Skocz do zawartości

kanarkusmaximus

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 407
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kanarkusmaximus

  1. Dodajmy jeszcze, ze po MA-9 planowano jeszcze MA-10, z Shepardem na pokladzie. Lot mialby trwac 3 dni (lub okolo 48 orbit), choc wczesniej planowano 2. lub 1. dniowy lot. Lot planowano na pazdziernik 1963. 11 maja 1963 NASA oswiadczyla jednak, ze nie trzeba MA-10 i wszystkie loty programu Mercury skoncza sie na wspomnianym MA-9. Ostatecznie 12 czerwca 1963 James Webb oswiadczyl przed komisja senatu USA, ze program Mercury osiafnal wszystkie swe cele. Prawda jest po czesci taka, ze ryzyko zwiazane z takim lotem bylo juz zbyt duze. Zwyczajnie izolatory kabli w kabinie Mercury okazaly sie byc palne w atmosferze tlenowej a ryzyko wystapienia zagrozenia pozarowego w locie ze zwiekszonymi zapasami (miedzy innymi kochanego tlenu) bylo juz na poziomie nie do zaakceptowania. Jedna z wersji misji (w wersji co najmniej 24 godzinnej) jest dostepna o tu - http://ntrs.nasa.gov/archive/nasa/casi.ntr..._1973065749.pdf Tak wiec jedynie lot MA-9 zblizyl sie do radzieckich dokonan tego wczesnego etapu podboju kosmosu (wszystkie loty po Gagarinie byly naprawde dlugie, w szczegolnosci prawie 5 dniowy lot Vostoka 5). To byl ten okres podboju kosmosu, w ktorym CCCP naprawde prowadzilo. Skoro, Meraku, liczysz na uzupelnienia to zrobie wszystko co w mojej mocy, aby sprostac wyzwaniu! Poklony!
  2. Panowie, spoko spoko, co sie odwlecze to nie uciecze!! (chyba ze to granat). Nastepny tranzyt Merkurego, ledwo za 10 lat bedzie doskonale widoczny u nas, w Polsce! Nic tylko poczekac! Ech, rowniez od dawna Sloneczka nie widzialem... Stesknilem sie za protuberancjami... ;(
  3. Ja natomiast z doswiadczenia, pamietajac swe lat pacholece (pocz lat 90.), gdy z wypiekami na twarzy zbieralem pieniadze na swoj pierwszy, 'prawdziwy' teleskop, kiedy to (of korz) zakupiłem Uniwersała, to... zwyczajnie bardzo sie rozczarowalem! Teleskop byl podobnej klasy jak wlasnie te Newtoniki czy refraktorki - i zwyczajnie nic nie bylo widac w tym!! Bardzo szybko sie zniechecilem do wszelkich obserwacji (i dopiero po jakims roku, moze dwoch, wreszcie skumalem ze lusterko nie jest poprawnie ustawione, a 'mega' powiekszenie nic nie daje). Dlatego bazujac na swym doswiadczeniu STANOWCZO odradzam takie oto badziewa! Jesli juz to lornetka!! Pozna sie niebo dzieki temu - a reszte pieniedzy proponuje zainwestowac w wyjazd na zlot! Tam (jak bedzie ladna pogoda) bedzie mozna pokazac rozne ciekawe obiekty (a poczatkujacy nie bedzie musial sie meczyc z ustawianiem - wystarczy ze ladnie poprosi 'zaawanosowanego')!
  4. Czasem (pod ciemnym niebem) mozna przez taka dobra 7x50 zobaczyc wiecej niz przez maly teleskop! Dla przykladu mglawica cirrus albo M 33. Lornetka zawsze sie przyda, niezaleznie od tego jaki sie bedzie mialo potem sprzet.
  5. Ech, wlasnie sie dowiedzialem, ze 17 listopada na moim wydziale AGH jest rozdanie dyplomow. Jak myslicie, z czego zrezygnowalem?? Ze zlotu czy z rozdania dyplomow?
