Skocz do zawartości

Kompletny montaż paralaktyczny Takahashi EM-1


PTL

Rekomendowane odpowiedzi

Kompletny montaż paralaktyczny Takahashi EM-1

 

Jest to znana i ceniona konstrukcja, prekursor bardzo popularnych obecnie montaży EM-10 i EM-11. Przy nieco mniejszej masie niż EM-10 ma porównywalna nośność – około 8kg.

 

Nie jest to chińska zabawka bzykająca szybkim GOTO do setek tysięcy obiektów, a precyzyjna japońska konstrukcja, komplety pełnowartościowy montaż gotowy do zastosowań fotograficznych. Montaż ma bardzo płynny i niewielki błąd okresowy (+/- kilka arcsec) oraz super precyzyjny szukacz biegunowy o dużym powiększeniu z wbudowaną poziomicą.

 

Montaż został przeze mnie poddany różnym modyfikacjom w celu zwiększenia jego walorów eksploatacyjnych:

 

Montaż EM-1 miał oryginalnie tylko napęd w osi rektascensji, a w osi deklinacji gałkę mikroruchów w układzie typu „tangent arm”. We współpracy z zaprzyjaźnionym zakładem tokarskim, dorobiłem napęd w osi deklinacji za pomocą precyzyjnego silnika krokowego z przekładnią oraz dodatkowej przekładni na pasku zębatym. Zadziwiające, ale układ ten ma tak minimalne luzy, że reakcja jest prawie natychmiastowa przy zmianie kierunku z szybkością „guide”, w napędzie pozostawiam „backlash” ustawiony na zero.

 

Oryginalny sterownik był zasilany z 4 baterii typu D i miał funkcje „stop” i „2x”. Sterownik został usunięty i zastąpiony sterownikiem MTS-3SDI niemieckiej firmy Boxdorfer Elektronik. Kontroler ten jest w pełni programowalny (kodami z klawiatury lub przez łącze RS232 z komputera PC), umożliwia śledzenie z szybkością gwiazdową, słoneczną lub księżycową, ustawienie luzów przekładni w deklinacji, wejście autoguidera, korektę błędów prowadzenia PEC (nie wykorzystuję). Pozostawiłem oryginalny silnik w osi RA z przekładnią. Szybkość centrowania w RA to około 10x, w DEC jakieś 30x (co pozwala na relatywnie szybkie wycentrowanie obiektu w miarę potrzeby). Uwaga – ponieważ w osi DEC nie ma ślimaka, zakres ruchu wynosi około +/- 10 stopni, nie da się dorobić „go-to”. W trybie śledzenia lub prowadzenia napęd pobiera z 12V około 250mA, jest więc bardzo ekonomiczny i może być zasilany w polu z niewielkiego akumulatora.

 

Przy okazji, przerobiona została konsola sterująca w głowicy montażu, oryginalny sterownik zastąpiony został układem regulacji jasności podświetlania lunetki biegunowej – tak jak w lepszych montażach, ale wygodniejszy potencjometr.

 

Przerobiona została podstawa montażu – dorobiłem drugą śrubę regulacji elewacji osi biegunowej – oryginalnie montaże Taka są produkowane na zakres 15-50 stopni i na naszych 52 zaczynają się „przeważać” w sensie środek ciężkości układu teleskop – głowica – przeciwwagi przesuwa się nad osią elewacji, co utrudnia precyzyjna regulację osi biegunowej. Mechanicznie, podstawa pozwala na dotarcie do mniej więcej 56 stopni. Obecnie 2 śruby z gałkami pracujące w układzie „push-pull” pozwalają na bardzo precyzyjną regulację osi na krajowych szerokościach geograficznych. W bardzo niskich szerokościach (< 30 stopni), śrubę tę trzeba po prostu wykręcić.

 

Na montażu zostało założone – zaprojektowane przeze mnie a wykonane przez firmę Astrokrak – siodełko kompatybilne z dovetailami Vixen / Orion / Skywatcher etc. Siodełko umożliwia bardzo pewne zablokowanie dwoma mosiężnymi śrubami M8 – nie niszczą dovetaili.

 

W głowicy statywu wywiercony został dodatkowy otwór umożliwiający przełożenie „pinu” do regulacji azymutu na przeciwną stronę – niby drobiazg, ale dzięki przeniesieniu pręta przeciwwagi – przepraszam za sformułowanie – między nogi (zamiast nad nogą) – zyskuje się kilka dodatkowych stopni na południe dostępnego zakresu użytkowania sprzętu (testowane do 26N w trakcie astro-ekspedycji na Teneryfie).

