-
Postów
1 578 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez MarcinSn
-
-
Pocieszam się tylko tym, że widząc to zdjęcie, kometa ta jest poza moimi możliwościami (miejscówkowo-sprzętowymi).
-
Zdjęcie super, ale mnie to przypomina to
Eee! Andrzejki już były, a tu jakieś wróżenie z... mgławic;)
-
Rzeczywistość brutalnie skorygowała moje plany. Okienko pogodowe okazało się slalomem między chmurami sypiącymi zmarzniętym deszczem, (...) ciągle jakiś natrętny satelita wlatywał w kadr psując kolejne ujęcia
Mimo takich przygód z chmurami, jeśli skończą się one jako taką astrofoto pamiątką (lub obserwacyjną) jest sukces!
Podoba mi się z 200mm!
Jednak moim zdaniem bardziej "natrętnie" wyglądają mi te strzałki, niż ten sympatyczny rotujący satelita:)
-
Kometa Neowise, jak zresztą wynika to z opisu Piotra zasuwa w porównaniu z Johnsonem.
Na prośbę Jutomi zrobiłem na szybko mapkę (do 27 grudnia), ale dodaję też zrzut z ekranu dla większej czytelności.
Wydaje się ciekawe połączenie obu komet tuż przy M51 1 grudnia przy szerokim ujęciu, i też jak pisze Piotr około 3 grudnia.
-
6
-
-
Co do kolorów to faktycznie - można jeszcze lepiej to zdjęcie zbalansować.
Ja mam takie pytanko, może w imieniu tych, którzy chcą się czegoś nauczyć patrząc na nasze zdjęcia:
czy ten obiekt nie ma prostszej, bardziej identyfikowalnej nazwy?
-
Moim zdaniem Marcin poszedł w dobrym kierunku, jeśli chodzi o wyrównanie tła.
Ja bym jeszcze widział to zdjęcie w resize jakieś 50%. W obecnym rozmiarze jest za duże, biorąc pod uwagę ilość szczegółów.
Pozdrawiam,
Marcin.
-
Dziękuję za uwagi:)
Nie zamieszczałem krytyki myśli Arystotelesa bo:
1) W wielu miejscach w sposób oczywisty uwidacznia się ona sama.
2) Jest to tekst z okazji jego "urodzin", więc nie wypadało specjalnie uwypuklać tego, z czym sobie nie radził jego system filozoficzny.
3) Chodziło mi o ukazanie jedynie tego, co myślał o Wszechświecie, a nie że powinien myśleć inaczej.
Jeśli chodzi o sprzężenie współczesnych rozważań co do ilości wszechświatów z arystotelesowskimi rozważaniami na ten temat, to nie bardzo rozumiem w czym problem? Arystoteles przedstawiał w swoim dziele poglądy jego poprzedników, którzy wyraźnie mówili o wielości wszechświatów, nawet o nieskończonej ich liczbie, a on rozważał, czy tak rzeczywiście może być, czy nie i doszedł do wniosku, opierając się oczywiście o swój system filozoficzny, że nie. A dziś? Też mam wrażenie, że takie dywagacje trwają, choć w oparciu o inne systemy, albo teorie naukowe.
-
1
-
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
Wszechświat oczami Arystotelesa
1. Wstęp
Rok 2016 został ogłoszony przez UNESCO rokiem Arystotelesa (384 – 322), z okazji jego 2400 rocznicy urodzin. Dobrze by było, gdyby na naszym Forum to wydarzenie nie zostało przemilczane, wszak jak powiadają, Arystoteles wielkim filozofem i naukowcem był!
Rozważania nad Wszechświatem już w czasach starożytnych przybliżały ludzi do większego poznania prawdy. Mimo nawet wielu błędów, obalonych w kolejnych wiekach (co jest naturalne i konieczne w rozwoju nauki) ów rozważania stały się impulsem do postawienia ważnych i aktualnych do dziś pytań zarówno z dziedziny nauk szczegółowych jak i filozofii.
Analizując zagadnienia poruszane przez Arystotelesa w dziele „O niebie”, uwypuklimy wpływ poruszanych przez niego kwestii kosmologicznych na filozoficzne i naukowe rozumienie świata. Zostanie także dokonana próba pewnej aktualizacji pytań stawianych przez Arystotelesa, porównując je ze współczesnymi teoriami.