  6. ...albo zupelnie nowych - niech no ja tylko dorwe wreszcie kamerke i PST...
  7. Hahaha ja tez myslalem, ze to on - nawet zrobilem o to taki zrzut: tak aby tego młodego prawego i sprawiedliwego szantażować! Gratuluje, Astrokosmo! (Gratuluje Antyqjonie!)
  8. Wiec ow optisan zapewnie jest niewiele wart. Gdyby byl cos wart to juz obugałkowni obserwatorzy dawno by mieli to cosia! Tymczasem nie maja! Moze lepiej wyposarzyc sie w cos bardziej popularnego??
  9. Dysponujac tak 'ograniczonym' budzetem sadze, ze warto zainwestowac w duzego dobsona oraz conajmniej dwa-trzy dobre okulary (czyli jeden dlugo, jeden srednio oraz jeden krotkoogniskowy, tak aby moc juz na wstepie ogladac i galaktyki, i planety przy odpowiednich dla nich powiekszeniach). Sadze, ze powinnoby sie udac zmiescic! Sadze ze 25 cm lustra mogloby byc optymalnym rozwiazaniem dla kogos kto sie dlugo interesowal astronomia. Oczywiscie wieksze lustro tez byloby dobre! Albo - alternatywnie - PST. Moze to warto rozpatrzyc??
  10. Prob startu zawsze bylo sporo i naprawde rzadko we wczesnych latach podboju kosmosu udawalo sie wystartowac juz przy pierwszej probie. Nie nazwalbym tego 'bad luckiem' tylko proza zycia astronautycznego. Inaczej rowniez oceniam lot Friendship 7 - nie byl to statek uszkodzony w wersji 'bad luckowej'. Okazalo sie po ladowaniu przeciez, ze oslona termiczna w czasie lotu sie nie poluzowala i ze tylko system ostrzegania nawalil. A takie pikusie jak ten zdarzaja sie w kazdej misji (zainteresowanych odsylam np do dokumentow awarii na wahadlowcach).
  11. Alez wlasnie sprawiedliwosc!! W ten sposob mozna osiagnac naprawde zdumiewajace efekty!! (plus np 'the night sky observer's guide')
  12. Hehe, plec piekna i matematyka prowadzi czasem do badan prostych rownoleglych na lozku. I wlasnie dlatego nie ma nagrody Nobla z owej dziedziny.
  13. Ja w to wierze!! To zaden dowcip!! Wystarczy zauwazyl ze kat delta z rownania na dyferencjał potencjalu epicyklicznego (sic!) ukladu Ziemia - Ksiezyc - 134340 wywola rezonans komety i sprowadzi ja w kierunku wiekszych zaklocen elektromagnetycznych - czyli Ziemi. Jedyny nadzieja zeby kometa w nas nie uderzyla to natychmiastowe zaprzestanie uzywania fal radiowych oraz zaprzestanie spozywania miesa.
  14. Jestem za, a raczej przeciw. W Steinfurcie, gdzie studiowalem w zeszlym semestrze zimowym cale dachy na niektorych budynkach byly pokryte panelami slonecznymi. Byla tam tez wielka tablica ktora informowala jak 'wiele' to mocy produkowanej jest za posrednictwem tych paneli. Wychodzilo od 50 do 500 Wacikow. Nie musze chyba przekonywac nikogo, ze to zbyt wielka ilosc energiji nie jest i raczej zastosowanie takich paneli jest mocno ograniczone, a wrecz symboliczne.
  15. Wyglada na 'willowy' odpowiednik lantana vixena. Ciekawe jak by wyszla konfrontacja tych dwoch okularow na placu boju.
  16. na stronie nasa mozna zobaczyc video z ladowania. i pewnie na youtube itp.
  17. W wahadlowcu po ladowaniu znajduja sie nadal sladowe ilosci toksycznych gazow. Samochod z wiatraczkiem przyjezdza i je rozpedza, tak aby nie doszlo do, hmmm, lokalnego fetoru i wszystcy mogli pracowac bezpiecznie w okolicy. Pewnie jeszcze na poczatku widzeliscie ekipe w bialych skafandrach, ktora sprawdzala, czy mozna bezpiecznie pracowac w okolicy hahadlowca.
