Skocz do zawartości

Termoodporny wężyk


piters

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Wysyp przeróżnych modeli programowalnych wężyków spustowych(choć by tych z alegro) co prawda nie zawsze w atrakcyjnych cenach, mocno przyciąga uwagę.

Jako że astrofotografię uprawiam jedynie w zimę, powstaje pewien szereg problemów do rozwiązania, między innymi przeciwdziałanie zmniejszaniu pojemności baterii w dość ostrych warunkach temperaturowych (liczymy od -10 stopni w dół do około -20, gdy jest zimniej zostaje mi niestety tylko wizual :)). Czy takie wężyki wytrzymają chociaż by 2x tyle co bateria w aparacie?? (przy -20 w 350D baterii starczało na około 1,5h) Sprawdził to może ktoś, czy może ktoś wie który wężyk by wytrzymał? Zakładam że urządzenia zasilane baterią 9V powinny być najmniej odporne ze względu na wysoki opór wewnętrzny tych źródeł zasilania, ale możliwe jest że się mylę :)

Czy lepiej w tym przypadku obejść się laptopem w roli wężyka (mam ze 3 baterie, łacznie w +20 3,5h działają przy niezbyt dużym obciążeniu)? Tutaj co prawda istniała by możliwość zasilania od gniazdka 220V na podwórku. Kto miał z tym styczność, proszę się podzielić swoimi doświadczeniami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli masz możliwość dostępu do prądu z gniazdka, na Twoim miejscu w ogóle zrezygnowałbym z baterii, a przeszedł na zasilacze, 7,5V do Canona i 9V do wężyka,

plus jeszcze jakiś kabel grzejny na optykę,

heh nawet na matę grzejną na plecy :)

 

mata_grzejna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do mojego Nikona D-100 pasuje najbardziej termoodporny wężyk - wężyk z cięgła Bowdena.

Oprócz tego można podłączyć, ale tylko przez kontakt w power gripie, wężyk elektroniczny, ale jakoś nie odczuwałem potrzeby zakupu tego urządzenia.

Co ciekawe, wg danych producenta - bateria oryginalna w aparacie zapewnia zrobienie znacznie większej ilości zdjęć niż paluchy alkaliczne w powergripie, de best zaś są dwie baterie "aparatowe" w powergripie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli masz możliwość dostępu do prądu z gniazdka, na Twoim miejscu w ogóle zrezygnowałbym z baterii, a przeszedł na zasilacze, 7,5V do Canona i 9V do wężyka,

To jest raczej ostatnie wyjście. Ty w czasach focenia Canonem kupowałeś do niego dedykowany zasilacz?

Chcę w tym roku ruszyć z podwórka za miasto (pod praktycznie czarne niebo, o ile oczywiście nie będzie sniegu), tam nie będzie gniazdka, dlatego własnie kombinuje. Potrzebny będzie jakiś w miarę zasobny akumulator. Testował ktoś może coś takiego w niskich temperaturach??

plus jeszcze jakiś kabel grzejny na optykę,

heh nawet na matę grzejną na plecy :)

Jak pokazała praktyka ostatniej zimy, osobiście dużo łatwiej znoszę -20 niż jaki-kolwiek sprzęt :D ale pod pupę na fotelik to by się przydało, bo póki się łazi na około sprzętu on szybko stygnie :)

2 cygnus

Rozumiem że mówisz o mechanicznym wężyku? opcja dobra, ale niestety nie posiada opcji programowania aparatu, no chyba że się mylę. A po za tym Canon chyba tej opcji w ogóle nie przewiduje (?)

Edytowane przez piters
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że mówisz o mechanicznym wężyku? opcja dobra, ale niestety nie posiada opcji programowania aparatu, no chyba że się mylę. A po za tym Canon chyba tej opcji w ogóle nie przewiduje (?)
Canon nie przewiduje ale Hama przewiduje!

No pewnie, że chodzi o mechaniczny wężyk, czyli bez programowania. A dokładniej - z programowaniem biotechnologicznym, organic, same superlatywy, po prostu programujesz cykl we własnym mózgu.

Mój D-100 ma akurat gwincik w spuście, ale wężyk Hama, dedykowany do... aparatów cyfrowych, jest wyposażony w śmieszny pasek z velcro, który umożliwia przykrzepienie owego, na obraz i podobieństwo bransoletki, do aparatu bez gwincika w spuściku. Do kompaktów, które mają prostopadłościenną obudowę, ten patent pasuje bardzo dobrze, do DSLR - trzeba trochę pokombinować, ale też się nada.

Mrozoodporne i niezwykle budżetowe rozwiązanie.

Edytowane przez cygnus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potrzebny będzie jakiś w miarę zasobny akumulator. Testował ktoś może coś takiego w niskich temperaturach??

