Skocz do zawartości

Piotr K.

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 079
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Piotr K.

  1. 44 minuty temu, holeris napisał(a):

    ja akurat często ciągnę za uszy nie zważając na szum

     

    I bardzo sobie ten szum na Twoich fotkach cenię :) Dzięki niemu wyglądają naturalnie. Według mnie Twoje obecne zdjęcia są jednymi z najlepszych tutaj - bo nawet jeśli używasz AI-ułatwiaczy, to robisz to oszczędnie i z głową, bez plastikowego kisielu gładkiego jak teflon, i bez punktowego wyciągania pseudo-detali, kompletnie nie pasujących do reszty zdjęcia. Ale to tylko taka uwaga na marginesie :)

     

    44 minuty temu, holeris napisał(a):

    BTW szum odczytu można łatwo zmierzyć samemu.

     

    Oczywiście. Na przełomie 2022-2023 zmierzyłem parametry matrycy mojej ASI1600MC-Cool, dla gain 0 i gain 139, wg serii artykułów Craiga Starka "Fishing for photons":

    Fishing for Photons - Articles - Articles - Cloudy Nights

     

    Od tego czasu długość ekspozycji dobieram tak, żeby zawsze być powyżej poziomu przynajmniej 10 x read noise^2. Gain 0 używam do RGB, gain 139 do Ha, ale nie są to ostateczne wartości, bo muszę jeszcze nad tym pomyśleć i to i owo policzyć. Tak czy inaczej, szum odczytu raczej nie jest problemem na moich fotkach :)

     

    44 minuty temu, holeris napisał(a):

    Wydaje mi się, że jest darmowy odpowiednik w Sirilu. Bawiłeś się tym narzędziem?

     

    Nie, ponieważ nie ściągnąłem nowej wersji Sirila, w której jest zaimplementowany usprawniony GHS :) Chcę się doskonalić w obróbce fotek podstawowymi metodami - krzywe, poziomy, maski, tryby mieszania warstw itp. Wydaje mi się, że w ten sposób też można bardzo dużo osiągnąć, a ja wolę większość rzeczy robić na piechotę, zamiast korzystać z automato-ułatwiaczy (choć Starnet++ używam, więc nie jestem taki całkiem oldschool ;) ). 

     

  2. Wersja druga, po uwzględnieniu uwag:

     

    Autosave001_L-obie-noce_D-9C-stretchfornebula-v2.thumb.jpg.172773e910825a92f806cdf9f71d5def.jpg

     

    A poniżej moje komentarze:

     

    13 godzin temu, Gość na chwilę napisał(a):

    Zdjęcie bardzo dobrze się prezentuje na miniaturce

     

    Miałem dokładnie takie samo wrażenie - wow, ale mi klimatyczne zdjęcie wyszło :) Ale potem robimy zoom do 100%, i czar pryska...

     

    13 godzin temu, Gość na chwilę napisał(a):

    Ja widzę ( właściwie-czytam) jakim sprzętem to było robione i szacun za efekt- ale zdjęcie jest zdjęcie.

     

    Spoko, właśnie po to wrzucam, żeby poczytać konstruktywne uwagi - i bardzo za nie dziękuję :) A co masz na myśli pisząc o sprzęcie, którym to było robione? W sensie, że ciemny refraktor i niskie QE kamery (relatywnie, w stosunku do nowszych kamer)?

     

    13 godzin temu, Gość na chwilę napisał(a):

    Gwiazdki mają kalafiorowaty kształt - nie bardzo wiem z czego wynikający.

     

    Wiem, też to zauważyłem. Trochę mnie ten kształt dziwi - myślałem, że to może przez zbyt ściśnięte soczewki, ale już dawno temu poluzowałem oba pierścienie mocujące (ten przy obiektywie, i ten przy korektorze), i nic to nie zmieniło. Podejrzewałem też, że może to pryzmat OAG-a wchodzi mi w pole widzenia (każda jasna gwiazda ma po lewej stronie poziomy "wżer", tak jakby coś wchodziło w kadr), ale jakiś czas temu go cofnąłem całkiem poza kontur filtra, więc na 100% nie wchodzi w pole widzenia. A "wżer" pozostał. Więc nie wiem, o co kaman. Chciałem nawet wysłać ten refraktorek do Teleskop Spezialisten do regulacji, ale mi odpisali, że TS-ów raczej nie robią, i przekierowali mnie do innego serwisu astro w Niemczech, z którym na razie jeszcze się nie skontaktowałem.

