Skocz do zawartości

meteor

Społeczność Astropolis
  • Postów

    161
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez meteor

  1. Hmm ... najpierw trzeba by wiedzieć, ile wynosi średnica punktu? Bo jeśli zero, to jakim cudem go widać?No dobra - poważnie: Czy granicą jest zanik "promyków"?
  2. meteor

    Kupię archeo

    znaczy się - mapkę - załącznik do "Kopernik astronomia astronautyka" PWN. Oczywiście mam atlasy, soft-atlasy w kompie itp., ale ta poszukiwana jest 1) dla wnuczki 2) poręczna i kwintesencjonalna jak pierwszy katechizm dla młodego katolika. Za całą książkę dziękuję, bo mam. Pożyczyłem kiedyś tę książkę i "???... a tam była jakaś mapka? Nie widziałem." Jeśli "życzliwy" będzie ze stolYcy, to dojadę z -iem.
  3. Dołożę swoje czy grosze: "Gdzie jest centrum". Do końca życia będę pamiętał reklamę "Do Czech, to ja mam za darmo"
  4. "Dziwny aparat" i "Rozczarowanie" to dwie przepiękne nowelki, które powinny znaleźć się na liście lektur obowiązkowych dla Astro-Forum.org > Sprzęt > Recenzje sprzętu .
  5. Masz u mnie prze :sracz: ne. Tylko spróbuj gdziekolwiek cokolwiek napisać, zaraz będzie szpila w .
  6. Nie była to wielka burza, ale "pamiętliwa" oj, bardzo. Było to latek temu ... hmm, nieważne. Jako 13-letni men poszedłem z kumplem kąpać się w "męskim" kąpielisku okolicy; był to tzw. dołek między Wisłą a wałem przeciwpowodziowym. W tych czasach dzieciaki spędzały całe gorące dni w tylko w majtkach uniwersalnych (pamięta ktoś tzw. trykotki, które w wodzie rozciągały się x2 ?). Kąpiąc się zobaczyliśmy nadciągającą samotną ciemną chmurę. Cykory uciekły, ale nie My; szybko idzie, to zaraz przejdzie, i tak nie ma czego nam zmoczyć, a przed zimnym deszczem można się schować do ... ciepłej wody. Z chmurki sypnęło gradem, na szczęście nie większym od średniej fasoli. Po 15 sekundach woda w dołku zrobiła się lodowata. Do najbliższego schronienia - wiaduktu pod wałem dojazdowym do mostu - było ponad 400 m. Rodzona matka nie spuściła mi w życiu takiego manta na prawie gołą .... co Matka Natura.
  7. 2 użytkowników obchodzi dzisiaj urodziny wiatr (99), Monika (23) Myślę, że nawet GTW przyzna, że w TYM PRZYPADKU umieszczenie życzeń w Hyde Parku byłoby nietaktem. Szacunek !!! i znikam zostawiając miejsce "literatom" na stworzenie pompatycznego nastroju.
  8. A mnie zadziwiło to: Siła grawitacji F=k Mm/r^2 , więc dlaczego gwiazda zaczyna okradać siostrę dopiero po zapadnięciu się w białego kurdupla? Co z tego, że wzrosła jej gęstość, gęstości we wzorze nie ma, są tylko masy i odległość.
  9. meteor

