Skocz do zawartości

szuu

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 644
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez szuu

  1. 1 minutę temu, MateuszW napisał:

    Zaczynasz mnie wkurzać szczerze mówiąc. Pokaż mi w jaki magiczny sposób chcesz usunąć satelity z kilkuset klatek.

    mógłbym powiedzieć że poczekamy i zobaczymy jak HAMAL oni to zrobią :D (ci, dla których pojawienie się wkurzających satelitów będzie okazją do pokazania że są debeściakami) ale przecież wiadomo jak - mamy niebo ze świecącymi punkcikami poruszającymi się wszystkie tak samo i trzeba tylko usunąć te, które poruszają się inaczej. jeżeli ciągle nie ma do tego przycisku w fotoszopie to może jakieś chwilowe przeoczenie ale w porównaniu do tego co już oferują automatyczne algorytmy takie usuwanie to małe piwo.

    • Haha 1
  2. złym baletnicom satelity będą bez przerwy psuły ujęcia ale dla kumatych to tylko okazja żeby wyróżnić się z tłumu i pokazać że bez wysiłku jedną ręką robię timelapsa albo szerokokątny krajobraz z długim naświetlaniem bez ani jednego starlinka w kadrze.

     

    ach, piękna perspektywa przyszłości w której wreszcie trzeba coś umieć a nie tylko kupić aparat i pstrykać :yahoo:

    (żartuję... i tak software wszystko zrobi automatycznie :D)

     

  3. ciekawe że chyba w żadnym filmie sci-fi nie uwzględniono zwiększonej liczby satelitów w scenach z udziałem nocnego nieba :P znowu okazuje się że prognozowanie jest łatwe pod warunkiem że dotyczy przeszłości :D

     

    z astrofotografią nie ma problemu, jeżeli ktoś nie daje rady przy stackowaniu usunąć poruszających się elementów to jest dupa a nie astrofotograf. przecież cały czas chodzi o pokazywanie nierealnego obrazu nieba więc co za problem pokazywać go bez satelitów. tu nie ma dramatu jak przy odkrywaniu armagedońskiej asteroidy że akurat na jedynej niepowtarzalnej klatce obiekt jest zasłonięty przez satelitę i przez to wszyscy zginiemy.

     

    ale wizualnie, patrząc na panoramę ciemnego nieba, na której w każdym miejscu coś się porusza, wrażenie będzie już inne i tutaj oczu nie oszukamy.

    • Lubię 2
  4. przecież gołym okiem widać że gość tworzy tarczę przeciw atakowi kosmitów - jeszcze mu podziękujecie! :Boink:

     

    39 minut temu, Rybi napisał:

    Docelowo 42000 satelitów Starlink  - po jednym satelicie na stopień kwadratowy nieba (?) ...

    ale żeby nie tworzyć wrażenia że astronomowie nie umieją stosować geometrii do opisu nieba, dodajmy że gdy obserwatora umieścimy nie w środku przeźroczystej ziemi ale na powierzchni ziemi nieprzezroczystej, to co prawda widzi tylko pół nieba ale za to ziemia zasłania mu aż 97% satelitów i liczba satelitów widocznych w przeliczeniu na stopień kwadratowy nieba wychodzi mniej szokująca :)

    • Lubię 1
    • Haha 2
  5. 59 minut temu, MateuszW napisał:

    Jasne. "Bzdurnych" napisałem w kontekście tego, że to taka wirtualna zabawa, wymyślona przez ludzi, która nie przynosi żadnego globalnego zysku, ani niczego materialnego nie oferuje. Takie przelewanie pieniędzy z jednych kont na inne. W kontekście rozwoju cywilizacji to cokolwiek daje?

    masz na myśli cały system giełdowy czy tylko jego wynaturzenia? ^_^

    co do szybkich transakcji niektórzy nawet próbują się temu przeciwstawić, zamiast jak musk, pomagać :P

    https://hackaday.com/2019/02/26/putting-the-brakes-on-high-frequency-trading-with-physics/

     

    • Haha 1
  6. 16 godzin temu, MateuszW napisał:

    Bez astronomii Musk nawet by nie wiedział, jak ma sterować swoją rakietą, bo nie znałby praw Keplera i nigdzie by nie doleciał!

    tak, z tym się zgadzam. później to dzięki astronomii było widać jak na dłoni działanie grawitacji w warunkach prawie "laboratoryjnych" - o wiele trudniej byłoby wpaść na właściwą teorię obserwując przejawy działania tej siły tylko na ziemi.

