Skocz do zawartości

Lampka

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2 340
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Lampka

  1. ja również życzę najlepszego z okazji Walentynek choć wolę Słowaińskie święto zakochanych ale na Noc Kupały

    do czerwca czekać trzeba

    A Walentynki to nie Słowiańskie? Ja się w podstawówce na lekcjach muzyki uczyłem "Wala Twist" (Filipinki). Oczywiście o słowiańskiej Tiereszkowej, a twist to wcale nie od słoika. :ha:

    PS. Dzięki Ori za życzenia.

    A tu jeszcze słowa tego twista:

     

    "Wala Twist

     

    Wala! Wala! Wala! Wala!

     

    Pan Twardowski z góry

    Woła poprzez chmury: Brawo, Walu, bis!

    I zaśpiewał Wali

    Z księżycowej dali "Walentyna Twist"

     

    Walentyna, Walentyna

    Już gwiazd kraina ją dobrze zna.

    Były kwiaty dla Gagarina

    A Walentyna twista ma!

    Walentyna, Walentyna

    To pierwsza w świecie podniebna miss.

    Jej imieniem więc się zaczyna

    Najnowszy "Walentyna Twist"

     

    Może księżyc stary

    Znajdzie dwie gitary, przyśle tobie list,

    Żebyś przyleciała,

    Żebyś zaśpiewała "Walentyna Twist"

     

    Walentyna, Walentyna

    Już gwiazd kraina ją dobrze zna.

    Były kwiaty dla Gagarina

    A Walentyna twista ma!

    Walentyna, Walentyna

    To pierwsza w świecie podniebna miss.

    Jej imieniem więc się zaczyna

    Najnowszy "Walentyna Twist""

  2. Miło, że się odzywasz.

    Ja mam stały zestaw podróżny ETX-70. Od biedy i Skyluxem można podróżować przez Galaktykę. Myślałem kiedyś, że MTO będzie takim "podróżnikiem", ale na początku odrobinę się rozczarowałem jakością obrazu. Niestety miał całkiem spory astygmatyzm i do tego obraz mu się rozdwajał. Już byłem bliski sprzedania go, ale sprawa nie dawała mi spokoju i wczoraj rozkręciłem go do rosołu i skręciłem wszystko do kupy, zachowując szczególny umiar przy dokręcaniu zwierciadła głównego. No i astygmatyzmu już nie ma, a obraz jest ostry i nie rozdwojony. Lustro było za mocno dokręcone. Oczywiście poważne testy zrobię na gwiazdach, jak tylko się pojawią. Ale obrazy bardzo dalekich (25 km) świateł są bardzo ładne i ostre. Może więc wrócę do pomysłu poważnego zajęcia się MTO. Muszę dorobić złączkę do statywu teodolotowego i jakieś obejmy do montażu od Skyluxa.

    Jak będzie szansa na lepszą pogodę moglibyśmy się spotkać w gronie toruńskim i poobserwować odrobinkę. Nie wykluczam wypadu do Dobiegniewa, ale to musi być pogoda na mur. Teraz tam jest jeszcze trudniej wjechać. Byłem tam służbowo tydzień temu i nie dało się nawet pod bramę dojechać. Śniegu było jeszcze więcej niż ostatnio.

    A przy takiej pogodzie jak teraz, jakieś piwko może?

  3. Obiektyw rzeczywiście nieziemski. Te 0.8 mm, to przy ostrzeniu na nieskończoność? Trzeba uważać przy kliszy, żeby jej nie porysować szkłem obiektywu. :szczerbaty:

    A jak duże daje on płaskie pole? Czy pokrywa w tej odległości całą klatkę małoobrazkową? Jeśli tak, to trzeba by taką wielką matrycę mu przyszpilić, albo tak przerobić kilka kamerek, żeby można ich matryce ustawić obok siebie. Można też zrobić jakiś mechanizm przesuwający matrycę o jej długość i szerokość, przy następnej ekspozycji.

