Skocz do zawartości

WWPKF - odpowiedź na pytanie nr 14


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie dotyczyło wysokości na jaką podnosi się środkowa część kontynentu afrykańskiego w wyniku oddziaływania na skorupę ziemską skumulowanych sił pływotwórczych Słońca i Księżyca.

 

Liczbowe odpowiedzi zaproponowali: Piotrko (amplituda 26 cm), Janusz W. (20 cm), Janusz P. (8"+/-2", czyli ok. 20 cm).

 

Jestem troszkę w kłopocie z powodu użycia przez Piotrka pojęcia "amplituda". A to dlatego, że nie wiem, czy następni dwaj śmiałkowie proponowali swoje liczby jako "lepsze" amplitudy (niż Piotrowe), czy jako liczby będące bezpośrednio odpowiedzią na pytanie "o ile się podnosi".

 

W przypadku pływów morskich można od biedy mówić o amplitudzie pływu. Tak naprawdę to ten pionowy ruch mas wodnych tylko wygląda na ruch drgający ("falowy"), gdzie dopiero można mówić o amplitudzie, jako o maksymalnym wychyleniu od stanu równowagi. W teorii pływów morskich woda owszem chodzi góra-dół, ale nie względem jakiegoś punktu/układu równowagi. Istnieją nie wychylenia góra dół, ale wysokości wód wysokich i wysokości wód niskich. Są nawet takie dziwnie brzmiące pojęcia, jak "najniższa woda niska", czy "najwyższa woda wysoka". Nie mówi się o wodzie średniej. Pojęcie "średni poziom morza" (mean sea level) występuje na wodach, na których nie obserwuje się znaczących pływów. W ujściu rzeki Severn (koło Bristolu) woda chodzi góra-dół ze skokiem pływu ok. 16 metrów. W Zatoce Gdańskiej pływy mają do 4 cm, a w Zatoce Pomorskiej 16 cm - nie ma o czym mówić. Wiatr u nas napędza więcej wody niż zjawisko pływów. Nie mówi się więc o amlitudzie pływu, ale o skoku pływu (niby to samo, co amplituda x 2) jako o różnicy pomiędzy wysokością wody wysokiej a wysokością wody niskiej. Poziom odniesienia, nad którym to wszystko się mierzy, to tzw. zero mapy (CD - chart datum).

 

Na lądzie na pewno nie mówi się o amplitudzie pływu. Trudno też mówić o skoku pływu w takim ujęciu jak na oceanach. Woda bowiem zalicza górkę i dołek (maksimum i minimum funkcji) - jest więc i skok udający podwojoną amplitudę. Można powiedzieć, że TYLKO W PEWNYM SENSIE woda chodzi góra dół względem jakiegoś średniego poziomu. W rzeczywistości lądy podnoszą się i opadają do stanu wyjściowego (nie idą w dół, tylko wracają do pozycji wyjściowej - średniej wysokości nad poziomem morza). Coś jak brzuch i klatka piersiowa głęboko oddychającego leżącego na plecach człowieka. Jak nabiera powietrza klatka idzie do góry. Jak wypuszcza powietrze, to klatka idzie w dół. Nie zapada się, ale wraca do pozycji wyjściowej.

 

Afryka w swojej części środkowej podnoszona jest przez skumulowane siły pływotwórcze na wysokość 43 cm i powraca do stanu wyjściowego.

 

To taki wdech i wydech. Jeżeli uprzemy się, że w połowie tej wysokości jest jakiś umowny stan średni (umowny, bo to nie jest w istocie ruch drgający), to taka umowna amlituda dla wartości takiego umownego skoku wyniesie ok. 22 cm.

 

Piotrko podał wartość amplitudy 26 cm (pewnie tak rozumianej, jak w założeniu powyżej). Jeżeli Janusz W. i Janusz P. Też mieli na myśli "amplitudę", to ich 20 cm i 8" też są dobrymi wynikami. Jeżeli zaś mieli na myśli skoki takiego pływu lądowego, to podali wartości dwukrotnie za małe.

 

Przy okazji, Ameryka Południowa (w centralenej Amazonii) podnosi się o ok. 35 cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wot, zagwozdka...   ;)

Swoje 'cyferki' podałem za "Kopernik, Astronomia, Astronautyka" nie zastanawiajac się zbytnio nad stosowalnością terminu 'amplituda' do pływów. Jakby mnie kto spytał, to przyznaję się bez bicia, że w pierwszym odruchu walnąłbym zwyczajowe 2xamplituda, czyli 52 cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podręcznik encyklopedyczny "Kopernik, Astronomia, Astronautyka" jest świetną pozycją, ale mam w związku z nim złe skojarzenia. Kiedyś (może jakieś 20 lat temu) wdałem się w dyskusję na temat programu Apollo. Powołując się na tą pozycję (i na pana Włodzimierza Zonna) byłem przekonany, że podczas prób na wyrzutni spalił się wraz załogą "Apollo 3", a nie "Apollo 1". Sprawdź pod hasłem "Apollo"  >:(

No i nie miałem racji, a dałbym się za słowo w tej książce głoszone zarżnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za www.astronautix.com:

The designation AS-204 was used by NASA for the flight at the time; the designation Apollo 1 was applied retroactively at the request of Grissom's widow.

Jeżeli kobieta zazyczyla sobie tego po 1973 roku, po wydaniu "Kopernika,..." , to kniga jest O.K. Nie wiecie kiedy zmieniono oznaczenie misji Apollo AS-204 na Apollo 1?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako stały user pewnej grupy śpieszę z pomocą i przytaczam cytat:

 

"Wiadomość 27 w wątku

Autor:Waldemar Zwierzchlejski (astro@zeto.czest.pl)

Temat:Re: Wspolne zdjecie

Grupy dyskusyjne:pl.sci.kosmos

Data:2001-04-25 13:38:07 PST

 

Skoro zostalem wywolany do tablicy, to juz udzielam odpowiedzi:

 

We wszystkich lotach programu Mercury i Gemini oraz w pozarze statku Apollo-1 (dawniej zwanego Apollo-3) uzywano atmosfery tlenowej pod cisnieniem 1/3 normalnego. "

 

Mail do tego pana widać powyżej, jeśli ktoś jest w stanie odpowiedzieć w którym roku wdowa zażyczyła sobie przemianowania statku na Apollo 1 to tylko On.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.