    ale dlaczego? bo to tak słaba siła że nie ma praktycznego zastosowania :D tak, celowo napisałem żeby zabrzmiało absurdalnie - oczywiście na co dzień żyjemy w polu grawitacyjnym które kształtuje całe nasze otoczenie, ale przez to że dominującym ciałem jest planeta, grawitacja jest dla nas po prostu siłą działającą w dół i zupełnie nie widać tego że przyciągają się wzajemnie wszystkie masy. dojście do poziomu newtona (a to jeszcze daleko do einsteina) ma praktyczne znaczenie dopiero na drodze na orbitę.

     

    to przykład, jak astronomia, zajmując się zjawiskami w innych skalach czasowych i przestrzennych, ma coraz mniejszy związek z małymi istotkami żyjącymi z dala od świata galaktyk, czarnych dziur i rozszerzania wszechświata. teoria grawitacji newtona jest na granicy tych światów, jest już astronomiczna ale jeszcze trochę ziemska.

     

     

    16 godzin temu, MateuszW napisał:

    A wysłanie ludzi na Marsa może już przynieść te "praktyczne" korzyści, jak pozyskiwanie rzadkich zasobów czy w późniejszym czasie założenie samowystarczalnej kolonii (Muskolandu :P ). Podobnie ma się sprawa z asteroidami. Bez astronomów nie wiedzielibyśmy gdzie są, jakie mają parametry, ani z czego się składają (i do czego można je w efekcie wykorzystać).

    może tak, choć wątpię. musk ma trochę pecha, urodził się za późno żeby kolonizować amerykę ale za wcześnie na kolonizację marsa :P

    to za szeroki temat żeby się nad nim tu rozwodzić (już kiedyś pisałem o marsjańskich obozach smierci ^_^) ale sądzę że te wizje są spowodowane przedawkowaniem sci-fi i jeszcze długo nie będą miały uzasadnienia ekonomicznego. a bez uzasadnienia ekonomicznego też oczywiście można sobie zwiedzać układ słoneczny ale tylko dla prestiżu, sławy i dla zaspokojenia ciekawości, jednak to już nie jest praktyczne zastosowanie.

     

     

    16 godzin temu, MateuszW napisał:

    Astronomia obserwacyjna pozwala wykrywać obiekty bliskie Ziemi, które mogą nam zagrażać.

     

    14 godzin temu, radio-teleskop.pl napisał:

    Nie wierzę, że wierzysz w to co piszesz, kolego... Z dwóch powodów. Po pierwsze: jeśli astronomowie dziś odkryją np. kometę na kursie kolizyjnym z Ziemią i da się zapobiec katastrofie, to będzie dla nas lepiej niż znajdą ją za późno na jakiekolwiek przeciwdziałanie czy nie?

    teoretycznie tak, bo przecież widzieliśmy to wiele razy na filmach, jednak patrząc na:

    - listę rzeczywistych dotychczasowych przypadków uniknięcia katastrofy dzięki astronomii, to jest ich ZERO

    - prawdopodobieństwo że znając zagrożenie uda się coś zrobić - raczej też zero ^_^

    - oraz jak długo istnieje nasz gatunek i nie wyginął mimo braku środków na obserwację asteroidów - kilkaset tysięcy lat

    to dochodzimy do wniosku że nie ma to jakiegoś specjalnego znaczenia.

     

     

    16 godzin temu, MateuszW napisał:

    Pominąłeś zupełnie część, którą napisałem na temat wpływu astronomii na rozwój techniki (optyki, elektroniki, informatyki, mechaniki itp). Wiele rzeczy i technik projektowanych dla celów instrumentów badawczych przeniosło się do życia codziennego lub zostało ulepszone.

    naciągane - tak można powiedzieć o każdej branży.

     

     

    16 godzin temu, MateuszW napisał:

    Astronomia otwiera nam też oczy na bardzo dalekosiężne sprawy, których zapewne nikt nie bierze pod uwagę, ale kiedyś mogą nadejść. Czyli kwestia odnalezienia pozaziemskiego życia (prymitywnego, ale działającego na innej zasadzie, którą można jakoś wykorzystać lub inteligentnego), kwestia podróży międzygwiezdnych itp. [...] Astronomia zapewnia nam przetrwanie w długofalowej perspektywie.

    tak, odkrycie sygnałów od innej cywilizacji byłoby bezcenną zasługą astronomii (nawet jeżeli niektórzy uważają że przyczyniłoby się do zagłady ludzkości :D) i tu przyznaję ze byłoby szkoda przegapić coś takiego z powodu starlinków!

