Skocz do zawartości

[Cytadela] Planety w Andromedzie


Rekomendowane odpowiedzi

andromeda_big.gifNie raz i nie dwa wspominałem już w różnym kontekście o tzw. egzoplanetach – inaczej mówiąc planetach okrążających obce nam gwiazdy w bardziej lub mniej odległych układach słonecznych. Na chwilę obecną takich planet znamy już ponad 350 i liczba ta stale rośnie, wraz z rozwojem wysublimowanej techniki z pewnością wzrost ten będzie tylko przyspieszał, wiele w tej materii więc jeszcze przed nami. Istnieje jednak pewna wspólna cecha charakteryzująca wszystkie egzoplanety – i te najmniejsze, które są kilkakrotnie zaledwie większe od Ziemi, jak i te największe, które zdają się niemal balansować na granicy definicji pomiędzy planetą a brązowym karłem – wszystkie te obiekty znajdują się w relatywnie niewielkiej odległości od Ziemi (biorąc pod uwagę kosmiczne skale tuż “za rogiem”), wszystkie krążą wokół gwiazd znajdujących się w obrębie naszej macierzystej galaktyki, Drogi Mlecznej.

 

W sumie, po krótkim namyśle, nie ma w tym nic specjalnie dziwnego – planeta, nawet nie wiadomo jak potężna i rozdymana, jest obiektem tak mikroskopijnym i niewidocznym w porównaniu z bylejaką gwiazdą, że już samo potwierdzenie jej istnienia nawet w odległości setek, nie mówiąc już o tysiącach, lat świetlnych, jest nie lada wyczynem. Naprawdę zaawansowane rozwiązania, wykorzystywane w tym celu, potrafią zadziwić pod względem niezwykle subtelnych niuansów, z których skwapliwie korzystają. Biorąc to wszystko pod uwagę rozważmy teraz niesamowitą myśl – jak olbrzymim krokiem naprzód byłoby potwierdzenie egzystencji planety w innej galaktyce?

 

Większość zaobserwowanych planet pozasłonecznych znajduje się w odległościach od kilkudziesięciu do tysięcy lat świetlnych. Planeta w innej galaktyce byłaby jednak odległa nie o setki lub tysiące lat świetlnych, a o miliony. Wydaje się to niemożliwe? Na pierwszy rzut oka z pewnością tak, jednak pojawiają się pierwsze głosy naukowców, którzy są zdania, że taka możliwość bynajmniej nie jest bajką science-fiction.

 

Jedną z najciekawszych technik obserwacyjnych, stosowanych w celu identyfikowania planet pozasłonecznych, jest tzw. mikrosoczewkowanie grawitacyjne (zamiennie stosowane jest też angielskie określenie “pixel lensing”). Jest to dość szczególny przypadek szerszego zjawiska, soczewkowania grawitacyjnego, wyróżniający się tym, że zamiast obserwowanych zniekształconych obrazów odległych obiektów mamy do czynienia tylko z delikatnym pojaśnieniem gwiazdy lub innego ciała, znajdującego się idealnie w linii prostej przed odleglejszym obiektem. Technika ta to spore wyzwanie technologiczne, jednak ogromne znaczenie ma tutaj też po prostu łut szczęścia – nie dość, że  – przykładowo – obserwatorzy na Ziemi, obiekt odpowiedzialny za soczewkowanie oraz obiekt “docelowy”, którego obecność chcemy stwierdzić, muszą znajdować się dokładnie w jednej osi, to jeszcze cały ten proces trwa zazwyczaj bardzo krótko, jest to kwestia godzin czy nawet minut. Samo pojaśnienie gwiazdy również jest bardzo nieznaczne i wymaga nie lada spostrzegawczości ze strony badaczy.