  4. Obejrzałem swoją złączkę - to nie jest kawałek nagwintowanej rurki tylko element wytoczony z duralowego wałka z dwoma gwintami - zewnętrznym M12x0,5 i wewnętrznym M28x0,75 (chyba?) na filtr.

    Z punktu widzenia tokarza to jednak sporo roboty, no i jeszcze dwa drobnozwojowe gwinty...

    Nie mówiąc o poczernieniu...

    Ponieważ czasami zamawiam różne złączki u tokarza to myslę, że kosztowałałaby duzo więcej niż w ww. linku. Chyba, że ktoś ma własną tokarkę ...

    Przez rece przeszły mi cztery (w ciągu dwóch lat) złączki i nie było zadnych problemów zarówno po stronie pasowania z wyciagiem 1,25", jak i wkrecaniem w gwint obiektywu kamerki.

    Problemy moga wyniknąć jak ktoś wkręca i wykręca złączkę z gniazda obiektywu. W ToUcamie jest to plastikowe gniazdo, jak do tego dodamy drobnozwojowy gwint i duzo twardszą (duralową) przejściówkę to widać, że mozna "naciąć" sobie nowy gwint.

    Ja wkręciłem złączkę raz, na nią nakręciłem filtr IR-cut i nie ruszam (ponieważ czoło jest zasłoniete filtrem to matryca się nie brudzi i nie ma potrzeby jej czyszczenia).

    Pozdrawiam,

    Jurek

    Dzięki za wszystkie uwagi. Chyba rzeczywiście zabawa nie jest warta świeczki. Pewnie po prostu zamówię gotową.

    Problem niedopasowania złączki był kiedyś dyskutowany między innymi przeze mnie z JanuszemP na jego astromaniakowym chacie. I wnioski były w zasadzie podobne. Gwint w 840 jest plastikowy i wyrabia się, jeśli jest często używany. W Vestach gwint był metalowy i nie było takiego problemu. Jakby ktoś chciał poczytać, tu jest zapis tego chatu:

    http://www.astrofotografia.zone.pl/inne/ch...at_26012006.htm

    O złączce była mowa około 1/4 całego zapisu przed końcem. Dałem linka do całego zapisu, żeby nie być posądzonym o jakieś manipulacje czy co.

    Pozdrawiam

    Piotr

    PS. W zasadzie, jako autor wątku, nie mam nic przeciwko jego zamknięciu. Wszystko, czego chciałem się dowiedzieć chyba zostało powiedziane.

  5. Pytanie jak w temacie. Chodzi mi o konkretny model ToUcam 840 i złączkę do niej do wyciągu okularowego. A więc redukcję 1,25"/ M12x0.5mm.

    Wiadomo oczywiście, że można kupić w znanej krakowskiej firmie:

    http://www.astrokrak.pl/sklep/product_info...products_id=161

    Ale:

    1. To tylko kawałek wyczernionej i nagwintowanej rurki - może więc łatwiej zrobić to z jakiejkolwiek pasującej końcówki rurek instalacyjnych, czy czegoś w tym stylu.

    2. Słyszałem opinie, że złączki z firmy z linku powyżej nie zawsze są dobrze dopasowane, tzn. mają luzy.

     

    Co do punktu 1, niestety nie udało mi się znaleźć czegokolwiek o zbliżonej średnicy i z odpowiednim gwintem. Gwint jest na tyle nietypowy (jego skok), że nie ma niczego gotowego. Poza mosiężnymi, nienagwintowanymi końcówkami węży do podlewania.

     

    Co do punktu 2. Zakładając, że takie luzy występują, zastanawiam się, czy ich przyczyną jest niedokładne wykonanie, czy może gwint w korpusie kamery jest odrobine inny niż w oprawie obiektywu. Okazuje się, że w moim egzemplarzu kamerki rzeczywiście między korpusem a obiektywem jest luz. Czyżby więc rzeczywiście tam był potrzebny inny gwint niż M12x0,5 mm? Jeśli tak, to jaki?