    Tajemnicze błyski

    A może obserwujemy powstawanie nowego zjawiska fizjologicznego - przysypianie znużonego fragmentu układu nerwowego i w związku z tym mioklonię wzrokową?Albo ... Panowie, a o czym myśleliście tuż przed tym zjawiskiem? Może ktoś układał sobie scenariusz oświadczyn albo astrolimeryk i tak się objawia nagły przypływ weny.
  10. Witam w sezonie ogórkowym. Wczoraj o 20:00 w Parku Bródnowskim bęcnął o chodnik metr ode mnie taki cudak: wielkość m/w jak gołębie jajko (na podstawie ilości odłamków) jednolicie czarny, struktura pumeksu (bardzo brudził palce), gęstość ciut większa od pumeksu. W pierwszym momencie spojrzałem w pobliskie krzaczory za jakimś dowcipasem ale stwierdziłem, że rozbryzg jest m/w koncentryczny, co sugeruje spadek pionowy i energia pacnięcia za duża na rzut ukośny człowieka, m/w jak przy spadku swobodnym z dużej wysokości. Spojrzałem w górę szukając potencjalnych sprawców i zobaczyłem - kilka srok (ale nie widziałem dotąd srok latających na paliwo stałe i z dopalaczami w d...ch) - pasażera na wysokości podróżnej, zostawiającego 4 smugi kondensacyjne, który wcześniej przeciął zenit i odleciał już od niego ca 45°. Podejrzenie co do 2-go sprawcy m/w trzyma się kupy bo prędkość spadku takiej grudki w powietrzu to ok. 100 m/s = 360 km/h a 45° oddalenia od zenitu daje prędkość poziomą ≈ prędkości spadku. Jednak ewentualny "zrzut" nie jest z zenitu bo ma Vp=V samolotu, którą musi wytracić. Można więc z grubsza przyjąć prędkość samolotu ≈ V spadku x2 czyli ≈ 720 km/h, co jest zgodne z rzeczywistością. Ale jest też argument na "nie": Zabrałem 3 największe grudki; 2 mniejsze z nich rozpadły się w palcach z taką łatwością, że gdyby to był zrzut z 10-ciu km, to całość rozbiłaby się w pył, a tu największa ok. 12 mm-owa grudka pozostała cała. W życiu nie widziałem z bliska wylotu silnika turboodrzutowego, ale nie ma tam chyba nagaru, który mógłby się urwać jak z tłumika lub rury wydechowej trabanta. Zna ktoś ten temat bliżej?
  11. No dokończ żesz! Jakie wtedy zrobiliście miny? Klaty do przodu i ... ?
  12. A ten fiolet to naturalny czy z poprawek ?
  13. Concordy już nie latają, na omawianej wysokości dopalaczy raczej się nie używa. Ale zgoda, uprośćmy: powyżej jakiej wysokości nie słychać z ziemi w ww. warunkach żadnego samolotu ?
  14. Witam i pytam doświadczonych obserwatorów (tudzież lotników, akustyków itp.) : Powyżej jakiej wysokości człowiek z normalnym (tzn. niefelernym) słuchem nie słyszy w warunkach względnej ciszy (środek nocy, peryferyjne dzielnice miast) lecącego odrzutowca? No bo śmigłowce i samoloty śmigłowe raczej nie osiągają takich pułapów. Pytam, bo nieraz widzi się podczas obserwacji jakiegoś świecącego ufonola, a chciałoby się nie zaśmiecać Forum banałami. Myślałem, czy nie napisać tego w dziale "Meteory i ...", ale to chyba ogólniejsze pytanie. Nie pogniewam się, jeśli GTW przeniesie to choćby do Hyde Parku.
  15. Kobitki to dość trafnie określają tak: "Faceci do końca życia pozostają chłopczykami; tylko im z wiekiem zabawki drożeją."I przy okazji (żeby nie mnożyć wpisów) taka uwaga o większej szajbusowości audiofili niż astromaniaków. Jak wiadomo złącze HDMI działa na miedzi i spoko wystarcza, choć sygnał osiąga setki MHz. Próbkowanie w CD jest rzędu dziesiątek kHz, ale audiofile żądają do transmisji na max. 1-metrowym odcinku CD - wzmacniacz cyfrowy światłowodu, bo koaksial jest narażony na zakłócennia el-mag! To jest chore; obróbka sygnału w CD i we wzmacniaczu jest elektroniczna, więc potrzebny jest przetwornik prąd- światło i metr dalej przetwornik światło-prąd. A po to wymyślono transmisję binarną, żeby poszła nawet po drucie kolczastym. Żeby zakłócenie zamieniło 0 na 1 lub odwrotnie na odcinku metra czy pięciu, musiałoby przekroczyć amplitudę sygnału czyli kilka [V] więc musiałby tuż obok domu piorun pierdyknąć (a wtedy i tak klient będzie miał spore zakłócenie akustyczne ). Transmisja binarna po miedzi daje elementową stopę błędów max. 10^-6/km co nie oznacza 10^-9/m bo ESB rośnie wykładniczo z długością odcinka regeneracyjnego. Dlaczego więc fabryki dają wyjścia i wejścia optyczne fonii nawet w średniej klasie? - dla podporządkowania się gustom snobów, z których większość nie ma pojęcia, o co tu chodzi. To był przydługi wstęp, a teraz pytanie właściwe: Jest w astromianiactwie przykład podobnej szajby? No i jeszcze; w pismach audiofilskich etetowi recenzenci sprzętu wyraźnie dzielą się na technicznych i poetów opisujących wrażenia słuchowe. Ci drudzy - to dopiero mają gadane! Mickiewicze i Słowackie normalnie wysiadają przy nich. A że pisemka tanie nie są, więc wychodzi chłopakom wskaźnik w [$/słowo] nieosiągalny dla Reymonta i Miłosza. A na audiofili te teksty działają jak świerszczyki na onanistów.
