Skocz do zawartości

szuu

Społeczność Astropolis
  • Postów

    5 643
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez szuu

  1. no i insynuacje, które w połączeniu z wcześniejszymi wypowiedziami o 5G sprawiają naprawdę niemiłe wrażenie.

    mamy się bać, i może nawet lepiej że nie wiemy na czym polega zagrożenie, dzięki temu jest jeszcze straszniejsze, a co ważniejsze nie da się nawet takiej tezy obalić. spisek, spisek wszędzie. przecież tu już zbliżamy się do poziomu antyszczepionkowców i płaskiej ziemi :mad:

     

    17 godzin temu, radio-teleskop.pl napisał:

    Czy zatem Starlinki służą wyłącznie dostarczaniu szerokopasmowego Internetu, czy może do czegoś jeszcze - nawet jeśli zapytamy, nie jestem pewien czy uzyskamy szczerą odpowiedź.

    a przecież proponowałem już wcześniej konkurs na wymyślenie jaka najstraszniejsza rzecz może być na takim satelicie.

    no podaj parę przykładów co takiego mogą zrobić starlinki oprócz psucia zdjęć! :)

     

  2. 7 minut temu, Bezel napisał:

    Ehh czyli nici z tego...

    może nici, może nie, chyba nikt nie spodziewa się że radioteleskop napisze na temat starlinków coś obiektywnego ^_^

    musk pewnie liczy na to, że im bardziej ludzie się przyzwyczają, że starlinki latają sobie po niebie, tym mniejszy będzie nacisk żeby cokolwiek zmieniać :P

    jednak na razie nie słychać o tym żeby mieli się wycofać się z prac nad zmniejszaniem jasności, ale też nie słychać o jakichś nowych prototypach, jak darksat, więc nie mamy jak ocenić czy te nowe pomysły są lepsze od darksata, skoro ich jeszcze nie wystrzelili.

    • Lubię 1
  3. u mnie to samo - kilkadziesiąt sztuk w polu widzenia lornetki poniżej wenus i nawet nie zdążyłem sprawdzić czy je zobaczę gołym okiem (moment wcześniej było widać gołym okiem obok wenus pojedyncze sztuki z innej serii) bo po kilku sekundach już się ładowały w chmurę.

     

    ale najważniejsze że wreszcie widziałem to na co czekałem ładnych parę miesięcy - starlinki w kupie! :D:kupa::D

  4. 7 minut temu, misfor napisał:

    Co do kibicowania CHRL. Pamiętamy 1989 i Tianmen (pisownia własna)? Czy jesteśmy przekonani, że dzisiejsze Chiny to już radykalnie inne państwo?

    chyba właśnie chodzi o to, że to ciągle to samo państwo i dlatego odnosi takie sukcesy.

     

    a odpowiadając przekornie - jeżeli ustawić Polskę jako punkt odniesienia, Chiny zrobiły w ostatnich latach gigantyczny postęp w zbliżaniu się do europejskich norm demokracji i praworządności (może nawet w niektórych miejscach wyprzedziły!) :D

    • Haha 1
  5.  

     

    9 godzin temu, MateuszW napisał:

    W ogóle, to mój podstawowy postulat odnośnie orbit okołoziemski jest taki - zero wolnego rynku. Wolny rynek to prosta droga do grobu, totalnego zasyfienia przestrzeni.

    przykład: ewolucja biologiczna, wszędzie coś łazi, brzęczy, kwitnie, totalny syf!

    gdyby ktoś tym odgórnie zarządzał, byłby większy porządek.

    w ogóle nie potrzeba tylu gatunków much i robaków. ja bym dał po jednym. zajmują tylko przestrzeń.

     

     

    9 godzin temu, MateuszW napisał:

    Zasób, jakim są niskie orbity, jest ekstremalnie rzadki i należy nim zarządzać z głową

    tu trochę się z tobą zgodzę, bo ciągle czekamy na pierwszą kolizję starlinka z innym satelitą :szczerbaty: (może zrobimy zakłady na forum?)

    ale tak naprawdę nie mamy pojęcia ile satelitów może bezpiecznie latać po orbitach - setki tysięcy? miliony? dziesiątki milionów?

    może to na co się porywa musk doprowadzi do nieuchronnej katastrofy, a może za 100 lat będą się z nas śmiać że tak niewielka liczba satelitów nas przerażała.