  6. Ja kiedyś też szukałem tego filmu w necie i nie znalazłem. Pewnie, ze względu na moją gębę trafił na "Index Xąg i Filmów Zakazanych" :Beer:

    A może to moja zasługa, że wygrali? :ha:

    Kurcze, gdybym mógł sobie tylko przypomnieć, jakie bzdury wtedy wygadywałem do kamery.

  7. O, znajome twarze prowadzą program :) J.Rafalskiego i P. Majewskiego mieliśmy z Mirkiem okazję poznać w Paryżu. Wygrali konkurs ESO na film o tranzycie Wenus 2004. Pojechali w nagrodę do Chile, skąd 2 zdjęcia widać w galerii. Farciarze.

    A wiesz może, gdzie można ten film zobaczyć? Pytam, bo byłem w czasie kiedy go kręcili w okolicach ich kamery. Nawet powiedziałem parę idiotycznych zdań do kamery. Nie jest więc wykluczone, że znalazłem się na tym filmie. :Boink::blink:

  8. He he. Pamiętam jak byłem w wojsku, w ramach SPR-u musiałem kierować transporterem opancerzonym SKOT (około 14 ton). No i miał właśnie tzw. przekładnię planetarną półautomatyczną. Najpierw zmieniało się biegi, a potem dopiero na chwilę wciskało sprzęgło i odpowiedni bieg wskakiwał. Podobno to rozwiązanie, jak i cały silnik i skrzynię biegów, odziedziczył po czeskiej ciężarówce Tatra.

    http://www.specops.superhost.pl/SKOT/SKOT.htm

  9. No to witam ziomka :)

    Ja w planetarium bywałem często z racji faktu, że miałem zajęcia z astronomii w IV klasie LO. I naprawdę to były super zajęcia, na które wszyscy chodzili bardzo chętnie. Warunki do tego idealne, sala kinowa (połowa zajęć to filmy z różnych misji kosmiczny) i zajęcia w planetarium z muzyką Jarre. Ale poza lekcjami bywałem tam dosyć rzadko, trochę późno się wciągnąłem w astro i kiedy już dojrzałem żeby zacząć aktywniej brać udział w tej zabawie, to wyjechałem na studia i w Grudziądzu byłem już tylko weekendowym gościem. A z panią Kubiak to nie widziałem się od ukończenia ogólniaka :( nie mniej teraz wybieram się na spotkanie i przy okazji zamierzam podarować jej Kalendarz Astronomiczny. O fakcie, że jest na emerytuzre dowiedziałem się od taty, który też był nauczycielem. Poza tym ciekawy jestem co się tam dzieje, bo mam jakieś przeczucie, że niewiele, nawet jakiejś oficjalnej stronki w internecie nie ma, a jak jestem tam w weekend to tam jest zazwyczaj zamknięte. Ale mam nadzieję, ze się mylę bo ośrodek na popularyzację astronomii jest wymarzony.

    Jak patrzę na to zdjęcie, łezka się w oku kręci. Wiele moich wspomnień związanych jest z planetarium w Grudziądzu. Ja też miałem astronomię w ogólniaku (II LO). Pamiętam też "kosmiczne" filmy, które zresztą w większości były wypożyczone z ambasady amerykańskiej. Mirek Kubiak organizował w planetarium odsłuchy muzyki elektronicznej z czarnych płyt (prosto z Paryża). Potem poszedłem na studia i kontakt się trochę urwał. Miejsce do popularyzacji rzeczywiście jest idealne. Też mnie trochę dziwi, że wydaje się nie do końca wykorzystane. Być może dlatego, że to placówka szkolna i na młodzież szkolną nastawiona. Dziwi mnie też, że nie znam z internetu nikogo z obecnie mieszkających w Grudziądzu miłośników astronomii. A może takich już nie ma?