 

Chyba wszystkich wkurzająca półeczka Taka została zastąpiona bardzo solidnym i prostym konstrukcyjnie krzyżakiem ze sklejki, skręcanym centralnie jedną dużą śrubą. Co prawda nie ma tam teraz półeczki, ale okulary można stawiać na krzyżaku, a przynajmniej nie ma małych wkurzających śrubek które uwielbiają wpadać w trawę :-)

 

Stan techniczny montażu jest bardzo dobry. Montaż fantastycznie prowadzi, średnie ekspozycje rzędu 2-5 min przy niewielkich ogniskowych nie wymagają prowadzenia, do dłuższych ekspozycji po prostu podłącza się autoguider, średnie błędy prowadzenia rzędu ułamka pixela.

 

Stan kosmetyczny głowicy bardzo dobry, na przeciwwagach są drobne obicie farby (jakieś 3mm, postaram się zamalować), więcej śladów używania nosi statyw – są to ślady różnych zamorskich podróży.

 

EM-1 posiada bardzo dobry szukacz biegunowy – właściciele Taków to wiedzą – 5 min ustawienia na szukacz przy pomocy dodatkowego programu i to wszystko – żadnego dryfu, korygowania itp.

 

Montaż wykorzystywałem głownie fotograficznie, ale również do obserwacji wizualnych z teleskopami typu SKY90, FS60 czy FS102 czy Mewlon 180. Nada się spokojnie pod sprzęt rzędu FSQ106 a na upartego FS128 i podobne.

 

Moja ulubiona konfiguracja to EM-1 + SKY90 z reduktorem lub ekstenderem + FS60 z głowicą guidującą. WSZYSTKIE zdjęcia wyjdą prawidłowo!

 

Montaż wędrował ze mną na wyprawy obserwacyjne do Portugalii i na Teneryfę oraz na różne obserwacje w Polsce (Dzień Ziemi, Piknik Naukowy, zaćmienia) i zawsze funkcjonował perfekcyjnie. Oczywiście dla osób przyzwyczajonych do naciśnięcia GOTO trudnawe może być przełożenie się na atlas nieba i szukacz czy koła nastawcze:-) Ja nigdy nie narzekałem, powiem więcej, w czasie obserwacji z przyjaciółmi na Teneryfie nie zauważyłem znaczącej różnicy szybkości ustawienia początku sesji – kwestia wprawy w używaniu szukacza i Sky Atlas 2000 w wersji kieszonkowej.

 

W zasadzie nie planowałem sprzedać, ale przypadkiem dostałem notyfikację dotyczącą mojego miejsca na liście Astro Physics!

 

Zestaw obejmuje:

- statyw drewniany o regulowanej wysokości, z opisanymi powyżej modyfikacjami

- głowicę paralaktyczną z silnikami, podświetlanym szukaczem biegunowym, siodełkiem, gałkami mikroruchów, prętem przeciwwagi

- 3 nieoryginalne przeciwwagi stalowe o masie około 1,5kg każda, mam gdzieś również oryginalne przeciwwagi Takahashi, ale w gorszym stanie kosmetycznym

- sterownik MTS-3 z kablami silników i zasilania

- kabel autoguidera - wejście RJ12 (Starlight Express, SBIGi z kołami filtrowymi, Oriony itp), inny kabel może byc polutowany na życzenie

- zasilacz 12V 1A do napędu

- kabel z wtyczką do gniazdka zapalniczki samochodowej

- kabel do programowania sterownika z komputera PC (program do programowania dostępny na stronach Boxdorfera), chyba możliwe jest również sterowanie wydawaniem komend autoguidera w protokole LX200 ale tego nie testowałem

- bardzo przyzwoite pudełko narzędziowe na kółkach, w którym bezpiecznie mieszczą się wszystkie elementy – poza statywem oczywiście – i w którym można zmieścić wiele pożytecznych akcesoriów

 

Czyli wszystko, co niezbędne „pod teleskopem” Wystarczy założyć własną rurkę, kamerę, podłączyć zasilanie, autoguider, ustawić oś biegunową i jazda.

 

Tu można obejrzeć zdjęcia montażu: http://www.pbase.com/plancucki/tmp_em-1

Tu zdjęcia montażu w trakcie pokazów z okazji Dnia Ziemi w 2008: http://www.pbase.com/plancucki/a_trip_200804_dz

 

A różne zdjęcia robione tym montażem w galerii: http://www.pbase.com/plancucki/pl_astrophoto

 

Cena 4500 PLN, szczegóły dostawy do ustalenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Darek_B zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.