     

    co do długofalowej perspektywy, skoro jest długofalowa to nie ma znaczenia czy astronomia odkryje coś teraz czy za 100 lat - i tak w skali odległości astronomicznych nigdzie w ciągu 100 lat z naszą technologią nie dolecimy ani nawet nie wystartujemy. pod tym względem można się nie przejmować i korzystać z super tanich teleskopów kosmicznych przyszłości, a teraz zająć się rozwijaniem technologii dzięki którym te teleskopy będą tanie ^_^
     

    6 godzin temu, Agent Smith napisał:

    raczej o nasze zwyczaje, zainteresowania (historia wyszukiwań jest trywialnym przykładem), zakupy, miejsca w których bywamy, ludzie, których znamy etc. To są dane, które przede wszystkim można SPRZEDAĆ! Comprende? 

    Tam gdzie nie ma internetu i gdzie żyją ludzie nieprzyspawani (jeszcze!) do smartfonów ten biznes kuleje.

    ale z drugiej strony to dzięki goglom i fejsbukom te dane zyskały jakąkolwiek wartość i ludzie mogą nimi "płacić" za korzystanie z usług internetowych.

    przysłowiowy kowalski jest wart powiedzmy 30 zł i to takie straszne że przeliczamy go na kasę, ale poprzednio był wart zero złotych :P

     

    6 godzin temu, Agent Smith napisał:

    Jedyną metodą pozyskiwania tych danych jest wetknięcie ludziom do ręki smartfonów, co z kolei uwarunkowane jest dostępem do internetu. To wszystko banały, ale skoro pytasz... ;)

    taka ciekawostka, pierwsze starlinki nie mają możliwości przesyłania danych między sobą (potem mają mieć).

    to znaczy że nie będzie internetu tam gdzie nie ma gdzieś w zasięgu satelity stacji bazowej z której ten internet może być dostarczony.

     

     

    6 godzin temu, Agent Smith napisał:

     

    A poza tym - czy prawdziwe specyfikacje techniczne satelitów Starlink są publicznie znane?

    Co mają na pokładzie poza "niewinnymi" przekaźnikami internetu?

    i tu konkurs dla czytelników: co najstraszniejszego może mieć na pokładzie satelita starlink!

    myślałem bardzo długo i wymyśliłem tylko że fotkę zuckerberga :D

     

     

    1 godzinę temu, radio-teleskop.pl napisał:

    Kiedy powstanie "Internet rzeczy" - do którego infrastrukturę 5G tworzy właśnie pan Musk - to już nie tylko smartfon czy komputer, ale każda nowa pralka, lodówka, odkurzacz, telewizor (czy Bóg wie co tam jeszcze z AGD) będą "słyszały" i "widziały" co robimy, mówimy, jak się zachowujemy, itd. Jak inaczej nazwiemy wówczas naszą rzeczywistość...?

    no chyba rajem, bo to znaczy że transmisja danych będzie 1000 razy tańsza niż teraz :flirt: a do mnie nawet światłowód nie dochodzi...

     

     

    Godzinę temu, MateuszW napisał:

    Niemniej nie rozumiem już, po co jest ich tak dużo na tak niskiej orbicie. [...] Dlaczego więc Musk nie mógłby wysłać 4 satelitów geostacjonarnych, takich dużych o dużej mocy obliczeniowej, które obsłużą wszystko bez szkody dla astronomii? 

    zasięg, moc i przepustowość, to wszystko jest powiązane. wciąż możemy odbierać sygnały z voyagera z kosmicznej odległości ale z szybkością już tylko 20 bajtów na sekundę. na pewno da sie zrobic jakis internet z satelity geostacjonarnego ale z niskiej orbity będzie to internet lepszy.

     

    • Lubię 1
    • Dziękuję 1
  7. z tą astronautyką to chodziło mi o rozróżnienie pomiędzy "oderwaną od życia" astronomią a "praktyczną" astronautyką (może lepiej powiedzieć: przemysłem kosmicznym), czyli czymś co przynosi jakieś konkretne korzyści społeczeństwu - poza samą satysfakcją z odkrywania.

    przy takim podziale misje na inne planety to też "astronomia", tylko taka bliższa. wysłanie łazika na marsa to współpraca astronomii z astronomią a nie z astronautyką. dlatego mówię że nie ma specjalnie dużej łączności między tymi dziedzinami.

