Tak Ci się tylko wydaje! Mój przykład jest następujący: od dziecka (lata 80) interesuję się Astronomią, pamiętam moją 1 książkę, która mnie bardzo zaintrygowała chyba Hellera "Ewolucja Kosmosu i Kosmologii". Dużo czytałem o powstawaniu Wszechświata, o budowie gwiazd, na lekcjach z fizyki, kiedy przechodziliśmy do elementów astronomii, to tylko ja rozmawiałem z nauczycielem. W tv, gdy tylko pojawiał się jakis program o Kosmosie, Astronomii lub Astronautyce, już mnie nie było. Nie zapomnę momentu zakupu (w latach 90) pierwszej encyklopedii multimedialnej "Encyklopedia Wszechświata", mam ją do dziś. W ciemne rozgwieżdżone noce, zawsze unosiłem głowę ku gwiazdom, a znałem tylko te podstawowe gwiazdozbiory, i własnie tutaj jest ten szczegół - sprzęt astronomiczny zakupiłem raptem kilka miesięcy temu. Co ciekawe, prawie jednocześnie lornetkę z teleskopem. Zanim poznałem niebo, nabyłem sprzęt astro! W niczym mi to nie przeszkadza, powiem więcej nawet fajne to uczucie uczyc się nieba i zarazem obserwować sobie obiekty z Newtona 200/1200...REWELACJA! Wielu forumowych kolegów już tutaj zauważyło, że nie za bardzo znam się na niebie (generalnie chodzi o nawigację i szukanie obiektów), ale wciąż poznaję i się dokształcam. Teoria natomiast nabyta, więc rzadziej zaglądam do wikipedii, czy celestii, poprostu wiem, co obserwuję . Moje zainteresowania, hobby to już dosyć długa historia i zamiast zanikania, to widzę u siebie wręcz coraz większy zapał i zaangażowanie tą dziedziną.
Pozdrawiam
p. s sorki za małego offa