     

     

    9 godzin temu, MateuszW napisał:

    to zróbmy jeden, wspólny system, wykorzystajmy zasób optymalnie, a nie myślmy o robieniu 10 takich samych systemów, które tylko marnują miejsce. I wypracujmy jakiś kompromis - może dałoby się zmniejszyć ilość satelitów np 3x, np jedynie minimalnie pogarszając opóźnienia transmisji? Ale rozumiem, bo przecież darmozjady, jakimi są gracze giełdowi, muszą mieć idealny internet. Tylko co oni wnoszą dla naszej planety poza zapychaniem swojego portfela?

    i znowu trochę się zgodzę ale trochę jednak nie.

    jeden system to był za komuny i czekało się lata na podłączenie telefonu. tylko konkurencja daje konsumentom jakieś szanse w starciu z molochem. no i konkurencja to nadmiarowość a przez to też niezawodność, jeżeli padnie "jeden optymalny system" to nie zostaje nic.

    jednak pojawiają się pytania: skoro konkurencja, to będą wygrani i przegrani. co się będzie działo z satelitami które przegrały? grzecznie się spalą czy kessler? :P

    doświadczenie z sieci naziemnych uczy że operator za wszelką cenę chce przyciągać klientów do swojej sieci i mimo że od zarania gsm'a istnieje roaming to zwykle "siem nie opłaca". jak będzie w systemach satelitarnych? na razie nie ma standardów które by to technicznie umożliwiały bo przecież to pionierskie instalacje ale może kiedyś takie sieci będą mogły ze sobą współpracować i na przykład dzięki temu będzie mniejsza łączna liczba satelitów niż gdyby każda sieć była niezależna?

  6. 29 minut temu, lulu napisał:

    No tak - a następnie kazali wysprzedać się Chińczykom Celestronowi, Meade i Bresserowi, bo powiedzieli że amerykańskiego i niemieckiego szajsu tym bardziej nie bierzem!

    no właśnie, kto to spowodował?

    rząd chiński wysłał petycję? chińska armia zbombardowała? czy klienci zdecydowali że już nie chcą u nich kupować tyle co dawniej, wskutek czego skończyły się pieniążki?

  7. 1 godzinę temu, lulu napisał:

    Naprawdę myślisz, że to konsumenci wywarli wpływ na producentów i dostawców by ci podsuwali nam produkty z Chin...?! Konsumentów nikt nie pytał o zdanie

    "wywarli wpływ", dobre sobie.

    niektórzy bywalcy forum pewnie nawet pamiętają jeszcze ten moment (bo była to wielkopomna chwila), gdy konsumenci zobaczyli na jednej półce "syntę 8" a na drugiej żółtego ubota uniwersała i krzyknęli ocierając łzy wzruszenia: OTO TELESKOP, O KTÓRYM MARZYŁY POKOLENIA! KOCHAMY SYNTĘ, CHIŃSKI WYRÓB, KTÓRY OTWORZYŁ NAM NIEBO! I ZABIERZCIE OD NAS TEN PRZEKLETY POLSKI SZAJS!

    image.jpeg.7be4cff7ac379c3fe21c92df2e62a69f.jpeg

    • Haha 2
  8. 8 minut temu, anatol napisał:

    Otóż jest dokładnie odwrotnie - to cywilizacyjny rozwój powinien nas skłaniać do samoograniczeń aby pęd ku wszechogarniającemu "WINCYJ" nas nie zgubił.

    w pewnym sensie starlinki to właśnie "mniej"!

    zamiast miliona kilometrów kabla czy światlowodu, zamiast stawiania niezliczonych masztów (tu cięcię, wyobrażamy sobie spoconych robotników na przemian w amazońskiej dźungli, na pustkowiach australii i za kołem podbiegunowym), mamy elegancką konstelację obejmującą cały świat, nawet wysyłanie satelitów optymalne i oszczędne po kilkadziesiąt na raz! nie wiem czy to zadziała i jakie minusy wyjdą w praniu żeby przesłonić nam plusy, ale tak jak jest to przedstawiane na tym etapie - infrastruktura idealna, nie ingerująca w środowisko, szczyt minimalizmu i piękna (nie że wygląd nieba z kropkami jest piękny :P tylko koncepcja). o to walczyli pionierzy kosmonautyki, snując wizje satelitów pracujących dla pożytku mieszkańców planety. ale cóż, nie ostrzegli nas, że gdy ich marzenie się ziści i z orbity będzie można łatwie korzystać, to będzie się z niej korzystać!

    • Lubię 2
  9. 2 godziny temu, lulu napisał:

    A myślisz że angażowanie publicznych pieniędzy w odkręcanie tych dealów na których europejscy i amerykańscy producenci trzaskali latami szybką kasę odbywa się na piękne oczy?

    i znowu ten mit bajecznych chińskich zysków.

    na ustabilizowanym rynku marża dąży do zera (wyjątek: jesteś applem :D)

    nie można trzaskać latami szybkiej kasy na kooperacji z chinami, bo skoro to możliwe to robią to wszyscy i za chwilę nie jest to żadna przewaga tylko codzienność i walka o przetrwanie z wszystkimi innymi którzy wpadli na ten sam pomysł.

