Skocz do zawartości

Lornetki, mróz i mgławice


Janko

Rekomendowane odpowiedzi

  • 5 lat później...

Janko, poszukując wujka googla dotarłem do tej relacji. Szukałem jakichś info na temat tego, czy ktokolwiek widział Serce i Duszę w wizualu, a tutaj niespodzianka. :) Jestem zaskoczony, że jak napisałeś, były to nawet łatwe obiekty. Myślałem, że konieczne bezwzględnie tutaj byłyby filtry w lornetce i szukałem info o tym które filtry. Zapewne przydałaby się także lornetka z dużą źrenicą np. 10x70, a może 7x50. Rozumiem, że używałeś wtedy UHC?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Czytając treść wątku, dostrzegam trochę wspólnych cech moich wczorajszych obserwacji (04.03.2018r.) z relacją opisu otwierającego wątek "Lornetki, mróz i mgławice"
Uznałem więc za słuszne przedstawić moją relację z obserwacji lornetkami właśnie tutaj i przy okazji odświeżyć trochę wątek, ponieważ jak by nie było od pierwszego wpisu upłynęło 6 lat.
Otóż równie po dość długim oczekiwaniu na lepsze warunki udało mi się przeprowadzić obserwacje w niedzielę (04.03.2018r.) lornetkami 15x70 i 25x100. Było więc co nadrabiać.
Przez dzień pogoda była dobra, temperatura poniżej zera (-5), ale Słońce miało już swoją moc i potrafiło nieźle ogrzać. W dzień piękny błękit w zenicie, tylko okolice horyzontu zepsute mieszaniną mgły i smogu. W dzień celowałem więc trochę w samoloty na wysokościach przelotowych i tutaj świetnie spisał się mój nowy nabytek lorneta APM MS 25x100, której tak naprawdę potencjału nie byłem w stanie sprawdzić od blisko miesiąca właśnie przez złe warunki pogodowe.
Czekając na wieczór miałem zamiar celować tylko na Księżyc, który był świeżo po pełni (90% oświetlenia powierzchni). Bliżej wieczoru robiło się coraz chłodniej, a na niebie niestety pojawiły się wysokie przezroczyste chmury wymieszane z rozmazanymi smugami kondensacyjnymi po przelatujących samolotach. Pomyślałem, znowu będą nici z obserwacji Księżyca. Zachodzące Słońce na tle zanieczyszczonego błękitu niespodziewanie przyniosło namiastkę zjawiska halo, o którym wspomniałem tutaj:


