Skocz do zawartości

Gdzie się udać z meteorytem?


facetzmarsa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich zgromadzonych.

W pobliżu domu mojego wujka spadł niedawno niewielki meteoryt zostawiając okazały ślad na drzewie. Wybaczcie, że nie mam ze sobą zdjęć, ale obiecuję, że napstrykam jak znów udam się do domku letniskowego wujka.

Chciałem Was zapytać gdzie powinniśmy się udać z tym znaleziskiem? Nie ukrywam, że chcielibyśmy na tym zarobić. Pytanie tylko gdzie na Śląsku można to oddać do badań i gdzie po badaniach udać się dalej?

Z góry dziękuję za odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich zgromadzonych.

W pobliżu domu mojego wujka spadł niedawno niewielki meteoryt zostawiając okazały ślad na drzewie. Wybaczcie, że nie mam ze sobą zdjęć, ale obiecuję, że napstrykam jak znów udam się do domku letniskowego wujka.

Chciałem Was zapytać gdzie powinniśmy się udać z tym znaleziskiem? Nie ukrywam, że chcielibyśmy na tym zarobić. Pytanie tylko gdzie na Śląsku można to oddać do badań i gdzie po badaniach udać się dalej?

Z góry dziękuję za odpowiedzi.

W Polsce jest wiele ośrodków zajmujących się badaniami. Na Śląsku (Dolnym) to m.in. Politechnika Wrocławska (dr Przylibski) czy Sosnowiec na Górnym . W Sosnowcu na uniwerku Śląskim jest prof. Łukasz Karwowski.

Osobiście polecam jednak www.pkim.org, które współpracuje z naukowcami zajmującymi się badaniami zarówno w Polsce jak i za granicą i może takie badania popilotować. Ma bardzo silną ekipę ludzi zajmującą się zarówno meteorami jak i tym co z nich spadnie, czyli meteorytami.

Jeżeli to jest świeży spadek to podeślij zdjęcie - będzie widać bez badań czy to meteoryt. Do badań potrzeba 20g lub 20% (20% gdy masa jest mniejsza niż 100g). Proponuję najpierw zacząć od zdjęcia nim zaczniesz odcinać próbki. Jeżeli to faktycznie meteoryty to lepiej posłuchać rad fachowców gdzie i jak ciąć, żeby okazu nie zniszczyć..

 

Jak wygląda proces badań i klasyfikacji opisywałem w tym wątku:

kliknij we mnie

Przytoczę bo trochę pasuje i do tego kontekstu:

No mniej więcej się zgadza poza tym "certyfikatem". Coś takiego jak "certyfikat" w kontekście meteorytów nie istnieje. Jest to wymysł marketingowy czyli sprzedawców - nie naukowców którzy badają meteoryty.

Certyfikat to rodzaj ładnego papierka na którym sprzedający poświadcza, że to co sprzedaje jest tym konkretnym okazem. Czasami "certyfikaty" wydawane są przez znalazców. Znalazca podpisem poświadcza, że ten konkretny okaz jest tym co przebadał i co sam znalazł.

 

Jeżeli chodzi o naukowców to wygląda to tak:

1. Wysyłasz 20% masy lub 20g znalezionego okazu do instytucji/osoby, która podejmie się badania. Może to być każdy kto się na tym zna (albo wydaje mu się, że się zna) nawet "mechanik samochodowy" (przykład skrajny, żeby zobrazować, że nie musi to być zaraz NASA).

2. Osoba/instytucja badająca przeprowadza podstawowe analizy mineralogiczne i określa pochodzenie skały. Swoje badania zawiera w tzw. "abstrakcie zgłoszeniowym". Taki "abstrakt zgłoszeniowy" wysyła do NomCom (komisja nazw The Meteoritical Society). Może to zrobić poprzez stronę (więcej tutaj: http://meteoriticals..._bulletinsubmit )

3. NomCom rozpatruje każdy formularz zgłoszeniowy. Ma już swoje własne procedury, które weryfikują wiarygodność osoby/instytucji zgłaszającej. Jakość przeprowadzonych badań itd. Później jest głosowanie i jeżeli będzie ono pozytywne to...