     

    13 godzin temu, Gość na chwilę napisał(a):

    Nawet nieduże gwiazdy są przepalone i mają kształt tarczki a nie kulki- da się to poprawić obróbką.

     

    Poprawiłem jak umiałem - do zmniejszania gwiazd używam w GIMP-ie filtra Value Propagate, w pierwszej wersji faktycznie te przepalone centra były zbyt duże. Wersja druga, dzięki zmniejszeniu tych białych placków, jest w moim odczuciu nieco bardziej elegancka... :)

     

    13 godzin temu, Gość na chwilę napisał(a):

    No i jeszcze raz - ubogi kolor gwiazd ( to wynika m.in. z tych przepaleń) i kolorystyka mgławic refleksyjnych wg. mnie do korekty.

     

    Kolor gwiazd również trochę podciągnąłem, oraz usunąłem z nich nadmiar zielonego, mam nadzieję, że jest lepiej. Co do kolorystyki mgławic refleksyjnych - po kalibracji fotometrycznej w Sirilu i rozciągnięciu Autostretchem fotka otwarta w GIMP-ie wyglądała tak:

     

    vdB_tylko-autostretch.thumb.jpg.91c6d9054258ed8bccc8217fa5c6feed.jpg

     

    Ciemne partie miały wyraźny niebiesko-zielony zafarb, więc ściągnąłem lewym suwaczkiem Levelsów histogramy G i B tak, żeby początki mniej-więcej pokrywały się z początkiem R, a pomiar pipetką w ciemnych rejonach pokazywał kolor szary. Poniżej wynik tego wyrównania kolorów:

     

    vdB_autostretch-i-korekta-histo.thumb.jpg.77c11c0a6d653a7561a9e1e1464c4417.jpg

     

    Nic więcej z kolorami nie robiłem, zakładając, że czegoś się trzeba trzymać - a że optyka jest w miarę dobrze skorygowana pod względem aberracji chromatycznej, więc liczę, że kalibracja fotometryczna Sirila daje kolory bliskie "rzeczywistości" (do koloru gwiazd, w sensie zakresu barw od czerwonego/pomarańczowego do niebieskiego, zastrzeżeń nie mam).

     

    13 godzin temu, Gość na chwilę napisał(a):

    Pozostał ciut za duży szum w ciemnych partiach obrazu.

     

    W wersji drugiej chyba trochę mniej widoczny... Ogólnie drażni mnie, że wszystkie moje fotki są mocno zaszumione. Liczyłem, że dzięki wyjazdowi do Kobylej Góry, pod niebo o wiele ciemniejsze niż mam u siebie w domu we Wrocławiu, jednak uda się wyprodukować zdjęcie w miarę gładkie. No ale jest jak jest - Bortle 4 to nadal nie jest Namibia, ani nawet Bieszczady... Poza tym, jak wiadomo, jestem wyznawcą astrofotografii "naturalistycznej", czyli nie używam Pixa, ani żadnych pluginów odszumiająco-korygujących. Możliwe, że swoją obróbką jeszcze zbyt mało różnicuję wyciąganie rejonów jasnych i ciemnych, i przez to w ciemnych wyłazi szum. Ale gdy kombinuję z krzywymi, wyciągając tylko jaśniejsze partie obrazu, to bardzo szybko pojawia mi się posteryzacja i brak płynnych przejść tonalnych, a obraz po takich kombinacjach wygląda gorzej, niż po zwykłym automatycznym Autostretchu w Sirilu. Eksperymentuję też z rozciąganiem obrazu po nałożeniu masek, tak, żeby jaśniejsze struktury były bardziej wyciągane niż ciemniejsze - ale moje wrażenie jest takie, że gdy materiał szumi, to za wiele się z nim zrobić nie da. Przynajmniej na moim obecnym poziomie umiejętności w GIMP-ie... :)

     

  3. 1 godzinę temu, Gość na chwilę napisał(a):

    Natomiast Starnet++ działa na obrazku liniowym z WŁĄCZONYM STF. Inaczej działa źle. I też jest to wyraźnie podkreślone że tak ma być.

