Edytowane przez ignisdei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, w sumie to fajniej by było gdyby czas biegł wstecz...

człowiek robiłby sie coraz młodszy, piękniejszy, miałby coraz to bardziej beztroskie życie, pod koniec nosiliby nas na rękach i całowali a potem mięciutki brzuszek mamy i papa z tego świata :Boink::Boink::Boink:

pozdrawiam,

cosmica

 

A nasze życie kończyłoby sie orgazmem :szczerbaty:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terię wielkiego wybuchu najlepiej opisałbym przez teorią chaosu (znanej większości ludzi myślących)

Która głosi że nawet mała zmiana trajektorii ruchu moze wypaczyć układ, czy ktoś lub coś kiedyś wypaczylo układ a my jesteśmy anomalią, co to był za błąd? Boga, a jeśli tak to co go tak zirytowało, że walnął w ta układankę której klocki się rozprysły. Czyżby przewidział (w jednej chwili) wszystkie możliwe układy przyczynowo-skutkowe, harmonijnego poniekąd młodego swiata i na końcu permutacji zobaczył ---------Nas???????? (i słowo stało się Ciałem)

 

przytoczę słowa A.Einsteina:

"Jeśli Bóg stworzył en świat, z pewnością nie troszczył się przede wszystkim o to, byśmy mogli go łatwo zrozumieć"

 

i jeszcze jeden b. popularny cytat:

"Pan Bóg jest wyrafinowany, lecz nie perfidny" ... "Przemyślałem ponownie tę kwestię. Może jednak Bóg jest perfidny."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśi chodzi o wpływ Boga na początkową osobliwość i Wielki Wybuch:

  1. Stephen Hawking na audienji u papierza w 1981 roku usłyszał że swobodne badanie ewolucji wszechświata po wielkim wybuchu nie budzi żadnych zastrzeżeń, lecz od zgłębiania samego wielkiego wybuchu należy sie powstrzymać, gdyż chodzi tu o akt stworzenia, a tym samym akt Boży.

  • Pozatym w książce "Krótka historia czasu umieścił myśl: "Bóg brzydzi sie nagimi osobliwościami"; oznacza to że w naszej rzeczywistości osobliwości są poukrywane w takich miejscach które prawdopodobnie uniemożliwiają nam ich zbadanie np. za horyzontem zdarzń czarnej dziury. Zastanawiając sie dalej to również osobliwość zprzed wielkiego wybuchu jest przednami ukryta gdyż w czasach jej istnienia prawa fizyki i matematyki nie istniały więc tracimy tu też zdolność przewidywania a więc również odnajdywania konkretnych efektów jej istnienia które moglibyśmy widzieć obecnie.

 

Czyżby nowoczesna wersja powieści o zakazanym owocu??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśi chodzi o wpływ Boga na początkową osobliwość i Wielki Wybuch:

  1. Stephen Hawking na audienji u papierza w 1981 roku usłyszał że swobodne badanie ewolucji wszechświata po wielkim wybuchu nie budzi żadnych zastrzeżeń, lecz od zgłębiania samego wielkiego wybuchu należy sie powstrzymać, gdyż chodzi tu o akt stworzenia, a tym samym akt Boży.

  • Pozatym w książce "Krótka historia czasu umieścił myśl: "Bóg brzydzi sie nagimi osobliwościami"; oznacza to że w naszej rzeczywistości osobliwości są poukrywane w takich miejscach które prawdopodobnie uniemożliwiają nam ich zbadanie np. za horyzontem zdarzń czarnej dziury. Zastanawiając sie dalej to również osobliwość zprzed wielkiego wybuchu jest przednami ukryta gdyż w czasach jej istnienia prawa fizyki i matematyki nie istniały więc tracimy tu też zdolność przewidywania a więc również odnajdywania konkretnych efektów jej istnienia które moglibyśmy widzieć obecnie.

 

Czyżby nowoczesna wersja powieści o zakazanym owocu??

 

być może...

być może w osobliwości, w której zakładamy nieistnienie praw fizyki kryje się inny wszechświat...

nie mamy dowodów na jego istnienie, ale też nie mamy dowodów na jego niesitnienie. Jeżeli nic - ani energia ani materia - nie może sie wydostać zza horyzontu zdarzeń, który jak zakładamy jest granicą osobliwości, to możemy tylko teoretyzować jak tam jest.

A jeżeli czare dziury wsysają materię, którą przechowują w jakimś stanie chaosu a potem nagle bum... i mamy nowy wszechświat...

lubię sie tak pozastanawiać :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

być może...

być może w osobliwości, w której zakładamy nieistnienie praw fizyki kryje się inny wszechświat...

nie mamy dowodów na jego istnienie, ale też nie mamy dowodów na jego niesitnienie. Jeżeli nic - ani energia ani materia - nie może sie wydostać zza horyzontu zdarzeń, który jak zakładamy jest granicą osobliwości, to możemy tylko teoretyzować jak tam jest.

A jeżeli czare dziury wsysają materię, którą przechowują w jakimś stanie chaosu a potem nagle bum... i mamy nowy wszechświat...

lubię sie tak pozastanawiać :rolleyes:

 

Do mnie też zawsze przemawiało to że i w czarnej dziurze i w przed Wielkim wybuchem istniała osobliwość.