 

Międzynarodowy zespół naukowców, złożony z astronomów z Włoch, Szwajcarii, Hiszpanii i Rosji, wykazał ostatnio, że teoretycznie istnieje możliwość zaobserwowania w ten sposób planety pozasłonecznej w innej galaktyce. Naukowcy stworzyli model komputerowy, w którym nakarmili komputery odpowiednimi danymi, pozwalającymi określić prawdopodobieństwo wykrycia egzoplanety w galaktyce Andromedy (M31) – najbliższej nam, odległej o 2,5 mln lat świetlnych galaktyce spiralnej. Zdaniem zespołu model ten zdaje się potwierdzać, że wykrycie planety pozasłonecznej w Andromedzie przy zastosowaniu mikrosoczewkowania grawitacyjnego powinno być możliwe – co ciekawe – przy zastosowaniu dzisiejszej technologii.

 

Na tym jednak nie koniec – o ile dotąd mowa była o modelu komputerowym, czyli pracy czysto teoretycznej, naukowcy posunęli się o krok dalej – zastosowali swój nowatorski model do projektu z 2004 roku, zwanego POINT-AGAPE (Pixel-lensing Observations with the Isaac Newton Telescope-Andromeda Galaxy Amplified Pixels Experiment), w którym poszukiwano w Andromedzie śladów mikrosoczewkowania grawitacyjnego. Zdaniem badaczy udało im się w zgromadzonych wówczas danych znaleźć przynajmniej jedną obserwację, która spełniałaby bardzo dobrze założenia modelu i tym samym wskazuje na zaobserwowanie w Andromedzie egzoplanety – obiektu o masie mniej więcej sześciu Jowiszy.

 

Niestety nie mamy tutaj jako biedni laicy zbyt wielkiego wyboru – ponieważ powtórzenie obserwacji jest niemożliwe (ze względu na niepowtarzalny zapewnie układ obiektów), możemy albo zawierzyć naukowcom albo też ich informacje z niewiarą odrzucić. Wydaje się jednak, że mamy tutaj rzeczywiście do czynienia z interesującym pomysłem – wspomniany zespół naukowy jest pełen zapału i zamierza udowodnić poprawność swoich przewidywań w najbliższym czasie, z czym, niestety, może być problem. Naukowcy potrzebują bowiem dorwać się do sporego teleskopu na dłuższy czas – to już kwestia tego, czy odpowiednie godziny obserwacji zostaną im przyznane.

 

Można oczywiście z drugiej strony kwestionować sens takich obserwacji – w końcu obecność planet w Andromedzie jest więcej niż pewna, gdyż nie wydaje się, by Droga Mleczna miała być pod tym względem wyjątkowa i być jedyną z galaktyk w bezmiarze Wszechświata, która może pochwalić się układami planetarnymi. Nie trzeba więc w zasadzie niczego potwierdzać – planety istnieć istnieją, tyle, że nie potwierdziliśmy tego obserwacyjnie. Dodatkowo poza stwierdzeniem obecności planety, nawet zakładając, że rzeczywiście się to uda, nie osiągniemy niczego – ani nie będziemy w stanie dowiedzieć się o niej czegoś więcej ponad sam fakt jej istnienia ani też nie nawiążemy raczej kontaktu z żyjącymi tam hipotetycznie ufokami. O ile w przypadku pobliskich egzoplanet istnieją spore szanse, że coraz dokładniej będziemy poznawać ich charakterystykę i w końcu będzie możliwe stwierdzenie, czy któraś z nich wytworzyła na swej powierzchni życie, o tyle planety w Andromedzie na zawsze pozostaną nieosiągalne dla badaczy.

 

 

Praca zespołu naukowego

 

Źródła:

 

Link 1

 

Link 2

 

Link 3

 

Grafika: Galaktyka M31 (Andromeda). W tym świetlnym bezładzie naukowcy ponoć potwierdzili istnienie planety… Hm…

 

Źródło grafiki

 

Credit: NASA

Wyświetl pełny artykuł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

o tyle planety w Andromedzie na zawsze pozostaną nieosiągalne dla badaczy.

W tym fragmencie swoim skromnym zdaniem muszę się nie zgodzić. Częściowo masz racje, gdyż według mnie nie jest to możliwe w najbliższym stuleciu jednak słowo zawsze jest tu przesadą. Wiem że czepiam się szczegółów, ale taki juz jestem.

Jest to bardzo ciekawy artykuł, czytałem go z wielką i doceniam twój nakład pracy.

Pozdro Michał

Edytowane przez Michlimek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.