  16. Jestem bardzoastroamatorem (czyli raczej bliżej 2-go znaczenia) Encykl. - synonimy: (1.1) miłośnik, wielbiciel; (1.2) dyletant, laik i nieczęsto się wymandrzam, więc raczej czytałem (dłuuugi czas). Wreszcie przyszło o coś zapytać (łomatko - dziś chciałbym wyciąć to obciachowe tureckie pytanie) i trza się było zarejestrować. A że planowałem na tym poprzestać - czyli przelecieć przez forum tylko raz - więc ...
  17. A któż to sporządził takie obliczenie? Poczytałbym se chętnie źródełko, żeby wiedzieć, którędy chodzić.
  18. Więc jednak Hermaszewski miał rację.
  19. 20.01.2009 w popołudniowych wiadomościach TVP1 (o 15:00) podali/powtórzyli tę informację z komentarzem. Pan redaktor oświecił widzów, że taki bolid to może być niebezpieczna sprawa jak łupnie z Ziemię, że ostatni z wielkich łupnąwszych to się Tunguski nazywał i że miał Ø ≈ 1 km (sic).
  20. Przez park idę zadzierając głowę - Tu Gemini są jednojajowe, Tam Orion (w tył, na lewo) Wtem wyrżnąwszy o drzewo Zobaczyłem sto trzy supernowe.
  21. Leopold Staff "Deszcz jesienny" O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, Dżdżu krople padają i tłuką w me okno... Rzeczownik musi jakoś występować w mianowniku. To jak będzie, dżydż ??
  22. Witam! Temat wszystkim znany (choćby z dowcipów o astro). Gdy chcemy przekonać gamonia, każemy mu patrzeć na jasną gwiazdę i przechylać głowę na boki; a gdy się dziwi, że kręci Wenusem przypominamy mu fragment prologu do III cz. Dziadów: "Człowieku! gdybyś wiedział, jaka twoja władza!". Wiadomo, każdy ma swojego prywatnego strita w oku, który mu robi "promyki gwiazd", ale ... Kiele północy byłem spacerze z 4-osobowym towarzychem, podczas którego polukalem se na Syriusza. Już mi ślepia wysiadają - pomyślałem - bo widziałem jak byk gwiazdę podwójną (ca w poziomie). Polukałem na inne i ... wszystkie są normalne, tylko ten - sobaczy król - podwójny. Pokazałem go towarzychu (oświeciwszy co/kto to zacz i dlaczego taki ważny) i poprosiłem, żeby się przyjrzeli (nic nie mówiąc) jak go widzą. Wyciągnąłem kartkę, porwałem na 4 i poprosiłem o króciutki opis widoku. Wszyscy napisali, że coś jakby dwie tuż koło siebie. Co jest do diabła, koniunkcja jaka czy co? - no i testuję: czaszka w lewo, w prawo, - "po2ny" Syriusz skręca się razem z głową. No dobra, żadna koniunkcja tylko strit w oku. Tylko dlaczego u 4-ch ludzi (ze mną - u pięciu) jednakowy ??? Dla porządku dodam, że na pytanie "Po kiego kręcisz tym łbem?", kazałem zrobić im to samo i było: "O! Kręci się razem z głową. Ale jaja!"
  23. Koleś postanowił się żenić, idzie rozmawiać ze swoją matką: - Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i będzie nam wspaniale. - Eh, no dobrze, ale muszę ją poznać. - To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty zgadniesz, która jest moją wybranką. - Niech i tak będzie. Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadają na kanapie, naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę - To ta ruda pośrodku. - Dokładnie. Skąd wiedziałaś? - Bo już mnie wkurwia! Dziki Zachód. Do saloonu przyjechał doktor na okresowe badanie panienek. Wchodzi kolejna, młodziutka, z podbitym okiem. - Co ci się - dziecko - stało ? - A zachciało się gościowi po francusku, po chwili rozdarł mordę i mnie zdzielił. Wpadła madame, dowiedziała się o co chodzi i jeszcze mi poprawiła. - A ty musisz tu pracować ? - A co mam robić? Rodziców Indianie zabili, sama jestem na świecie i nic nie umiem. - No cóż ?! Sam świata nie naprawię. Posłuchaj: Gdyby się jeszcze jakiemuś klientowi tak zachciało, to ogólnie jest tak ... - Ogólnie, to ja wiem jak. Widocznie w szczegółach coś mi nie wychodzi. - No tak. Posłuchaj: Znasz taki stan "Oklahoma" ? - Znam. - To jakby się jeszcze kiedyś gościowi tak zachciało, to rób tak, jakbyś cały czas mówiła "Oklahoma". OK ? - OK. Po miesiącu kolejne badanie okresowe. Wchodzi ta sama panienka, limo już zeszło, ale z drugiej strony jest jeszcze większe. - A to co znowu ?! - To samo. Madame powiedziała, że jak jeszcze raz się powtórzy, to mnie wyrzuci na zbity pysk i mogę sobie zdychać z głodu. - A robiłaś tak, jak ci tłumaczyłem ? - Robiłam. - To znaczy, jak ? - No tak, jakbym mówiła ten stan. - Jaki stan ? - No ten, co Pan Doktor kazał. - No czyli jaki, do cholery ?! - No ten ... no ... eee ... Arcansas ??
  24. No ale dlaczego nie pogonił materiału, z którego powstawała Ceres i jej koledzy ? Osobiście jestem za modelem katastroficznym, bo ładniej wygląda w kinie i uzasadnia wątpliwości wskazane w pierwszej części mojego pytania - skąd małe kawalki skalne w kosmosie. Przeciez materiał pierwotny to atomy (max. cząsteczki).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.