Skocz do zawartości

dobrychemik

Społeczność Astropolis
  • Postów

    6 250
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez dobrychemik

  1. Dzięki. Co do opisów doświadczeń to wolę się za bardzo nie "chwalić", bo u mnie to raczej powoli idzie. O lunecie astronomicznej zacząłem marzyć w połowie lat 80-tych, pierwszy teleskop kupiłem w 2008, za astrofotografię wziąłem się w zeszłym roku. Tempo powalające...
  2. HEQ5 kupiony, lunetka do guidingu 60x240mm kupiona, kamera QHY5-II-C zamówiona, komunikacja montaż-komputer uruchomiona. Czego jeszcze brakuje? Pogody... Pierwsze wrażenia po przesiadce z EQ3-2 bardzo pozytywne. Zestaw zdecydowanie mniej przypomina sejsmometr i nawet bez guidingu prowadzi się dużo lepiej.
  3. Uff! Ale fuks, Admin przypadkiem skasował swoje kolejne pytania. Pierwszym z nich było "A bana chcesz?"
  4. Deszcz pada... a) ABY nawodnić glebę, bo jego celem jest wzrost roślinek b) PONIEWAŻ najpierw woda wyparowała (bo Słońce przygrzało), różnice ciśnień przetransportowały chmurę nad dane poletko z roślinkami i wreszcie akurat tam woda w chmurze się skondensowała i grawitacja spowodowała zmniejszenie odległości poletko-kropelki do zera. Jest tylko jeden mały krok od "musi być jakiś CEL tego wszystkiego" do "ja jestem najlepszym kandydatem na CEL tego wszystkiego". To straszne, że ponad połowa przedstawicieli najinteligentniejszego gatunku na Ziemi nie miała obiekcji względem zrobienia tego kroku.
  5. Najbardziej szkodliwa ewolucyjnie jest medycyna/weterynaria, zwłaszcza stosowana wobec osobników przed wiekiem reprodukcyjnym. Wyobraźcie sobie, że jesteście odpowiedzialni za utrzymanie przy życie zagrożonego gatunku. Niech to będą np. bonobo. Nadzorujecie ich życie, pełna kontrola. Cel jest jeden: mają nie tylko nie wyginąć, ale może nawet rozmnożyć się, by utworzyć kolejne ich populacje. Co ważne cel jest długofalowy, wiele lat do przodu. Którą drogą pójdziecie? a) totalna walka o przeżycie każdego osobnika plus totalna walka, by każdy z nich miał potomstwo; przy takim podejściu zwiększacie szanse na posiadanie bezpośrednich potomków wszystkich osobników, zarówno silnych i słabych. Jest jednak jedno "ale". Aby je zobaczyć trzeba spojrzeć dalej niż na pierwsze pokolenie potomków. Wtedy okazuje się, że taka strategia nadal zwiększa szanse sukcesu reprodukcyjnego osobników słabych, ale ZMNIEJSZA osobników silnych. Dlaczego? Aby mieć zdrowe wnuki najpierw trzeba mieć zdrowe dzieci, którą muszą mieć szansę znalezienia zdrowych partnerów. W tym scenariuszu szansa znalezienia zdrowych partnerów w każdym pokoleniu będzie się zmniejszać. Każde kolejne pokolenie będzie wymagało coraz większej ingerencji medycznej/weterynaryjnej, by przetrwać. Jak z Alicją: coraz szybciej biec, by pozostać w miejscu. b) pozwolić, by osobniki zdrowe, silne i sprawne miały większe szanse na pozostawienie potomstwa, nie mieszać się w sprawy "międzybonobowskie" i ograniczać się do ochrony populacji przed takimi czynnikami jak pożary, powodzie, kłusownicy, wylesianie itp. - czyli ewolucyjnie ślepymi, równo zabijającymi osobniki silne i słabe. Przemyślcie jakie będą długofalowe konsekwencje obu strategii.