    Zresztą, jak słusznie zauważył Wiesław, po to się usuwa gwiazdy aby obrabiać je osobno od mgławicy więc ich usuwanie PO przekształceniach nieliniowych raczej nie ma sensu.

     

    Ja używam Starnet++ w wersji stand-alone, w sensie że nie jako plugin, tylko samodzielny program. Gdy usuwam gwiazdy na surowym, nierozciągniętym stacku, to bardzo wiele ich zostaje, a po tych, które zostały usunięte, zostają duże ślady, wyłażące potem przy rozciąganiu materiału.

     

    Próbowałem robić tak, że rozciągałem materiał tylko trochę, tak żeby gwiazdy już zaczęły być widoczne i żeby Starnet większość z nich rozpoznawał i usuwał, i potem, już po usunięciu gwiazd, dalej rozciągałem taki wstępnie rozciągnięty materiał. I również zostawało bardzo dużo śladów po gwiazdach.

     

    Więc obecnie robię zupełnie wbrew temu, co tu piszecie - tzn. najpierw surowy stack rozciągam w Sirilu tak, żeby gwiazdy zaczęły być dobrze widoczne, ale żeby nie były zbyt duże, i żeby nie dominowały zdjęcia, i zapisuję plik jako "stretch-for-stars". Z takiego częściowo rozciągniętego stacka usuwam gwiazdy i zapisuję go jako "stretch-for-stars-nostars" (same mgławice). Następnie biorę znowu surowego stacka, i rozciągam go w Sirilu już na maksa, tak żeby były dobrze widoczne mgławice, i nie przejmuję się tym, że gwiazdy są wtedy mega przejarane. Z takiego mocno rozciągniętego stacka znowu usuwam gwiazdy Starnetem, i zapisuję kolejne dwie wersje - "stretch-for-nebula" (gwiazdy+mgławice) oraz "stretch-for-nebula-nostars" (mgławice).

     

    Następnie wszystkie 4 pliki wrzucam jako 4 warstwy do GIMP-a, odejmuję "stretch-for-stars-nostars" od "stretch-for-stars", i z tego biorę gwiazdy, a same mgławice już mam z wersji "stretch-for-nebula-nostars".

     

    Króko mówiąc, u mnie Starnet++ najlepiej usuwa gwiazdy wtedy, gdy materiał jest już solidnie rozciągnięty - wtedy nie zostają po gwiazdach żadne ślady.

    • Lubię 1
  4. 15 minut temu, Koperson napisał(a):

    Na pewno Pan ma statyw lepszy niż aluminiowy. Bo w moim EQ3-2, chodziło ładnie, ale malutki wiaterek psuł sesje niestety.

     

    Mam standardowy statyw LT-1. Tak wygląda cały zestaw:

    20230727_123407.thumb.jpg.96f8197e2cee3798e98925267215b854.jpg

     

    Dwie rzeczy są ważne - po pierwsze, żeby nie wysuwać nóg do końca (u mnie jak widać są wysunięte tylko do wysokości półeczki), i po drugie, żeby mieć dobrze podokręcane wszystkie śruby mocujące nogi do "bazy" statywu (ten element, do którego się przykręca głowicę) oraz wszystkie śruby mocujące półeczkę (zarówno te, które mocują wsporniki półeczki do nóg, jak i te motylkowe, które mocują samą półeczkę do wsporników). Wtedy konstrukcja jest całkiem sztywna, i nie reaguje na podmuchy wiatru. Oczywiście zależy jeszcze, jaką tubę się powiesi - Newton 150/750, czy jakiś długi refraktor ED będzie na tym fruwał jak wiatrak ;) Ale mały refraktorek TS65Q, który na dodatek jest cholernie ciężki jak na swój rozmiar, spokojnie daje radę nawet przy podmuchach.

     

    2 godziny temu, Michał Z. napisał(a):

    Odpowiedziałeś mi na pytanie czy to przeważenie jednej strony może mieć znaczenie.

