Skocz do zawartości

Krawat


Krawat

Rekomendowane odpowiedzi

7 lat z Syntą

 

Ostatnio zakończyłem na tym, jak trafiłem na astro-forum.org. Opisałem swój "przypadek" i spotkałem się z bardzo ciepłym przyjęciem.

Po niedługiej dyskusji było jasne, że dobrym wyborem będzie (a jakże) Synta 8"- i tak właśnie stałem się dumnym posiadaczem tego teleskopu.

 

Przez lata widziałem Syntą wiele obiektów. Pamiętam dobrze błądzenie bez map po Pannie, Lwie i Warkoczu Bereniki i oglądanie pojawiających się tu i ówdzie kłaczków. Pamiętam szukanie kolejnych gromad i galaktyk. Wspominam miłe czasy, kiedy kilka lat temu zaświetlenie nieba tak nie dokuczało i z podwórka dostrzegałem Veila. Pamiętam też obserwacje gromad w Rufie, czy pewną przejrzystą, zimową noc, gdy obserwowałem bardzo wyraźnie połączenie "skrzydeł" M42 na południowym krańcu tego obiektu.

Rozwój swojej pasji zawdzięczam właśnie temu teleskopowi.

Często nie prowadziłem żadnych zapisków z obserwacji, wolałem bardziej poczuć klimat chwili i zostawić go dla siebie. Wolałem poświęcić więcej czasu na jeden obiekt i dobrze go zapamiętać, niż robić masowe zaliczanie dużej ilości obiektów. Z czasem trochę się to zmieniło, bo poczułem potrzebę dokumentowania- dla siebie na przyszłość i dla innych na forum.

 

Przez te lata czasem było tak, że astronomia schodziła na dalszy plan i nie wynosiłem teleskopu z domu przez któryś miesiąc. Pewnego razu, kiedy przez całą zimę nie zdarzyła się chyba ani jedna pogodna, bezksiężycowa noc, byłem bliski sprzedania całego sprzętu i zarzucenia astronomii. Jednak pasja powracała, a Synta zawsze była w domu gotowa do akcji. Nawet jeśli czasem nie było zbyt wiele czasu, można było szybko spakować ją do auta, pojechać kilka kilometrów za miasto i podładować życiowe baterie na kilku miłych dla oka eMkach.

 

Złożyło się kiedyś tak, że na forum poznałem obserwatora z bliskiej okolicy, który miał 15-calowy teleskop. Było to rok po tym, jak kupiłem Syntę. Oczywiście szczęka mi opadła gdy zobaczyłem kilka obiektów w tej aperturze i przez jakiś jeszcze czas czułem pewien niedosyt, patrząc na niebo przez Syntę. Zakiełkowało we mnie tamtej nocy marzenie posiadania tak dużego sprzętu. Oczywiście mając 15 czy 16 lat nie mogłem sobie na to pozwolić. Lata mijały, a ja coraz częściej myślałem o kupnie większego teleskopu. Tego lata w końcu podjąłem decyzję o sprzedaży wysłużonej Synty i paru innych gratów i zacząłem poszukiwania większego teleskopu.

I ostatecznie kupiłem taki teleskop, jaki kiedyś wywarł na mnie tak duże wrażenie. Co więcej, nie dość że kupiłem taki teleskop, kupiłem dokładnie ten egzemplarz. I w ten sposób kilka dni temu stałem się posiadaczem pięknego Taurusa 380.

