A zdjęcie nie jest subiektywne? przecież to od autora zależy ile zostanie szumu na zdjęciu, nasycenie kolorów, jasność, długość naświetlania... wiele fotek wrzucanych na forum jest przecież obrabiane potem przez kilka osób, i każda wersja ma w sobie coś innego. jedni wolą mały kadr bez szumu, inni wyciągniętą maksymalną ilość szczegułów, a jeszce inni jak największy zasięg często kosztem przepalenia jasnych fragmentów, jak to ma często miejsce przy M42 (dylemat: rozdzielalny trapez, czy rozłożysta mgławica).
co do rysowania przy okularze, jest to fajna sprawa i trudna (próbowałem z miernym skutkiem), pozwala porównać mniej więcej obrazy obiektów za pomocą różnego sprzętu, oddaje chwilę. do mnie bardziej przemawia jednak astrofoto, bo nieraz powala ilość szczegółów, kolory, zasięg. astrofoto pozwala zobaczyć coś, czego nie jesteśmy w stanie zobaczyć w okularze. gdyby nie astrofoto, koński łeb nie byłby jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc na niebie (wszak odkryto go ponoć na drodze fotograficznej), no i nie dałbym rysunku M42 na tapetę... a zdjęcie.. mmm
rysunek nie oddaje też jednej rzeczy, która jest w okularze, a nie ma na rysunkach (na zdjęciach też nie). Takiej jakby płynności.. mgławica choby nie wiem jak dobrze narysowana, nigdy nie będzie mgiełką... będzie widać ostrzejsze krawędzie, fakturę papieru.... I dlatego szeregując moje lubienie obrazów to na pierwszym miejscu jest wizual, potem astrofoto a na końcu rysunki....
...nie wspominając oczywiście atmosfery jaka jest podczas wspólnych obserwów
pozdrawiam
much:)