     

    Ciekawe, czy u Ciebie się to sprawdzi :) Ogólnie to boję się trochę przetestować, czy po zdjęciu tych dodatkowych przeciwwag montaże znowu zaczną swoje skoki w Dec - wolę nie ruszać czegoś, co tak dobrze działa ;) No więc te moje wnioski nie są tak na 100% naukowo przetestowane ;) Ale na zdrowy rozsądek ma to sens, a koszt wykonania takiej przeciwwagi jest pomijalny, biorąc pod uwagę ile kosztuje nasze hobby ;)

     

    Aha, i jeszcze jedna sprawa jest taka, że każdy zestaw wyważam tak, żeby dupka była cięższa - czyli np. z TS-em wyważam tak, że balansuję Dec idealnie, ale z założonym z przodu deklem, a do sesji dekiel zdejmuję. Dekiel TS-a jest ciężki, więc tył zaczyna opadać, i to też może mieć znaczenie (w czasie sesji teleskop zawsze patrzy do góry, więc cieższy tył łatwiej go przeważa tak, żeby w Dec zawsze był docisk ślimaka do ślimacznicy).

    • Lubię 1
  5. Starnet++ robi dokładnie to samo - usuwa części mgławicy jako gwiazdy. Spędziłem dobre 15 minut na usuwanie tych farfocli z warstwy z gwiazdami, żeby je z powrotem przerzucić na warstwę z mgławicą. BTW, tak samo są przez Starnet traktowane małe galaktyczki. Mam od wiosny materiał z M51 z Zatomia, do którego nie chce mi

    się usiąść, bo wiem, że będzie właśnie taka masa dziubania tych drobinek...

    • Lubię 1
  6. 22 minuty temu, _Spirit_ napisał(a):

    Czemu nie odwrotne proporcje? 

     

    Ponieważ szum w materiale z NB jest o wiele mniejszy, niż w materiale RGB palonym z miasta. Ale to nie jest tak, że sobie ustaliłem, że ma być 9 h Ha i 13 h RGB - po prostu na razie tyle mam. Ha zebrałem najpierw, bo było jasne niebo i krótkie noce, a gdy uznałem, że już się ten materiał w miarę daje wyciągnąć, to zacząłem palić RGB - no i teraz palę RGB. Myślę, że gdy zbiorę drugie tyle RGB, czyli razem ok. 24 h, to już może być w miarę OK.

    • Lubię 1
  7. 18 minut temu, lukost napisał(a):

    A mam wrażenie, że w tle tej fotki trochę szumu jednak siedzi.

     

    Siedzi, siedzi, potwierdzam, i to całkiem sporo. Aż mnie to trochę zdziwiło. Podejrzewam, że być może paliłem trochę zbyt ciemne klatki z Ha, bo średnia jasność była trochę za blisko poziomu 10*ReadNoise^2 (minimum to bodajże ADU 1184, albo coś koło tego, w 16 bitach). Spróbuję palić Ha przez 10 minut, zamiast 8, i może trochę podniosę też gain (choć na CN piszą, że do NB gain 139 styka) - ale to już do następnego projektu, bo na razie będę kontynuował z takimi parametrami jakie ustawiłem na początku, żeby zachować ciągłość.

     

    Jest też opcja, że nieumiejętnie wyciągam materiał - ale kombinuję na różne sposoby, i jakbym się nie gimnastykował, to zawsze wychodzi mniej-więcej tak samo. Więc zakładam, że po prostu taki jest materiał. Tuba ciemna, niebo jasne, sygnał słaby, filtr Ha ma 12 nm a nie np. 7 nm, a ja na razie nie mam skali porównawczej z ciemnym niebem, bo od czasu gdy podpiąłem ASI1600 do TS-a to nigdzie nie wyjeżdżałem poza miasto, wszystko palę z domu (i bardzo to sobie chwalę, swoją drogą, bo jest to mega-wygodne :) ).

  8. 35 minut temu, lukost napisał(a):

    Spod nieba Bortle 4, przy sumarycznym czasie naświetlania ok. 3,5 h wyszło mi mi tak (z tej tubki którą teraz masz).

     

    Fajnie :) Tylko warto pamiętać, że Canon 6D (bo to chyba tego aparatu używałeś z tym TS-em) zbiera ok. 2,5x więcej światła niż ASI1600, więc to tak, jakbyś palił 8 h i 45 min taką kamerą. Dodaj do tego lepsze niebo, i mamy porównywalny efekt :)

  9. Nadziwić się nie mogę, że masz tak dobre prowadzenie, i to jeszcze z takim wielkim odrośnikiem. Ja na moim EQ5 z napędem OnStep osiągam max. 0,4-0,5 arcsec, średnio jest ok. 0,7", i to wystarcza na klatki 240 s przy skali ok. 1,7"/px. Ale na 1,0"/px to już bym się trochę bał ryzykować...

