Skocz do zawartości

[Cytadela] Tajemnicze barwy Wszechświata #9


Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli mnie moja zawodna coraz częściej pamięć nie myli nad pięknem otaczającego nas Wszechświata zdarzało mi się rozwodzić nie raz i nie dwa, a nawet prawdopodobnie i nie trzy – było tego, krótko mówiąc, trochę. Dla niektórych z Was to z pewnością czystej wody truizm, który powoli robi się (albo już zrobił) męczący, nie zamierzam jednak zaprzestać niesienia kaganka oświecenia pozostałym, żyjącym w nieświadomości zapierającej dech w piersiach doskonałości, która kryje się w niemal każdym zakątku, czy to bliskim czy to bardzo odległym, Kosmosu. Cóż, czasem trzeba trochę pomęczyć aby pokazać, że Wszechświat to nie tylko mroczne pustki, pozornie bzdurne i bezsensowne teorie i sterty zawiłych obliczeń, ale także ujmująco proste, obezwładniające i eleganckie piękno.

 

Nie chcąc być gołosłownym w niniejszym znakomitym cyklu prezentuję dziś takie oto zdjęcie na poparcie tej tezy.

 

PIA08218.jpg

 

Pewnie znajdą się malkontenci, którzy pokręcą wybrednie nosem nad doborem kolorystycznym dzisiejszej fotografii. Jednak czasem, zupełnie jak w “zwykłej” fotografii, czerń i biel są najdoskonalszym środkiem ekspresji, niezastąpionym przez najbogatszą nawet paletę barw. Tak jest moim skromnym zdaniem również w przypadku powyższego zdjęcia, które pozwoliłem sobie wybrać z niezliczonej ilości znakomitych zdjęć, prezentujących “najpiękniejszą planetę Układu Słonecznego” - Saturna.

 

Dlaczego wybór padł właśnie na to a nie na inne zdjęcie, choć każde wydaje się równie dobre? Cóż, jako amator kina science-fiction (co trzeba niestety przyznać bardzo wygłodniały dobrych pozycji, których jest jak na lekarstwo – wyjątkiem ostatnich lat jest dla mnie niewątpliwie całkiem niezły “Dystrykt 9″, wchodzący na dniach do polskich kin) spotkałem się w filmach wielokrotnie z podobnymi obrazami, na których krawędź planety rozświetla się blaskiem wschodzącej za nią gwiazdy. Zdjęcie powyższe ma jednak jeden olbrzymi atut – to nie produkt wyobraźni grafików, a najprawdziwsza rzeczywistość, a dzięki sentymentalnej wartości jest dla mnie obrazem niemal perfekcyjnym.

 

Zdjęcie nie jest najnowsze, przyznam bez bicia – zostało wykonane w zakresie światła widzialnego przez sondę Cassini 9. czerwca 2006 roku z odległości ok. 4 milionów kilometrów od Saturna. Jako ciekawostkę można dodać, że skala obrazu jest dość przytłaczająca – każdy z pikseli na tym zdjęciu ma wielkość ok. 25 km…

 

Przyglądając się dokładniej zdjęciu z pewnością zauważycie jeden szczegół, który w centralnym punkcie zwraca na siebie mocno uwagę. Spieszę zapewnić, że nie jest to niechlubny ślad muchy lub innego tatałajstwa, które narobiło brzydko mówiąc na kliszę fotograficzną – to jeden z wielu księżyców Saturna (których znamy obecnie 61), Epimeteusz. Nazywanie Epimeteusza księżycem wynika z faktu, że tak zwie się obiekty okrążające planety, gdyż w rzeczywistości to sporej wielkości kawał koślawej skały o średnicy trochę ponad 100 km. Orbita tego księżyca jest przynajmniej z dwóch powodów interesująca – jednym z nich jest fakt, że Epimeteusz okrąża Saturna wędrując tuż obok jego legendarnych pierścieni (orbita ta znajduje się na zewnątrz tzw. pierścienia F, najjaśniejszego z pierścieni widocznych na zdjęciu), drugim natomiast dziwna zależność z innym księżycem Saturna, Janusem, z którym Epimeteusz dzieli w zasadzie niemal wspólną orbitę – oba księżyce regularnie “zamieniają” się pozycjami i raz jeden raz drugi jest odrobinę bliżej Saturna.

 

Zdjęcie powyższe, choć dla mnie najładniejsze, stanowi tylko jedno z niezliczonej grupy zdjęć wykonanych przez niezawodne instrumenty Cassini – kilka dni temu na stronach NASA ukazała się prezentacja (muzyka służąca jako podkład podkreśla wspaniale majestatyczność oglądanych obrazów), w której zebrano najlepsze zdjęcia satelity wykonane na przełomie lat i którą można i trzeba – koniecznie z włączonym dźwiękiem! – obejrzeć tutaj. Olbrzymia galeria zdjęć dostępna jest na stronach CICLOPS (Cassini Imaging Central Laboratory for Operations), gdzie dostępne są również prawdziwe “świeżuchy”: galeria zdjęć z września (tutaj) oraz sierpnia tego roku (tutaj).

 

Dla chcących dowiedzieć się więcej o samej misji gorąco polecam stronę projektu na serwerze Jet Propulsion Laboratory, czyli “rodziców” sondy Cassini, tam też można obejrzeć kolejne zdjęcia. Na stronie głównej NASA znajduje się kolejna podstrona, podsumowująca projekt.

 

 

Źródło zdjęcia

 

Credit: NASA/JPL/Space Science Institute

Wyświetl pełny artykuł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.