4. Meteoryt zostaje opublikowany w MB (Meteoritical Bulletin) i dostaje swoją NAZWĘ (np. "Sołtmany" albo "NWA 869").

Dopiero meteoryty opublikowane w MB a więc posiadające swoją "nazwę referencyjną" mogą być umieszczane w naukowych publikacjach. Publikacje naukowe robione na meteorytach typu "NWA XXX" są bezwartościowe gdyż są nie weryfikowalne. Żadne pismo naukowe takich publikacji nie opublikuje.

 

Tak więc teoretycznie każdy może spróbować przebadać swój kamień i wysłać go do zatwierdzenia do NomCom. W praktyce wygląda to jednak tak, że gdy badania robi "mechanik samochodowy" to zatwierdzenie jest odrzucane albo wydłuża się w nieskończoność (nawet gdy zrobił je poprawnie!). Chyba, że mechanik do publikacji (abstraktu zgłoszeniowego) weźmie uznany autorytet naukowy. Wówczas jest szansa na zatwierdzenie. Gdy zgłoszenie robi od razu autorytet (bez mechanika) to zatwierdzenie i nazwa są b. szybko. Niestety autorytety cenią swój czas i żeby skorzystać z ich "autorytetu" trzeba zazwyczaj zapłacić! Jest wiele uznanych laboratoriów, które mają swoje cenniki za klasyfikację meteorytu...

 

A co się dzieje z tymi 20%/20g które daliśmy do badań? Jest to dar znalazcy dla nauki! Po badaniu próbka ta zostaje w muzeum lub laboratorium przy czym w abstrakcie zgłoszeniowym podaje się adres tego muzeum/laboratorium. Chodzi o to, że próbka ta powinna być dostępna dla innych naukowców gdyby chcieli zrobić jakieś badania na tym meteorycie.

 

Co do sprzedaży to w ramach granic Polski nie ma problemów. Gdybyś chciał sprzedać za granicę to potrzeba jest zgoda z głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska na wywóz okazu. Taka zgoda wymagana jest nie do sprzedaży (bo możesz to sprzedać byle komu byle by w Polsce) ale do wywozu za granicę!

Edytowane przez tinek15
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do sprzedaży to w ramach granic Polski nie ma problemów. Gdybyś chciał sprzedać za granicę to potrzeba jest zgoda z głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska na wywóz okazu. Taka zgoda wymagana jest nie do sprzedaży (bo możesz to sprzedać byle komu byle by w Polsce) ale do wywozu za granicę!

a czasem nie jest tak, że znaleziony meteoryt formalnie należy do Skarbu Państwa?

 

...W pobliżu domu mojego wujka spadł niedawno niewielki meteoryt zostawiając okazały ślad na drzewie.

... Nie ukrywam, że chcielibyśmy na tym zarobić. ...

zdaje się ma znaczenie, czy to drzewo rośnie na terenie posesji

 

tu dość ciekawy artykuł:

 

Sprawa własności meteorytów w polskim ustawodawstwie

1. Rozpatrzenie kwestii prawa własności do meteorytów z punktu widzenia prawa administracyjnego i cywilnego

Sprawa własności meteorytów nie jest wprost uregulowana w prawie polskim. Polski ustawodawca nie zajmował się dotychczas tą kwestią, mimo że powstaje problem w przypadku znalezienia meteorytu, zwłaszcza gdy ma on dużą wartość. W tej sytuacji należy sięgać do ogólnych przepisów prawa administracyjnego i cywilnego dotyczących znalezisk i własności rzeczy ruchomych.

