Skocz do zawartości

Grzędziel

Społeczność Astropolis
  • Postów

    4 494
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Odpowiedzi opublikowane przez Grzędziel

  1. Prawda jak zwykle leży pośrodku. Są takie rejony nieba, gdzie czasem w OAGu o gwiazdkę trudno mimo czułej kamery i trzeba niestety iść na kompromis z kadrem. Ale też zewnętrzny guider nire jest ideałem zdażają się problemy z ugięciami przy budżetowych rozwiązaniach ale za to można guidować na komecie :D Ideałem jest mieć obie możliwości w konfiguracji ...

     

    Właśnie w tym kierunku zmierzam. Dotychczas zewnętrzny guider SW 80/400 działa dobrze, ale to dodatkowe obciążenie. Sumując: 12,5 kg teleskop (TS 10" f/4) + kamera, korektor, koło filtrowe, focuser, grzałki, a do tego guider na obejmach z drugą kamerką - wszystko zbliża się niebezpiecznie do granic nośności AZ-EQ6 (20 kg). Każdy gram się liczy. Stąd pomysł z OAG.

  2. Niedawno zamówiłem większy teleskop i w miłym oczekiwaniu na dostawę rozmyślam nad tym co to będzie, gdy wreszcie dotrze. Prócz radości z nowego sprzętu zdaję sobie sprawę, że będzie też frustracja z pojawiających się problemów. Jednym z nich na pewno jest większe obciążenie montażu.

     

    Z tego powodu planuję zrezygnować z lunety guidującej na rzecz OAG. I tu mam pewne obawy o to, czy zawsze uda mi się przy danym ustawieniu kadru złapać jakąś gwiazdkę w polu widzenia kamery guidującej. Nadmienię, że zamierzam focić galaktyki, które jak wiadomo, z reguły nie leżą w gęstych polach gwiazdowych Drogi Mlecznej. Dotychczas mogłem w regulowanych obejmach "przekosić" oś optyczną i zawsze coś znalazłem. Z OAG nie ma tej możliwości. Wniosek - kamera powinna być czuła (mój dotychczasowy guider (SW SynGuider) zupełnie nie spełnia tych parametrów, dlatego wiem, że będę musiał zaopatrzyć się w inny, lepszy sprzęt i guidować z poziomu komputera.

     

    Użytkowników off axis guidingu proszę o radę co kupić i o ewentualne uwagi dotyczące pracy z OAG.

     

    Pozdrawiam.

  3. Gwiazda KID 2857323 Cyg typu delta Sct

     

    Jesienne chmury uniemożliwiające obserwacje zmusiły mnie do sięgnięcia po dawniej zebrany materiał. I tak odgrzebałem fitsy z sesji z dn. 25.09.2016. Materiał ten wcześniej zakwalifikowałem jako średnio udany ze względu na niestabilne warunki (cirrusy). Nie mniej, po opracowaniu coś tam wyszło, a że gwiazdka jest ciekawa postanowiłem opublikować.

     

    Gwiazdy typu delta Scuti to zmienne pulsujące zaliczane do cefeid karłowatych. Posiadają typy widmowe od A do F a na wykresie HR znajdziemy je w pobliżu cefeid bądź bliżej olbrzymów. Amplituda zmian jasności waha się w granicach 0.03 do 0.90 mag. a okres od 0.01 do 0.2 doby.

    Coś co wyróżnia te gwiazdy, to bardzo zróżnicowany wygląd krzywej zmian blasku. Zarówno period jak i zakres zmian jasności ulega zmianom. Spowodowane to jest nakładaniem na siebie pulsacji radialnych i nieradialnych występujących w dwóch modach. Dla osób zainteresowanych tym zagadnieniem polecam opracowanie:

    https://www.camk.edu.pl/media/uploads/phd/asteroseismology/asteroseism_aap0203.pdf

     

    Dlatego interesujące jest zebranie materiału z możliwie długiego okresu w celu zaobserwowania tego zjawiska. Mnie udało się zebrać materiał tylko z 3 godzin. Mam nadzieję, że uda mi się nadchodzącej zimy ustawić wyraźnie dłuższą sesję jakiejś gwiazdy tego typu.

     

    Poniżej załączam zdjęcie okolicy z zaznaczonymi gwiazdami porównania (FOV 30') i wykres krzywej zmian blasku.

    Setup jak zwykle, czas naświetlana 80 sek. filtr clear, podany czas UT zredukowany na Słońce.

