Skocz do zawartości

Okuninka 11/12.06


GuMoWy

Rekomendowane odpowiedzi

Idea wyjazdu była prosta - wypad na weekend w celu odpoczynku i złapania komety McNaugt. Niestety wszystkich celów nie udało się zrealizować, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

 

Na miejsce po uciążliwych korkach w Warszawie dotarłem przed samą północą w piątek. Nie czekając na nic na trawniczku przed domkiem rozłożyłem sprzęt aby się schłodził /zresztą chyba raczej nagrzał - jak dojeżdżałem termometr wskazywał temperaturę 23 stopni na zewnątrz więc w aucie gdzie sprzęt leżał było raczej chłodniej/. Rozłożyłem wszystko co mam czyli maka4" oraz synte10".

 

Niebo żyletka, droga mleczna widoczna od razu, przez kilka chwil miałem kłopoty z zorientowaniem się względem gwiazdozbiorów z powodu mnogości widocznych gwiazd, w sumie to wpadłem w lekką euforię :). Nie określę dokładnie zasięgu - bo nie potrafię :)

Niestety po chwili radość ustąpiła lekkiej depresji - zorientowałem się już na niebie i jasne stało się to, że McNaught przejdzie mi za drzewami i nie ma ch..... Jadąc nie pamiętałem, że najwyższe drzewa mam na północnym wschodzie a wręcz byłem przekonany że na północy :(. Zabrakło mi kilka stopni niestety a sił nie miałem na szybki wypad na jakiekolwiek pole w okolicy.

 

Wkurzony, siadłem do synty i przez niecałą godzinkę poruszałem się od żyrafy po wolarza - w sumie bez jakiegoś celu, zatrzymując się czasem na jakiejś otwartej, której nawet nie starałem się znaleźć w atlasie, czasem rozbijanie gwiazdek. Generalnie kojąco to na mnie zadziałało, złapałem do tego szklanicę whisky i zupełnie odprężony postanowiłem skorzystać z goto w maku i zrobić małą wycieczkę po niebie. Pierwszy raz ustawiłem maka metodą 2 star allign - pod ciemnym niebem było to zupełnie proste i montaż rozpoczął dość precyzyjnie wskazywać kolejne obiekty. Przy szukaczu przykleiłem taśmą zielony laserek, który to rysował mi piękną zieloną nitkę, po której to syntą trafiałem sobie jak po nitce na interesujący mnie obiekt /to dla mnie znaczne ułatwienie i oszczędność czasu podczas krótkich nocy/. Jeżeli dobrze pamiętam po kilka minutek padło na M15, M31, M39, M71, M94, M102 i kilka innych. Byłem zaskoczony szczegółowością w przypadku mgławic przy czerwcowym niebie, przeważnie przez 13mm TV. Gromady kuliste wychodziły gorzej i tutaj czułem niedosyt, aczkolwiek i tak moje oczekiwania estetyczne zostały zaspokojone. W przypadku tych drugich pogoda pozwalała na zabawę z 8 mm LVW. Błąd jaki zrobiłem, to fakt że cały dzień jeździłem w słońce autem bez okularów przeciwsłonecznych, doszło zmęczenie i ze 3 szklaneczki a to wszystko nie pomagało w wyłapywaniu szczegółów emek.

 

Była też mała niespodzianka - okolicach 1.40 jak pamiętam - ISS postanowił przelecieć sobie w zasięgu mojego wzroku, był tak jasny że aż oślepiał nieuzbrojone oko po czym jak zwykle przygasł i pogonił dalej. Dziwny się wydawał tor - jakby z południa na północ. Oczywiście odezwało się też moje szczęście do satelit - złapałem ich z 6 tej nocy, jedne kątem oka na niebie, inne pchały się w pole widzenia okularu.

 

Przed trzecią postanowiłem poszukać Neptuna i tutaj mam wątpliwości - laser wskazał kierunek, mak + lvw 22 niewiele widział w tej części nieba ale jak spojrzałem przez syntę i 22 mm a potem 13 mm odnalazłem świecący punkcik - i pytanie - widziałem słabo świecący punkcik, w kolorze żółto - pomarańczowym. Czy to możliwe - spodziewałem się raczej czegoś wpadającego w zieleń lub niebieski? Z drugiej strony - był jeszcze nisko.

 

Niebo zaczęło się przejaśniać ale ku mojej radości w luce między krzewami ogrodzenia a drzewkami owocowymi sąsiada pojawiła się jasno świecąca żarówka zwana Jowiszem. Był nisko, ale takiego go jeszcze nie widziałem. Mak ma wyżej lustro niż synta więc szybciutko go przestawiłem na ową dziurę w krzakach i ku mojej radości przy 22mm widać było ostry i kontrastowy obraz planety + 4 księżyce w ładnym kolorze - szaro-żółtym, z wyraźnie odcinającym się pasem. Przez 17, 13 mm dotarłem do 8 mm i obraz był najbardziej komfortowy, nie mogłem rozróżnić więcej pasów - niemniej widać było różne kolory /raczej jak przejścia tonalne/ bez widocznej granicy ich zmiany. 8 mm był to kompromis między wielkością a szczegółami. Dodam tylko, że obraz stabilny, bez żadnych falowań atmosfery - po prostu super. Nie mogłem się powstrzymać i założyłem barlowa 2x na 13 mm a potem na 8. Przy tym pierwszym w sumie bez zmian w stosunku do lvw8 ale jak na 8 mm dałem barlowa - nie byłem w stanie precyzyjnie ustawić ostrości no i zabrakło rozdzielczości i lustra - sądzę, że przy większym lustrze w maku i tak sprzyjających warunkach atmosfery tej nocy można było wycisnąć z Jowisza więcej.

 

Wyjazd nie był precyzyjnie zaplanowany ale dał dużo radości. Znajdę sobie inną kometę do oglądania :)

 

A swoją drogą polecam niebo nad Okuninką, zaskoczyło mnie przyjemnie.

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.