     

    konsumenci chcą towar z chin, więc wszyscy sprzedają towar z chin.

    jeżeli teraz konsumentom się coś odmieni i nagle zechcą towar z europy (płacąc więcej) to dostaną towar z europy. sprzedawca jest tylko sługą.

     

    pomoc publiczna to jeszcze inny aspekt, choć w gruncie rzeczy ciągle chodzi o to samo - że wszystko kosztuje.

    "ktoś" zapłaci za powstanie firmy w danym kraju - ten kraj później na tym skorzysta. firmy nie będzie - nie skorzysta.

     

  10. 7 minut temu, calla napisał:

    Wytłumaczcie mi jedną rzecz. Mam pieniążki, kupuję w Polsce płacąc polskiemu producentowi, przynajmniej częściowemu. % z tych pieniędzy zostaje w Polsce i nigdy do Chin nie popłynie

    płacenie polskiemu producentowi korzystającemu z chińskich komponentów to jeszcze pół biedy.

    zupełnym absurdem jest płacenie polskiemu importerowi, bo i tak dostajesz produkt chiński, tyle że zapłaciłeś za niego więcej (i o tyle mniej możesz kupić innych rzeczy)

  11. Teraz, Behlur_Olderys napisał:

    Kiedyś były produkty, które nie psuły się przez 20 lat. Teraz są takie, które psują się tuż po upływie gwarancji np. 3 lata. Siłą rzeczy w pewnym momencie musiały być na półkach jedne i drugie: tanie, psujące się po 3 latach, i drogie, psujące się po 20. Ciekawe, które ludzie chętniej kupowali? ;)

    chyba że zmiana była stopniowa i na każdym etapie wydawało się że lepiej kupić trochę tańszy bo przecież wyglądają podobnie :P

  12. 12 minut temu, jerzej napisał:

    Niewielu z was pewnie wie ze o ile w PRL (który był patologicznym systemem) byliśmy w stanie wiele z tych skomplikowanych maszyn produkować własnymi siłami

    tak, to smutne jaka ruina została po tym wszystkim, budowanym przez kilkadziesiąt lat.

    mam kolekcję starych "młodych techników", z jakim entuzjazmem opisują tam rozwój przemysłu w kraju, nowe technologie, nowe zakłady, wszystko nasze, własnymi rękami budowane. (na jutubie też można pooglądać stare kroniki)

     

    no i dlaczego to się zawaliło? przecież mieszkańcy PRL tak bardzo wspierali własną gospodarkę! kupowali prawie wyłącznie polskie produkty!

    dlaczego nasz wspaniały przemysł w kontakcie ze światem okazał się zacofany, za drogi, nieatrakcyjny?

    może kupowanie własnych produktów to jednak nie jest klucz do sukcesu?

  13. 9 minut temu, dobrychemik napisał:

    Wyobraźmy sobie: reaktywacja Składnicy Harcerskiej, w której sprzedawane są jedyne dopuszczone na polskim rynku teleskopy: Taurusy...*

    :zakochany:

    talon na teleskop!

    odbiór już w roku 2036!

    łuszczące się lustro i krzywe rurki bo nie trzeba dbać o jakość - klient kupi wszystko z braku konkurencji

    trzykrotna przebitka na czarnym rynku dla szczęśliwców, którym uda się odebrać sprawny egzemplarz

    tak przecież było :) (choć nie na rynku teleskopów)

     

    7 minut temu, M.K. napisał:

    Może to wolny rynek, ale na pewno chciwosć pieniadza!

    tak, chciwość, a najważniejsza jest tu chciwość konsumentów, którzy swoimi wyborami ekonomicznymi to wszystko napędzają.

    bez klientów sprzedawca jest niczym. ludzie dążą do tego żeby jak najtaniej jak najłatwiej jak najmniejszym wysiłkiem mieć jak najlepiej, jak najszybciej, jak najwygodniej. bez chciwości dalej siedzielibyśmy w jaskiniach.

     

    • Lubię 5
  14. 29 minut temu, jerzej napisał:

    Podziękujcie w pierwszym rzędzie Panu Balcerowiczowi  za zniszczenie polskiego przemysłu i kompetencji. Gnoje zamykali i sprzedawali wszystko co miało jakkolwiek wartość.

    na jutubie są pouczające kroniki filmowe i wiadomości tv z tamtego okresu.

    ogólnie podsumowałbym to tak:

    "wielki pożar w sosnowcu! całe miasto doszczętnie spłonęło! straty oszacowano na 7 zł 32 gr" (przepraszam mieszkańców sosnowca ^_^)

    produkty polskiego przemysłu mogły się wtedy sprzedawać chyba tylko pod warunkiem zamknięcia granic. to było najgorsze dziadostwo a wszyscy byli zauroczeni pięknymi i nowoczesnych wyrobami z zachodu.

    zablokowanie granic przed importem i ochrona własnego przemysłu, tak jak to na przykład przez długie lata robiono w korei, było w tej sytuacji mało prawdopodobne, zwłaszcza pod patronatem zachodu, który jeszcze wtedy uważał że otwarta międzynarodowa wymiana gospodarcza jest korzystna.