    Planetarium ma stronę, ale właściwie dosyć martwą. Informacje na niej są mało aktualne i niepełne.

    Tam też widzę zdjęcie, które wkleiłeś.

    http://www.republika.pl/zst_planetarium/

    Pozdrawiam i przepraszam wszystkich niezainteresowanych za OT.

  10. Tomku, dzięki za radę.

    Na razie jeszcze nie wiem, co wymyślę z tym ETX-em. Bateria do laptopa z allegro raczej odpada. Niestety ten model nie ma zamienników. Odpadają więc wszelkiej maści Forevery itp. Najbardziej sensowne to kupno zasilacza do laptopa na 12V. I dalej tak, jak piszesz.

    Problem z ETX polega jednak na tym, że bez przeróbek pilota i inwestowania w dedykowane kabelki, guidowania nie da się łatwo zrobić. Nie bardzo mam ochotę (i nie wiem też, czy gra warta jest świeczki) pójść ścieżką "full software guiding". Szczerze mówiąc chciałbym ograniczyć ilość elementów takiego zestawu "do fotografowania" i ich wagę do minimum. Z mojego punktu widzenia najlepsza byłaby niewielka, lekka przemysłowa kamera video + maleńki monitorek LCD (lub dużo tańszy CRT około 5") i lekki aparat do robienia zdjęć. Chodzi o to, żeby zachować przenośny charakter takiego zestawu. Bo największą zaletą ETX-70 jest jego mobilność. A jak się zacznie podpinać laptopy, akumulatory, zasilacze, to się może okazać, że nie będzie mi się tego chciało targać i poprzestanę na balkonie, a tam przecież mam 230 V i kiepskie LP.

    Najlepszym rozwiązaniem do pół-ręcznego prowadzenia byłaby może cyfrowa kamera video z wyświetlaczem i długoogniskowym obiektywem. Ale tu niestety w grę wchodzi jej cena i, jak się domyślam, niewystarczająca czułość.

    Mogę oczywiście pójść drogą sprawdzoną, ale takie korekcyjne naciskanie pilota i korzystanie z firmowego prowadzenia w przypadku tego maleńkiego ETX samo się narzuca. Niczego nie trzeba przerabiać, nie trzeba co parę sekund kręcić pokrętłem i do tego za procesor mam głowę, oko i rękę. I co najważniejsze mogę dotrzeć tam, gdzie naprawdę ciemno. Myślę między innymi o Tatrach. Mój instytut ma stację na Hali Gąsienicowej, a niebo tam, chociaż ograniczone wysokimi graniami, jest naprawdę ciemne. Z racji zawodu, czasem jeżdżę w różne ciemne miejsca i byłoby miło mieć taki zestaw plecakowy.

  11. Polecam najnowszy numer magazynu historycznego "Mówią Wieki". Jest on w całości poświęcony Toruniowi, a w konsekwencji w dużej części Kopernikowi (wywiad z prof. J. Gąssowskim). Jest też niezły artykuł "Architekt Wszechświata" o życiu i dziele M. Kopernika, autorstwa J. Włodarczyka, astronoma i historyka astronomii.

    Jak ktoś nie ma ochoty wydawać 8 zł, można poczytać on-line:

    http://www.mowiawieki.pl/gazeta.html?id_gazeta=113

    PS. Jest tam też zdjęcie mojego instytutu (pierwsza kamienica po prawej):

    http://www.mowiawieki.pl/artykul.html?id_artykul=1630

    Pozdrawiam

    Piotr

  12. jestem ze Szczecina, ale do Grudziądza jeździłem na konkursy astronomiczne,

    jesli chodzi o literaturę to akurat w tym czasie książki wydali: Marks, Ziołkowski, Hurnik, Muciek i pewnie inni bardziej lub mniej znani mi autorzy, ale na każdą pozycję polowałem w księgarni jak na bestseller :rolleyes:

    fajnie tak odkurzyć stare wspomnienia :Beer:

    Ja jestem z Grudziądza i nawet byłem jednym z organizatorów konkursów astronomicznych. Ale to z czasów mojej szkoły średniej (1977-81). Byłem stałym bywalcem Planetarium w Grudziądzu, no i pamiętam kilku uczestników Seminarium Astronomicznego z tamtych czasów.