Na szczęście chmury i zanieczyszczenia po samolotach po zachodzie szybko znikały, a zenit pokazując pierwsze gwiazdy robił się obiecujący. Tym samym zrodził się pomysł obserwacji czegoś więcej niż Księżyc. Musiałem się jednak spieszyć bo nasz naturalny satelita miał wschód o 20.40. Głodny obserwacji chciałem się zmieścić między 19.30, a 20.30 z jakimkolwiek oglądaniem gwiazd. Toteż rozpocząłem pośpieszne przygotowania. Na zewnątrz bardzo mroźno -12oC. Trochę nieprzygotowany, celowałem lornetą 25x100, gdzie miałem najwygodniej dla podparcia na statywie tj. okolice zenitu odpuściłem i celowałem bliżej horyzontu, ale nie za nisko ze względu na wspomniane rodzące się mgły. Nie pierwszy cel, moim zdaniem lornetkowa królowa zimowego nieba - M42 Wielka Mgławica w Orionie. I to jest to - zimowy klimat: pod nogami skrzypiący śnieg, po policzkach szczypiące podmuchy wiatru, a na niebie piękna majestatyczna mgławica zawieszona między skrzącymi od mrozu gwiazdami, w ciszy nocnej górująca nad ciemnym lasem, nieoświetlonym jeszcze światłem czającego się pod horyzontem Księżyca. Majestatyczny ptak, (mi przypominał trochę również pterodaktyla) z nieco zwartymi skrzydłami. Głowa wyraźnie oddzielona od tułowia ciemnym obszarem. Podobnie wyraźne ciemne zagłębienie będące jak gdyby ciemną szyją ptaka, która na łączeniu z tułowiem miała zawieszony naszyjnik z czterech jakże jasnych ale bardzo małych brylancików zwanych "trapezem". A i sam ogon wydawał się oddzielony od tułowia szarawym przyciemnieniem. Skrzydła mgławicy zrobiły na mnie największe wrażenie. Były bardzo rozległe i wyraźne. Wychodziły z centralnego splotu tułowia tj. wspomnianych czterech mikro brylancików "trapezu" i obustronnie symetrycznie względem tułowia nieco zwarte po łuku - jak gdyby ptak szykował się do nurkowania. W APM 25x100 cała postać mgławicy bardzo wyraźnie świeciła i tutaj miałem przeświadczenie, że blask wpadał w nieco zielonkowaty kolor, ale nie jestem pewien (czy tak mogło być? chyba że to jakiś przejaw aberracji?). Zahipnotyzowany widokiem mgławicy ocknąłem się po kolejnym podmuchu mroźnego wiatru. Chcąc odetchnąć wycelowałem w inne cele. Spiesząc się przeszedłem do gromad w Wielkim Psie. Pierwsza M 41 - dość rozległe skupisko gwiazd - świetny widok. Później M 46 - równie ciekawy, widok skupiska gwiazd, choć nieco drobniejszych. W M 46 chciałem upolować mgławice planetarną NGC 2438, ale niestety bezskutecznie. Przeszedłem więc nieco na prawo do M 47 i powiedziałem w myślach o jaki świetny widok gromadki. Dalej nad głowa Psa ustrzeliłem Gromadę Serce M 50, dzisiaj do tej pory najładniejsza, bardzo wyraźna, łatwa gromadka. Przeskoczyłem na lewo do Raka, tutaj świetnie widoczna gromada M 67, a powyżej "Żłobek" M 44 - jakże spektakularny obiekt. Ho ho, ależ piękna gromada - wypełniała ok. 60% pola widzenia w 25x100 - coś pięknego. Mógłbym tak pewnie przeskakiwać od obiektu do obiektu gdyby nie świadomość, że już niedługo wschód Księżyca. Ale jeszcze pokusiłem się o celowanie w Lwa. Tutaj tym razem próba celu w galaktyki - sławny Triplet Lwa. Trochę poszukiwań i jest w jednym polu widzenia M 66, M65 i chyba majaczyła NGC 3628 ale nie jestem pewien, więc dla uczciwości tym razem (pewnie przez blask Księżyca pod horyzontem) mogę powiedzieć o zaliczeniu dubletu Lwa. Wycelowałem jeszcze w kolejne galaktyki pod Lwem. Widoczne wyraźnie owalne małe mgiełki - obok siebie M 105 i NGC 3384, dalej pobliską M 95 i najsłabszą, już tylko majaczącą M 96. Po tych pięknych przeżyciach dla ocen warunków luknąłem gołym okien na Hiady. Tam gwiazdki widoczne do ok. 4,8 mag, a lornetką 25x100 w Plejadach max. ok. 11,2 mag. Zadowolony, choć mocno zziębnięty postanowiłem wrócić do domu trochę się ogrzać i zobaczyć na Stellarium gdzie czai się