  6. Każde dwa protony są takie same. Statystyka znakomicie spisuje się w takich warunkach - wiele bardzo podobnych lub identycznych obiektów. Natomiast nie znajdziesz we wszechświecie dwóch identycznych planet, z czego wynika, że wszelkie próby liczenia prawdopodobieństwa powstania życia lub powstania cywilizacji są wróżeniem z fusów.
  7. @ekolog Gdyby inteligencja była taka ważna i zawsze zwiększała szanse na posiadanie zdrowego potomstwa, to czemu miliony innych gatunków obdarzonych już mózgiem nie ewoluowały w kierunku wzrostu inteligencji? Bo się to nie opłacało! W biologii nie ma nic za darmo. Każdy organ, każda dodatkowa funkcja kosztuje - trzeba zdobyć nie tylko budulec i paliwo, ale i tak zmodyfikować własną biochemię, aby wytworzyć daną funkcjonalność. Nie można bez końca dokładać i dokładać nowe ścieżki biochemiczne, nowe funkcje, nowe organy... Decydując się na jedno rezygnujemy z czegoś innego. Bilans zysków i kosztów może być taki, że nie warto inwestować w mózg, a lepiej w coś innego. Weźmy na przykład koty. Od milionów lat są zasadniczo bardzo podobne, nie uległy istotnym zmianom, choć szybkość mutacji ich DNA jest zasadniczo taka jak i u nas. Najwyraźniej przez ten czas te odrobinę inteligentniejsze od innych koty nie miały więcej potomstwa niż ich głupsi pobratymcy. Widocznie wolniej biegały, szybciej się męczyły albo wolały podziwiać nocne niebo nad sawanną zamiast uganiać się za zwierzyną i lwiczkami. A popatrzmy jak to jest OBECNIE z ludźmi. Statystycznie ludzie inteligentniejsi mają mniej dzieci niż ich mniej bystrzy sąsiedzi, którzy zaczynają reprodukcję w wieku ok. 20 lat i ją kontynuują do skutku. Ci pierwsi czekają aż skończą studia, znajdą dobrą pracę, dorobią się, nacieszą życiem i dopiero wtedy rozpoczynają próby spłodzenia upragnionego jedynaka. Cieszmy się póki możemy statusem gatunku inteligentnego
  8. Nie Kolego Jeśli coś jest możliwe i jest wynikiem zjawisk probabilistycznych to im dłużej czekasz tym większe jest prawdopodobieństwo, że się wydarzy. Asymptotycznie będzie zmierzać do jedności, ale nigdy jej nie osiągnie. Biorąc jednak pod uwagę ile mieliśmy i mamy gatunków na Ziemi i ile upłynęło czasu od pojawienia się życia do powstania inteligencji technicznej, to z tym wszechświatem pełnym inteligentnego życia wg mnie zaszalałeś
  9. Dodam jeszcze, że oprócz klasycznego doboru naturalnego wynikającego ze zróżnicowanych szans na przeżycie niebagatelną rolę w ewolucji gatunków odgrywał jeszcze i nadal odgrywa dobór płciowy - czasami włączany do doboru naturalnego, a czasami traktowany jako osobne zjawisko. Oba mechanizmy łączymy mówiąc o zróżnicowanej szansie na posiadanie potomków. Czemu o tym wspominam? Otóż dlatego, że akurat w naszym przypadku podejrzewa się, że to właśnie głównie dobór płciowy przyczynił się do tego, że jesteśmy tacy inteligentni. Literatury popularnonaukowej w tej tematyce w języku polskim nie ma za wiele, ale na pewno mogę polecić "Umysł w zalotach" G. Millera - świetnie napisana książka przystępna także dla nie biologów, a jednocześnie napisana fachowo i na odpowiednim poziomie. Warto coś więcej dowiedzieć się o działaniu i konsekwencjach doboru płciowego, ponieważ obecnie tylko on nam pozostał. Jako gatunek w znacznej mierze "wyłączyliśmy" własny klasyczny dobór naturalny i pozostał nam już tylko dobór płciowy. A to bardzo niebezpieczna sytuacja.