     

    z praktycznego punktu widzenia nie zmieniłoby się wiele gdyby wokół układu słonecznego był mur z cegieł i dalej już nic. w sci-fi pojawiają sie wizje cywilizacji, odciętej od widoku wszechświata (permanentne zachmurzenie lub lokalizacja w gromadzie kulistej). taka cywilizacja nie będzie patrzeć w niebo, bo niczego ciekawego tam nie zobaczy. ale czy jest jej to do czegoś potrzebne?

     

    dzisiaj u nas praktyczne zastosowania wiedzy pochodzącej z astro-nauk to przede wszystkim:

    1. umieszczanie satelitów na orbicie. i na tym można by zakończyć wyliczanie. bo praktycznie wszystkie satelity zwrócone są ku ziemi i tylko ziemia ich interesuje (prawda, jest kilka wyjątków, choć głównie astronomicznych czyli "niepraktycznych")

    2. budowa rakiet do zabijania ludzi nie popierających naszego systemu

    3. wysłanie naszych na księżyc dla podkreślenia że nasz system jest najlepszy

    i na to idzie kasa, a na astronomię najwyżej jakieś drobne które ktoś znajdzie w kanapie.

    rakiety zaczęły być seksi gdy okazało się że można ich użyć do tych 3 rzeczy. już pionierzy podkreślali niewyobrażalne korzyści jakie w przyszłości można będzie czerpać budując sztuczne księżyce ziemi. clarke orbit i te sprawy. i potem tęsknota do taniego dostępu na orbitę. a teraz gdy tylko choć trochę potaniało to znowu problemy :P

     

    nie piszę tego wszystkiego bo uważam że astronomia albo nauka to coś złego. jest tylko niepraktyczna, trochę jak filozofowanie starożytnych greków. ale co zostało po starożytnych? i może po nas przyszłe pokolenia też zapamiętają jakies ważne odkrycie astronomiczne bardziej niż budowę 100000 satelitów.

     

    to jednak da się pogodzić! dla astronomii, jako, jak to już pisałem, nauki "oderwanej od życia", nie ma większego znaczenia czy jakieś odkrycie dokona się teraz czy za 100 lat. mówimy przecież o wszechświecie, to są inne skale czasowe. można więc te odkrycia odłożyć na później, a w miarę postępu w transporcie orbitalnym, kiedyś w przyszłości dzięki postępom "praktycznej" astronautyki, wysłanie teleskopu gdzieś daleko poza strefę ziemskich problemów będzie jak pstryknięcie palcem. i wtedy jak ktoś będzie chciał to sobie wyśle i będzie odkrywał. nie ma powodu przeszkadzać większości społeczeństwa które ma inne zainteresowania ^_^

     

    • Lubię 1
  8. 26 minut temu, MateuszW napisał:

    Astronomia pcha do przodu różne inne dziedziny, choćby informatykę i elektronikę, ale też uzupełnia fizykę, którą stosujemy w wielu banalnych urządzeniach codziennego użytku.

    astronomia nie bardzo, może trochę astronautyka, choć tu wpadamy w błędne koło, bo dzięki "astro-czemuś" mamy bardzo przydatne satelity, więc teraz nie powinniśmy korzystać z satelitów bo to by przeszkadzało w rozwoju "astro" i przez to nie mielibyśmy satelitów :D

     

    choć związek astronautyki z astronomią to taki bardziej historyczny (powstały z powodu patrzenia w niebo) bo zajmuja się przecież czymś zupełnie innym: ta pierwsza to wystawianie ręki przez okno i ekscytowanie się że wyruszyliśmy w podróż (do tego technologia rękawic chroniących przez przeciągiem), druga to oglądanie w tv discovery i natgeo miejsc, które może istnieją (reżysera mogła czasem ponieść fantazja) ale do których nigdy nie pojedziemy ^_^

  9. 29 minut temu, MateuszW napisał:

    W komputerze te wszystkie porty też idą przez huba :) Zazwyczaj są 1-2 kontrolery USB, a reszta to rozdzielenie przez wbudowanego huba. 

    może Tayson chciał przez to powiedzieć że zamierza korzystać z tylko jednego wbudowanego huba a nie z dwóch połączonych jeden do drugiego ^_^