    Mogę też powiedzieć, że moja przygoda z astronomią zaczęła się od komety Halleya, ale od jej przelotu w 1910 roku. Babcia opowiadała mi o niej i twierdziła, że widziała ją bardzo dobrze. Babcia miała wtedy 16 lat, ,mogło więc to być prawdą. Pamiętam też jak wtedy, a mogły to być wczesne lata siedemdziesiąte, liczyłem kiedy będzie następna okazja do zobaczenia komety Halleya. Czekanie do 1986 roku wydawało mi się całą wiecznością. Policzyłem też, że będę już wtedy prawie starcem (24 lata). :banan:

    PS. Od września ubiegłego roku Małgorzata Śróbka-Kubiak, dusza planetarium w Grudziądzu, jest juz na emeryturze.

  13. Laptopa, to ja mam i to nie takiego rzęcha, bo PIII 1,2 GHz. Ale ma bardzo słabą baterię i jest dosyć egzotycznej firmy Gericom. Bateria kosztuje około 600 zł. A tani monitor czarno-biały 5,5 cala to wydatek rzędu 70-150 zł. Zastanawiam się poprostu, czy takie tv-guidowanie to nie jest prostsze rozwiązanie dla mojego ETX, którego i tak bez inwestycji nie mogę prowadzić softwarowo.

  14. Przeglądając strony użytkowników ETX-70 znalazłem taki oto ciekawy wynalazek. Autor nazwał to semi-autoguiding i polega to na umieszczeniu czułej kamery wideo z obiektywem równolegle do osi teleskopu i przesyłaniu obrazu z niej do małego monitorka wideo. Na ekranie widzimy np. obraz gwiazdy i z włączonym prowadzeniem korygujemy przyciskami autopilota jej położenie. Oczywiście to wszystko po to, żeby móc zrobić zdjęcie przez ETX-a. I to z czasem do 5 minut. Niestety przykłady nie są rzucające na kolana. Ale potencjał chyba w tym jakiś jest.

    http://www.mathcs.duq.edu/~vergot/astronom...ing/guiding.htm

    Strona autora:

    http://www.mathcs.duq.edu/~vergot/astronomy/

    Kamera ma czułość 0.0003 luxa, ale wiadomo, że to trochę ściema. Poczytałem to i owo na forum i wiem już jak się takie czułości podaje.

    Pytanie mam jednak takie. Jaka kamera przemysłowa byłaby wystarczająca do takiego pół-ręcznego prowadzenia przez monitor wideo? Tanie monitorki parocalowe to już chyba nie jest problem. Są z całą pewnością dużo tańsze od laptopa. Ale jak tania mogłaby być taka kamerka, żeby spełniała swoją rolę? Podkreślam, że nie chodzi mi o fotografowanie taką kamerą, a tylko uzyskanie obrazu możliwie słabych gwiazd na żywo i odróżnienie ich na ekranie od niemałego pewnie szumu.

    A tak na marginesie - widzę, że kamerami przemysłowymi również można robić zdjęcia nieba:

    http://www.teleskop-service.de/VideoCCD/Video/video.htm

    Chodzi mi konkretnie o WAT 120N z 1/2" matrycą SONY CCD (ICX419ALL). Zdjęcia z Orionem ED 80 naprawdę robią wrażenie. Szkoda tylko, że kamera kosztuje aż 589 Euro.

    PS. Jeszcze co do tego semi-autoguidingu, to pomyślałem że można sytuację odwrócić. Kamerę podłączyć do ETX i robić przez niego korektę prowadzenia, a focić aparatem umieszczonym na górze. Wiem, że niczego nowego nie piszę, ale chodzi głównie o możliwość pominięcia laptopa w tym wszystkim. No i jak cierpliwości wystarczy możnaby pokusić się o naprawdę długie czasy.