Przepisy prawa administracyjnego

Sięgając do tej dziedziny prawa należy rozpatrzyć sprawę z punktu widzenia trzech ustaw:

1. z dnia 4 lutego 1994 r. - Prawo geologiczne i górnicze (Dz. U. Nr 27, póz. 96 z późn. zm.),

2. z dnia 19 października 1991 r. o ochronie przyrody (Dz. U. Nr 114, póz. 492 z późn. zm.),

3. z dnia 15 lutego 1962 r. o ochronie dóbr kultury (Dz. U. z 1999 r., Nr 98, póz. 1150 z późn. zm.).

W ustawie - Prawo geologiczne i górnicze w art. 4 pkt. 3 znajduje się wyraźny zapis, że przepisów ustawy nie stosuje się do pozyskiwania okazów minerałów, skał i skamielin w celach naukowych, kolekcjonerskich i dydaktycznych, które następuje bez wykonywania robót górniczych. Z całą pewnością fragmenty meteorytów zalicza się do skał i skamielin, których pozyskanie nie wymaga robót górniczych. Tak więc na gruncie tej ustawy nie można rozstrzygnąć problemu. Ustawa o ochronie przyrody reguluje jedynie kwestie związane z ochroną przyrody szeroko rozumianej w tym przyrody nieożywionej, zawiera więc przepisy stanowiące, czego nie wolno robić w parkach krajobrazowych i parkach narodowych. Zgodnie z art. 23a pkt. 4 i 7 oraz art. 26a pkt. 14 ustawy w parku narodowym zabrania się dokonywania zmian przedmiotów ochrony przyrody i obszarów objętych ochroną oraz wydobywania skał i minerałów, natomiast w parku krajobrazowym zabrania się wykonywania prac ziemnych trwale zniekształcających rzeźbę terenu. W obydwu tych przypadkach mowa jest o pozyskiwaniu różnych dóbr przyrody drogą wykonywania prac ziemnych bądź też zmieniania przedmiotów ochrony - tzn., jak należy to rozumieć, przedmiotów trwale wpisanych w krajobraz parku narodowego. żaden z przepisów tej ustawy nie reguluje sprawy możliwości poszukiwania na terenach chronionych meteorytów, a tym bardziej możliwości uzyskania własności tych skamielin. Bardziej szczegółowa regulacja mogąca być podstawą rozwiązania rozpatrywanego problemu znajduje się w ustawie o ochronie dóbr kultury. Zgodnie z art. 2 tej ustawy dobrem kultury jest każdy przedmiot ruchomy lub nieruchomy, dawny lub współczesny mający znaczenie dla dziedzictwa i rozwoju kulturalnego ze względu na jego wartość historyczną, naukową lub artystyczną. Ochronie prawnej przewidzianej w przepisach tej ustawy podlega każde dobro kultury, jeżeli jego charakter zabytkowy jest oczywisty i nie podlega ochronie na podstawie innych przepisów (art. 4 pkt 3 ustawy). Przedmiotem ochrony mogą być w szczególności m.in. rzadkie okazy przyrody żywej lub martwej, jeżeli nie podlegają przepisom o ochronie przyrody (art. 5 pkt. 7). Zgodnie z art. 24 ustawy wykopaliska i znaleziska archeologiczne stanowią własność Państwa. Znalazca przedmiotu archeologicznego obowiązany jest go zabezpieczyć i zawiadomić niezwłocznie o znalezieniu właściwą jednostkę lub podmiot. Osobie tej przysługuje prawo do nagrody od Państwa, jeżeli dopełniła wymienionych obowiązków. Tryb udzielania nagród i ich rodzaje określa rozporządzenie Ministra Kultury i Sztuki z dnia 10 października 1995 r. W sprawie trybu, rodzaju i wysokości udzielania nagród za znaleziska i wykopaliska archeologiczne (Dz. U. Nr 120, póz. 580). Nagroda pieniężna przysługuje jedynie wtedy, gdy przedmiot archeologiczny ma wartość materialną, a wysokość nagrody jest ograniczona nawet w przypadku, gdy rzeczywista wartość przedmiotu jest o wiele wyższa (§ 5 rozporządzenia). Nie zawiadomienie właściwego organu w ciągu miesiąca od znalezienia przedmiotu archeologicznego albo jego nie zabezpieczenie jest wykroczeniem zagrożonym karą aresztu albo grzywny (art. 77 pkt, 3 ustawy). Z zestawienia tych przepisów wynika, że - wobec wyraźnego brzmienia art. 24 - ustawy wszelkie znaleziska archeologiczne są uznawane za dobra kultury podlegające ochronie prawnej przewidzianej w ustawie i stanowią ex legę własność Skarbu Państwa. Tak więc gdyby uznać, że meteoryty są znaleziskami archeologicznymi, kwestia prawa własności do tych ruchomości byłaby rozstrzygnięta. Przymiot archeologiczny można jednak przypisać tylko takim przedmiotom, których powstanie datuje się na okres bardzo odległy i które powstały na Ziemi bez względu, czy są wytworem ludzkim czy też przyrody. W stosunku do meteorytów jako części przyrody nieożywionej pochodzących z innych planet sprawa ta nie jest wcale tak oczywista. Nie jest też powszechnie przyjęte (nawet w języku potocznym) nazywanie takich znalezisk archeologicznymi. Nie jest więc kwestią bezsporną, czy do takich znalezisk stosuje się art. 24 ustawy o ochronie dóbr kultury. Należy więc jeszcze rozpatrzyć powstały problem z punktu widzenia przepisów prawa cywilnego.

