Oki, już nie będę. Chodzi mi tylko o to, że takie reguły empiryczne np. na odległości planet nie mają jakiejkolwiek wartości. Wolnych parametrów jest tam więcej niż danych, do których się ten model dopasowuje. Zaraz ktoś by mógł zripostować, że liczby w tym Waszym równaniu są trzy, a planet więcej. Tak się jednak tylko wydaje, że są tam jedynie trzy parametry. Jest ich znacznie więcej, tylko są ukryte. Gdzie? Otóż w samej postaci funkcji. Możemy zapisać niemal nieograniczoną liczbę różnych funkcji, nie tylko wykładnicze, ale i z dowolnymi innymi składowymi. Moglibyśmy mieć jeszcze czlon logarytmiczny, jakiś tangens, wielomian m-tego stopnia, ale parametry tak zostały dobrane, aby te człony się zerowały (lub "jedynkowały" zależnie jak by tam były umieszczone). Gdyby sama postać funkcji wynikała z teorii grawitacji, to by była zupełnie inna historia. Ale, o ile wiem, to taka, a nie inna funkcja, została wzięta z kapelusza. A w kapeluszu mamy dowolnie wiele ukrytych parametrów.