     

     

    Okolice KID 2857323 Cyg.jpg

    krzywa KID 2857323 Cyg.jpg

    • Lubię 6
  4. Miałem wówczas dużego farta, zrobiłem ponad 41,5 tys pojedynczych zdjęć co 1/3 lub 1sek (w zależności od warunków). 2 i pół tygodnia zajęło mi napisanie programu, który każdego 16-bitowego TIFFa odczyta, zinterpretuje i policzy, a na koniec da piękny wykres :). Dziś odpaliłem w końcu wersję, która z zadowalającą dokładnością policzy astrometrię i fotometrię i... "do końca pozostało 226 dni, 19 godzin, 57 min i 41.86 sekund" :facepalm:. Przekleństwo czułych kamer!

     

    Pzdr,

    Gajowy

     

    No to cierpliwie czekamy na opublikowanie wyników :)

    • Lubię 1
  5. Super! Też mam trochę materiału dotyczącego gwiazd centralnych w kilku mgławicach planetarnych, w tym HFG-1 oraz gromad kulistych.

    Ale jakoś muszę się zmobilizować, no i potrzebuję Twoich konsultacji koniecznie!

     

    Wiem, że masz sporo ciekawego materiału ze znacznie grubszej rury. Pewnie warto się temu przyjrzeć również pod kątem fotometrycznym. Chętnie się przyłączę do opracowywania. Tym bardziej, że jestem ciekaw jak Twoja kamera sobie radzi z SNR i liniowością. Patrząc na tranzyty robione przez Hansa wygląda, że całkiem nieźle.

     

  6. Pogoda nie rozpieszcza, planów obserwacyjnych sporo a możliwości realizacji jak na lekarstwo. Szczęśliwie 12.11.2016 udało mi się wykorzystać okno pogodowe, mimo super Księżyca tuż przed pełnią i przechodzących delikatnych cirrusów.

     

    Na tapetę poszła zmienna zaćmieniowa NSVS 3738337 Cas.

    Jest to gwiazda typu EB/EW (beta Lyrae/W Ursae Majoris) -układ podwójny, którego składniki w niewielkim stopniu różnią się wielkością (typ EW -wielkości składników podobne), są zdeformowane na skutek grawitacji i stykają się ze sobą. Przez to krzywa zmian blasku ma charakter płynny.

    Okres obiegu: 0.298817 d

    Jasność 12,62-13,31 mag.

     

    Obserwacji dokonałem setupem jak zwykle, bez filtra, czas ekspozycji pojedynczej klatki 60 sek. Warunki pogodowe niestety nie pozwoliły na zebranie danych z całego okresu. Pogoda stopniowo się pogarszała masakrując wyniki. Udało mi się zebrać 407 pomiarów z czego musiałem 40 odrzucić ze względu na zachmurzenie.

     

    Poniżej załączam fotografię okolicy zmiennej (FOV 30') i krzywą zmian blasku. Czas JD UT Hel. +2450000

    Jasności gwiazd porównania:

    A - 13.00

    B - 13.23

    Okolice NSVS 3738337 Cas 10x60.jpg

    krzywa NSVS 3738337.jpg

    • Lubię 6
  7. Trochę zboczyliśmy z tematu Piotra...

     

    Zboczenie z tematu ale ciekawe. A wracając do meritum, wpis Wessela:

     

    "Moim zdaniem zdjęcie będzie " barwne" ale... no to taka róźnica pomiędzy "barwnym" telewizorem Rubin a kolorowym np. Sony.

    Filtry RGB są tym lepsze im bardziej " ostre" są podziały pomiędzy pasmami poszczególnych kolorów, im większa separcja. Te filtry mają charaktetystyki zachodzące na siebie jak widzę."

     

    dobrze ujmuję kwestię mojego pytania. Chyba pewne kompromisy nie są najlepsze. Jeśli chcę robić trójbarwną fotometrię i dobre, kolorowe zdjęcia dwa koła filtrowe są raczej niezbędne.

    • Lubię 1
  8. Z tą "dużą wartością naukową" byłbym ostrożny :)

    Na razie mam tylko filtr Johnson "V" ale pozostałe chcę dokupić. A pytam, bo nawet w dużym kole filtrowym się nie zmieszczą: 3 fotometryczne, 4 LRGB i 3 wąskopasmowe (razem 10).

     

    Częste wykręcanie filtrów w celu zamiany jest kłopotliwe i łączy się z ryzykiem zabrudzenia toru optycznego.

    Dlatego marzy mi się rozwiązanie: L + 3 fotometryczne + 3 narrow.

    Tylko czy to ma sens?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.