Kto wie, może to ostatni teleskop, jaki kupiłem? :)

 

 

  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo przyjemnie się czyta, na pewno nie jest to ostatni sprzęt, jak ktoś ma ciekawość świata i pasję poznawania otoczenia to będzie dążył do zobaczenia coraz nowszych obiektów albo np innych metod obserwacji - np teleskopy słoneczne w H-alpha - ja przerobiłem taką fascynację, teraz ciągnie mnie również do dużego newtona - bo przez taką aperaturę jeszcze nie obserwowałem nieba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, masz rację- nie doprecyzowałem. Ale to 15 cali wydaje mi się na chwilę obecną idealnym kompromisem między aperturą i mobilnością. Wczoraj po ciemku sam skręciłem teleskop w kilka minut, bardzo to wygodne. Kupna teleskopu słonecznego nie wykluczam, miałem na myśli raczej nocne obserwacje. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święta prawda :) w nadchodzącym czasie będę chyba to lustro dawał do napylenia, bo po umyciu nie jest tak błyszczące jak nowe lustra np. w Syntach. Nie wiem tylko czy i na ile wpłynie to na obraz, a na ile na mój komfort psychiczny i ochronę lustra.

W zwierciadle jest mały ubytek (jakieś 3mm średnicy) po pęcherzyku powietrza przebitym podczas szlifowania, ale tym się jakoś nie przejmuję- paproszek leżący na lustrze też nie wpływa praktycznie wcale na jakość obrazu.

 

A po pierwszych testach Taurusa już jestem i jestem zachwycony- o tym będzie kolejny wpis :)

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chrzest Taurusa

 

W zasadzie chrzty były dwa- pierwszy w obserwatorium w Parzynowie, gdzie teleskop był jednak trochę oblegany i nie eksperymentowałem tam dużo, ani nie spędzałem zbyt wiele czasu przyklejony do okularu.

 

14 sierpnia pojechałem jednak na swoją działkę kilka kilometrów za Ostrzeszowem (korzystając z ESów pożyczonych przez forumowego kolegę tomeczz z mojego miasta, za co serdecznie mu dziękuję, bo LVW będę miał dopiero w nadchodzącym tygodniu). Nie jest to może idealna miejscówka obserwacyjna, jeśli chodzi o zasięg gwiazdowy, jednak jest niedaleko, poza tym jest to łączka "obudowana" lasami po bokach, co dość przyjemnie zasłania ewentualne latarnie z pobliskich wiosek i pozostawia całkiem ładne niebo na wchodzie, południu i w zenicie.

 

Napiszę może tyle- odkrywam niebo na nowo. Nie mogę sobie odmówić gapienia się przez wiele minut w jasne eMki- na łuskanie słabych galaktyk będzie jeszcze czas :)

Pamiętam, jak przy M57 w 8" powiększenie 200x powodowało olbrzymi spadek jasności obrazu i trzeba było mocno się przypatrywać żeby zobaczyć obiekt. Tutaj, gdy w wyciągu znalazł się mój NLV 6mm, co dało powiększenie 280x, Pierścień był wciąż po prostu oczywisty, świecił. Zerkaniem widoczne bardzo dużo detali, asymetria obiektu, różnice w jasności- cudo. Gwiazdka centralna niewidoczna, i podejrzewam że do jej zobaczenia będzie potrzebne o wiele ciemniejsze niebo i świetny seeing, a być może jeszcze wyższe powiększenie.

Gwiazdkę centralną widziałem za to całkiem dobrze zerkaniem w M27 przy 280x, podobnie jak kilka innych gwiazd (chyba 4) na wskroś mgławicy, która wypełniała praktycznie całe pole widzenia. Bardzo ładny widok miałem też w ES 11mm razem z filtrem UHC-s. Wcześniejsze "mruganie" filtrem przed okularem pokazywało, że filtr lekko ściemnia tło nieba i uwydatnia struktury "po bokach" hantli.

 

Skoczyłem też do epsilonów Lutni, które były wspaniale rozdzielone przy 280x, ale nie sprawdzałem przy jakim najniższym powiększeniu mogłem je rozdzielić. Tak czy inaczej, jest to bardzo wdzięczny cel.

W Lutni widziałem też gromadę kulistą M56- całkiem ładnie rozbita w ES 18mm (93x), lecz nie do samego środka- tam pozostała lekką mgiełką, dopiero zerkanie pokazywało pojedyncze gwiazdy w tym rejonie. Przy większych powiększeniach prezentowała się również znakomicie.