  15. PS. Jeszcze uwaga do poprzedniego postu. Nie chcę, żeby ktoś miał do mnie żal, jak się okaże coś nie tak z tą aukcją. Wyjaśniam jeszcze raz, że nie mam z nią nic wspólnego. A piszę ten PS, bo widzę parę nieścisłości w opisie. Jak ktoś jest zainteresowany niech się kontaktuje ze sprzedającym.

    Ale do rzeczy. Zdjęcia kartonu teleskopu i wykaz elementów nie zgadzają się ściśle. Otóż na obrazkach z kartonu są trzy okulary, plecak, trójnóg, pryzmat Amiciego i barlow 3x. W wykazie nie wszystko jest wymienione. Poza tym widzę, że jest zdjęcie skrzyni do tego ETX. W takim zestawie, jak ja kupowałem skrzyni nie było. I chyba standardowo jest wyposażeniem dodatkowym. Nie miałem też Starry Night i kabelka do komputera, tu program chyba jest, ale nie wiem czy kabelek - a to też dodatkowy wydatek.

  16. Odgrzewam temat ETX-70 AT, bo widzę, że jest do kupienia na allegro (3 sztuki):

    http://www.allegro.pl/show_item.php?item=84622468

    Nie chcę robić sprzedającemu reklamy, ale moje odczucia po kilku obserwacjach są jak najbardziej pozytywne. Oczywiście brakuje mu ogniskowej, ale jako traveler jest idealny. Sprzedający podaje linka do strony, na której jest kilka przykładów zdjęć robionych tym teleskopikiem:

    http://astrosurf.com/nviegas/astrofotografia.htm

    Niektóre zdjęcia jak na taką zabawkę niczego sobie. O dziwo są nawet zdjęcia planet.

    Zamieszczam ten post, bo pamiętam, że byli swego czasu zainteresowani tym sprzętem w czeskim Lidlu. Jakby ktoś chciał go oblookać w Toruniu, służę swoją osobą.

  17. Noblowe sukcesy naukowców pochodzenia żydowskiego, szczególnie z dziedzin ścisłych jak fizyka i chemia, biorą się po części z faktu, że mieszkają oni i pracują w USA. Przecież tam każdy większy uniwersytet ma więcej noblistów niż średni kraj europejski. A ich liczna obecność w USA wynika po prostu z zakrętów historii. Musieli uciekać przed nazistami w wojennej Europie, a w Stanach przyjmowano ich z otwartymi ramionami i stworzono idealne warunki do pracy. Nie tylko dotyczy to programu atomowego, ale i dziesiątków innych programów badawczych.

    My za to mamy wielu laureatów literackiej nagrody Nobla, bo rozwój literatury nie wymaga inwestycji.

    A teraz to chyba mielibyśmy ewentualnie szanse na Nobla, gdyby takie dawano pielęgniarkom i hydraulikom.

  18. Temat prowokacyjny. Niestety. Nie wypowiadam się zatem w temacie, bo jeszcze kogoś obrażę albo sprowokuję.

    Ale przywołał we mnie wspomnienie znakomitej powieści nieodżałowanego Philipa K. Dicka "Pan z Wysokiego Zamku".

    Tam była między innymi przedstawiona wersja alternatywna historii po II Wojnie Światowej. Stany Zjednoczone ją przegrały i są podzielone na dwie strefy okupacyjne: niemiecką i japońską. A główny bohater jest Żydem. Nie pamiętam już dokładnie okoliczności jego uratowania z rąk nazistów, ale zdaje mi się, że Japończycy pomogli mu, gdy opowiedział im, że naziści o Żydach mówili Azjaci. :Boink:

    Oczywiście powieść, jak wiele tego autora, ma wiele warstw. Polecam serdecznie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.