2. Świat podksiężycowy
Na Ziemi, mamy do czynienia z substancjami zmysłowymi zniszczalnymi, zbudowanymi z podstawowych elementów, którymi są ziemia, woda, powietrze i ogień. Odpowiadając na pytania dotyczące ich natury, a szczególnie ruchu, Arystoteles wyprowadza konieczność wpływu na nie substancji zmysłowych niezniszczalnych, którymi dla Filozofa były ciała niebieskie.
2.1. Czym jest ciężkość i lekkość?
Nie znając prawa powszechnego ciążenia, opracowanego dopiero 2 tys. lat później przez I. Newtona, Arystoteles podjął się filozoficznego rozważania tego, co jest ciężkie i lekkie, posługując się opracowaną przez siebie teorią ruchu. Wśród podstawowych elementów absolutnie lekkim jest ogień i porusza się on po linii prostej zawsze „do góry”, czyli w stronę końca Wszechświata, zaś absolutnie ciężką jest Ziemia, której naturalny ruch prostoliniowy jest skierowany ku środkowi Wszechświata.
Oprócz elementów absolutnie ciężkich i lekkich są też elementy pośrednie, czyli woda i powietrze. Pośredniość polega na tym, że elementy te mogą zajmować miejsce innych: kiedy np. usuniemy wodę, to powietrze zajmie jej miejsce, kiedy usuniemy trochę ziemi pod wodą, to natychmiast woda jej miejsce wypełni, lecz jeśli usuniemy powietrze, to ogień już jego miejsca nie zajmie, bo jest absolutnie lekki; podobnie, kiedy usuniemy wodę, to ziemia jej miejsca także nie zajmie, gdyż jest absolutnie ciężka1. Natomiast różne ciała, które nas otaczają, złożone z tych czterech elementów i mają swój ruch odpowiadający przeważającemu elementowi, z którego są zbudowane2.
Są też rzeczy nie będące ani ciężkie, ani lekkie: chodzi tu o ciała niebieskie, poruszające się po okręgu (i to jest piąty element – eter). Nie mają one własnego ruchu ani ku środkowi, ani ku końcu Wszechświata, lecz właśnie ruch kołowy. Obiektom tym Arystoteles, podobnie jak starożytni, przypisuje cechy boskie, nie mogą one podlegać ani rodzeniu, ani ginięciu, nie ulegają także zmianom ilościowym ani jakościowym, jedynie są w ruchu przestrzennym kołowym (eter etymologicznie pochodzi od wyrażenia: „biegnie ciągle”, czyli ἀεί υείν, skąd wywodzi się greckie słowo αὶυήρ). Uzasadnia to m.in. choćby samą obserwacją zmysłową; nie dostrzeżono bowiem od wieków, żadnej zmiany w tym, co należy do nieba zewnętrznego3.
Po prawie dwóch i pół tysiącleciach, może nie tyle kwestia zwykłej ciężkości i lekkości, co raczej związana z nimi grawitacja pozostaje nadal nie poznanym do końca oddziaływaniem. Współcześnie opisuje ją ogólna teoria względności, w której materia zakrzywia czasoprzestrzeń, a odkryte w lutym 2016r. związane z tą teorią fale grawitacyjne, stały się źródłem kolejnych pytań o naturę tego oddziaływania.
2.2. Czy istnieje wiele wszechświatów?
Arystoteles naucza, że jest tylko jeden Wszechświat. Przyjmuje on koncentryczny układ sfer otaczających środek, w którym znajduje się Ziemia4. Kosmos jest więc dobrze uporządkowaną jedną całością. Arystoteles udowadnia to posiłkując się swoją teorią hylemorfizmu: jeśli bowiem cała istniejąca materia tworzy różne elementy świata i jest w nim zawarta i jeśli żadna rzecz nierozłączna z materią nie może istnieć bez materii, to musi w konsekwencji istnieć tylko jeden świat5.