  10. według nasa najwyżej jest jakieś miejsce na ciemnej stronie w pobliżu krateru Engelgarta:

    https://en.wikipedia.org/wiki/Selenean_summit

    https://www.nasa.gov/mission_pages/LRO/multimedia/lroimages/lroc-20101027-highest.html

     

    poziom morza na ziemi niby ułatwia określanie co jest bezwzględnie wyżej ale przecież w wielu miejscach nie ma morza :D i też trzeba sobie radzić. więc na księżycu sytuacja nie jest aż tak bardzo odmienna od ziemskiej ^_^

    • Lubię 1
  11. 1 godzinę temu, sidiouss napisał:

    Linie danych USB to pary różnicowe o wymaganej impedancji równej 90 omów. Ekran w kablu jest materiałem, który ma zapewnić izolację względem zakłóceń oraz wspomnianą impedancję, dzięki oplotowi na całej powierzchni kabla.

    oraz nie zapominajmy że w kablu usb linie danych są spiralnie skręcone - nie dla ozdoby tylko żeby zmniejszyć wpływ zakłóceń.

    to tak żeby ktoś sobie przypadkiem nie męczył się robiąc kabel gorszy niż standardowy :)

    a8a6f4a3b8846fffb0628c92dc7a4f5d.jpg

     

    • Kocham 1
  12. 3 godziny temu, MateuszW napisał:

    Moim zdaniem równie prawdopodobne jest, że kobieta jest jedną z córek, oraz kimś ocalałym (i zaganianym przez droidy do konkretnego zadania).

    na końcu matka daje do zrozumienia kobiecie że to nie przypadek że ta nie pamięta swojej matki (została znaleziona przez ludzi) oraz że udawało jej się przeżyć tak długo bo taki był plan. była też dwuznaczna wskazówka "oglądałaś to kiedyś?" "dawno temu". oczywiście matka zawsze doskonale kłamie gdy taki jest plan - ale tu najwyraźniej kobieta zostanie zaraz zabita ("ktoś miał plany wobec ciebie - aż do teraz") więc można powiedzieć prawdę. czyli skoro to wszystko mówi to dlatego że kobieta też pochodzi z ośrodka i tego nie pamięta.

     

    tylko czy ma to sens, że matka podrzuciła ludziom małe nieprzewidywalne dziecko w oparciu o które trudno budować dalekosiężny plan? ale okej, plan mógł być elastyczny i zakładać różne warianty (i wiele prób do skutku - mamy zapas materiału).

     

     

    Cytat

    Zastanawiam się jeszcze nad tym, po co na końcu filmu, gdy córka chciała zabić matkę, ta cała reszta droidów chciała rozwalić drzwi i dostać się do środka. Jeśli matce zależało, żeby córka ją zabiła, to interwencja robotów była zbędna, a jeśli nie chciała, żeby ją zabiła, to dlaczego po jej śmierci droidy odpuściły?

    to było przedstawienie.

    córka musiała uwierzyć, że potrafi przeciwstawić się matce i jej nieludzkiemu planowi, że nie jest już pionkiem. córka strzela a matka udaje że umiera.

    córka zdała ostateczny egzamin i teraz może już zostać matką nowej lepszej ludzkości. dla pewności wcześniej dowiadujemy się w którym miejscu matka ma wrażliwy na uszkodzenie procesor (gdy kobieta prawie go trafiła strzelając).

     

    • Lubię 1
  13. 2 godziny temu, Piotrek L. napisał:

    Użyłem tej komendy i wyskoczyło mi: start.sh line 33: ./jre/bin/java/: Permision denied :(

    Czy ja muszę najpierw zainstalować Jave? Byłem pewny że ona już w tym systemie jest.

    permission denied dotyczy pliku jre/bin/java - ktory jak widac jest w zestawie tylko widocznie z powodu odpakowywania pod windowsem stracił swoje oryginalne atrybuty, czyli zeby ominąć tę konkretną przeszkodę wystarczy chmod 755 jre/bin/java

    takich zniekształceń może być więcej, dlatego chciałem być sprytniejszy i od razu użyć bash start.sh co działa niezależnie od tego czy start.sh ma atrybut x czy nie :P ale jak inne też mają złe atrybuty to niestety już trzeba je naprawić, a najlepiej skasować wszystko i zacząć od początku: do raspbery wgrać oryginalny plik i odpakować go już na raspbery i wtedy odpakuje sie bez "uszkodzeń".

     

    cd Documents

    tar xvzf FireCapture-costam-costam.tar.gz

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.