Przepisy prawa cywilnego

Sprawa prawa do własności meteorytów powinna być rozpatrzona na gruncie przepisów kodeksu cywilnego, w szczególności przepisów części ogólnej i prawa rzeczowego. Należy się zastanowić, czy fragmenty meteorytów, które spadły na grunt są:

- częścią składową nieruchomości,

- przynależnością nieruchomości,

- pożytkami naturalnymi rzeczy, bądź też nie są to rzeczy prawnie związane z nieruchomością, na której się znalazły i można nabyć ich własność przez,

• zasiedzenie lub

• objęcie w posiadanie rzeczy niczyjej (zawłaszczenie), czy też należałoby tutaj zastosować przepisy kodeksu o rzeczach znalezionych.

Nie ulega wątpliwości, że fragmenty skalne meteorytów są rzeczami ruchomymi w rozumieniu kodeksu cywilnego, gdyż są to przedmioty materialne (art. 45 k.c.) i nie spełniają przesłanek z art. 46 k.c. do uznania ich za nieruchomości. Zgodnie z powszechnie przyjętym stanowiskiem doktryny rzeczami w rozumieniu prawa cywilnego są bowiem materialne części przyrody w stanie pierwotnym lub przetworzonym na tyle wyodrębnione (w sposób naturalny lub sztuczny), że w stosunkach społeczno-gospodarczych mogą być traktowane jako dobra samoistne. Przy takim rozumieniu rzeczy nie zalicza się do nich złóż minerałów5, jednak meteoryty do nich się nie zaliczają, gdyż nie są to złoża położone w głębi ziemi i nie wyodrębnione. Na pewno nie są to części składowe nieruchomości, gdyż przede wszystkim nie są to przedmioty połączone w żaden sposób z nieruchomością, na którą spadły, a więc tym bardziej nie jest spełniona przesłanka niemożliwości odłączenia bez uszkodzenia lub istotnej zmiany całości bądź przedmiotu odłączonego. To ustalenie jest istotne dla stosunków własnościowych, gdyż część składowa nie może być odrębnym przedmiotem własności ani innych praw rzeczowych (art. 47 k.c.). Nie są to też przynależności nieruchomości, nie są bowiem konieczne do korzystania z tej rzeczy (rzeczy głównej) zgodnie z jej przeznaczeniem ani nie pozostają z nią w faktycznym związku (art. 51 k.c.). Ma to znaczenie dla stosunków prawnych, gdyż co do zasady czynność prawna mająca za przedmiot rzecz główną odnosi skutek także względem przynależności (art. 52 k.c.). Meteoryty nie są pożytkami naturalnymi rzeczy (nieruchomości), gdyż takimi mogą tylko odłączone od niej części składowe, przede wszystkim płody (art. 53 § 1 k.c.), które jako części składowe do chwili ich odłączenia dzielą los prawny tej nieruchomości (zgodnie z zasadą superficies solo cedit- art. 191 k.c.). Należy więc stwierdzić, że fragmenty meteorytów w świetle prawa cywilnego mają status samodzielnych rzeczy ruchomych nie związanych faktycznie ani stosunkami prawnymi z nieruchomością, na którą spadły. W tej sytuacji należy rozpatrzyć, kto i w jaki sposób może nabyć własność takich rzeczy. Jeżeli przyjąć, że ma tutaj zastosowanie