Skocz do zawartości

Pierwsze polowania


Plan 9

Rekomendowane odpowiedzi

Data: noc 29-30 września 2007

 

Sprzęt - lornetka teoretycznie 8x56 + cyfrówka (na latającym statywie)

 

Cel: Orientacja i rozpoznanie sprzętu.

 

Trofeum:

- wizualnie: Wega + rozdzielenie Epsilona Liry na dwie części

- foto: Wega + Epsilony Liry + Dzeta Liry (oczywiście Księżyc też był focony :))

 

Dane z EXIFa:

Czas ekspozycji 2 sec.

FNumber f/5,6

MaxApertureValue 4,97

Ogniskowa 300,0 mm

 

Teraz trochę podsumowania.

1) Ile tam tego jest!!! I podwójny epsilon! :D

2) "Atlas Nieba 2000.0" jest fajny, ale nie wszystko w nim jest a wręcz ciut mało.

3) Teraz już wiem, jak latający statyw psuje radochę.

4) Koniecznie kupić wężyk do aparatu!

 

Kolejny szok przeżyłem, jak zobaczyłem efekty fotografii - dużo widać. Bardzo dużo (jak dla mnie).

Rozdzielone dzety Liry! Obiekty o jasności sięgającej 8 (ocenione na podstawie KSTARS).

 

Teraz muszę się pobawić DSS oraz Registaxem, żeby poskładać zdjęcia w coś lepiej wyglądającego.

 

Niestety, jako, że wieczór był połączony z imieninami ( :Beer: ) nie dotarłem do Herkulesa i M 13.

Następnym razem właśnie będę celował w Herkulesa i w parkę Mizar/Alcor.

post-6191-1191190798.png Tu jest Dzeta Liry

A tu jest całe, surowe zdjęcie (waży 2,5M, więc nie wrzucałem jako załącznik)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Przepraszam, że jako nowy post, ale możliwość edycji już wygasła]

 

Teraz na spokojnie.

Pierwsza prawdziwa obserwacja nieba. Prawdziwa, czyli taka, do której się przygotowałem. Sprawdziłem co może być widać, przygotowałem podręcznik, przenośne stellarium na Palmie do ewentualnego potwierdzenia co widzę, wyczyściłem szkła.

Gdy zaczęło zachodzić słońce wybrałem się na spacer po okolicy. Żeby czas szybciej minął.

Chyba nawet na wigilię nigdy tak z utęsknieniem nie czekałem na pierwszą gwiazdkę.

Wreszcie jest! Coś się z zenicie pokazało. Lornetka do oczu - tak, coś się świeci, to nie samolot. O i jeszcze jedna obok i jeszcze jedna. No to w tył zwrot i na teren wracam.

 

Na terenie chwilę potrwało zanim mogłem zająć się niebem.

Teraz pytanie - co na pierwszy ogień? Księżyc piękny (wszystko piękne :szczerbaty: ) ale to trochę mało.

 

Padło na Wegę. Piękna, jasna, łatwa do znalezienia, wychodziła zza drzew.

Obserwacja wizualna i zaskoczenie - ta jedna gwiazda się rozdzieliła na dwie! Złom, nie lornetka. Dopiero po chwili doszło do mnie, że Epsilon Liry nie bez przyczyny zwie się Double Double. Może żeczywiście tak łatwo jest je rozdzielić na dwie?

Wobec tego rozstawiłem sprzęt fotograficzny i postarałem się uwiecznić to co widzę. Co powychodziło, to tylko ja wiem. Tak czy inaczej jest kilka porządnych klatek.

Na tym wersję plenerową zakończyłem.

 

Totalne podkręcenie nastąpiło gdy w domu zacząłem oglądać fotki. To co wziąłem za błąd okazało się rzeczywistością - Dzeta Liry jest podwójna i to widać. W ruch poszło stacjonarne Stellarium i KStars. Na zdjęciu wyszły obiekty o mag. 8!

Jak zacząłem oglądać, porównywać, szukać co widać, to kilka godzin minęło. A emocje równie wielkie jak przy obserwacji naocznej.

Nie wytrzymałem i postanowiłem się z wami tym podzielić.

 

Wiem, że Wega i okolice to nic wielkiego. Ale mimo to piękne są. I na długo zapamiętam moje pierwsze, prawdziwe, samodzielne spotkanie z gwiazdami.

 

U was też tak było za pierwszym razem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie czytać nowego zapaleńca :)

Ja się tak zapaliłem w maju tego roku i trzyma mnie do dziś...

Pamiętam , jak wiązałem sznurkiem lornetkę do suszarki na balkonie , żeby zobaczyć Wenus bez trzęsienia :D

Jaki byłem szczęśliwy , że udało mi się zidentyfikować coś innego , niż znany od dziecka Wielki Wóz.

( W moim przypadku pierwszego nauczyłem się Warkocza Bereniki i Psów Gończych )

Choroba postępowała tak szybko ,że już po niecałym miesiącu zarżnąłem się , a pozwoliłem sobie na 90 cm achromat Bresser-Messier. Pierwsza świecąca rzecz w jaką wycelowałem obok Wenus okazała się być Saturnem.

Powalającym na kolana i zapierającym dech w piersiach Saturnem ze swoimi pierścieniami.

Potem przyszedł czas na Jowisza , DS-y itp.

I tak to trwa do dziś coraz bardziej.

Cieszy się człowiek z każdej zaliczonej e-mki , klnie jak szewc na chmury , mgłę i pełnię ... ech

Focić tylko nie mam czym.

Jedyne co mi robi zdjęcia to Sony Ericsson k550i :)

Pozdrawiam

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja pierwsza emka to w lirze m57 była...bardzo prosta do odnalezienia i byłem pod niemałym wrażeniem, wylukana w środku miasta z księżycem w pęłni :D, ale przecież jak się trafiła czysta noc to nie było wała aby nie skorzystać i wypróbować dobsonika. Zerkałem wtedy jeszcze na Arktura i ...... nie pamiętam już co więcej, ale i tak wystarczyło. Myślę, że tą lornetką wylukasz te emke coprawda malutką, ale zawsze coś.

 

A teraz szykuje się do dogłębnego poznania Księżyca, oczywiście w miarę możliwości kitowych okularów synty, za pomocą tych oto znalezionych wcześniej mapek. http://www.lpi.usra.edu/research/mapcatalog/LAC/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.