     

    ale wcześniej, krótko przed balcerowiczem mieliśmy przez chwilę szansę być mini-chinami, ostatnim rozpaczliwym gestem upadającego PRLu była przecież słynna reforma wilczka wprowadzająca wolność gospodarczą w ramach ustroju socjalistycznego, podobnie jak wielka reforma chińska, która zmieniła chiny w to czym są teraz.

    wiadomo, szansa tylko teoretyczna, bo chiny wtedy nie upadały i władze mogły sprawę doprowadzić do końca, podczas gdy my straciliśmy już wtedy cierpliwość :)

     

     

    11 minut temu, lulu napisał:

    Niech koszta poniosą producenci, którzy przez lata wciskali nam kit oferując chińskie produkty pod własną marką. Niech zapłacą za to dostawcy, którzy dobijali się o status dystrybutora takich mniej lub bardziej oficjalnie chińskich produktów, zamiast wówczas wspierać lokalnych producentów

    naiwność 200% - nie ma żadnego "my" i "oni".

    wszystkie koszty, które ponoszą dostawcy i producenci to twoje koszty, które płacisz w cenie produktu.

    ale faktycznie, nawet premier 38 milionowego narodu udaje, że wierzy w to, że podatek nakładany na sprzedawców czegośtam płacą sprzedawcy a nie nabywcy, a nabywcy ochoczo biją brawo jak wspaniale dowaliliśmy sprzedawcom :D

    • Lubię 1
  15. 56 minut temu, wessel napisał:

    Wody- zatrute i generalnie brak, powietrze- syf jakich mało i dalej udawajmy że nic się nie dzieje.

    generalnie żyjemy w coraz lepszym środowisku bo minęło już trochę czasu od początku ery przemysłowej i istnieją normy emisji zanieczyszczeń, których kiedyś nie było, pojawiła się w ogóle świadomość że zanieczyszczanie to coś złego, no i niezależnie od tego ciężki przemysł w dużym stopniu wyemigrował.

     

    ale tak już jesteśmy psychicznie skonstruowani, że złe wiadomości wywierają na nas największy wpływ (wczesne wykrywanie zagrożeń jest cenne ewolucyjnie). żerują na tym media, zalewając nas wiadomościami o nieszczęściach z całej kuli ziemskiej, które nie mają żadnego praktycznego znaczenia ale masochistycznie pobudzają nasz zmysł zagrożenia i sprawiając że chcemy więcej i więcej, wypaczając przy tym wiedzę o świecie poprzez efekt dostępności.

  16. 28 minut temu, dobrychemik napisał:

    Odpowiedź jest chyba prosta: ich władze nie muszą myśleć w perspektywie kadencji. Są jak dawni królowie: mogą planować na wiele lat do przodu, dzięki czemu stać ich na ambitne, dalekosiężne projekty

    ale cóż oni takiego planują? powtarzają to, co przed nimi zrobił zachód. więc to nie w dalekosiężnych planach tkwi różnica.

    według mnie robią to, co zachód, ale bardziej efektywnie.

    dotyka to tego, co napisałeś, u nas pewnych rzeczy najwyraźniej nie da się zmienić z powodów politycznych, natomiast w chinach partia komunistyczna w nazwie, zbudowała kapitalizm. odrzucili ideologię, wygrywa pragmatyzm. u nas odwrotnie.

    • Lubię 2
  17. ciekawy temat!

    myślę że z powodu kryzysu i oszczędzania każdego grosza będziemy kupować w chinach jeszcze więcej niż dotychczas.

    ale prędzej czy później temat rozwiąże się sam, chiny bogacąc się staną się tak drogie (a my dbając o gospodarkę jak dotychczas, tak biedni) że zakup w chinach będzie rzadkim luksusem, z konieczności zamiast oryginalnych i cenionych chińskich marek, będziemy kupować tanie i bylejakie podróbki z wietnamu czy innych krajów.

  18. w ogóle wnikanie fal w organizm to świetna zabawa!

     

    do zastosowania jako broń obezwładniająca wybrano częstotliwość mikrofal, która wnika na niewielką głębokość pod skórę, tak żeby maksymalnie zadziałać na receptory bólu a jednak bez uszkadzania organów wewnętrznych. i w ten sposób człowiek zwija się sparaliżowany bólem, choć nic wielkiego mu się nie dzieje.

     

    z kolei dłuższe fale, wnikające głębiej, mogą przy dużej energii spowodować poważne szkody zanim pechowa ofiara zauważy że coś jest nie tak.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.