Księżyc. Po chwili już blisko wschodu satelity, o 20.30 ubrałem lepsze buty, bo wiedziałem, że muszę odejść trochę od domu, aby las całkowicie nie odcinał wschodniej strony. Jednak popełniłem kardynalny błąd, mianowicie wracając do domu schowałem lornetę 25x100 razem ze statywem do ogrzewanego korytarza. Rezultatem tego była rosa na całej lornecie i nici z dalszych obserwacji. Ale szybka wymiana lornety 25x100 na 15x70 (czekającej do tej pory w domu) dała nadzieję na zobaczenie Księżyca. Wg Stellarium Księżyc miał lada moment wyjść nad horyzont, gdzieś pod tylną częścią Lwa. Wyszedłem więc pośpiesznie z 15x70 na zewnątrz i jak Trzej Królowie podążałem przed siebie obserwując ogon Lwa na wschodzie nieba szukając najmniej zasłoniętego lasem miejsca z którego miał pokazać się Księżyc. Niestety na wschodzie przed domem mam dość blisko las więc musiałem dość daleko od domu wyjść w otwarty teren. A warunki przypominały coraz bardziej polarną pogodę. -14oC i coraz mocniejszy wiatr przypominały, iż zima jeszcze nie odpuszcza. A ja w szczerym polu rozkładam statyw dreptając nogami i ubijając dość grubą 30cm warstwę śniegu. W tak prawdziwie zimowych warunkach, czekam z gotową mniejszą lornetką (15x70) na Księżyc. Międzyczasie wycelowałem jeszcze na Wielką Mgławice, ale nie było łatwo. Dużo mocniejszy wiatr, pod który skierowałem cel natychmiast powodował łzawienie oczów. Tym samym mgławica nie wywarła już tak miłego wrażenia jak wcześniej przed domem w 25x100. W końcu wyłonił się oczekiwany Księżyc. Nad horyzontem był czerwony, wyżej jeszcze za gałęziami drzew pomarańczowy i później już szaro-srebrny. W tej ostatniej formie, czyli wyżej nad lasem świetny widok. Choć zostało 90% pełni, to widok dalej 3D z wyraźnymi kraterami i na górnym prawym skraju z linią terminatora, gdzie najbardziej spektakularny był widok połówki Morza Przesileń. Wrażenie niezapomniane, widok przez lornetkę Księżyca wręcz magiczny - jego kratery, morza wydawały się bardzo realistyczne. Wokół mnie słyszę porywy wiatru, który zwiewa w szczerym polu wierzchnie warstwy skrzącego śniegu, subtelnie szeleszcząc płatkami śniegu. Tak prawdziwie arktyczne warunki dawały mi wrażenie, jak gdybym to ja znajdował się na surowej powierzchni i w nieprzyjaznych warunkach całkowitego pustkowia srebrnego globu. Dokumentacyjnie pstryknąłem jakieś fotki telefonem przez lornetkę 15x70 i tak z całkowicie skostniałymi już palcami dłoni, wracałem po zaspach śnieżnych do domu. Ochłonąłem trochę, ogrzałem się i nie odpuściłem. Zobaczyłem, że zaparowana lornetka 25x100 wysuszyła się między czasie. Wyjrzałem na zewnątrz i od razu przeszyło mnie ponownie zimno, ale Księżyc już dużo dużo wyżej. Więc lornetę 25x100 na statyw i przed dom (teraz już nie musiałem iść dalej od domu). I opłacało się. Księżyc w 25x100 wyraźnie większy. Cały srebrny, choć w tak dużej lornecie aberracja chromatyczna daje o sobie znać i wymaga zdecydowanie pilnowania o centryczne patrzenie. Uczucie podobne jak przez 15x70 z tym, że cel wydaje się dożo bliżej. Tutaj również najładniejszą częścią jest połowicznie widoczne Morze Przesileń, z tym że tylko przez APM 25x100 dostrzegłem na tym morzu dwa małe kratery, które później zidentyfikowałem jako: prawdopodobnie - Peirce i Picard. Poglądowo równie przez 25x100 wykonałem telefonem fotki (niestety do foto nie mam lepszego sprzętu niż telefon). I tak zakończyłem krótką lecz treściwą i zapadającą w pamięć zimową przygodę z lornetkami, mrozem, mgławicami, gromadami, galaktykami i finalnym Księżycem.

Ps. fotki Księżyca przez lornetkę 15x70 i 25x100 wykonane telefonem wrzuciłem tutaj: https://astropolis.pl/topic/20554-dzisiejszy-księżyc/?page=98&_fromLogin=1                   
  

 

  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.