Hmmm. wynika z tego, że patentu na czyszczenie takiej folii nie ma?
Ale nic to!
Pełen optymizmu, udając że nie widzę żadnych rysek (zresztą tylko z jednej strony, niewielkie) oprawiłem mój nowy filtr słoneczny, coby pięknie pasował na tubę lunety (na szukacz także zarówno) i w sobotę rano od razu testy. Naprowadzam szukaczem na naszą dzienną gwiazdkę, przerzucam oczko z szukacza na lunetę (pow. 37x) i co widzę? REWELACJA!!! Muszę przyznać, że takiego widoku jeszcze nie widziałem. Grupy plam słonecznych wraz z półcieniami ostre jak żyletki, widzę nawet bardzo niewielkie plamy pojedyncze i w małych grupach. Na pewno wcześniej nie zobaczyłbym tak wyraźnie przez żadną szybkę. Wrzucam więc barlowa w układ (x 2,5) i tutaj klapa. Niestety, obserwacje prowadzę z okna (względy zdrowotne...) a Słońce w dodatku jest nad dachem budynku, który stoi na przeciw naszego. Powietrze faluje zbyt mocno żeby dostrzec wyraźnie kontury plam i półcieni przy tym powiększeniu, a co dopiero granulację słońca czy pochodnie, na które nie ukrywam miałem chrapkę .
Dopiero teraz widzę, ile niepotrzebnej energii straciłem wcześniej walcząc z szybkami spawalniczymi!
Dlatego też namawiam młodych niedowiarków: nie kombinujcie, bo szkoda czasu! Oprawa folii jest łatwa, koszt niewielki, a efekty naprawdę niezłe! Dodam, że folię nabyłem w firmie Astrokrak, a przesyłka doszła piorunem.
Pozdrawiam Piotr