art. 24 ust. 1 ustawy o ochronie dóbr kultury sprawa - jak napisano wyżej - nie przedstawia problemu, gdyż na mocy tego przepisu rzeczy te stawałyby się własnością Skarbu Państwa i to ex legę, nie byłoby więc potrzeby szukania rozwiązania w przepisach k.c., gdyż miałby zastosowanie wymieniony przepis ustawy o ochronie dóbr kultury jako szczególny (zgodnie z zasadą lex specialis derogat legi generali). Ponieważ jednak nie jest rozstrzygnięte, czy fragmenty meteorytów są znaleziskami archeologicznymi, kwestia prawa do ich własności pozostaje otwarta. Niewątpliwie nabycie własności znalezionych meteorytów będzie nabyciem własności pierwotnym, tzn. niezależnym od poprzednich stosunków własnościowych i od woli poprzedniego właściciela, kiedy to nabycie prawa własności następuje na podstawie określonej czynności prawnej bądź w wyniku innego zdarzenia prawnego i w związku z tym występuje stosunek następstwa prawnego (nabycie pochodne)6. Jest to zresztą rzeczą oczywistą, gdyż fragmenty meteorytów, które spadły na Ziemię nie mogły być wcześniej niczyją własnością (pomijając przypadek wcześniejszego znalezienia ich przez inną osobę, a następnie porzucenia lub zgubienia). Przyjmując takie założenie, nie mają tutaj zastosowania przepisy art. 183-189 k.c. o rzeczach znalezionych, gdyż dotyczą one tylko sytuacji, kiedy jest wiadomo, że rzecz znaleziona była wcześniej w posiadaniu innej osoby, która jej nie porzuciła, tj. utraciła posiadanie, ale bez woli utraty prawa własności. Dotyczy to także sytuacji określonej w art. 189 k.c., gdyż zgodnie z poglądami przyjętymi w doktrynie7 dotyczy on sytuacji, gdy znaleziono tzw. Skarb, czyli przedmiot ukryty kiedyś przez jego właściciela lub posiadacza, a którego poszukiwania ze względu na np. widoczny upływ czasu byłoby bezskuteczne (w tym zakresie art. 24 ust. 3 ustawy w odniesieniu do znalezisk archeologicznych jest przepisem szczególnym).

Nie znajdują tu też zastosowania przepisy o zasiedzeniu ruchomości (art. 174 k.c.). Przez zasiedzenie nie nabywa się bowiem własności rzeczy niczyjej, na taką sytuację jest przewidziany inny przepis (art. 181 k.c.) i odrębna instytucja prawna - nabycie własności przez zawłaszczenie. Zgodnie z art. 181 k.c. własność ruchomej rzeczy niczyjej nabywa się przez jej objęcie w posiadanie samoistne. Tak więc przesłankami nabycia własności takich rzeczy są: a) objęcie w posiadanie (zawładnięcie rzeczą), B) w intencji stania się właścicielem, tj. władanie rzeczą faktycznie jak właściciel (posiadanie samoistne w rozumieniu art. 336 k.c.). Zawłaszczenie jest pierwotnym sposobem nabycia własności w drodze czynności jednostronnej i realnej (konieczne jest faktyczne władztwo)8. Tak więc na gruncie prawa cywilnego problem prawa do własności znalezionych fragmentów meteorytów powinien być rozstrzygnięty na podstawie art. 181 k.c.