Dalej Stagiryta wyciąga wniosek, że poza niebem nie ma ani miejsca, ani próżni, ani czasu. Wymienione pojęcia dotyczą przecież obecności, względnie nieobecności jakiegokolwiek ciała. Gdy chodzi o miejsce, to wszędzie w nim może istnieć ciało, a poza niebem nie ma ciała i nie może nawet ono powstać, więc nie może być tam miejsca. Bardzo podobnie ma się rzecz odnośnie próżni – stanowi ona miejsce, gdzie nie ma żadnego ciała, jednak w każdej chwili może ono tam się znaleźć – więc także i próżni nie może być poza Wszechświatem. Czas natomiast, w rozumowaniu Arystotelesa, jest miarą ruchu, ale bez ciała ruch jest niemożliwy, stąd i czas jest niemożliwy poza niebem. To co się tam znajduje nie jest już niebem, Wszechświatem, nie jest w żadnym miejscu, czasie, ani nie dokonuje się w nim żadna zmiana. Substancje, które się tam znajdują posiadają „najmilsze, niezależne życie przez wieczność”, a starożytni nazwali to trwaniem6.
Pytanie o ilość wszechświatów pozostaje nadal aktualne. Współcześnie powstają hipotezy (oparte np. o teorie strun) mówiące o wielości wszechświatów – o tzw. „wszechświatach równoległych” obecnych np. w różnych bardzo odległych miejscach przestrzennych, albo istniejących w tym samym miejscu i czasie, lecz w dodatkowych innych wymiarach. Są to jednak tylko teorie oparte głównie na obliczeniach matematycznych.
2.3. Czy Wszechświat jest odwieczny?
Jak naucza Stagiryta, Wszechświat nie mógł powstać i zostać wieczny, bo z doświadczenia wiemy, że wszystko, co powstaje, podlega niszczeniu. Z kolei twierdzenie, że świat przechodzi na przemian przez fazy łączenia i rozłączania elementów (co może też przypominać współczesne koncepcje Wszechświata oscylującego) to to samo, co twierdzić jedynie, że Wszechświat jest wieczny, a tylko zmieniają się jego stany7.
Jak powiada Arystoteles wszystko, co istnieje wiecznie jest absolutnie niezniszczalne. Jest także niezrodzone i nie utworzone, gdyż taka ewentualność suponowałaby, że Wszechświat mógłby przez pewien czas nie istnieć. Terminy „niezniszczalny” i „niezrodzony” muszą implikować się nawzajem8.
W związku z odwiecznością Wszechświata powstaje pytanie odnoszące się do sfery podksiężycowej: skoro w tej sferze rzeczy ulegają rozpadowi, to dlaczego w końcu wszystko się nie unicestwia? Arystoteles wyjaśnia to po pierwsze teorią wieczności materii, a po drugie – zasadą ruchu9. Gdy chodzi o materię, elementy, z których świat jest zbudowany są niezniszczalne, a właściwie ich materia. Gdyby ona nie była wieczna i miała swą przyczynę, to musiałoby istnieć coś, z czego by powstała. Świat zatem jest wieczny, bo jedna z jego przyczyn (przyczyna materialna) jest wieczna. Jeśli chodzi o ruch, to i jego przyczynę sprawczą Filozof znajduje w odwiecznym ruchu górnej części świata – w niebie. Tylko naturalny ruch kołowy może być wieczny, a takim ruchem, jak to już powiedziano, charakteryzują się górne sfery niebieskie.
Wg Arystotelesa zatem Wszechświat nie miał początku, jest wieczny i niezniszczalny. Do dziś jednak rozważania na temat początku i wieczności Wszechświata stanowią ważny obszar badań naukowych i filozoficznych. Teorie Wielkiego Wybuchu, ewentualności Wszechświata oscylującego, albo rozszerzającego się w nieskończoność (i w konsekwencji jego całkowitego rozproszenia się i wychłodzenia), są tylko przykładem różnych pomysłów na genezę i rozwój Wszechświata: albo mającego początek i skończonego czasowo, albo wiecznego, albo rządzonego prawem kreacjonizmu opatrzonym przyczyną celową, albo bezwładnie niesionego przypadkowością ewolucjonizmu.
2.4. Jaki jest kształt Ziemi i Wszechświata?
Podejmując próbę odpowiedzi na to pytanie, Arystoteles najpierw rozważa w jaki sposób Wszechświat podzielony jest na strony. Zwraca uwagę na jego górę i dół oraz na stronę prawą i lewą. Aby wyodrębnić te strony, Filozof kieruje się zasadą związaną z ruchem w prawo, który wg niego, stanowi początek ruchu przestrzennego.
