Paralaktyk ma w sumie 4 osie. "Jadąc" od statywu najpierw jest pionowa oś azymutu, przy pomocy której ustawiasz oś godzinną (rektascensji) na północ, a następnie pozioma oś, po której nachylasz oś godzinną tak, aby celowała na odpowiedną wysokość nad horyzontem (wg swojej szerokości geograficznej). Czyli obie te osie powodują, że kolejna, trzecia oś - godzinna trafi swym przedłużeniem w biegun nieba. Po właściwym ustawieniu już nie ruszasz potem tych dwóch pierwszych osi.
Przy obserwacjach, kiedy ustawiasz teleskop na obiekt, używasz dwóch "ostatnich" osi - godzinnej i deklinacji. Kiedy już złapiesz obiekt, do podążania za jego ruchem dobowym używasz teoretycznie już tylko osi godzinnej, ewentualnie korygując błędy osią deklinacji. Gdy zmieniasz obiekt, znowu używasz dwóch ostatnich osi.
Jeszcze jedno: jak nie jesteś przyzwyczajony do paralaktyka, to zawsze zaczynaj ustawianie telepa na obiekt od pozycji, w której pręt przeciwwagi ustawiony jest poziomo, (nie przeciwwagą w dół, jak jest najczęściej na zdjęciach). Wtedy paralaktyk przypomina bardziej intuicyjny montaż azymutalny, tylko jakby odchylony od pionu.