 

Widząc nadchodzące z południa chmury, odwróciłem teleskop w drugą stronę i poświęciłem chwilę na gromady otwarte w Kasjopei- NGC457, M52, M103- bardzo ładnie się prezentowały w szerokim polu z ES 24mm, wyższe powiększenia pozwoliły trochę pobłądzić po gwiazdach tych gromad.

Nie omieszkałem też spojrzeć na M31- co tu dużo mówić, galaktyka po prostu wypala oczy. Jesienią na pewno poświęcę jej więcej czasu, może nawet spróbuję dostrzec gromadę Mayal II- pod ciemnym niebem z dużym powiększeniem powinno się to udać. Chcę też poszukać galaktyk satelickich M31- tych mniej znanych, niż M32, M110 i M33.

 

Nasuwające się cirrusy zmusiły mnie wkrótce potem do przerwania obserwacji, jednak wieczór w samotności na leśnej polanie utwierdził mnie w przekonaniu, że zakup większego teleskopu to było coś, czego mi było trzeba.

 

Myślę, że kiedy emocje nieco opadną, wpisy w tym dzienniku będą miały nieco bardziej merytoryczny charakter (albo i nie, kto wie).

Na razie po prostu delektuję się widokami znajomych obiektów, które odsłaniają przede mną nieznane oblicza.

 

 

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna historyjka. Też pamiętam jak łyknąłem astro-bakcyla, dorwałem gdzieś (może w Młodym Techniku? - nie pamiętam) poradnik, jak zbudować "teleskop" i... Miałem (zrobiłem) go. Tuba zwinięta z arkusza brystolu, w niej soczewka z zakładu optycznego (6 cm średnicy,1 dioptria) i w tubusie soczewka, tzw. "lupa włókiennicza" ze Składnicy Harcerskiej. Nie patrzałem przez nią właściwie na nic, poza Księżycem, choć z czasem próbowałem polować na Jowisza (księżyców nie dostrzegłem), czy Wenus (trudno było, zarzuciłem). Ale Księżyc... CUDO! :) Przez "takie coś" kratery, morza i w ogóle ta plastyka, rozczarowanie nijakością księżyca w pełni, za to poza nią coś pięknego :) Oczywiście wywierciłem rodzicom dziurę w brzuchu, by mieć na własność "Niebo na dłoni", ale dobrych parę lat mi "zeszło", zanim wziąłem się za rozpracowanie diagramów położenia planet. Odnajdowałem dzięki nim chociażby Wenus w ciągu... dnia! :) Szpan na całego... ;) Szkoda, że kiedyś ot tak, zwyczajnie mój teleskop... wyrzuciłem. Dziś miałby swoje miejsce w jakiejś gablocie :) A pozostałe Twoje doświadczenia zapewne jeszcze przede mną... Czas pokaże.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli żegnam się z latem

 

Przejrzystość dziś dopisała. Spod domu dostrzegłem zerkaniem gwiazdkę w Strzale o jasności 5.6 mag- łał! To się nie zdarza codziennie.

Wczoraj byłem na swoim terenie za miastem i warunki były prawie takie same- w powietrzu coś wisiało. Wczoraj jednak obserwacje nie były zbyt długie ani udane- raz, że w okolicy grasowało sporo dzików, i co chwila się rozpraszałem, dwa że padła mi bateryjka w czerwonej lampce. Poza tym spore zaświetlenie na południu

 

Dzisiaj jednak spod domu powtórzyłem część wczorajszych obserwacji i dołożyłem trochę nowości.

 

Strzelca zobaczyłem w prześwicie między dalekimi budynkami. Nie chcąc zmarnować okazji, odwiedziłem:

M8- z filtrem UHC-s w LVW 17mm była naprawdę ładna. Widać było ciemne pasmo oddzielające gromadę od głównej części mgławicy. Bez filtra lekka mgiełka. Biorąc pod uwagę wysokość 10 stopni nad horyzontem, widok był świetny.