     

    A fotka super, gratuluję pomysłu i wykonania :)

  10. 9 godzin temu, Behlur_Olderys napisał(a):

    Nie mówię, że można pisać jak się chce, bo trzeba pisać zrozumiale. Ale jest trochę przestrzeni między "zrozumiale" a "ultrapoprawnie".

     

    Sęk w tym, że dla każdego ta granica znajduje się w innym miejscu. Nie ma jednego złotego standardu, co jest jeszcze dopuszczalne, a co - już nie. Co więcej, w różnych dziedzinach jedna i ta sama osoba może mieć różny zakres uznawania czegoś za błąd.

     

    9 godzin temu, Behlur_Olderys napisał(a):

    Co nie zmienia faktu, że włanczać niczego dzieciom nie pozwalam ;) Aż takim anarchistą to nie jestem ;)

     

    Ano właśnie. A przecież to "tylko" "an" zamiast "ą" - przecież wiadomo o co chodzi, i sens komunikacji jest zachowany. A jednak zwracasz na to uwagę. Więc jak to jest? Masz problem, czy nie? ;)

     

    2 godziny temu, wismat napisał(a):

    Oczywiście, że nie zawsze. Tylko spłyciłem, żeby zaznaczyć twój błąd, ale widzę że to zaznaczenie było błędem, bo załączył ci się jakiś "mundralek". 

     

    Nie żaden "mundralek", tylko po prostu w zdaniu, na które zwróciłeś uwagę, nie ma błędu. A tekst pod podanym linkiem wyraźnie to uzasadnia, i po to go przytoczyłem :)

     

    I żeby było jasne - zdarza mi się poprawiać, gdy ludzie źle coś piszą, ale też DOKŁADNIE tego samego oczekuję od innych względem mnie. Więc jeśli coś piszę źle, i ktoś to widzi, to niech mi zwraca uwagę. Nie obrażam się, ani nie odgryzam, tylko dziękuję, przyjmuję do wiadomości i poprawiam.

     

    9 godzin temu, wampum napisał(a):

    Piotr K. - Ty jednak masz jakiś problem, jakieś "przestawienie" na punkcie pisowni i słów.

     

    Oczywiście. I wyraźnie to napisałem:

     

    10 godzin temu, Piotr K. napisał(a):

    Szczerze, to wolałbym nie zwracać na to uwagi, bo czasem nawet boję się wchodzić na forum, gdy sobie pomyślę, że znowu będzie mnie cholera trzepać na jakieś kolejne błędy ;) Życie byłoby prostsze, no ale co zrobić...

     

    Taka wrażliwość językowa bardzo utrudnia życie, i doskonale sobie z tego zdaję sprawę. Niestety, nie da się tego wyłączyć. Co więcej, w gruncie rzeczy jest to zaleta - bo jednak warto dbać o poprawność i precyzję wyrażania się. Zasady pisowni nie są po to, żeby utrudniać życie, tylko wręcz odwrotnie - żeby je ułatwiać. A jesteśmy na specjalistycznym forum tematycznym, poruszamy specjalistyczne zagadnienia, wymagające głębszej wiedzy. Oczywiście gdy ktoś niepotrzebnie użyje apostrofu przy odmianie, albo napisze "MAK" zamiast "mak", to silnik forum się od tego nie wywali, a wszyscy i tak zrozumieją, o co chodzi. Ale po co pisać z błędami, jeśli można bez żadnego wysiłku pisać z mniejszą liczbą błędów? Równie dobrze można powiedzieć, że brukarz kładący chodnik też nie musi dbać o to, żeby był idealnie płaski - bo po co, przecież po nierównym też da się chodzić.

     

    9 godzin temu, wampum napisał(a):

    ale jakoś muszę z tym żyć, z językowymi niualnsami też.

