Witam
Moja frustracja sięgnęła zenitu. Planuję na wiosnę rozpocząć budowę obserwatorium. Jeśli chodzi o miejsce to pod względem "ciemności" jest całkiem nieźle.
Męczą mnie teraz dwie kwestie:
1. Odległość - to jakieś 130km od miejsca gdzie mieszkam. A wątpię, żeby szybko udało mi się zautomatyzować całość (właściwie nie realne ze względów $$$).
Jednak biorąc pod uwagę, że w innym wypadku muszę za każdym razem sprzęt składać/rozkładać czasowo wyjdzie zapewne podobnie (uwzględniając w obu wypadkach dojazd). Z tym, że mając sprzęt w Warszawie w tygodniu wyskakiwałem w okolice Warszawy. Boję się czy po prostu gdy w tygodniu będzie ładna pogoda to będę miał siłę/motywację jechać łącznie (tam i z powrotem) 260km. Zaleta taka, że jestem tam niemal każdy weekend a i część urlopu zawsze spędzam.
2. Często występujące mgły. Niestety jak sam dom jest na lekkim wzniesieniu tak miejsce na obserwatorium jest w lekkim dołku a w pobliżu mała rzeczka sobie płynie.
To zdjęcia z tego miejsca.
Tu mam dwa pomysły aby "wzbić się ponad mgłę" ale nie wiem czy "technologiczne" dam radę i czy mnie fantazja nie poniosła:
a) wybudować piętrowe obserwatorium z długim pierem
narzucić trochę ziemi żeby zrobić mały pagórek (2 hektary pola mam do zagospodarowania
Czy to ma sens?
Z innych spraw jeśli chodzi o budowę. Mam dostęp do taniego materiału w postaci rosnącego "własnościowego" lasu. Przerobienie ich na deski w okolicy i za niską cenę nie są problemem. Więc to dla mnie duży plus. Szczególnie, że planuję klasyczną altankę z rozsuwanym dachem.
Miejsce gdzie zrobiłem to zdjęcie to potencjalna lokalizacja obserwatorium (a poprzednie to jakbym się obrócił o 180 stopni):
Nie za bardzo poniosła mnie fantazja?
Dzięki za opinie!