Zdaje się że koledzy trafili w sedno rzeczy. Ta chęć stworzenia czegoś idealnego. I nie ważne czy szkicu czy fotografii. Idealnego dla kogo, gdzie jest ten wzór ideału??? Ja swoje szkice prezentuję z dumą. A że są trochę naiwne, jak to określił, to co z tego. Ja bym powiedział surowe. Bo nie chodzi o to żeby godzinami ślęczeć nad jednym obiektem wędrując z okularu nad kartę papieru i z powrotem, poświęcając czas, który można wykorzystać na podziwianie tych cudownych widoków. Nie.
Ja swój rysunek roboczy wykonuję przy teleskopie w kilka chwil, kreśląc kilkoma ruchami kształt mgławica i zaznaczając gwiazdy. W domu na spokojnie szkicuję węglem przywołując detal z pamięci. A że to nie jest idealne... Nie jest i nie będzie ale oddaje ducha obserwacji.