2. Uwagi końcowe

Podsumowując rozważania na temat stosunków własnościowych znalezisk pochodzących spoza Ziemi, jakimi są odłamki meteorytów, należy stwierdzić, że problem można rozwiązać na dwa sposoby:

A.

Przyjąć, że takie znaleziska zalicza się do znalezisk archeologicznych. W takiej sytuacji stają się one własnością Skarbu Państwa, niezależnie od miejsca na terytorium państwa, w którym spadną, zgodnie z art. 24 ust. 1 ustawy o ochronie dóbr kultury. Nabycie (w sposób pierwotny) przez inny podmiot własności tych rzeczy byłoby praktycznie niemożliwe, gdyż do zasiedzenia oprócz upływu trzech lat konieczna jest przez cały ten okres dobra wiara; znalazca, jeżeli nie wie, to powinien wiedzieć, że nie jest właścicielem ze względu na art. 24 wymienionej ustawy, a nieznajomość prawa szkodzi (zgodnie z zasadą ignorantia iuris nocef).

B.

Przyjąć, że nie są to znaleziska archeologiczne. Ustawy o ochronie dóbr kultury nie stosuje się, a ponieważ rzecz nie była wcześniej niczyją własnością i jest to rzecz ruchoma, nabycie prawa własności przez jej znalazcę następuje w drodze zawłaszczenia na podstawie art. 181 k.c.

 

Jak więc widać, interpretacja przepisów może doprowadzić do bardzo różniących się między sobą rozwiązań. Sprawa nie pozostaje bez znaczenia ze względu na czasem bardzo dużą wartość znajdywanych meteorytów i szereg osób zainteresowanych ich kolekcjonowaniem. Wskazanym byłoby uregulowanie tej kwestii wprost w drodze ustawy (tak jak to ma miejsce w innych krajach), by wykluczyć wątpliwości i ewentualne spory między Skarbem Państwa a znalazcami takich rzeczy

 

źródło: http://www.poszukiwanieskarbow.com/artykuly/meteoryty/meteoryty.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czasem nie jest tak, że znaleziony meteoryt formalnie należy do Skarbu Państwa?

Teoria teorią (nawet fałszywą) ale Sołtmany pokazały jaka jest prawda. Zaraz po tym gdy spadł meteoryt na Mazurach w Sołtmanach niedaleko Giżycka gazety/tv rozpisywały się o tym, że meteoryt jest "własnością Skarbu Państwa", że znalazcy "należy się nagroda/znaleźne" czy "cena to około 1PLN za gram". Artykuły te ciągle wiszą na różnych portalach gazetowych. Ciekawe, że gazety te cytowały jedna drugą ale żadna nie podała źródła. Źródłem była zapewne jedna osoba zapytana "na szybko" i "na szybko" odpowiedziała i/lub miała w tym interes, żeby puścić taki przekaz.....

Niestety jak w Misiu: "Prawda czasu i prawda ekranu". "Prawda ekranu" jest jaka jest i można ją sobie wygooglać. "Prawda czasu" jest zgoła inna. Właścicielka "wkurzona" próbami manipulacji poprzez imputację fałszywych informacji całkowicie się zbiesiła i zdenerwowała, że ktoś próbuje ją zmanipulować aby "oddała" okaz po kosztach nie rekompensujących nawet uszkodzonego dachu. Efekt końcowy jest taki, że:

1) Instytucje, które badania przeprowadziły musiała za próbkę do badań zapłacić "kosmiczne" pieniądze (z pieniędzy podatnika), bodaj 200 PLN za każdy gram.

2) Masa główna za równie kosmiczne pieniądze trafiła w prywatne ręce.

3) Niemal 200g, które zostały pobrane "niby na badania" za symboliczne 5PLN za gram również w większości trafiły do prywatnej kolekcji....