  18. Najwyrazniej inzynierowie z NASA nie potrafia odpowiednio uprzatnac stanowiska pracy po skonczonej robocie. (i to wcale nie jest zart, bo to juz nie pierwszy ich numer)
  19. Hmm, o ile sie orientuje wersja TMA Souyza, jak rowniez poprzednia TM, przynajmniej czesciowo nie jest/byla sterowana analogowo. Podczas projektowania Soyuza zastosowano filozofie 'zaloga oddzielnie-ladunek oddzielnie'. Do wynoszenia cargo zastosowano zmodyfikowana wersje Soyuza, czyli Progress, ktory dzialal swietnie (poza kilkoma wpadkami) przez wiele lat (i nadal bedzie dlugo funkcjonowac). Ta filozofia zostala zarzucona przy okazji budowy amerykanskiego (a takze i radzieckiego) wahadlowca, zo dosc niejednoznacznym skutkiem (niejednoznacznym, bo wiadomo dzis, ze koszty wyniesienia satelity przez wahadlowiec sa znacznie wieksze od zwyklego wystrzelenia bezzalogowa rakieta, ale z drugiej strony umozliwia naprawe satelit, obsluge, sprowadzanie na Ziemie itp). Nowy amerykanski statek, CEV vel Orion, znow wraca zalozeniami do filozofii 'zaloga oddzielnie-ladunek oddzielnie'. Zobaczymy z jakim skutkiem.
  20. ja tam uwazam ze darowanemu LVW Vixenowi zaglada sie w szkielka ewentualne zamienil stryjek (czyt. ja) siekierke (LV) na kijek (LVW)
  21. A ja posiadam LVW 5 mm (bo kochani rodzice zle zrozumieli gdy kupowali zamowiony sprzet i zamiast LV kupili LVW) i jestem bardzo z niego zadowolony. Nawet z 10 cm achromatem daje swietne obrazy planet - ba! nie tylko! Na M13 calkiem ciekawie sie sprawuje. Najwiekszym jego minusem jest waga - nie wszystkie wyciagi beda w stanie je uniesc. W szczegolnosci te od malych zabawek. No ale teleskopy sie zmienia, a okulary moga pozostac te same.
  22. Na dodatek, problemy z ogniwami paliwowymi w wiekszosci nie sa proste do naprawy na platformie startowej. Moze to oznaczac (lecz nie musi! obecnie inzynierowie debatuja czy te problemy mozna zignorowac, czy tez trzeba naprawiac), ze wahadlowiec bedzie musial wrocic do VAB, gdzie nastapi wymiana ogniwa. Z reguly trwa to jakies 7-10 dni - czyli jesli wahadlowiec by wrocil do VAB, to start zostalby odlozony na pozniej, najwczesniej na 30 wrzesnia (jesli NASA zlamie/nagnie obowiazujace reguly dla tego startu) lub 26 pazdziernika (jesli nie zlamia).
  23. Start wahadlowca zostal przesuniety na jutro - pojawil sie problem w jednym z ogniw paliwowych i ekipa inzynierow nie bylaby w stanie go naprawic 'na dzisiaj'.
  24. Tak na marginesie, pozwole sobie zauwazyc, ze malo co, a drugim Polakiem w kosmosie (lub trzecim - liczac Twardowskiego), a zarazem drugim turysta kosmicznym by byl pan Czarnecki, ktory jednak zrezygnowal (?) z lotu w momencie, jak to prasa wyniuchala i zaczela bardzo uprzykrzac zycie owemu panu. Prawdopodobnie jednak drugi Polak w kosmos poleci na pokladzie Spaceship Two za jakies 2-3 lata (w koncu cena, 200.000 usd w porownaniu z lotem orbitalnym, jest bardziej zachecajaca).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.