Kto wie może za rok, sto, a nawet i za tysiąc znajdziemy jakąś furtkę która pozwoli nam uchylić rąbka tajemnicy, al epuki nie będziemy mogli tego opisać matematycznie to nic nie będziemy wiedzieli. A jak to zostało już tutaj powiedziane ten dzień może nigdy nie nastąpić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ignisdei

Zawsze gdy o tym myślę mam przed oczami jeden obraz kobiety trzymajacej w reku swój portret, na którym jest identyczna kobieta trzymająca następny portret i tamta na portrecie trzyma także portret na którym jest nastepna.....to odchłań, a jeśli najmiejsza cząstka elementarna mniejsza od kwarków i leptonów i strun itd, itp, zawiera właśnie taki mikro wszechświat, bedący jakby pszczelim słojem co więcej - słoje (jak te w ulu) zawierające równoległe wszechświaty,uszeregowane w wielkim sferycznym ulu, no i sam ul jest też słojem jeszcze większego ula i tak w nieskończonosć......brrr lepiej się napijmy!!!! :pijacy:

Edytowane przez ignisdei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ignisdei
Myśl ciekawa ale to skojarzenie z kobietami i portfelami zastanawiające.

Cóż może stosuje sie tu powiedzenie o tym że głodnemu chleb na myśli.

 

:szczerbaty:

chyba portretami :ha: ale co tam mamy upał, ale brnijmy dalej skoro gro kobiet patrzy na życie przez pryzmat portfela to wkrótce portfel staje się jej portretem,...jak powiedziałem straszny dziś upał...lepiej się napijmy :Beer:

Edytowane przez ignisdei
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze gdy o tym myślę mam przed oczami jeden obraz kobiety trzymajacej w reku swój portret, na którym jest identyczna kobieta trzymająca następny portret i tamta na portrecie trzyma także portret na którym jest nastepna.....to odchłań, a jeśli najmiejsza cząstka elementarna mniejsza od kwarków i leptonów i strun itd, itp, zawiera właśnie taki mikro wszechświat ...

To nie odchlan. To rekurencja :). I zauwaz, ze jesli rzeczywiscie by tak bylo jak piszesz to problem jest rozwiazany, bo nasza obecna wiedza (kobieta z ramka portretu) jednoznacznie okresla caly obraz! Niestety nie wydaje sie by tak bylo.

Druga sprawa. Traktujecie osobliwosci w czarnych dziurach jak lekarstwo i usprawiedliwienia dla calej naszej niewiedzy. Troche tak jak ufoludzy zwalaja na ufo wszystko, czego nie chce im sie racjonalnie tlumaczyc (przepraszam, jesli urazilem jakiegos ufologa). Zwroccie natomiast uwage, ze w szkole podstawowej prawdopodobnie nie przeszkadzalo wam gdy nauczyciel(ka) na matematyce mowil(a) o punktach, na fizyce o punktach materialnych itd. Przeciez punkt materialny to rewelacyjny przyklad klasycznej osobliwosci. Nieskonczona gestosc, nieskonczone pole grawitacyjne itd. I dobrze, ze nie przeszkadzalo, bo punkt materialny to tylko model rzeczywistosci. Osobliwosci generowane przez punkt materialny to nie sa osobliwosci rzeczywistosci, tylko osobliwosci opisu matematycznego. Takich matematycznych osobliwosci jest w fizyce teoretycznej cale mnostwo. Natomiast w fizyce doswiadczalnej ich nie ma! Przynajmniej na razie nikt ich nie widzial. Pytanie dlaczego. Zwykle dlatego, ze osobliwosci pojawiajace sie w modelach teoretycznych to obszary w ktorych modelu nie powinno sie stosowac. Tak jak w matematyce nie powinno sie dzielic przez zero. A to wlasnie jest typowy mechanizm powstawania osobliwosci w rownaniach teoretycznych.

Podsumowujac piszac o osobliwosciach pamietajcie, ze jest to cecha matematycznego modelu wykorzystanego do opisu zjawiska a niekoniecznie samego zjawiska.

Istnieja teorie opisujace grawitacje, w ktorych wewnatrz czarnych dziur nie ma osobliwosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Traktujecie osobliwosci w czarnych dziurach jak lekarstwo i usprawiedliwienia dla calej naszej niewiedzy. ......

 

Istnieja teorie opisujace grawitacje, w ktorych wewnatrz czarnych dziur nie ma osobliwosci.

 

Nie zgadzam się, dla mne czarne dziury to nie usprawiedliwienie dla niewiedzy a raczej nowe pole do popisu dla uczonych i teoretyków.

Doszliśmy już do pewnego poziomu wiedzy na ich temat, czyli istnienia horyzontu zdarzeń, a dalej...? co jest dalej- wewnątrz cz.dziury nie wiemy, i tu zaczyna się cała piękność i fascynacja przewidywaniami i znajdowaniem odpowiedzi.

to jak zgaduj zgadula... aż się komuś znowu uda wpaść na dalsze rozwiązanie, które znów - tak jak teoria Einsteina -zrobi duży krok na przód.

a takim maluczkim jak ja, pozostaje jedynie pozastanawiać sie i pogimnastykować umysł podczas różnych, niejednokrotnie irracjonalnych przypuszczeń, popijając herbatkę lub piwko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.