  10. Trochę podobna była już dyskusja w zeszłym roku w wątku: Mariuszu, na Twoje pytania typu "gdyby..." w biologii nie ma odpowiedzi, można tylko gdybać i podawać najprawdopodobniejsze scenariusze. Pamiętać musisz tylko o jednej z podstaw ewolucjonizmu: znakomicie przystosowany do środowiska organizm ewoluuje jedynie na zasadzie dryfu. Z kolei tak radykalna ewolucja jak u naszych przodków w ciągu ostatnich paru milionów lat świadczy o bardzo dużej presji środowiska, o tym że nasi przodkowie byli słabo przystosowani do zmieniających się warunków (nieważne czy chodzi o zmiany lokalne czy też wynikające z przemieszczania się populacji). Odsiew musiał być bardzo duży. We wcześniejszym poście piszesz, że człowiek jest finalnym gatunkiem. Bzdura. Równie dobrze wszystkie obecnie żyjące gatunki są finalne, bo są wynikiem równie długiego czasu ewolucji. Wg jakich kryteriów człowiek miałby być zwieńczeniem ewolucji, najdoskonalszym gatunkiem? Bo jest inteligentny? Czy to gwarantuje przeżycie? Nie sądzę. A może tak przewrotnie zasugeruję, że jeszcze sprytniejsza jest pałeczka okrężnicy, która sobie hoduje ludzi, by w nich wygodnie żyć i rozmnażać się nie musząc martwić się i męczyć wielokomórkowymi, redundantnymi ciałami? Jeśli kiedyś życie z naszej planety przeniesie się na inną to jest pewne, że wśród pierwszych kolonizatorów będzie E. coli.
  11. W ewolucji nigdy nie ma CELU. Nie ma "po co?", a jedynie "dlaczego?" Przyroda nie dąży do stworzenia gatunku dominującego. Do niczego nie dąży. Do ewolucji są konieczne i wystarczą tylko dwa proste mechanizmy: mutacja podczas rozmnażania i selekcja. I to, w dużym skrócie, jest całą odpowiedzią na wszelkie pytania o celowość i sens zjawiska zwanego życiem. Są ludzie, dla których jest to straszne i nie mogą się z tym pogodzić. A dla mnie właśnie w tym tkwi piękno: w niemal nieskończonej różnorodności skomplikowanych form biorących się z bardzo prostych reguł. Osobom chcącym lepiej zrozumieć podstawy ewolucjonizmu polecam lekturę książek Richarda Dawkinsa. Na początek "Wspinaczka na szczyt nieprawdopodobieństwa", "Rzeka genów" albo "Rozplatanie tęczy". Później warto przeczytać "Samolubny gen", który przygotuje do zdecydowanie już trudniejszej lektury: "Fenotyp rozszerzony". Dawkins to erudyta mający niezwykłą umiejętność tłumaczenia i objaśniania swoich racji, a jednocześnie w sposób logiczny i spójny obnażania niedorzeczności różnych pseudonaukowych, m.in. kreacjonistycznych tez mających tłumaczyć powstanie życia. Gorąco zachęcam, warto.
  12. @Tayson: A możesz się postarać bardziej rzeczowo wypowiedzieć niż tylko śmiech? Wspomniany filtr jest dwuzakresowy: H alfa 10 nm oraz tlen 25 nm. To coś strasznie śmiesznego, żeby uzupełnić o pasmo siarki i dorzucić ją jako trzecią składową?
  13. Mam filtr optolonga L-eN przepuszczalny w pasmach tlenu i wodoru - obraz jest zielono czerwony. Tak sobie kombinuję, że jakby obraz z niego uzupełnić pasmem siarki to miałbym namiastkę HST. Tylko jak jest z siarką na Canonie? Chyba już dość słaba będzie czułość?
