Przebudzenie 4.30

[ralph73]

Witam wszystkich i...no właśnie.

Dzisiejszej nocy stał się chyba jakiś cud.Normalnie o tej porze śpię sobie w najlepsze a dzisiejszej nocy jakby coś mnie przywołało .

Obudzony około 4.30 nad ranem usłyszałem jak żona wracająca do łóżka mówi"ooo...ile gwiazd widać...".Zaczął się dylemat,lekko przez sen próbowałem się przemóc do wstania.Po kilku chwilach to jednak było silniejsze ode mnie,wstałem i...Zaniemówiłem jak moim oczom ukazał się Orion i Plejady.Długo nie namyślając się sięgnąłem po lornetkę(statywu już nie rozkładałem) i najpierw pod obstrzał poszły Plejady.Obłędnie,ta mnogość gwiazd i ich blask,piękny widok.

Długo nie zagrzałem miejsca na nich i pospieszyłem do Oriona,tam jeszcze nie byłem z lornetką i teraz mam dylemat.

Nie jestem pewien co dokładnie widziałem,czy była to NGC 1981 otwarta gromada i do tego NGC 1976 czyli M42?

Dostrzegłem dwa punkty z rozmazanymi otoczkami w okół siebie,wiem,że jest tam kilka mgławic ale czy je też można zobaczyć przez lornetkę nie wiem(jeden pod drugim),stąd wiem,że nie były to żadne gwiazdy.Było to mniej więcej tutaj;

Pod charakterystycznymi trzema gwiazdami w miejscu,gdzie na zdjęciu pokazuje nam M 43 i M 42.Widok wspaniały,pomimo tego,że byłem zaspany nie mogłem oderwać od nich wzroku tyle,że teraz mam dylemat co mogłem widzieć.

W Stellarium sprawdzałem i myślę,że były to obiekty o których wspomniałem wyżej ale głowy bym nie dał.

Kolejnym miejscem w jakie zaszedłem był...na właśnie,myślę,że Mars.

Od Oriona poszedłem lekko na północny wschód i tam nawet gołym okiem widać było lekko żółtą może pomarańczową gwiazdę.Ciarki mnie przeszły kiedy pomyślałem o Marsie.Sprawdzając w Stellarium wychodziłoby na to,że to Mars.

Ahhh te początki,człowiek patrzy w niebo i cały czas się zastanawia co to.Ale to kręci coraz bardziej,odkrywanie nieznanego...

Byłoby miło,gdyby ktoś bardziej doświadczony uświadomił mnie bądź zdementował to i napisał co faktycznie widziałem.

Z góry dziękuję i pozdrawiam,Rafał.

Edytowane 1 Września 2009 przez ralph73

[sawes1]

Ja miałem pobudkę o 4.30 zafundowaną przez komara. (Nawet tu mnie dopadły). Spojrzałem w okno i... zasmuciłem się. Zobaczyłem Oriona. To niechybny zwiastun, że zima nadchodzi... Jak ja nie cierpię zimna...

[Dementorin]

Ja obudziłem się o wiele wcześniej bo pod blokiem ludzie coś wrzeszczeli, jak sobie poszli to wyszedłem z lunetą i oglądałem Jowisza. To tyle na dzisiejszą noc, byłem tak zmęczony że jak wróciłem do domu to padłem w 5 minut, a dzisiaj do szkoły. :[

[Tester_pl]

Sawes - ja tez nie cierpie zimy ale z naszego punktu widzenia ma ona conajmniej dwie zalety:

 

1) wczesniej sie robi ciemno i nie trzeba calej nocy zawalac - umozliwia to obserwacje w ciagu tygodnia kiedy nastepnego dni lecisz do roboty albo szkoly

 

2) matryce mniej szumia :-)