Zepsułem lunetkę biegunową?

[MariuszCH]

Cześć Wszystkim. Wiem, że "Majówka" ale może ktoś znajdzie chwilę na poradę. Od wczoraj u mnie piękne niebo i w końcu chciałem "Znowu" wypróbować sprzęt i sprawdzić Wasze wcześniejsze porady. Postanowiłem więc zacząć od nowa i sprawdziłem ustawienia lunetki biegunowej, która okazała się rozlegulowana mimo, że wcześniej było ok... Próbowałem więc wycentrować ją od nowa, przy dokręcaniu jednej ze śrubek niestety trochę mnie poniosło i śrubka wpadła do środka... Wykręciłem więc lunetkę, rozkręciłem ją i wyciągnąłem śrubkę. Wydawało się, że po temacie i lunetka naprawiona. Niestety nie... Od tego momentu kiedy znów ustawiałem lunetkę, po ustawieniu na obiekt, na którym chciałem centrować lunetkę, po obrocie ramienia o 180 stopni krzyżyk w lunetce był tak oddalony od centrum, że ni jak nie dało się go ustawić, kręcąc śrubkami, odległość była tak duża, że przy próbie centrowania "ZNOWU" wkręciłem śrubkę do środka... i tak 4 razy!... Porażka na maxa. Aż nie mogę uwierzyć, że nie mogę ustawić tak, wydawało by się, prostej i podstawowej rzeczy. Powiedzcie proszę, czy lunetka jest już zepsuta? jest sens z tym walczyć czy mam kupić nową? W sumie logicznie na to patrząc wystarczyło by wymienić soczewkę z nadrukiem bo pierścień ją otaczający jest już "styrany" od śrubek. Czy to jest przyczyna, że jest to już wszystko nierówne i dla tego tak się dzieje? (przyczyna powstawania tak dużej odległości między krzyżykiem  a krawędzią obiektu, na który centrowałem?) Przesyłam fotki styranego pierścienia soczewki. Pozdrawiam i miłej Majówki

[MariuszCH]

OK. Nie ważne. Już sobie poradziłem.