Widoczny przez nas biegun jest dolną częścią Wszechświata, niewidoczny zaś – górną. O istnieniu drugiego bieguna Arystoteles wiedział z obserwacji gwiazd, które na południu zaczynają zataczać kręgi wokół niewidocznego bieguna, znajdującego się pod horyzontem. Zdjęcie poniżej ukazuje lekką zmianę kierunku łuków gwiazd.
Prawa strona Wszechświata to ta, od której wychodzi ruch, czyli miejsce gdzie wschodzą gwiazdy, natomiast lewa strona znajduje się w okolicach zachodu gwiazd10.
Ponieważ niebo jest ciałem doskonałym, musi mieć kształt kulisty. Arystoteles tłumaczy to wyższością prostego nad złożonym: figura ograniczona jedną linią (okrąg) jest przed figurą ograniczoną kilkoma liniami (wielobok), podobnie kula jest przed innymi bryłami i jest doskonałą, dlatego że posiada tylko jedną powierzchnię. Ciało poruszające się ruchem kołowym ma kształt kuli i to z czym sąsiaduje również taki kształt musi mieć, gdyż bezpośrednio do niego przylega; tak tłumaczy sposób przekazywania ruchu między substancjami11.
Kulistość Ziemi Stagiryta wyjaśnia tym, że wszystkie cząstki tworzące Ziemię, kierują się ku środkowi (który jest też środkiem Wszechświata), co w konsekwencji nadaje jej taki właśnie kształt. Ponadto różne ciała, które spadają, kierują się zawsze ku środkowi Ziemi, co uwidacznia się tym, że spadają pod tym samym kątem do powierzchni (na rysunku poniżej zaznaczone kąty proste), ale ruchy ich względem siebie nie są równoległe i tworzą pewien kąt (na rysunku kąt beta)12.
(Być może to rozumowanie stało się inspiracją dla Eratostenesa, który w 230r. przed Chr. jako pierwszy wyznaczył obwód Ziemi, mierząc właśnie taki kąt). Kulistość naszej „planety” (użyłem cudzysłowu, gdyż słowo to w starożytności oznaczało gwiazdę, która błądzi: „planeta” z greckiego planeo – błądzić) Arystoteles wykazywał także opierając się na doświadczeniu zmysłowym – np. przez obserwację zaćmienia Księżyca – wiedziano bowiem, że Ziemia wówczas zasłania Słońce, a ów cień, jaki rzuca ona na Księżyc jest ewidentnie okrągły13.
Arystoteles dowodzi także, że Ziemia nie może być wielka w porównaniu z niebem, gdyż wystarczy pokonać stosunkowo niewielkie odległości (np. między Egiptem i „krajami północnymi”), aby zauważyć wyraźne zmiany w układzie gwiazd14. W przypadku niewielkiej Ziemi patrząc z Egiptu pionowo w górę widzimy gwiazdę niebieską, a w jakimś kraju północnym - gwiazdę czerwoną. Gdyby Ziemia była olbrzymia, to przy takiej samej odległości między krajami, widzielibyśmy niezmieniony układ gwiazd.
J. Tricot uważa nawet, że w pewnym stopniu Arystoteles przyczynił się do odkrycia Ameryki, gdyż wtedy uważano, iż Słupy Herkulesa (pewna skała i góra znajdujące się po obu stronach Cieśniny Gibraltarskiej) stykają się z okolicami Indii (podobnie, jak uważał Kolumb), tymczasem Arystoteles nie widzi powodów, dla których należy przyjąć za pewnik, że nie ma tam żadnego lądu. „Ci co przypuszczają [...], że istnieje tylko jedno morze, nie zdają się przyjmować zbyt niewiarygodnych opinii”15.
Istnieje związek między kształtem Ziemi i nieba polegający na wzajemnym otaczaniu się poszczególnych elementów: woda otacza kulę ziemską, więc powierzchnia wody również jest kulista, wodę zaś otacza powietrze, a powietrze otacza ogień, więc i ciała górne będą w podobny sposób rozmieszczone, dlatego i niebo musi być kuliste16.
Do dziś w kosmologii rozważane są różne modele związane z kształtem Wszechświata i jego krzywizną. Obecny stan wiedzy jednak nie pozwala jednoznacznie ustalić jaki jest lokalny i globalny kształt Wszechświata (choć są przypuszczenia, że lokalnie Wszechświat jest płaski, o krzywiźnie k równej zero tak, jak Ziemia lokalnie wydaje się nam płaska).