 

Cześć, sam zastanawiam się nad tym Celestronem, nie znalazłem informacji jaki dokładnie akumulator tam siedzi, podejrzewam więc, że to akumulator żelowy. Jeżeli to "żelówka" to przy pracy w niskich temperaturach trzeba brać pod uwagę spadek pojemności: dla -10'C będzie to 75% a dla -20'C 65% pojemności znamionowej. Czyli w przypadku tego powertanka gdzie mamy akumulator 7Ah, przy -10'C zostanie nam 5.25Ah a przy -20'C już tylko 4.55Ah.

 

Dlatego też najważniejszą sprawą przed kupnem jest podsumowanie naszego zapotrzebowania na prąd. Przykładowo przy pojemności 4.55Ah (-20'C) gdy nasz pobór prądu będzie wynosił 0.5A (500mA) akumulatora powinno wystarczyć na około 9h, ale przy poborze prądu 1A prądu starczy już tylko na około 4.5h pracy.

 

Pod uwagę należy brać także to, że nie zawsze pojemność realna akumulatora będzie zbliżona do znamionowej, często zdarza się że jest sporo mniejsza (pomijając nawet czynniki prawidłowego ładowania etc.) dlatego lepiej jest wybrać akumulator ze sporym zapasem pojemności.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Icex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie do końca na temat ale tak mi się wydaję, że przy temperaturze -20 kolejność wysiadania poszczególnych elementów łańcucha będzie następująca:

1. człowiek

2. Canon

3. wężyk

Z własnych doświadczeń, to pilot (made by M.Witkowski, zasilany 9V) wytrzymuje zdecydowanie dłużej niż baterie w canonie. Co do canona to konieczny jest grip i 4 bateryjki, daje nam to możliwość focenia przez całą nockę. Dodatkowo trzeba mieć jeszcze prąd na grzałki, bo inaczej szron będzie przeszkadzał.

Mój rekord w ekstremalnych warunkach to przy 6 godzin przy -19, przy czym starałem się rozgrzać w nieogrzewanej altance. Mimo super ubrania się po koniec ciężko było mi cokolwiek zrobić, po prostu temporatura zwyciężyła. Najprzyjemniejszy okres do focenia to wrzesień, październik :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 Icex no więc właśnie... Dziękuję za info, nie mogłem nigdzie znaleźć sensowniejszej charakterystyki temperaturowej dla tego typu sprzętu. Montaż pobiera około 0,8-1A, no i cała reszta załóżmy około 0,2A więc raczej tych 7Ah(przy +20) będzie nie za wiele :(

2 tmoekL

Generalnie racja :)Ale jak do tej pory właśnie zawsze miałem naodwrót :) Co prawda nie przebywałem dłużej niż 3h w nocy na mrozie, ale nie było też potrzeby, gdyż wszystko już do tam tej pory padało. zawsze na koniec troszku wizuala sobie zostawiałem i szedłem spać :)

W takim razie pewnie zaryzykuję kupić ten wężyk z baterijką (jednak strasznie on ułatwia robotę) a niech by i wymarzł :)

Pzodrawiam, Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do canona to konieczny jest grip i 4 bateryjki, daje nam to możliwość focenia przez całą nockę.

No wlaśnie, jak to jest? Cztery AA zapewnią więcej prądu niż bateria?

W moim Nikonie grip umożliwia użycie dwu akumulatorów EN-EL3 co daje większy zapas prądu niż użycie 6 baterii AA. Tak jest wg dokumentacji. Nie sprawdzałem, ale dane o ilości możliwych do zrobienia zdjęć podkreślają wielką przewagę firmowych akumulatorów nad bateriami alkalicznymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlaśnie, jak to jest? Cztery AA zapewnią więcej prądu niż bateria?

W moim Nikonie grip umożliwia użycie dwu akumulatorów EN-EL3 co daje większy zapas prądu niż użycie 6 baterii AA. Tak jest wg dokumentacji. Nie sprawdzałem, ale dane o ilości możliwych do zrobienia zdjęć podkreślają wielką przewagę firmowych akumulatorów nad bateriami alkalicznymi.

Wychodzi 6xAA (niech by nawet po 2,7Ah) daje nam 9V 2,7Ah, natomiast 2 akkumulatorki firmowe(lub zamienniki) magą dać sumarycznie 2x 7,4V@3Ah daje 7,4V 6Ah -- różnica oczywista. Tylko czy w gripie działają te akumulatorki równolegle, czy jest też jakiś przełącznik między poszczególnymi bateriami??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do wężyka, jeżeli udało by ci się znaleźć wężyk zasilany z paluszków, to problem temperatury powinny rozwiązać baterie litowe. Poczytałem trochę o nich i okazuje się, że to fajna sprawa, większa żywotność niż zwykłe baterie i ponoć nieźle sobie radzą w temperaturach -20 a nawet -40 (sporo droższe) stopni. Minusem jest tutaj cena, o ile w przypadku paluszków można ją jakoś przełknąć to już litowe baterie 9V (6f22) są niestety bardzo drogie.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Icex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.