Nie chcę tego oceniać bo to (niestety) ocenia się samo a każdy i tak wyciągnie z tego wnioski jakie mu wygodnie. Dodam tylko, że z czasem pani, która znalazła okaz zlitowała się nad Muzeum w Olsztynie (przy planetarium) i podarowała maleńki odłupek na wystawę... Ale o mały włos na skutek idotycznych zagrań osób, które chciały meteoryt zwyczajnie "zagrabić" ani jeden okaz Sołtmanów nie zostałby w mazurskim Muzeum....

zdaje się ma znaczenie, czy to drzewo rośnie na terenie posesji

W tym przypadku nie ma! Meteoryt jest rzeczą niczyją. Nie miał wcześniej właściciela więc z automatu stał się własnością znalazcy a nie właściciela ziemi/drzewa.

Inaczej jest w niektórych Stanach USA czy innych krajach.

tu dość ciekawy artykuł: (...)

W uwagach końcowych są podane dwie interpretacje przepisów:

A.

Przyjąć, że takie znaleziska zalicza się do znalezisk archeologicznych. W takiej sytuacji stają się one własnością Skarbu Państwa, niezależnie od miejsca na terytorium państwa, w którym spadną, zgodnie z art. 24 ust. 1 ustawy o ochronie dóbr kultury. Nabycie (w sposób pierwotny) przez inny podmiot własności tych rzeczy byłoby praktycznie niemożliwe, gdyż do zasiedzenia oprócz upływu trzech lat konieczna jest przez cały ten okres dobra wiara; znalazca, jeżeli nie wie, to powinien wiedzieć, że nie jest właścicielem ze względu na art. 24 wymienionej ustawy, a nieznajomość prawa szkodzi (zgodnie z zasadą ignorantia iuris nocef).

B.

Przyjąć, że nie są to znaleziska archeologiczne. Ustawy o ochronie dóbr kultury nie stosuje się, a ponieważ rzecz nie była wcześniej niczyją własnością i jest to rzecz ruchoma, nabycie prawa własności przez jej znalazcę następuje w drodze zawłaszczenia na podstawie art. 181 k.c.

O ile interpretacja A mogła by mieć (teoretycznie) jakiś sens w przypadku meteorytów "kopalnych" takich jak np. Morasko o tyle nie ma ona w ogóle szans w przypadku świeżych spadków. Żaden sąd nie uznałby kamiena, który spadł i walną komuś w drzewo jako artefakt archologiczny!! Zresztą jestem przekonany, że w żadnym wypadku interpretacja A by by nie przeszła ale to pewnie zależałoby od sędziego....

Edytowane przez tinek15
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za wyjaśnienia, dobrze, że problem wreszcie znalazł się w jednym wątku,

co prawda, nie jestem zwolennikiem zasady: dura lex, set lex - bo zachłanność Państwa w podobnej materii jest wręcz nieprawdopodobna,

ale i zasada "znalezione - nie kradzione" - przyznaj, również budzi pewne opory moralne, potrafi kreować cały przemysł rekinów (żeby nie powiedzieć dosadniej)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za wyjaśnienia, dobrze, że problem wreszcie znalazł się w jednym wątku,

co prawda, nie jestem zwolennikiem zasady: dura lex, set lex - bo zachłanność Państwa w podobnej materii jest wręcz nieprawdopodobna,

ale i zasada "znalezione - nie kradzione" - przyznaj, również budzi pewne opory moralne, potrafi kreować cały przemysł rekinów (żeby nie powiedzieć dosadniej)

Ciężko oceniać prawo.Jak to mówią "Polak potrafi" i lepiej nie tworzyć prawa, które odda naukowcom niedźwiedzią przysługę bo zbyt restrykcyjne prawo sprawi, że ludzie nie będą się chcieli przyznać, że mają meteoryt w obawie, że ktoś im zabierze. Póki co prawo jest po stronie znalazcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Darek_B przypiął/eła ten temat
  • 11 miesięcy temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.