W końcu udało mi się zaobserwować kometę, jedyną poza widzianym za dzieciaka Hale'em-Bopp'em (była jeszcze nieudana próba dorwania Kudo-Fujikawy przed wielu laty, przy braku właściwego rozeznania skazana z góry na niepowodzenie). Muszę przyznać, że z mojego stanowiska, przy tak znacznym zaświetleniu nieba nie był to widok imponujący, co z resztą oddaje mój obrobiony szkic. Mogę porównać go z widokiem mgiełki M81 w gorszej lornetce, na gorszym, śródmiejskim niebie na niekorzyść komety. Mimo to postanowiłem rozpocząć wątek od tej obserwacji i przywiezionego z niej szkicu z nadzieją, że będzie już tylko lepiej następnymi razy.
OBSERWACJA: KOMETA 46P/WIRTANEN W WIELORYBIE.
CZAS: 4.12.'18r., 23:05-23:35 CET.
MIEJSCE: Polna droga na podmiejskich łąkach, Zachodniopomorskie.
SPRZĘT: Skymaster 15x70. Statyw.
WARUNKI: Niesprzyjające. ZASNUCIE: nieznaczne chmurami pięter niższych. ZAŚWIETLENIE: znaczne podmiejskie, noc. WZROK: wada plus korekta, akomodacja wstępna - częściowa. WYSOKOŚĆ: ok. 20 st. WIDOCZNOŚĆ: nieciągła b. słaba - słaba. Zimno. Wietrznie.
Szkic tradycyjne: papier techniczny, ołówki miększe i twardsze, gumkowanie i rozcieranie. Obróbka: skala szarości, zabawa suwakami, inwersja.