     

    A dlaczego nie próbować poprawić tej sytuacji? Po co się godzić na bylejakość, jeśli się wie, że coś jest nie tak, i jeśli się ma wiedzę i środki, by próbować to zmienić? Gdy widzę śmieci leżące u mnie na osiedlu na chodniku, to je podnoszę i zanoszę do nabliższego kosza. Gdy widzę, że kubeł się przesypuje, bo ekipa odbierająca odpady go pominęła - to  zgłaszam to do zarządcy nieruchomości, i do firmy zajmującej się odbiorem odpadów. Głupota? Nadgorliwość? Pchanie się przed szereg? Wywyższanie się? Zapewne znajdą się tacy, którzy tak odbierają tego typu zachowania. Tylko że to są takie drobne rzeczy, które każdy może robić, żeby trochę poprawić estetykę otoczenia. To, że czasem się czepiam na forum o poprawność językową nie wynika z chęci pokazania, jaki to jestem "mundry", albo z potrzeby wyrzucenia z siebie nadmiaru jakichś frustracji, tylko po prostu wkurza mnie, gdy widzę niechlujstwo językowe, i gdy pomyślę, że przez brak poprawienia różne błędy będą się utrwalać, bo to co piszemy jest publiczne.

    • Lubię 3
  11. Język się zmienia, i nic się na to nie poradzi - dlatego np. to cholerne "także" staram się zaakceptować, bo przypuszczam, że za jakiś czas stanie się normą. Tak samo jak kiedyś pisano "za tem", a za moich czasów już było "zatem", i dlatego to taką formę uważam za poprawną. Jest to sprawa indywidualna, zależna od stanu zastanego, który sobie człowiek wdrukowuje jako "naturalny". A potem, z wiekiem, coraz więcej zmian zaczyna człowieka irytować ;) Szczerze, to wolałbym nie zwracać na to uwagi, bo czasem nawet boję się wchodzić na forum, gdy sobie pomyślę, że znowu będzie mnie cholera trzepać na jakieś kolejne błędy ;) Życie byłoby prostsze, no ale co zrobić...

  12. 2 minuty temu, WojtasSP320 napisał(a):

    Może lepiej nie pisać tylko mówić?

    I potem są takie skutki, jak "także" pisane razem, w znaczeniu "więc" (a powinno się pisać osobno, "tak że", czasem z przecinkiem, czasem bez, zależnie od kontekstu; natomiast "także" pisane razem oznacza "również", "też"), albo "tyś." jako skrót od tysiąca (a prawidłowo pisze się "tys.", bo piszemy "tysiąc", a nie "tyśąc"). Kolejne dwa triggery, których nie cierpię, ale zwykle siedzę cicho i się nie czepiam ;(

  13. 14 minut temu, Lukacz napisał(a):

    [obrazek]

     

    A'propos - to mój ulubiony filmik:

     

    https://youtu.be/qmVnr7rsWrE

     

    Ten moment, gdy koleś pociąga za spust, gdy ktoś robi błąd - miód na moją duszę ;) (i żelazna konsekwencja tego typka również - gdy sam robię jakieś błędy, to liczę na to, że ktoś mnie poprawi, i nie mam z tym żadnego problemu).

    • Lubię 2
    • Haha 1
  14. To po lewej wygląda jak flatowanie z nieodjętym biasem. To po prawej - to chyba próba programowego wyrównania tła obrazka po lewej?

    Ja bym nie odrzucał możliwości, że i flaty, i darki są dobre, tylko coś z kalibracją nie zostało prawidłowo zrobione. Ten obrazek po lewej wygląda prawie prawidłowo - gdyby tylko został dobrze odjęty bias. Ewentualnie czasy / temperatura darków są inne niż lightów, albo czasy flat darków są inne niż flatów (choć tu czas jest tak krótki, że nagromadzenie prądu ciemnego powinno być minimalne). No nie wiem, tak strzelam :)

     

     

  15. 15 minut temu, Łysy Łysy napisał(a):

    to nie chodzi o toola, tylko o coraz więcej światła naokoło.

     

    Mi to wygląda raczej na przechodzące w trakcie sesji chmury. Albo jakiś problem z kalibracją. Robiłeś flaty? Jeśli tak, to czego używasz jako flatownicy? Te kolorowe plamy są trochę zbyt złożone jak na "zwykły" gradient od LP.

     

    17 minut temu, Łysy Łysy napisał(a):

    Taki efekt mnie satysfakcjonuje, jutro zasiądę raz jeszcze. Dzięki

     

    Nie ma za co :) Gdy obiekty na zdjęciu są malutkie, to odjęcie tła jest w miarę proste - dlatego jestem taki kozak ;) Gdyby na zdjęciu była rozległa mgławica, zajmująca 3/4 kadru, to już by tak łatwo nie było.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.