Za czasów Arystotelesa cały ówczesny świat to były ziemie Euro-Azji i Afryki. Jednak jako filozof zadawał pytanie, czy reszta naszego globu to rzeczywiście tylko morze? Współczesna filozofia przyrody i nauki przyrodnicze zadają podobne pytanie: czy jesteśmy sami we Wszechświecie? Prowadzone są w tym zakresie bardzo kosztowne badania. Można by sparafrazować powiedzenie Arystotelesa: „Ci co przypuszczają [...], że istnieje tylko jedno życie we Wszechświecie, nie zdają się przyjmować zbyt niewiarygodnych opinii”.
3. Niebo
Jednym z podstawowych zagadnień naukowych i filozoficznych jest pytanie „skąd coś jest”? Dlatego dostrzegając wszechobecny ruch, (ruch u Arystotelesa jest nie tylko zmianą położenia w przestrzeni, ale także powstawaniem i ginięciem, zmianą jakościową oraz zmianą ilościową) Filozof pyta jakie jest źródło tego ruchu?
3.1. Jak przekazywany jest ruch?
Próbując znaleźć źródło ruchu Stagiryta dopatruje się dwóch przyczyn ruchu w sferze podksiężycowej: przyczyna horyzontalna, pochodząca z relacji między substancjami z tej sfery oraz przyczyna wertykalna, jako podporządkowanie ruchom sfery niebieskiej. Wyraża to słynne powiedzenie Arystotelesa: „człowiek rodzi człowieka i Słońce”17.
Jak powiada Filozof: „Każdy ruch przestrzenny […] jest prostolinijny lub kołowy, lub wreszcie z nich obu złożony”18. Ruch może występować w postaci naturalnej i dotyczy on ciał elementarnych, lub wymuszony przez przyczynę zewnętrzną (czyli przez sfery niebieskie), która sprawia, że ruch ciągle trwa. Gdyby bowiem nie było ruchu wymuszonego, to ciała zajęłyby swoje miejsca naturalne i ruch by zanikł19.
Arystoteles zastanawia się, czy gwiazdy same się poruszają, czy też całe sfery: „Ponieważ nie możemy rozumnie przyjąć ani ruchu obojga, ani ruchu samej tylko gwiazdy, pozostaje nam jedno możliwe tylko rozwiązanie: same tylko koła są w ruchu; gwiazdy nie mają własnego ruchu; są niesione na kołach, do których są przytwierdzone”20. Ruch natomiast przekazywany jest przez stykanie się ze sobą poruszających się sfer.
3.2. Dlaczego sfera gwiazd stałych jest w ruchu?
Sfera gwiazd stałych jest pierwszym poruszycielem, który wpływa na ruch naturalny innych sfer i bytów21. Mówimy tu ciągle o fizycznej przyczynie ruchu, lecz pozostaje pytanie: co jest przyczyną ruchu pierwszego poruszyciela (czyli owych sfer gwiazd stałych)?
To pytanie odsyła nas już do arystotelesowskiej filozofii pierwszej. Ponieważ nie można iść w nieskończoność wskazując przyczynę i cel ruchu, „to celem wszystkiego ruchu przemieszczania się będzie jakieś ciało boskiej natury” - pierwszy nieporuszony poruszyciel (arystotelesowski Absolut)22. Jest on jeden, gdyż niebo jest jedno. To on powoduje ruch pierwszej sfery niebieskiej, ale jedynie jako przyczyna celowa, gdyż sam jest nieporuszony, ruch bowiem wymuszałby na nim jakiś stopień niedoskonałości.
3.3. Jaki jest Absolut?
Arystoteles w swej Metafizyce naucza, że pierwszy nieporuszony poruszyciel jest czystym aktem, nie posiada w sobie żadnej materii, bo ona związana jest z możnością, a ta z kolei z ruchem. Absolut myśli o tym co najdoskonalsze, a ponieważ sam jeden jest najdoskonalszy, to jest samomyślącą się myślą. W konsekwencji posiada życie w pełni, jest wieczny i niezmienny. Porusza on wszystko inne jako cel, gdyż jest pożądany w najwyższym stopniu. Bezpośrednio wpływa na ruch pierwszej sfery niebieskiej, a ta w sposób fizyczny przekazuje ruch dalej.