  14. Robot, który po wywróceniu się nie byłby w stanie się pozbierać o własnych siłach wcale nie dowodzi niedoskonałości swojej inteligencji, ale raczej głupoty konstruktorów. Nie potrzeba dużej inteligencji by mając fizyczną możliwość zmiany swego ułożenia w przestrzeni zrealizować ją. Mrówka po amputacji nóg też sobie nie poradzi, a kto wie, może dzięki lepszej koncentracji na tym, co jej pozostało, jest nawet inteligentniejsza niż jej mobilne siostry?
  15. Jak żółwia wywrócisz do góry nogami to jego niesztuczna inteligencja niewiele pomoże. Ludzie nie mający pojęcia o biologii i rozwoju tzw. sztucznej inteligencji postrzegają zjawisko inteligencji w kategoriach mistyczno-boskich. Albo inteligencja jest (człowiek - w domyśle dorosły, biały indoeuropejczyk) albo jej nie ma (cała reszta). Argumentem przeciwników AI jest to, że AI nigdy nie będzie taka jak ludzka inteligencja. No ale niby dlaczego miałaby taka być? Czy hipotetyczni kosmici też mieliby myśleć w taki sam sposób jak my i być równie podatni na głupotę i obłęd? Odnoszę wrażenie że wciąż pokutuje infantylne wyobrażenie sztucznej inteligencji rodem z filmów sf sprzed pół wieku.
  16. Ten robot nie przypomina psa i dobrze - nikt w tamtych rejonach świata nie potraktowałby poważnie strażnika, którego chciałoby się ugotować i zjeść. Wyobraźcie sobie biegające po Warszawie prosiaki nawołujące "Ludzie, do domu!". A na poważnie to spore wyzwanie tak zaprojektować robota, by nie wyglądał ani śmiesznie, ani strasznie.
  17. Tak właśnie podejrzewałem, ale nie byłem pewien. Dzięki.
  18. Skoro już przy filtrach jesteśmy, to przy okazji spytam o inne: RGB. Zauważyłem, że u jednych producentów pasma R i G nachodzą na siebie, zaś inni zostawiają lukę na żółte pasmo sodu. Domyślam się, że te drugie będą preferowane przez bardziej "oświeconych" światłem sodowym użytkowników. Jak to jest, które podejście jest traktowane jako bardziej "prawidłowe"? I po drugie: czy ktoś mi wyjaśni po co jeszcze robi się L oprócz RGB?
  19. @Marek_N: dzięki za wyjaśnienia. Co do filtrów Baadera jestem mocno sceptyczny po pomiarach jakie im zrobiłem. Zarówno UHC-S jak i neodym od tego producenta wypadły słabiutko w konfrontacji z jawnymi chińczykami. To jeszcze jedno pytanie nawiązujące do wypowiedzi @MateuszW: czy fotografując Canonem jest w ogóle sens wchodzić w filtry wąskopasmowe typu 7nm czy to już tylko dla dedykowanych kamer?
  20. Możecie mi doradzić jaką szerokość połówkową filtrów dobrać do Newtona 150/600 lub w dalszej pespektywie 200/800? Miejsce fotografowania: Kraków i Andrychów. Niby im węższe tym lepsze, ale przy okazji robi się coraz drożej i ciemniej. Gdzie jest sensowne optimum? Filtry o szerokości połówkowej ok. 7 nm?
  21. dobrychemik

    Hmmm...

    "Przewodzenie zimna" to coś w stylu świecenia czarnym światłem. Przewodzone jest tam tylko ciepło.
  22. Odprawa celna najczęściej jest w Liege (Belgia) i jeśli nie korzystasz z firmy kurierskiej to Vat ani cło Ci nie grożą.
  23. To teraz jeszcze trzy tygodnie ze statusem "Wysyłka lokalną firmą przewozową"
  24. A może by tak nowy użytkownik raczył coś napisać i przywitać się. Forum to nie tramwaj.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.