M17- to samo, czyli UHC-s z LVW 17mm i widok bardzo przyjemny- duży kontrast, ładna prosta "krecha" przez środek mgławicy, dookoła lekkie pojaśnienie tła.

M16- tylko mgiełka dookoła gromady otwartej.

 

Później skoczyłem do Wężownika, i widziałem M14, M9, M10, NGC 6356- niestety z powodu zaświetlenia i niskiej wysokości nad horyzontem gromady były widoczne jako mniejsze lub większe mgliste kaszki. Szkoda- ale w przyszłym roku wrócę do nich z wiejskiej miejscówki.

W Wężowniku widziałem też piękną gromadę IC4665, jednak 30mm ledwo co ją objęło- przydałoby się małe APO na ten obiekt :)

 

Dalej przeszedłem do nieśmiertelnych perełek w Herkulesie. Nie wiem, kto wymyślił określenie "rozbicie" gromady, ale ja na te jasne kulki używam raczej sformułowania "rozlanie". Bo tak to wygląda. Przy 225x M13 rozlewa się w polu widzenia setkami jasnych gwiazd. Co chwila pojawiają się nowe. Jest wrażenie trójwymiaru obrazu. Piękne.

Przy M13 odwiedziłem też galaktyczkę NGC6207- widać wyraźnie wydłużony kształt i gwiazdopodobne jądro.

M92- kolejna piękna, rozlewająca się kulista. Bardzo efektowanie wygląda w dużym powiększeniu- gwiazdy na zewnętrznej części gromady aż wyskakują z okularu. Wydaje mi się że gromada nie jest do końca kulista, lecz lekko rozciągnięta.

 

Następnie spędziłem trochę czasu w Orle, szukając NGC6760- zajęło mi to o wiele więcej, niż przypuszczałem. Gromada niezbyt zwarta, jawi się (podobnie jak koleżanki z Wężownika) jako mglista kaszka w 100x. Widoczne kilka gwiazd na obrzeżu.

 

Odwiedziłem też M71 w Strzale- przyjemny obiekt, kształt skalara widoczny dość dobrze. Dużo gwiazd wokół gromady, co dodaje uroku.

 

Następnie skierowałem Taurusa w stronę gwiazdozbioru Delfina, aby odwiedzić swoją ulubioną chyba gromadę w tym rejonie nieba- NGC6934. Jest to bardzo wdzięczny obiekt, który przy powiększeniu 225x pokazuje dość wyraźną ziarnistość na brzegach i zachowuje jasne jądro. Wygląda wtedy podobnie, jak M13 w teleskopie 4-6" w niedużym powiększeniu.

W Delfinie widziałem też NGC7006- bardzo odległą (134 tys. lś) gromadę kulistą. Tutaj nawet 225x nie pomogło zbyt wiele, leciutka ziarnistość widoczna na brzegach, jednak większość obiektu pozostaje bardzo mglista.

 

Następnie spojrzałem na Veila- piękny widok, a dobra przejrzystość zadziałała fenomenalnie. Mimo, iż mogłem posiłkować się tylko filtrem UHC-s, postudiowałem szczegóły Miotły i Welonu Ślubnego. Mam nadzieję że uda mi się zdobyć OIII niedługo- podobno filtr wręcz stworzony do tego obiektu. Pomimo tego, spędziłem tu chwilę, bo widok był wspaniały.

 

Obserwacje zakończyłem, spoglądając na M31 z towarzyszkami, a następnie zerknąłem jeszcze na gromady otwarte w Kasjopei (NGC 457/436, M103, M52) i gromadę podwójną w Perseuszu.

 

Na zdjęciu Taurus podczas wczorajszych obserwacji na miejscówce "z dzikami" :)

taurus.jpg

 

Radek

  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.