Absolut, jako doskonały, nie ma żadnych przeciwieństw, jest czystym dobrem, więc nie może istnieć absolutne zło. Substancje na Ziemi i te ze sfer niebieskich siłą rzeczy nie mogą być źle rządzone, „Niedobre jest wielowładztwo, na czele jeden niech będzie”23.
4. Zakończenie
Pytania stawiane przez Arystotelesa nie wyrażają jedynie dążenia do naukowego poznania, lecz stanowią motywację do filozoficznej refleksji nad światem. Odkrył przez to wiele ważnych praw filozoficznych. Do najważniejszych z nich należy jego teoria ruchu (w którą wpisuje się także akt i możność oraz złożenie z materii i formy – hylemorfizm), przez którą mógł wyjaśnić zmienną rzeczywistość i przyjąć pluralizm bytów samoistnych- substancji. Filozof wyróżnił także hierarchię owych substancji, w której najwyższą jest czysty akt (i forma) – Absolut, dalej, doskonałymi substancjami są niezmienne od wewnątrz ciała niebieskie i w końcu zmienne i nie trwałe substancje świata podksiężycowego. Arystoteles przyjmując, że te wszystkie substancje „powiązane są wspólnym ruchem, widział w ruchu dowód jedności kosmosu i istnienia pierwszego nieporuszonego poruszyciela 24”.
Zdjęcia i rysunki: MarcinSn
Bibliografia
-
-
-
Arystoteles, O niebie, tłum. P. Siwek, Polskie Wydawnictwo Naukowe, 2003.
-
Arystoteles, Metafizyka, tłum. T. Żeleźnik, Redakcja Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1996.
-
W. Dłubacz, Problem Absolutu w filozofii Arystotelesa, Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu, Lublin 2015.
-
Powszechna Encyklopedia Filozofii, t. 1, Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu, Lublin 2000.
-
-
1 Arystoteles, O niebie, tłum. P. Siwek, Polskie Wydawnictwo Naukowe, 2003, 312 b.
2Tamże, 269 a.
3 Tamże, 370 b.
4 W. Dłubacz, Problem Absolutu w filozofii Arystotelesa, Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu, 2015, s. 83.
5Arystoteles, O niebie, 278 b.
6Tamże, 279 a.
7Tamże, 280 a.
8Tamże, 282 a.
9 W. Dłubacz, Problem Absolutu w filozofii Arystotelesa, Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu, 2015, s.90.
10 Arystoteles, O niebie, 285 b.
11 Tamże, 287 a.
12 Tamże, 297 b.
13 Tamże, 297 b.
14Tamże, 298 a.
15 Tamże, 298 a.
16 Tamże, 287 a.
17 W. Dłubacz, Problem Absolutu w filozofii Arystotelesa, Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu, 2015, ss. 89,90.
18 Arystoteles, O niebie, 268 b.
19 W. Dłubacz, Problem Absolutu w filozofii Arystotelesa, Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu, 2015, s. 89.
20 Arystoteles, O niebie, 289 b.
21 Tamże, 300 b.
22 Arystoteles, Metafizyka, 1074 a, 30.
23 Arystoteles, Metafizyka, 1076 a.
24 M. A. Krąpiec, Powszechna Encyklopedia Filozofii, t. 1, Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu, Lublin 2000, s. 349.
-
20
-
A na tablecie sobie chcę obrabiać zdjęcia!
Nie tak! Na tablecie (czy komórce), to nawet dobrze oglądać astro zdjęć się nie da.
-
Bardzo przyjemne zdjęcie!
Aberrację można usunąć za pomocą dedykowanych wtyczek czy skryptów do programów graficznych.
Kolory gwiazd można troszkę wzmocnić.
Wyciągając szczegóły obrzeży galaktyki trzeba uważać na jądro, by go nie przepalić, więc najlepiej mieć drugą warstwę z łagodniejszym jądrem i potem je odsłonić np. miękką gumką.
Pozdrawiam,
Marcin.
-
1
-
-
Wydaje się, że w dniach 16-26 marca kometa będzie miała małą "prędkość" i będzie dość jasna, więc może to być najlepszy czas nie tylko na obserwacje ale i zdjęcia.
Nów przypadnie 27 marca.
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
-
Z powodu chmur wróciłem do materiału sprzed 2 lat.
Zamieszczam go na samej górze, by można było porównać z wcześniejszą wersją.
Oczywiście nadal nie jestem do końca zadowolony, choć mam wrażenie że jest lepiej.
Być może powinienem kiedyś na nowo zebrać materiał.
-
Dopiero teraz przeczytałem sobie o tym projekcie. Świetna sprawa!
-
pozwolę zacytować
"Kilkadziesiąt minut
H-alfa 21x180s.
RGB 21x90s."
ja zanim coś znajdę to Ty zrobisz całe RGB
Może faktycznie nie jasno napisałem...
niebo było dużo dłużej rozchmurzone, dopiero po rozstawieniu sprzętu zostało kilkadziesiąt minut frajdy, aż przyszły chmury.
-
-
Marcin, ja rozumiem - sprzęt. Ale Flaming Star nie jest obiektem odseparowanym, to jest raczej rozjaśnienie wielkiej mgławicy wodorowej zajmującej południową część Woźnicy. A po niej nie ma śladu na Twojej fotce. Nie masz tam jeszcze trochę zapasu żeby pokazać otoczenie?
Tak, to prawda, drobne ślady tej mgławicy widzę na samym sygnale H-alfa (3 minutowych ekspozycji), ale są bardzo słabo widoczne i nie przebijają się przy przenikaniu warstw (w zastosowanej przeze mnie obróbce), poza tym kadry wodoru i RGB są tak wzajemnie skręcone, że te drobne ślady wielkiej mgławicy urywałyby się jak od linijki. Stąd zdecydowałem się przedstawić na tle sygnału RGB tylko najjaśniejszą część obiektu H-a (przy użyciu poziomów).
Generalnie planuję w przyszłości podejść do tematu jeszcze raz i zebrać więcej klatek o dłuższej ekspozycji, przy trafniej skorelowanych kadrach:)
-
Dzięki:)
Co do sprzętu - każdy orze jak może:)
Jeśli chodzi o kadr, to faktycznie można się pokusić o więcej obiektów na jednym zdjęciu. Jednak ręcznie celowałem w obiekt, więc dla bezpieczeństwa ustawiam go w miarę możliwości na środku kadru.
-
2
-
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
Poza tym jeszcze lustrzane Samyangi powinny się dobrze nadać do księżyca i słońca
Jak już to 500 (miałem kiedyś 500 i byłem zadowolony).
Przymierzałem też do mojego Nikon D3100 Sam. 800mm - i niemożliwością było złapanie zadowalającej ostrości, czego zresztą przykładem jest właśnie to zdjęcie podlinkowane.
-
2
-
-
Mam ten sam aparat i dokupiłem do niego zwykły obiektyw 55-200mm f/5.6 za niecałe 600zł (nowy). Ze stabilizacją kosztują teraz koło 900zł.
Do starego filtra UV dokleiłem folię ND (już nie pamiętam, czy 5, czy 3.8 za 8zł) i w ten sposób mam szybko montowalny i w miarę trwały filtr słoneczny.
Do pełnego zaćmienia filtr jest w prawdzie nie potrzebny, ale do poszczególnych etapów jak najbardziej.
Zamieszczam zdjęcia tranzytu Merkurego z tego roku, zrobione z ręki tym obiektywem (crop, ale za to 100%).
(Przy tranzycie z początku była walka z chmurami).
Oczywiście konieczne jest poćwiczenie robienia zdjęć Słońca wcześniej:)
-
Super!
Nawet takie niecałe pół godziny materiału jest zagraniem chmurom na nosie
-
Mimo wszystko, ja chcę też wersję bez tych kresek!
Jaki okular do parapetowego dobsona? [COMETRON Firstscope 76]
w Dyskusje o sprzęcie
Opublikowano
Nie wiem, czy zostało to powiedziane powyżej, bo tylko pobieżnie przejrzałem odpowiedzi,
ale pomijając jakość teleskopu, czy okularu,
raczej przez okno nie wyostrzysz, bo ciepłe powietrze wylatuje z pokoju i sprawia, że wszystko faluje i płynie.
Trzeba po prostu wyjść na pole, albo na balkon chociaż no i poczekać aż lustro teleskopu wychłodzi się.
Pozdrawiam!